- Wiadomości
Amerykanie oficjalnie wychodzą z północno-wschodniej Syrii
Rzecznik międzynarodowej operacji Inherent Resolve oficjalnie potwierdził, że siły zaangażowanej w nią koalicji przeprowadzają właśnie zorganizowany odwrót z terenów północno-wschodniej Syrii.

„Nie ma nas już w Manbidż” podał płk Myles B. Caggins III, rzecznik Operacji Inherent Resolve. Miasto to, położone nieopodal opanowanego przez Turków kantonu Afrin, jest obecnie areną walk pomiędzy Syryjską Armią Narodową i wspierającymi je wojskami tureckimi, a kurdyjskimi Syryjskimi Siłami Demokratycznymi i wspieraną przez Rosjan Syryjską Armią Arabską.
Coalition forces are executing a deliberate withdrawal from northeast Syria. We are out of Manbij. // تقوم قوات التحالف بتنفيذ إنسحاب مدروس من شمال شرق سوريا. لقد غادرنا منبج
— OIR Spokesman Col. Myles B. Caggins III (@OIRSpox) October 15, 2019
Wycofanie się z tego miasta amerykańskich sił, stanowiących trzon koalicji, również potwierdził w rozmowie z agencją Associated Press proszący o anonimowość przedstawiciel Amerykanów. Rozmówca agencji poinformował, że ok. 1 tys. żołnierzy USA, którzy są wycofywani z północnej Syrii, zostanie przesuniętych do Iraku, Kuwejtu i - prawdopodobnie - do Jordanii.
W rejonie miasta Manbidż wcześniej znajdowały się liczne bazy i posterunki amerykańskie. Stąd prowadzone były patrole granicy pomiędzy terenami zajmowanymi przez Kurdów i tymi kontrolowanymi przez armię turecką. Amerykanie mieli tutaj około 1000 żołnierzy, współpracujących z Syryjskimi Siłami Demokratycznymi i jeszcze niedawno wspólnie z nimi zwalczali ISIS. Teraz żołnierze ci mają zostać w całości ewakuowani z rejonu drogą powietrzną. Pojawiają się informacje z regionu starć, w których mowa o tym, że Amerykanie zeszli wcześniej z drogi wchodzącym na te tereny oddziałom tureckim.
„Wycofamy nasze wojska, ale utrzymamy ograniczone siły w bazie al-Tanf w południowej Syrii aby zapobiec rozniesieniu się ISIS” – powiedział prezydent Donald Trump. Oznacza to, de facto, zapowiedź wyjścia z całej północnej Syrii.
Amerykanie twierdzą, że ich ruchy są podyktowane koniecznością, wynikającą z nieodpowiedzialnego zachowania się tureckiego sojusznika. „Z powodu nieodpowiedzialnych działań podjętych przez Turcję, ryzyko dla sił amerykańskich w południowo-wschodniej Syrii osiągnęło nieakceptowalny poziom. Pojawiło się też ryzyko wejścia w szerszy konflikt. Dlatego prezydent Stanów Zjednoczonych wydał polecenie Departamentowi Obrony, aby przeprowadził planowy odwrót wojsk amerykańskich z północno-wschodniej Syrii – informuje Sekretarz obrony USA Mark Esper. Jak dodał: „Turecka unilateralna akcja była niepotrzebna i impulsywna”.
Tymczasem Syryjskie Siły Demokratyczne, które w tej sytuacji zostały pozostawione same sobie, w dość sprawny sposób porozumiały się z siłami wiernymi prezydentowi Baszszar Hafiz al-Asadowi. Porozumienie ma polegać na ochronie terytoriów przed zewnętrznym zagrożeniem (Turkami) przez Syryjską Armię Arabską, podczas gdy ochronę przed zagrożeniem „wewnętrznym” mają zapewniać Kudowie i ich sojusznicy. Oznacza to mniej więcej tyle, że siły wierne prezydentowi mają stawić czoła tureckiej inwazji pełnymi dostępnymi siłami (jeżeli do walk syryjsko-tureckich dojdzie), podczas gdy spokój na ich zapleczu będą zapewniali ich niegdysiejsi przeciwnicy. Jak trwały okaże się ten sojusz pozostaje kwestią otwartą...
#BREAKING: #SDF released details of its agreement with #Syrian Government. Through this agreement, Syrian Democratic Forces will continue protecting their cities from inside & #Syria Arab Army will be responsible to provide security of Syrian towns from outside in NE #Syria. pic.twitter.com/oGx7qA0VmT
— Babak Taghvaee (@BabakTaghvaee) October 15, 2019
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS