Reklama

Rosja, początkowo w sposób skryty, a następnie już niemal w pełni jawnie (wątpliwości oczywiście cały czas pozostają, głównie w aspekcie udziału wydzielonych oddziałów lądowych np. formacji artylerii), wspierała zaprzyjaźniony reżim w Damaszku. Czyniła to niemal od początku działań wojennych, a więc od momentu pojawienia się fali wystąpień określanych zbiorczo jako tzw. Arabska Wiosna. Przy czym sama Syria mogła w pierwszej kolejności liczyć na strategicznie ważne dostawy broni oraz wszelkie inne materiały potrzebne do prowadzenia konfliktu przez jej wojska. Miało to istotne znaczenie, biorąc pod uwagę, że większość parku maszynowego to przecież sprzęt radziecki/rosyjski.

Można byłoby przy tym pozwolić sobie na dygresję, a zarazem hipotezę, iż zapewne w przyszłości dowiemy się jeszcze wielu interesujących kwestii dotyczących zaopatrywania reżimu Baszara al-Asada, zwłaszcza z zakresu dostarczania paliwa, smarów czy też uzbrojenia dla samolotów syryjskich, które były przecież oskarżane o ataki na skupiska ludności cywilnej. Mówiąc wprost, przecież ktoś musiał pomagać spółkom syryjskim, organizowanym zapewne przez tamtejszy Mukhabarat [służbę bezpieczeństwa-red.] i nie wykluczone, że byli to jacyś obecnie trudni do określenia partnerzy ze Wschodu.

Wracając jednak do meritum, to uczciwie mówiąc trzeba jednak nadmienić, że taka postawa Rosji nie mogła nikogo zaskakiwać. Należałoby to przecież potraktować jako działanie niemal rutynowe w jej polityce zagranicznej. W głównej mierze dlatego, że niemal od początku rządów rodziny al-Asadów w Damaszku, to Moskwa była jednym z ich największych przyjaciół na arenie międzynarodowej. Tym samym, w trudnych dla reżimu w Damaszku chwilach, jego liderzy mogli zapewne również liczyć, że nie zostaną sami - i nie zostali.

Można tu wskazać cały wachlarz różnorakich działań wspierających Syrię, jak chociażby przenikanie pojedynczych lub całych grup najemników z Rosji. Wielokrotnie to właśnie oni odpowiadali np. za działania snajperskie w miastach, w których walczono z opozycją. Zapewne na ich obecność władze w Moskwie przymykały oko lub - być może - inspirowały ich pojawianie się w konflikcie, szczególnie w okresie własnych działań na Ukrainie. W końcu najemnicy z całego świata ciągnęli do Syrii, gdzie walczyli chyba po każdej z możliwych stron konfliktu.

Nie wolno również, oprócz pomocy materiałowej i w obrębie najemników, zapominać o możliwej i wielce prawdopodobnej współpracy wywiadowczej pomiędzy oboma państwami. Domniemanym śladem miało być chociażby ujawnienie wspólnej bazy SIGINT (wywiadu elektronicznego), którą opanować miała jedna z bojówek opozycji, która stworzyła potem z tego wydarzenie medialne. Wszystko, oczywiście, w myśl zasady obowiązującej od lat w Moskwie (i nie tylko), która nakazywała bronić wiernych sojuszników, niezależnie od ich prominencji. Szczególnie, że to właśnie wspominana Syria i jej bazy, jak Tartus, dawały Moskwie możliwość dysponowania realnym punktem zaczepienia w obrębie Bliskiego Wschodu.

Czytaj więcej: Rosyjski kontyngent w Syrii. Potencjał i przypuszczalne cele

Specnaz
Eston Kohver został porwany przez rosyjską FSB. Na zdjęciu ćwiczenia jednostek Specnazu. Fot. mil.ru.

Od zakulisowego wsparcia do strony w konflikcie 

Dotychczasowe reguły pomocy rosyjskiej zaczęły się jednak drastycznie zmieniać w bieżącym roku. Wszystko było skorelowane, oczywiście, ze zmianą ogólnej strategii Rosji w obrębie jej działań na arenie międzynarodowej. Bliski Wschód był w tym przypadku zapewne elementem wielkiej gry i zapewne nie stanowił celu samego w sobie. Nie rozstrzygając tym razem samych motywów zmiany wektora rosyjskich zainteresowań polityczno-wojskowych z Ukrainy na Syrię, trzeba zauważyć szybką rozbudowę kontyngentu na Bliskim Wschodzie. Dokonanego tego przecież  w warunkach wzmożonej obserwacji regonu przez, przykładowo, zachodnie służby, które nie ukrywały tego, że starały się monitorować konflikt z racji wspierania części formacji zbrojnych i walki z budową tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish).

Trzeba podkreślić, ze pojawiły się przecież głosy, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, iż to państwo miało zostać zaskoczone tak gwałtownym wzmocnieniem potencjału rosyjskiego na terytorium kontrolowanym przez władze z Damaszku. Tym niemniej, dotychczasowe działania tak naprawdę pomocnicze względem sojusznika z Syrii, stały się  nagle - de facto - głównym motywem polityki rosyjskiej. I trzeba stwierdzić, że stały za nimi prawdziwe i realne działania bojowe na rzecz syryjskich wojsk rządowych. Na łamach Defence24 wielokrotnie pojawiał się wątek rozbudowy i znaczenia działań rosyjskich, dlatego tym razem pominięte zostaną szczegóły z tym związane. Jednakowoż wojska Baszara al-Asada do  czasu pojawienia się rosyjskiego bezpośredniego wsparcia pozostawały w swoistym marazmie, zaś ich spoistość ratowała wizja obrony ostatniego szańca, Alawistanu, oraz obecność Irańczyków z sił Quds i Libańczyków z Hezbollahu.

Co najważniejsze, działania rosyjskie, chociaż oczywiście motywowane propagandowo, jako wymierzone w tzw. Państwo Islamskie (Da`ish), skupiły się raczej na celach należących do sił antyreżimowych. Pragmatycznie nie należy się temu w żadnym razie dziwić, bowiem z punktu widzenia Rosji i jej celów krótkookresowych należało przecież zabezpieczyć kluczowe dla niej bastiony wojsk rządowych. Zaś na nie naciskały w głównej mierze formacje niepowiązane z islamistami, którzy dość długo unikali przecież czołowych starć z armią lojalną al-Asadowi. W ogóle, stosunki pomiędzy Damaszkiem i Ar Rakką wymagałby ewidentnie w przyszłości oddzielnej analizy.

Wracając do Rosji, można powiedzieć, że nie ma takich możliwości jak np. Stany Zjednoczone mogące wykorzystywać bazy w zaprzyjaźnionych państwach regionu i upadek al-Asada mógłby zakończyć jakiekolwiek samodzielne, zmasowane i długotrwałe działania powietrzne również przeciwko islamistom.

Dlatego tzw. Państwo Islamskie (Da`ish) było od początku niejako zasłoną dymną dla zabezpieczenia potencjalnych celów krótkookresowych, tzn. stabilizacji frontu wojsk syryjskich, zwiększenia ich potencjału na bazie współpracy z Iranem oraz Hezbollahem, przygotowania działań pozwalających na przejęcie inicjatywy strategicznej w konflikcie przez wojska lojalne al-Asadowi. Płaszczyzna strategiczna była obecna raczej poza Syrią, gdzie prezydent Władimir Putin dążył do przedstawienia obecności kontyngentu rosyjskiego jako elementu międzynarodowych działań antyterrorystycznych i osłabienia presji Zachodu wynikłej z działań na Krymie i we wschodniej Ukrainie.

Czytaj więcej: "Ekspres do Latakii". Rosyjskie konwoje do Syrii

Tu-95
W nalotach na Syrię po raz pierwszy użyto strategicznych bombowców Tu-95. Fot. RAF/Crown Copyright

Terroryści pokrzyżowali plany działania rosyjskiego kontyngentu?

Zamach terrorystyczny z końca października, do jakiego doszło na Synaju, mógł i zapewne wpłynął na pozycjonowanie się samego problemu tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish) w ogólnym obrazie celów Rosji w regionie. Terroryści stali się już nie tylko pewnego rodzaju narzędziem w działaniach informacyjnych oraz propagandowych, przeistaczając się w konkretny cel militarny - i nie tylko. Trzeba zauważyć, że pierwsze nieśmiałe reakcje rosyjsko-egipskie raczej dążyły do marginalizacji wszelkich teorii dotyczących udziału terrorystów. Może to wskazywać, że dla władz w Moskwie tzw. Państwo Islamskie (Da`ish) było celem raczej średniookresowym i zaskoczyło ich to swoiste sprzężenie zwrotne, za które odpowiadali sami terroryści. Trzeba bowiem przyznać, że islamiści bardzo szybko odczuli na płaszczyźnie wojskowej skutki rosyjskiej i irańskiej pomocy wojskowej dla rządu w Damaszku.

Mniejsze operacje zaczepne, przeradzające się w obecną szerszą kontrofensywę, szczególnie w prowincji Aleppo, naruszyły bowiem nie tylko linie obronne opozycji antyasadowskiej, ale również Frontu an-Nusry, czy tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish). W tym miejscu należy podkreślić wielką wagę bliskiego wsparcia z powietrza, które pozwalało zniwelować dotychczasowe mankamenty wojsk syryjskich i - zapewne - wzmocnić w jakimś stopniu ich dotychczas osłabione morale. Tym niemniej sama Rosja nagle musiała utrzymać obrany kurs wobec Damaszku i jednocześnie pokazać nowe, szersze zdolności do przeciwdziałania rozwojowi samozwańczego kalifatu. Można oczywiście zastanowić się, czy dyslokowany tam kontyngent był do tego odpowiednio przygotowany.

Symptomem, że Moskwa nie zakładała w tak szybkim okresie zmasowania uderzeń na zwolenników Abu Bakra al-Baghdadiego, było nagłe rzucenie do walki strategicznych samolotów bombowych. Pierwszy raz w tym wieku Tu-95 i Tu-160 i - powtórnie, po działaniach nad Gruzją - Tu-22 ruszyły do walki, wsparte pociskami manewrującymi i maszynami już wcześniej bazującymi w Syrii. Przypominało to raczej amerykańskie uderzenia na talibów i Al-Kaidę po zamachach z 11 września, niż zaplanowane i ulokowane w długofalowej strategii działania względem Syrii. Przy czym nie zmienia to faktu, że dotychczas krytykowani przez Zachód Rosjanie realnie uderzyli na całościową infrastrukturę islamistów.

O sile tego dualnego „Zachodniego” i szczególnie „Wschodniego” uderzenia świadczą doniesienia o ewakuacji rodzin prominentnych terrorystów z Syrii do irackiego Mosulu. Dla tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish) rosyjskie uderzenia mogą przynieść dwojakie skutki - po pierwsze, mogą wywrzeć wpływ na infrastrukturę odpowiadającą za bogacenie się tego państwa na handlu ropą naftową, po drugie, mogą być skierowane na duże skupiska bojowników, analogicznie jak dla talibów były uderzenia z użyciem np. amerykańskich B-52 w trakcie ofensywy Sojuszu Północnego. Nie wolno również zapominać, że z lotnisk w Alawistanie cały czas swoje misje przecież wykonują maszyny szturmowe czy śmigłowce bojowe, dokonujące wspomnianych operacji bliskiego wsparcia.

Mi-35
fot. mil.ru

Czy Rosja może zrobić coś jeszcze ?

Rodzi się więc pytanie, co Rosja może zrobić jeszcze względem tzw. Państwa Islamskiego i szerzej całej Syrii? Przede wszystkim, może wzmocnić kontyngent śmigłowców szturmowych, które mogą być kluczowe w przypadku zbliżających się działań w rejonach zurbanizowanych i będą stanowić bezpośrednie wsparcie dla wojsk al-Asada. Zwiększona liczba tego rodzaju maszyn, przede wszystkim Mi-24PN/Mi-35M, mogłaby służyć nie tylko do samego zabezpieczenia infrastruktury rosyjskich baz lotniczych, ale szukać celów na kierunkach uderzeń wojsk rządowych. Wspomnieć można także o potencjalnym wpływie pojawienia się tych maszyn, z pilotami rosyjskimi, białoruskimi czy syryjskimi etc. za sterami, na komunikację z użyciem transportu kołowego, pomiędzy częstokroć rozrzuconymi formacjami tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish) i innych organizacji.

Czytaj więcej: Rosyjskie śmigłowce w Syrii. "Wykorzystanie doświadczeń z Afganistanu"

Amerykańskie doświadczenia z Iraku pokazują przecież, jak ważną rolę w walkach z tamtejszymi terrorystami odgrywały maszyny szturmowe. W przypadku samych śmigłowców można brać pod uwagę również scenariusz rozbudowy ich roli w zakresie transportu formacji rządowych. Pojawienie się zdolności aeromobilnych po stronie koalicji syryjsko-irańsko-rosyjskiej pozwoliłoby tamtejszym dowódcom na nowe formy działań w zakresie taktyki walki z różnymi wrogimi formacjami. Łączyłoby się to również z możliwością szybkiego wzmacniania, ewakuacji czy też zaopatrywania wysuniętych, okrążonych, czy zagrożonych placówek wojsk rządowych, Hezbollahu itp.

W sensie militarnym innym narzędziem mogłoby być dyslokowanie do rejonu walk oddziałów wojsk specjalnych (specnazu), odpowiadającego nie tylko za samo zabezpieczenie baz, czy też potencjalne misje poszukiwawczo-ratownicze na rzecz pilotów maszyn biorących udział w dotychczasowej kampanii powietrznej. Z racji swoich bogatych doświadczeń bojowych, szczególnie w rejonie Kaukazu, rosyjscy operatorzy zapewne nie odbiegaliby w swych możliwościach od odpowiedników zachodnich, którzy przecież już od pewnego czasu wykonują raz po raz zróżnicowane działania zarówno w Iraku, jak i Syrii. Specnaz mógłby również realnie podnieść efektywność uderzeń na cele znajdujące się za liniami frontu, na obszarach kontrolowanych przez tzw. Państwo Islamskie.

Operatorzy naprowadzający uderzenia lub samodzielnie prowadzący działania dywersyjne względem np. infrastruktury krytycznej przeciwnika, byliby - de facto - ważnym dopełnieniem aktywów wywiadowczych oraz rozpoznania strony syryjskiej. Nie można również zapominać, że upublicznienie jednego czy dwóch rajdów w celu odbicia jakiś jeńców, czy też zatrzymania/eliminacji jakiś przywódców terrorystów byłoby wielkim argumentem dla całościowego wymiaru propagandowego (międzynarodowego i wewnętrznego) w kontekście rosyjskiej obecności w Syrii.

Rosja może zaoferować Syrii, oczywiście, także jeszcze szersze niż dotychczas wsparcie w obrębie działań wywiadowczych. Chodzi tutaj o doświadczenia zarówno w obrębie rozpracowywania siatek zaopatrzeniowych i logistycznych tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish) na całym świecie, jak i ich infiltracji w samej Syrii. Miałoby to szczególnie istotne znaczenie, gdy weźmie się pod uwagę, że w toku toku dotychczasowych walk tamtejszy Mukhabarat ucierpiał zapewne pod względem zasobów ludzkich oraz materiałowych. Trzeba brać pod uwagę także pomoc w wprowadzaniu agentury do środowisk islamistycznych w Syrii, chociażby za pomocą metod stosowanych w penetracji i dezintegracji środowisk czeczeńskich bojowników. W dodatku przecież nie od dziś wiadomo, że zarówno z samej Czeczenii, jak i suwerennych, ale pozostających pod wpływem Rosji państw do Syrii trafiają również bojownicy.

Rosja może być dla władz w Damaszku partnerem stymulującym przekazywanie im informacji z zaprzyjaźnionych źródeł na całym świecie. Należy brać w tym kontekście pod uwagę scenariusze w których nawet w sposób nieoficjalny, właśnie via Moskwa, do Damaszku mogą trafiać informacje wywiadowcze z państw negatywnie nastawionych (oficjalnie) do rządu al-Asada. W dodatku Rosja jest w stanie zapewne zaoferować szersze wsparcie Syryjczykom w ramach działań w obrębie ELINTu i COMINTu, zwiększając, przykładowo, ich własne zdolności do przechwytywania danych przekazywanych w różny sposób, przez poszczególnych dowódców tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish).

Czytaj więcej: Bombowce Tu-95 i Tu-160 po raz pierwszy w boju. Odwet za zamach na Airbusa

Su-25 Syria
Część Su-25 w Syrii ponownie nosi rosyjskie gwiazdy i inne oznaczenia. Fot. mil.ru

Kluczowe będzie wsparcie na arenie międzynarodowej 

Oprócz działań polityczno-wojskowych trzeba podkreślić, że Rosja jest w stanie pełnić dla Syrii rolę kreatora sojuszy międzynarodowych. Jako stały członek Rady Bezpieczeństwa i uznane mocarstwo nuklearne ma naturalną wręcz zdolność do przyciągania państw negujących możliwość współpracy chociażby ze Stanami Zjednoczonymi. Dlatego oprócz obsługiwania, wspomnianej już w tekście, koalicji syryjsko-irańsko-rosyjskiej należy brać pod uwagę aktywność w przypadku Iraku, próby zmiany pozycjonowania się Egiptu itd. Nie wolno przy tym zapominać o strategicznie ważnym, szczególnie dla al-Asada, Hezbollahu i Iranu, wątku relacji rosyjsko-izraelskich. Tylko Rosja ma - de facto - zdolność do przynajmniej nieoficjalnego wywarcia presji, prób koncyliacji pomiędzy wspomnianymi podmiotami państwowymi i niepaństwowymi. Jednocześnie, po zamachach z Paryża należy brać pod uwagę szeroko zakrojone próby pozyskania dla swojej wizji polityki w Syrii również części państw europejskich, zagrożonych wizją ataków terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego (Da`ish).

Podsumowując, tak naprawdę Rosja nie wykorzystała jeszcze zapewne wszystkich swoich atutów względem Syrii. Jednak zamach na jej obywateli lecących w samolocie nad Synajem wymusił najprawdopodobniej zwiększenie presji militarnej przede wszystkim na tzw. Państwo Islamskie (Da`ish). Jednakże władze w Moskwie zapewne nie będą zapominać o swoich celach krótkookresowych, związanych w głównej mierze z potrzebą zapewnienia al-Asadowi utrzymania się u sterów rządów i - być może - przygotowania na jego warunkach konferencji pokojowej. Nie zmienia to, oczywiście, faktu, że Rosja pragmatycznie będzie wykorzystywać swoje działania w Syrii do szeroko zakrojonych działań na arenie międzynarodowej, szczególnie względem Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej.

Dużo będzie zależeć od czynników takich jak rzeczywista wola zaryzykowania życiem i zdrowiem własnych żołnierzy, z czym wiążę się dyslokowanie większej liczby śmigłowców, czy też specnazu, a także czy islamiści nie sprowokują jeszcze mocniej Rosji do działania poprzez przeprowadzenie zamachu/serii zamachów na jej terytorium. Pewne jest jednak to, że patrząc przez pryzmat Czeczenii Rosjanie nie wybaczą osobom uznanym za odpowiedzialne za zamach na samolot nad Synajem i będą ich tropić na całym świecie, używając wszelkich dostępnych metod oraz środków. Łączy się z tym wszystkim wyrachowanie i długofalowe próby realizacji konkretnych scenariuszy geopolitycznych oraz chęć uzyskania krwawego i symbolicznego rewanżu za atak na swoich obywateli. 

Dr Jacek Raubo

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Mały Mis

    Mam jedno pytanie do ekspertów na forum: 1. Szanowni Państwo, jak to możliwe że po 2 czy 3 latach bombardowań Państwa islamskiego przez USA i ich koalicjantów flota ciężarówek- cystern nie jest w żaden sposób maskowana przed obserwacja powietrzną? Kilkaset pojazdów w żaden sposób nie jest maskowane? Czy dowodzi to ignorancji dowódców Pi (skąd wobec ich niekompetencji takie zdobycze terytorialne?) czy też buty i pewności siebie? Jeżeli pewność siebie to czyimi gwarancjami podyktowana? 2. Jakie jest Państwa zdanie na temat klipu filmowego gdzie kilkadziesiąt lub kilkaset białych Toyot w kolumnie jest osłanianych przez śmigłowiec Apache z powietrza? czy może to są Toyoty Kurdów? Powiem szczerze nie rozumiem. Może rosyjski materiał propagandowy ale skąd wzięli Apacha? Stylizowali Mi-24? 3. Na ile aktywna jest cenzura na forum bo mimo treści nie zawierających wulgaryzmów posty nie są publikowane? Proszę o informację w jakiej konwencji mam pisać posty by były publikowane, kto jest zły a ja się dostosuję. Z poważaniem i z góry dziękuję za odpowiedź.

    1. z netu przestań kłamać

      Może to coś wyjaśni: wróbelki siadające na parapetach central wywiadów ćwierkają, że słyszały iż głównymi zamieszanymi w skup kradzionej przez ISIS jest Bilal Erdogan, syn TEGO Erdogana z Turcji i założona przez synka firma handlowa BMZ. Czyli NATO szmugluje ropę od ISIS. Nie dziwi więc wezwanie przez Turcję ambasadora Rosji i złożenie protestu "o bombardowanie Turków w Syrii w bezpośredniej bliskości tureckiej granicy". Pisał o tym m.in. brytyjski Guardian.

  2. Voodoo

    O rosyjskich planach dalekosiężnych dotyczących Syrii i Bliskiego Wschodu jak na razie nic nie wiadomo a dotychczasowe analizy czy hipotezy to jak "wróżenie z fusów" bo czy któryś z analityków dobrze zinterpretował działania rosyjskiej dyplomacji od sierpnia br.( wezwanie na "dywanik" ambasadora Turcji w Moskwie, spotkania z władzami Jordanii, Iranu,Iraku)?.Interwencja rosyjska nie tyle zaszokowala szeroko pojęty "zachód" ale ukazała cała hipokryzję działania i informowania swoich społeczeństw nt rzeczywistych celów aktywności tych państw.Bo coż sie nagle okazalo? Arabia Saudyjska i ZEA aktywnie bombardując IS jednocześnie dostarczają im pieniądze i zaopatrzenie, US Army szkoląc rebeliantów anty-assadowskich de facto szkoliła kolejnych bojowników Al-Kaidy, złapanie przez milicję szyicką Yussia Elonaa Shahaka pułkownika wojsk izraelskich wśród innych bojowników IS, czy znalezienie się na terenie Turcji całej linii produkcyjnej samochodów z prowincji Aleppo dowodzi dwuznaczności intencji państw tzw kolacji antyissowskiej. Bombardowanie przez Rosjan infrastruktury IS nie zaczelo się wczoraj czy przedwczoraj jak to Pan Doktor przedstawia ale w drugim tyg bombardowań wg niezależnych żródeł amerykańskich i irańskich ( niezależnych od CNN BBS,ASS,Reuters czy innych anonimowych żródeł z Pentagonu) jeżeli by Rosjanie bombardowali tylko siły antyassadowskie to ludność cywilna żyjąca na tamtych terenach ( syryjskia i iracka) nie odnosiła by się z sympatią do działań Rosjan a z taką sytuacją mamy tam doczynienia ( o czym nawet była mowa na łamach D24) Prezydent Putin chyba przez grzeczność lub ( co bardziej prawdopodobne) mając w tym swój cel nie ujawnił na szczycie G20 które to kraje zachodnie korzystają z tzw "taniej ropy" bo przecież nikt w to nie wierzy że sama Turcja konsumuje ropę za 50 mld $ i stawia jasno sprawę pytając kto jest z kim i przeciwko komu. Bo jeżeli Amerykanie są przeciwko Assadowi i wspierają wojska antyassadowskie to co mieli na celu bombardując elektrownie w Aleppo będące pod kontrolą rebeliantów??? Dlaczego dopiero teraz "obudzili" się bombardując "rurociągi na kołach" przez rok nie zdązyli ?czy nie mieli czasu? czy EXXON nie pozwolił? Na Pańskie pytanie czy Rosja zakładała/nie zakladala użycia lotnictwa strategicznego odpowiem tak...jest to idealna okazja dla ich lotnictwa na sprawdzenie róznego typu uzbrojenia procedur czy taktyk i nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do schematu przyczyna-skutek ( zamach na ich samolot- bombardowania z użyciem lotnictwa strategicznego) ostrzelanie z fregat celów w Iraku i Syrii nie było jakoś specjalnie związane z ogłoszenieniem krucjaty przeciwko Rosji przez IS. I tak na koniec ( za mało miejsca aby rozwinąć wszystkie wątki poruszone w analizie)jeżeli Pan używa nazwy "reżim" w określeniu rządu Assada należałoby być obiektywnym i adekwatnie używać nazwy "reżim" Saudów, Emiracki ,Katarski ( rożnica między jednym a drugim reżimem polega m.in na tym że za noszenie w Damaszku Bibli nic nie grozi a Rijadzie kara chłosty i paroletnie więzienie )

  3. Zyga

    Ekspertów ci u nas nadzwyczajny dostatek.

  4. Boruta

    Al Kaida niepowiązana z islamistami? Ciekawa teoria.

  5. Alf

    Ciekawe ktoredy te bombowce strategiczne nad Syrie dolecialy. Przepuscila je Turcja czy moze nadlozyly drogi via Azerbejdzan/Iran i Irak?

    1. Afgan

      Start z baz Engels i Mozdok, następnie kierunek nad Morze Kaspijskie, później Iran i Irak i byli nad Syrią. Przelot nad Turcja prawdopodobnie skutkował by wybuchem konfliktu Rosja-NATO.

    2. Memory

      Przez Iran, Tu-160 wystrzeliło pociski samosterujące np z nad miasta Isfahan.

  6. w

    Logicznym bedzie wprowadzenie artylerii rakietowej nowego typu i armatohaubic, chronionionych przez zmecholi i smiglowce. PI nie ma srodkow, by na otwartym polu zblizyc sie do baterii. Taktyka z Donbasu dawala dobre efekty taktyczne i psychologiczne, zarowno dla atakowanych jak i nacierajacych pod jej oslona. Druga noga, to sluzby specjalne. Bogata tradycja i technika skrytobojcza GRU moze byc reaktywowana. Opor spoleczny znikomy w swietle bestialskich zamachow. Celem sa oczywiscie ludzie zaopatrujacy IS w bron, pieniadze, rekruterzy, osoby powracajace z frontu lub obozow szkoleniowych.