Reklama
  • Opinia
  • Wiadomości

Ukraina 2022 - przełomowa wojna technologiczna z Rosją [OPINIA]

Wojna na Ukrainie może doprowadzić do zmian w postrzeganiu rosyjskich sił zbrojnych. I nie chodzi tylko o jej wymiar propagandowy oraz straty zadane agresorowi, ale również wymiar technologiczny. Rosjanie mogą bowiem utracić sprzęt, który posłuży do obniżenia ich długookresowej zdolności zaskoczeniowej poprzez jego zbadanie i testy na Zachodzie. Zwiększając tym samym efektywność odstraszania i obrony państw, które potencjalnie mogłyby znaleźć się na miejscu Ukrainy w kolejnych latach, a także całego NATO. Tym samym, ukraińskie wojska i służby specjalne toczą również wojnę z technologicznymi możliwościami Rosji w zakresie neoimperialnych wizji Władimira Putina i jego zaplecza.

Autor. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy
Reklama

W całej obecnej dyskusji o efektach rosyjskiej inwazji na Ukrainę uwaga, co naturalne, jest skupiona na bieżących działaniach zbrojnych obu stron. Szczególnie, że nadal działania wojenne oraz starania dyplomatyczne nie przyniosły sukcesu w postaci zakończenia walk. Jednakże, można niejako już teraz pokusić się o pewną refleksję obejmującą kilka kwestii długofalowych. Jedną z nich jest stwierdzenie, że rosyjskie straty w sprzęcie wojskowym pozwolą go zbadać na Zachodzie. I dojdzie do tego w skali dotychczas niespotykanej. Albowiem żaden konflikt w którym Rosjanie uczestniczyli bezpośrednio lub pośrednio nie był tak nasycony ich wyposażeniem w każdej z domen. Tym samym, powiedzmy wprost, że zachodnie siły zbrojne otrzymają zapewne zastrzyk cennych danych o Rosjanach i ich możliwościach – taktycznych, operacyjnych, a przez to uzyskamy o wiele lepsze rozumienie również płaszczyzny strategicznej. Jednocześnie, także sama strona rosyjska straci w oczach swoich żołnierzy oraz odbiorców zagranicznych. Rosyjscy dowódcy i żołnierze nie będą mogli być pewni tego, co wiedzą lub mogą wiedzieć o nich inni. Trwałym znakiem zapytania stanie się dla Rosjan jak wiele informacji stało się już jawnych i co najważniejsze pozwoliło wypracować możliwości ich efektywnego rażenia i neutralizacji. To może być kluczowy element wywierania presji psychologicznej, szczególnie, gdy w prasie zachodniej zaczną się pojawiać przecieki jak to rosyjskie uzbrojenie i wyposażenie stało się transparentne. Prędzej czy później, nawet przy obecnej propagandzie kremlowskiej do poszczególnych jednostek sił zbrojnych Rosji zaczną spływać weterani wojny z Ukrainą. Zaś ich przekazy mogą stać się istotnym elementem podważającym np. zdolność do przetrwania systemów pancernych i zmechanizowanych na współczesnym polu walki, gdzie co najważniejsze mamy znaczne nasycenie bronią przeciwpancerną (ppanc) zachodniej produkcji. Zauważmy, że obecna koncentracja wojsk rosyjskich spowodowała, że znaczną część kadr zawodowych zetknie się z tym problemem i nie mówimy o poborowych, których można łatwo zastąpić przy kolejnym okresie poboru. Wojna w Ukrainie stać się może przede wszystkim czymś w rodzaju powtórzenia depresji sprzętowej, ale nie tej afgańskiej (pomijając MANPADS Stinger), ale raczej z okresu operacji Desert Storm w Iraku w 1991 r.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Oprócz samego oddziaływania na mentalność Rosjan w mundurach musimy zakładać, że każdy państwowy importer uzbrojenia rosyjskiego również będzie musiał zastanowić się niejako dwa razy, nim pozwoli sobie na wydanie pieniędzy właśnie na produkt rosyjskiego przemysłu zbrojeniowego. Będzie bowiem obawa, że na rynku międzynarodowym inne państwa, być może jego rywale/wrogowie, z łatwością mogą uzyskać specyfikacje rosyjskich rozwiązań sprzętowych. Obrazowo - wszystko co walczyło i zostało użyte w Ukrainie po stronie rosyjskiej staje się tym samym uzbrojeniem i wyposażeniem ryzykownym. Osłabiając całą narrację komunikacji strategicznej, która dominowała w Rosji i której najlepszym przykładem była specyfika informowania o rosyjskiej aktywności wojskowej w Syrii. I nie jest to jedynie informacja stricte rynkowa, ale odnosi się też do reperkusji gospodarczych w Rosji w sensie kolejnych lat. Nie od dziś przecież wiadomo, że właśnie rosyjska zbrojeniówka stanowiła ważne ogniwo w systemie przychodów państwa rządzonego przez Władimira Putina. Będąc przy tym nie tylko cennym aktywem budżetowy, ale również przedłużeniem rosyjskich wpływów politycznych w wielu regionach świata. Przybliżyła się nam wizja tego, że ktoś z oficjalnej delegacji rządowej państwa X podchodząc do stoiska rosyjskiego przemysłu obronnego na targach zbrojeniowych, gdzieś poza Rosją i widząc tam przykładowo śmigłowiec Ka-52 Aligator dyskutuje przede wszystkim o jego wadach i wrażliwości na konkretne systemy przeciwlotnicze.

Lecz może nie skupiajmy się jedynie na bardzo zaawansowanych i pełnych konstrukcjach, jak wspomniany śmigłowiec uderzeniowy, bo problem dla Rosjan będzie o wiele szerszy technologicznie. Szczególnie bolesne może być uzyskanie od Ukrainy danych o działaniach oraz wyposażeniu rosyjskim w sensie całościowym, a nie wycinkowym. Ukraina i to można już teraz zaakcentować jest więc konfliktem porównywalnym chyba z wojnami – Sześciodniową, Jom Kippur (obie na Bliskim Wschodzie i obie, gdzie zetknęły się ze sobą wizje myślenia oraz technologie Zachodu i Wschodu) oraz wspomnianą już wcześniej wojną w Zatoce z lat 1990-1991. Pozwala zrozumieć metody działania i przede wszystkim wrażliwości rosyjskiego sprzętu, lokowanego co najważniejsze w rosyjskich sposobach walki. Brutalnie mówiąc, to co było dotychczas pochodną jedynie urobku zachodnich wywiadów w zakresie obserwacji ćwiczeń oraz aktywności poligonowej sił zbrojnych Rosji teraz jest do uchwycenia i sprawdzenia w realnej formie działań zbrojnych. I znów koszty mogą być gigantyczne dla Rosjan, którzy przecież z dużą dozą efektywności starali się zaprezentować jako państwo zupełnie odmienione pod względem wojskowym. Te zmiany jednak sugerowano na trzy, wysoce ograniczone sposoby, tj.:

Reklama
  • manewry wojskowe i parady, pozwalające na modelowanie przekazu o swojej efektywności, szczególnie, że nawet w przypadku wychwycenia negatywnych aspektów działania wojska rosyjskiego przez zachodnie wywiady nie istniała szansa na prezentowanie tego z racji potrzeby ochrony własnych aktywów wywiadowczych oraz sposobów podejścia pod pozyskiwanie tego rodzaju danych. Finalnie obrazowano wysoki stopień gotowości, znaczne nasycenie nowymi systemami bojowymi w tym przede wszystkim w siłach lądowych i wprowadzanie innowacji np. z zakresu działań w walce radioelektronicznej (szczególnie lądowej). Operacją psychologiczną było jak widać także epatowanie skalą ćwiczeń oraz ich ilością i brakiem transparentności.
  • udział w konfliktach ograniczonych, gdzie ograniczenie odnosiło się do skali aktywności sił zbrojnych Rosji. Zauważmy, że nawet Syria, będąca swoistym oknem wystawowym Moskwy w zakresie prezentacji efektywności modernizacji własnych sił zbrojnych była jedynie konfliktem asymetrycznym, gdzie strona rosyjska mogła zawsze ukryć swoje niedociągnięcia oraz problemy systemowe (np. zrzucając porażki na stronę wojsk podległych władzom w Damaszku). Analogicznie jeśli chodzi o wprowadzanie własnych sił do działań wymierzonych przeciwko Ukrainie w latach 2014-2021. Gdzie kamuflażem potencjalnych słabości było zawsze wskazanie, iż nie było pełnej determinacji władz wojskowych do pełnoskalowego zaangażowania znacznych zasobów Rosji lub(i) brak odpowiedniego wyszkolenia po stronie tzw. separatystów.
Reklama
  • tworzenie przekazu medialnego ukierunkowanego na zachodniego odbiorcę, a odnoszącego się do nowinek wojskowych i „rewolucyjnych" rosyjskich technologii wojskowych. Zauważmy, że od dłuższego czasu, szczególnie od 2014 r. wdrożony został wręcz cały nurt przekazów odnoszących się do kwestii jakościowych, gdzie podkreślano innowacyjność systemów rosyjskich oraz ich znaczną przewagę nad zachodnimi konstrukcjami – vide słynna już debata o przełomowej roli T-14 Aramata. Dziś jednak widać, że czołgami podstawowymi sił nacierających nie są wspomniane Aramaty lecz starsze konstrukcje, co więcej nawet te najnowsze T-90/T-80 czy też zmodernizowane T-72 są dość skutecznie eliminowane w boju z jednostkami broniącymi Ukrainy. Pamiętajmy też, że Rosjanie mocno akcentowali znaczenie przewagi technologicznej jako czynnika pozwalającego na zdolności zaskoczeniowe. W końcu, przykładowo strona NATO czy ktokolwiek inny miał być niezdolny do reakcji właśnie z racji szybkości koncentracji i wyprowadzenia, zmodernizowanych jednostek rosyjskich.
Reklama

Zobacz też

Reklama

Trzeba przy tym podkreślić, że aktywność rosyjska na polu autoprezentacji własnych zdolności była dość skuteczna w aspekcie społeczeństw. Widziały one, powielane częstokroć w niespecjalistycznych i niebranżowych mediach, informacje o przewadze technologicznej strony rosyjskiej o jej wręcz gigantycznej innowacyjności i zdolnościach do nasycania nowoczesnym uzbrojeniem swoich jednostek. Co kontrastowało z szeregiem głosów krytycyzmu wobec własnych zdolności, możliwości NATO czy też poszczególnych państw. Strona rosyjska zyskiwała dzięki temu efekt niezbędnej synergii w operacjach psychologicznych. Mówiąc wprost, zachodni odbiorca fascynował się czołgiem Armata, słyszał o nieprzeniknionej bańce antydostępowej A2/AD, która uniemożliwia działania innych sił powietrznych, etc. Lecz bez żadnych wątpliwości czy ten sprzęt jest w pełni efektywny bojowo, jak jest rozpracowany przez innych, a przede wszystkim czy sami Rosjanie mają go w odpowiednich ilościach i z odpowiednim wpięciem w sposób myślenia kadr dowódczych. Zaś jednocześnie, symultanicznie ten sam odbiorca informacji i postronny obserwator otrzymywał szereg danych o fatalnym stanie zachodniej technologii, jej nieprzygotowaniu, małej ilości i przede wszystkim całkowitym wręcz (w części analiz i komentarzy) upadku zachodnich struktur obronnych. Rzeczywistość wokół wojny w Ukrainie pokazała jak mocno było to elementarne wręcz niewyważenie akcentów. Gdzie główną rolę pełnił brak transparentności Rosjan, co skutkowało powielaniem przekazów propagandowych, zestawiany na równi z transparentnością zachodniej debaty o obronności. Tak obrazowo można zestawić kwestię rosyjskiego samolotu Su-57 i amerykańskiej konstrukcji F-35. Produkt biura konstrukcyjnego Suchoja był przez długi czas czymś w rodzaju mitycznego elementu presji Rosji na Zachód, odmienianego przez wszystkie przypadki. Zaś F-35 był rozkładany na części pierwsze i bardzo mocno kontestowany. Obecne problemy z wywalczeniem sobie dominacji w powietrzu nad Ukrainą pokazują stan lotnictwa rosyjskiego i przede wszystkim rodzą pytania, gdzie są te wszystkie nowoczesne rozwiązania sił powietrzno-kosmicznych. Z drugiej strony, to te kwestionowane wielokrotnie konstrukcje zachodnie jak tylko przytoczony jako przykład F-35 pojawiają się w znacznych ilościach na wschodniej flance NATO. Co więcej, dla Rosjan może być problemem przekazywanie przez UE starszych MiG-29 dla sił powietrznych Ukrainy. Nie może więc zaskakiwać, że strona rosyjska tak nerwowo reagowała chociażby na analizy publikowane na Defence24 o stanie ich lotnictwa, które spotykały się z reakcjami rosyjskich ekspertów. Przypomnijmy tekst chociażby Macieja Szopy pt. Siły Powietrzne Federacji Rosyjskiej. Ostatnie chwile przed wielkim regresem - OPINIA, 24.08.2021.

Autor. Sztab Generalny Ukraina

Wracając do kwestii sprzętowych, to już teraz możemy powiedzieć, że urobek służb ukraińskich i oczywiście zachodnich może być finalnie imponujący. Powiedzmy wprost, przy tej skali działań zbrojnych i rosyjskich strat sprzętowych to należy założyć już teraz, iż właśnie rosyjskie uzbrojenie i wyposażenie wojskowe zostanie odpowiednio zabezpieczone przez Ukrainę oraz następnie przekazany partnerom z Zachodu. Trzeba postawić hipotezę roboczą czy najprawdopodobniej nie dzieje się to nawet już teraz. I nie jest to pozbawione podłoża doświadczeń historycznych. Zauważmy dwa kazusy z działań podjętych wobec sprzętu rosyjskiego, a które finalnie stały się nam znane. Pierwszym sygnałem o takich możliwościach jest sprawa  sowieckiego śmigłowca uderzeniowego Mi-25 "Hind-D (eksportowy Mi-24) pozyskanego przez Amerykanów w trakcie wojny w Czadzie w 1988 r. Do ewakuacji sprzętu w tajnej operacji wykorzystano śmigłowce transportowe MH-47 Chinook należące do Sił Operacji Specjalnych, a dokładniej jednostki 160th Special Operations Aviation Regiment. O wiele bardziej bliskie naszym czasom jest pozyskanie w Libii zestawu Pantsir-S1 (SA-22 Greyhound), który dostał się w ręce jednej ze stron walczących i następnie transferowano go do państw zachodnich. Dokładniej amerykański samolot transportowy C-17 Globemaster miał go przewieźć do bazy w Niemczech. Dziś skala tego rodzaju operacji, podejmowanych zapewne we współpracy z ukraińskimi służbami specjalnymi jest wysoce prawdopodobna, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że dla chociażby amerykańskiej DIA i CIA to nie byłaby pierwsza taka akcja. Oczywiście skali takich działań nie poznamy chyba, że doszłoby do kontrolowanego lub niekontrolowanego przecieku. Jednakże, dynamika działań zbrojnych w Ukrainie i ciągłe pytanie o skalę postępów wojsk rosyjskich nakazuje przypuszczać, że co cenniejsze okazy rosyjskiego sprzętu bojowego mogą być już teraz ściągane z rejonów walk. Zaś skala tych badań będzie się tylko zwiększała wraz z końcem walk.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Śmiało można uznać, że po zakończeniu każde cenne wrakowisko będzie później cennym aktywem ukraińskich służb specjalnych. Trzeba przy tym zauważyć, iż pozwoli to na bardzo dokładne przeanalizowanie np. śmigłowców bojowych. Widać było chociażby maszynę szturmową Kamowa, która stanie się cennym obiektem dla Zachodu. Nie chodzi o skopiowanie rozwiązań, ale oczywiście kluczowe jest ustalenie wszelkich aspektów technologicznych, ukazujących zarówno zalety jak i wady przechwyconego sprzętu wojskowego. Trzeba przy tym pamiętać o roli w głównej mierze urządzeń elektronicznych, w tym łączności. Stąd też, gdy Amerykanie tracą cenne śmigłowce lub samoloty starają się je niszczyć w całości lub selektywnie, żeby nie posłużyły innym do analiz. A jak wiemy, nawet wrakowiska są w stanie przekazać dane, które mogą być kluczowe vide chińskie starania o pozyskanie wszystkiego co było powiązane z amerykańskim F-117 zestrzelonym w Serbii w 1999 r. Rosjanie jak widać nie panują nad tym w tej skali działań i strat. Już teraz mamy przekazy fotograficzne o zniszczonych 2K22 Tumguska, najnowszych BWP-ach i nowoczesnych, według standardów Rosjan czołgach, etc. A przecież o najcenniejszych znaleziskach nie usłyszymy i tak. Zaliczyć można do nich zróżnicowane systemy łączności (być może również elementy szyfrujące i dekodujące), elementy słynnej rosyjskiej WRE, oprogramowanie do sprzętu wojskowego, elmenty materiałów szczególnie w aspekcie pancerzy, itp. Również jeśli chodzi o elementy strąconych statków powietrznych lub tych przejętych. W ostatnim przypadku nie wiemy ile rosyjskich BSP zostało fizycznie zniszczonych, a ile przechwyconych. Ważne są też, wbrew pozorom pozostałości rosyjskich pocisków manewrujących, a tutaj też skupiamy się na informacjach o eksplozjach. Zaś doświadczenia syryjskie mówią nam, że należy przypuszczać, iż jakieś pociski mogą spaść bez wywołania eksplozji głowicy. Działo się tak przecież w przypadku terytorium Iranu, ale w tym przypadku ich pozyskiwanie do badań i testów było, delikatnie rzecz ujmując, ograniczone.

Autor. Sztab Generalny Ukrainy

Rosyjska napaść przyniosła tragedię i cierpienia na miliony ukraińskich obywateli. Jednakże ich upór w obronie może dać nie tylko efekty tu i teraz. Zniszczony i przejęty sprzęt rosyjski znacząco przyczyni się do efektywności obrony i odstraszania w wymiarze europejskim. Stąd też działania komórek wywiadu ukraińskiego, które mogą być dedykowane pozyskiwaniu sprzętu z rejonów walk wymagają wielkiego szacunku. Od ich poświęcenia zależy czy Władimir Putin będzie mógł straszyć inne państwa w kolejnych latach i przede wszystkim czy Rosja będzie w stanie napadać inne państwa. Dlatego, tak ważne jest już teraz uchwycenie synergii efektów obrony i danych wywiadowczych. Tym samym, może okazać się, że ukraiński wywiad będzie w stanie niejako odpłacić się z nawiązką za każde obecne wsparcie wywiadowcze ze strony Zachodu. Szczególnie, że oprócz sprzętu, strona ukraińska pozyskuje dane z własnej obserwacji działań i poprzez dane od zatrzymanych jeńców, dywersantów i szpiegów rosyjskich. Tak czy inaczej, miejmy i taka perspektywę w naszych analizach tego konfliktu. Jednakże, z tym ograniczeniem, abyśmy w warunkach wojny nie wymagali zbyt wielu szczegółów takich operacji. One i tak będą przekładały się na nasze wspólne bezpieczeństwo i tego trzeba być pewnym.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama