Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Rosyjskie śmigłowce w Syrii. "Wykorzystanie doświadczeń z Afganistanu"

Śmigłowcowy komponent rosyjskiego zgrupowania w Syrii pozostaje nieco w cieniu samolotów bojowych. W odróżnieniu od nalotów, które są szeroko nagłaśniane, praktycznie brak informacji o działaniu śmigłowców - zwłaszcza wiadomości o ich bojowym użyciu na linii frontu.

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Skład komponentu śmigłowcowego nie został oficjalnie podany. Przedstawiciel Sił Powietrzno-Kosmicznych (WKS - Wozduszno-Kosmiczieskije Siły) podał tylko, że śmigłowce wykonują zadania ochrony bazy, poszukiwawczo-ratunkowe i rozpoznawcze. Później słowa te zdezaktualizowały się, bo wiadomo już, że wiropłaty biorą także aktywny udział w akcjach bojowych, ale w rosyjskich mediach na ten temat panuje cisza. Odwrotnie w zachodnich, gdzie rozmaici analitycy wskazują, iż Mi-24P pilotowane przez dobrze wyszkolonych rosyjskich pilotów są istotnym czynnikiem sukcesów taktycznych sił syryjskich.

Rozbieżności dotyczą nie tylko używanego sprzętu ale i jego liczebności. Skąpy materiał zdjęciowy wskazuje na użycie śmigłowców szturmowych Mi-24P oraz transportowych Mi-8AMTSz. Starsze maszyny typu Mi-8/17 także mogą być w Syrii, ale nie zostało to potwierdzone materiałem zdjęciowym czy filmowym.

Skład komponentu śmigłowcowego można szacować następująco:

- 10-15 Mi-24P (10 maszyn zidentyfikowanych po numerach bocznych)

- 10-15 Mi-8/17 (w tym Mi-8ATMSz)

Zadania wykonywane przez śmigłowce to przede wszystkim:

- ochrona i obrona bazy Chmejmim - Mi-24P

- akcje poszukiwawczo-ratunkowe – Mi-8/17 (misje typu CSAR na razie nie były podejmowane)

- rozpoznawcze – Mi-24P

- działania bojowe – Mi-24P (wspieranie sił rządowych na linii frontu)

Wraz z przejściem sił rządowych do ofensywy pojawiły się materiały filmowe wskazujące na bezpośredni udział w działaniach bojowych maszyn Mi-24P. Ponieważ rosyjskie ministerstwo obrony nie podaje żadnych informacji dotyczących aktywności śmigłowców na linii frontu, dane na ten temat są skąpe.

Filmy wideo wskazują na sprawne działanie parami, na bardzo niskim pułapie, na skraju sił własnych (syryjskich). W ogólnej ocenie działania uznaje się za sprawne taktycznie i jednocześnie ryzykowne.

Może zastanawiać użycie w Syrii starych śmigłowców Mi-24P, zamiast najnowszych Mi-28 lub Ka-52. Być może planuje się, po zakończeniu misji, pozostawienie sprzętu syryjskiej armii, która użytkuje maszyny typu Mi-24 i Mi-8, a których jej bardzo brakuje. Być może, zestaw Mi-24 i Mi-8 wykorzystywany jest w operacjach kontrpartyzanckich także ze względu na doświadczenia z Afganistanu, czy Czeczenii, gdzie używano tych maszyn. Warto przy tej okazji wspomnieć, że w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony talibów, w ostatnich dniach wzmocniona została rosyjska baza w Tadżykistanie – na jedno z lotnisk (baza Ajni (Ayni) 30 km od Duszanbe) przerzucono śmigłowce Mi-24P i Mi-8MTW.

Najbardziej jednak logicznym wytłumaczeniem (nie wykluczającym zresztą poprzednich) jest fakt, że 562. Baza Lotnicza w Nowosybirsku (Tołmaczewo), dysponująca maszynami Mi-24P i Mi-8 (w tym od niedawna też w wariancie ATMSz), uchodzi za dobrze wyszkoloną jednostkę. Komponent śmigłowcowy w Syrii został „wystawiony” prawdopodobnie w całości przez tą jednostkę. Można napotkać informacje, że załogi legitymują się wysokim nalotem, do tego przygotowywane były pod kątem misji stabilizujących i antypartyzanckich. Dla śmigłowców tej jednostki także załadunek na pokład An-124 nie był niczym nowym.

Pierwsze filmy z Mi-24 na linii frontu pojawiły się wraz z pierwszym etapem syryjskiej ofensywy (8 i 9 października). Widziane na tych materiałach wideo maszyny rozpoznawane były jako rosyjskie, między innymi po sposobie działania (syryjskie latają w pojedynkę, a rosyjskie w parach, przy czym widać zgranie ze sobą obu maszyn), wykorzystywanym uzbrojeniu i sposobie ataku (syryjskie nie atakowały rakietami niekierowanymi i nie latały na skrajnie małych wysokościach), wreszcie rosyjskie maszyny w działaniach bojowych wyrzucają pułapki termiczne. Christopher Harmer, analityk z renomowanego Institute for the Study of War, wskazuje, że jeśli widać na wideo dobrze pilotowany i prowadzący celny ogień Mi-24, to na pewno maszyna z rosyjską załogą. Harmer ocenia działania bojowe rosyjskich Mi-24 jako skuteczne - załogi prezentują wysoką klasę, są śmiałe i agresywne.

Mi-24P wykonują ataki głównie rakietami niekierowanymi kalibru 80 mm (zasobniki B-8W-20 z 20 rakietami S-8), chociaż mają także podwieszane ppk. Jak pokazały doświadczenia z Afganistanu, także dwulufowe działko GSz-30K (nieruchome, na prawej burcie) może stanowić ogromne zagrożenie. Bojowo-transportowe Mi-8ATMSz Terminator także mogą przenosić podobne uzbrojenie co „krokodyle”, jednak – póki co – w akcjach bojowych nie uczestniczą (zapewne prowadzą natomiast nocne loty w systemie ochrony bazy).

„Krokodyle” działają parami, czasami dwoma (cztery maszyny), osłaniając się wzajemnie i wykonując loty na skrajnie niskich wysokościach (czasami dosłownie nad czubkami drzew).

Jak zauważają rosyjscy blogerzy, nie wszystkie Mi-24P mają zamontowane stacje zakłóceń w podczerwieni LIPA (aktywne urządzenia zakłócające pracujące w podczerwieni typu Ł-166W-11E (SOEP-W1A Lipa). Nie mają wcale także tzw. EWU, czyli rozpraszaczy gazów wylotowych, które natomiast mają standardowo Mi-8ATMSz Terminator.

Marcin Gawęda

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama