- Analiza
- Wiadomości
Od Javelinów po Pioruny. Jak państwa NATO zasilają ukraińskie arsenały [ANALIZA]
W odpowiedzi na zagrożenie rosyjską inwazją do Ukrainy trafiło co najmniej kilka typów uzbrojenia, które pomogły znacznie podnieść możliwości sił zbrojnych tego kraju, szczególnie w zakresie zwalczania czołgów, samolotów i śmigłowców. Równie ważne były zakupy broni, amunicji i wyposażenia za granicą prowadzone przez Kijów. Choć skala tych dostaw nie była wielka, to miały one znaczny wpływ na morale i spowodowały pewna konsternację strony rosyjskiej. Jej najlepszym dowodem były liczne próby dezawuowania przez rosyjską propagandę jakości dostarczanego Ukrainie sprzętu i uzbrojenia.

Autor. mil.gov.ua
Niestety nie podlega dyskusji, że Ukraina walczy samotnie z Rosją. Przynajmniej na płaszczyźnie militarnej nie może liczyć na pomoc sojuszniczych żołnierzy, ale może liczyć na dostawy uzbrojenia, sprzętu i wyposażenia. Największe transporty trafiały do Kijowa zza Atlantyku. Stany Zjednoczone od 2014 roku dostarczały różnego typu sprzęt, wyposażenie i uzbrojenie: od pojazdów HMMWV, przez radiostacje, bezzałogowce czy radary pola walki aż po obecnie najczęściej wymieniane w informacjach przeciwpancerne pociski kierowane Javelin i granatniki M141 SMAW-D.
Również kraje bałtyckie przed wybuchem wojny przekazały Ukrainie spore zapasy amunicji, wyposażenia oraz broni, w tym bardzo potrzebnych wyrzutni i kierowanych pocisków przeciwpancernych Javelin i przeciwlotniczych Stinger. Już po wybuchu wojny państwa te wysyłają kolejne transporty zawierające pociski przeciwlotnicze i przeciwpancerne.
Czytaj też Ukraina prosi o zablokowanie Bosforu. Zachód dostarcza broń Kijowowi - NA ŻYWO
Wielka Brytania również znalazła się wśród dostawców pocisków Javelin na Ukrainę, ale w połowie stycznia przekazała również lżejsze, jednorazowe wyrzutnie pocisków kierowanych NLAW oraz przeprowadziła szkolenie z ich obsługi. Ogromnym atutem tej broni jest prostota obsługi oraz możliwość użycia z zamkniętych pomieszczeń, co predestynuje to uzbrojenie do użycia podczas walk miejskich. Pod względem możliwości znajda się pomiędzy RPG-7 oraz granatnikami jednorazowymi a pociskami klasy Javelinów.
Również Polska zasiliła Ukrainę uzbrojeniem bardzo przydatnym podczas obecnych działań. Chodzi przede wszystkim o przenośne wyrzutnie przeciwlotnicze Piorun, które przy obsłudze zbliżonej bardzo do znanych na wschodzie zestawów Strieła i Igła, posiadają znacznie większą skuteczność, zasięg i pułap. Jest to również najnowszy typ uzbrojenia tej klasy w polskim arsenale. Na zakup tych rakiet zdecydowały się również siły zbrojne USA.
Javelin – uniwersalne narzędzie
Najszerzej komentowanym rodzajem uzbrojenia jaki trafił, i nadal trafia do Ukrainy, jest z pewnością system przeciwpancernych pocisków kierowanych AGM-148 Javelin. Opracowany na zamówienie amerykańskiej armii jest on produkowany i stale modernizowany przez Javelin Joint Venture — spółkę założona przez Lockheed Martin i Raytheon. System funkcjonuje na zasadzie „odpal i zapomnij" (F&F), co oznacza, że operator po namierzeniu i wyznaczeniu celu odpala pocisk i nie ma już wpływu na jego tor lotu, dzięki czemu może natychmiast zmienić stanowisko. Jest to o tyle istotne, że znacznie zwiększa to jego szanse przeżycia. Zasięg rakiety to w najnowszych wersjach ponad 4 km.
Głowica naprowadzająca korzysta z termicznego obrazu celu w podczerwieni, jednak w odróżnieniu od głowic stosowanych w pociskach przeciwlotniczych nie naprowadza się na najsilniejsze źródło ciepła ale na termiczną sylwetkę wskazanego celu. Dzięki temu z jednej strony wzrasta szansa trafienia w konkretny pojazd, nawet jeśli użyje środków przeciwdziałania takich jak granaty dymne i dymno-termiczne. Z drugiej strony Javelin bardzo skutecznie może zwalczać śmigłowce, szczególnie w zawisie lub poruszające się z małą prędkością, gdyż stanowią one cel o wysokim kontraście termicznym.

Autor. mil.gov.ua
Co bardzo istotne dla zwalczania nowoczesnych czołgów, pocisk może atakować zarówno bezpośrednio, jak też w tak zwanym trybie „top attack", w którym pocisk uderza z góry, gdzie pancerz jest cieńszy i rzadziej stosowane jest dodatkowe opancerzenie reaktywne. Dla ochrony przed tym niebezpiecznym działaniem pocisków Javelin na wielu rosyjkich czołgach zainstalowano specjalne instalacje mające chronić wieże pojazdów przed atakiem z góry, jednak ich skuteczność jest wątpliwa, a zdaniem wielu ekspertów wręcz zagraża załogom, utrudniając opuszczenie pojazdu w przypadku trafienia.
Kolejnym atutem wyrzutni Javelin, z którego jak się wydaje chętnie korzystają ukraińscy żołnierze, jest to, iż wielorazowy moduł celowniczo-startowy (ang. Command Launch Unit - CLU) wyposażony jest w system obserwacji działający w świetle widzialnym i podczerwieni i jest często stosowany do obserwacji w ciemności i przy słabej widoczności, znacznie ułatwiając operacje w nocy.
Zobacz też
Wyrzutnie i pociski do Ukrainy trafiły najpierw z USA, co spowodowało wiele nerwowych komentarzy ze strony Rosji oraz kampanię dezinformacyjną, przekonującą, że pociski są niesprawne lub z innych powodów nieskuteczne. Dostawy tego typu uzbrojenia pochodzącego z własnych zapasów zapewniła też m. in. Wielka Brytania i Estonia. Kolejne pociski z krajów bałtyckich płyną też do Kijowa w czasie trwania konfliktu.
NLAW, czyli jednorazowy niszczyciel czołgów
Wielka Brytania dostarczyła do Kijowa jednorazowe wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych NLAW czyli New Generation Light Anti Tank Weapon wraz z instruktorami którzy przeszkolili Ukraińców w ich obsłudze. NLAW to bardzo ciekawa broń, wypełniająca pod względem możliwości lukę pomiędzy granatnikami takimi jak RPG-7, których oczywiście w Ukrainie nie brakuje, a pociskami takimi jak Javelin, Stugna czy Barier które są dość ciężkie i potrzebują około 50-100 metrów aby system naprowadzania mógł zadziałać.

Autor. mil.gov.ua
NLAW może razić skutecznie cele ruchome, czyli pojazdy, na dystansie od 20 do 600 metrów a cele nieruchome nawet z odległości 800 metrów. Wyrzutnia waży 12,5 kg i w Armii Brytyjskiej to podstawowy środek przeciwpancerny piechoty, używany już na szczeblu pododdziału (od drużyny w górę). Podobnie jak cięższe ppk Javelin również NLAW może atakować cel na wprost lub z górnej półsfery, co zwiększa szanse zniszczenia ciężej opancerzonych pojazdów. Producent podaje, że penetracja głowicy kumulacyjnej to 600 mm stali.
Ogromną zaletą NLAW jest to, że może być odpalana z zamkniętych pomieszczeń a przy tym jest łatwa w obsłudze. Jest to, podobnie jak Javelin, broń typu „wystrzel i zapomnij". Po odpaleniu operator może natychmiast zmienić stanowisko. System naprowadzania działa na zasadzie PLOS (ang. Predicted Line of Sight - Przewidywanej Linii Celowania). Oznacza to, że w wypadku ataku na cel ruchomy, na przykład czołg, strzelec śledzi cel przez kilka sekund utrzymując na nim znacznik, a po odpaleniu pocisk kierowany jest według przewidywanej trajektorii jazdy atakowanego pojazdu. Dzięki temu z jednej strony system jest bardzo prosty w obsłudze i skuteczny na dystansie zbyt małym dla klasycznych pocisków kierowanych, z drugiej cel w żaden sposób nie jest ostrzegany przed atakiem, gdyż naprowadzanie jest całkowicie pasywne.
Amerykańskie "Bunker Buster" nie tylko przeciw bunkrom
W ramach pomocy USA do Kijowa dostarczono kilkaset jednorazowych granatników M141 Bunker Defeat Munition pochodzących z arsenału U..S. Army. Opracowana jak nazwa wskazuje do niszczenia bunkrów i umocnień broń sprawdza się również w zwalczaniu pojazdów, gdyż uzbrojona jest w głowicę High Explosive, Dual Purpose (HEDP) czyli kumulacyjno-odłamkową. Jej zapalnik działa odmiennie w konfrontacji z twardym i miękkim celem. Jeśli pocisk trafi w twardą przeszkodę, detonuje natychmiast i dzięki kumulacyjno-odłamkowej głowicy jest w stanie spenetrować około 200 mm betonu lub 300 mm cegły pełnej. Nie jest to może dość, aby zniszczyć czołg, ale bez problemu penetruje opancerzenie pojazdów takich jak BTR-80/82 czy BMP-2. W przypadku natrafienia np. na wał ziemny czy worki z piaskiem głowica detonuje z opóźnieniem, po zagłębieniu się w przeszkodę. Dzięki temu jest w stanie przebić ponad dwumetrową warstwę worków z piaskiem.

Autor. mil.gov.ua
Głowica pochodzi ze stosowanej przez US Marines amunicji do granatników wielorazowych SMAW kalibru 83 mm, stąd stosowana zamiennie nazwa SMAW-D (D od Disposable - czyli jednorazowy). Masa M141 wynosi nieco ponad 7 kg. Granatnik ma prostą i dość klasyczną budowę, z kontenerem-wyrzutnią, który w pozycji transportowej ma długość 81 cm a po rozłożeniu na pełną długość 140 cm jest uzbrojony i gotowy do odpalenia pocisku. Zasięg skutecznego ognia to od 15 do 500 metrów. Broń jest więc lekka, poręczna, prosta w obsłudze i wszechstronna.
Stinger – nieco przebrzmiała legenda
Amerykańskie systemy Stinger wprowadzono do służby na początku lat 80. XX wieku, używano ich bojowo np. w Afganistanie, gdzie zasłynęły swoją skutecznością na polu walki, w tym przeciwko rosyjskim śmigłowcom szturmowym Mi-24. W toku eksploatacji podlegały wielokrotnym modyfikacjom, polegającym m.in. na instalacji procesora głowicy naprowadzającej, który może być wielokrotnie programowany w zależności od zmieniających się zagrożeń. Najnowsza wersja pocisków posiada zapalnik zbliżeniowy i głowicę bojową umożliwiającą bezkontaktowe rażenie celu na krótkim dystansie. Nowy sposób działania ma rozszerzać zakres skuteczności Stingerów o możliwość likwidowania lekkich dronów, czyli tych mieszczących się w przedziale od 2 do 20 kg masy własnej.

Autor. president.gov.ua
Najbardziej znane są przenośne wyrzutnie FIM-92 Stinger zaliczane do systemów MANPADS (Man-Portable Air-Defense System – przenośny system obrony przeciwlotniczej), ale istnieją też warianty wieloprowadnicowe na stanowiskach stacjonarnych czy też różnego typu wyrzutnie zabudowane na pojazdach. Jedną z bardziej znanych jest amerykański Avanger, czyli wyrzutnia 8 rakiet Stinger i karabin maszynowy 12,7 mm na pojeździe HMMWV. Obecnie najnowszy wariant produkcyjny to FIM-92F oraz FIM-92J, w którym zastosowano wiele nowych komponentów, takich jak wspomniana wcześniej głowica z zapalnikiem zbliżeniowym, unowocześniony silnik marszowy i układ naprowadzania oraz komputer. Pociski o masie 15 kg mają zależnie od wersji zasięg 5 do 7 km i pułap 3800 m.
Zobacz też
Wyrzutnie i pociski Stinger trafiły na Ukrainę m. in. z krajów bałtyckich. Litwa dostarczyła zarówno wyrzutnie ręczne, jak też podwójne wyrzutnie umieszczone na trójnogu. Kilkaset pocisków mają dostarczyć Niemcy, które wreszcie zdecydowały się przekazać uzbrojenie obronne. Berlin dostarczy też tysiąc sztuk systemów przeciwpancernych. Najprawdopodobniej to granatniki Panzerfaust 3, o wysokiej jak na tej klasy broń przebijalności pancerza (700 mm lub nawet więcej w zależności od wersji). Inny typ broni przeciwpancernej, jednorazowe AT-4, dostarczy nienależąca do NATO Szwecja.
Piorun, czyli najnowsza technologia dla Ukrainy i USA
MANPADS (Man-Portable Air-Defense System – przenośny system obrony przeciwlotniczej) to bardzo pożądany rodzaj uzbrojenia a kategoria ta obejmuje całą grupę przenośnych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych, które są skutecznym środkiem zwalczania celów w ramach obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu. Chodzi o cele na wysokości do około 3 km i na dystansie do 8-10 km i są to zarówno śmigłowce i bezzałogowce, jak też nisko lecące samoloty transportowe a nawet myśliwce i bombowce. Ukraina dysponuje przede wszystkim starszymi radzieckimi typami MANPADS, takimi jak Igła i Strieła.
Nowsze systemy posiadają zarówno większy zasięg jak też znacznie większą odporność na środki przeciwdziałania, co zwiększa szansę trafienia. Do tej kategorii z pewnością zaliczają się polskie zestawy Piorun, będące rozwinięciem stosowanych od wielu lat w siłach zbrojnych PPZR Grom. Piorun został opracowany w wyniku pracy rozwojowej rozpoczętej w 2010 roku przez konsorcjum w składzie Mesko S.A., CRW Telesystem-Mesko oraz Wojskową Akademię Techniczną. Głównymi celami było zwiększenie zasięgu i pułapu oraz precyzji działania systemu naprowadzania.

Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl
Modernizacja objęła głowicę samonaprowadzającą poprzez zastosowanie nowego układu detekcyjnego wraz z układem chłodzenia detektora termicznego, nowych algorytmów naprowadzania oraz czujnika zbliżeniowego. Zmiany objęły też głowicę bojową i silnik startowy. W efekcie wprowadzonych zmian zwiększono czułość detekcji, zasięg wykrycia i rażenia celu oraz odporność na zakłócenia. Pocisk Piorun jest naprowadzany na podczerwień i może zwalczać różnego rodzaju cele powietrzne, w tym bezzałogowce i samoloty odrzutowe, zarówno w dzień jak i w nocy w odległości do 6500 metrów, a także na pułapie od 10 do 4000 metrów.
Zobacz też
Jak poinformował w sobotę 26 lutego minister obrony Mariusz Błaszczak, granicę Ukrainy przekroczył konwój z amunicją, uzbrojeniem i sprzętem z polskich magazynów, z oczywistych względów nie podawane są szczegóły. Jak pokazują doświadczenia ostatnich dni, MANPADS są bardzo skuteczne wobec nisko lecących samolotów rosyjskich a przede wszystkim śmigłowców, w tym również ciężko opancerzonych maszyn szturmowych jak Ka-52, Mi-28 czy Mi-35M. Już w pierwszym dniu konfliktu pociskiem tej klasy strącono w pobliżu Kijowa śmigłowiec Ka-52, jedną z najnowocześniejszych maszyn tej klasy w rosyjskich siłach zbrojnych. O jakości polskich rakiet wiele mówi również to, że zamówienie na system Piorun złożyły siły zbrojne USA, które poszukiwały MANPADS o parametrach wyższych od obecnie stosowanych rakiet Stinger.
Oczywiście do ukraińskich sił zbrojnych trafiła też w ramach pomocy znaczna ilość innego typu uzbrojenia, niż opisane powyżej rakiety przeciwlotnicze i przeciwpancerne. Były to m. in. holenderskie i czeskie karabiny snajperskie, w tym również najcięższe kalibru 12,7 mm, broń ręczna czy niekierowane rakiety artyleryjskie kalibru 122 mm. Nie należy też zapominać, że Ukraina sama jest producentem dość nowoczesnych pocisków kierowanych, które trafiają nie tylko do własnej armii ale też na eksport. Są wśród nich np. lżejsze Korsa i Stugna oraz cięższe, stosowane na pojazdach i śmigłowcach rakiety Barier. Jednak możliwości produkcyjne krajowego przemysłu są ograniczone i nie byłyby w stanie zaspokoić zapotrzebowania, jakie wywołał konflikt z Rosją. Dlatego dostawy te są bardzo ważnym wzmocnieniem możliwości bojowych i zdolności Armii Ukraińskiej, szczególnie w kluczowych obszarach zwalczania pojazdów opancerzonych i lotnictwa przeciwnika.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]