Reklama

Technologie

Od Javelinów po Pioruny. Jak państwa NATO zasilają ukraińskie arsenały [ANALIZA]

Javelin NLAW Zelenski
Prezydent Zełeński podczas prezentacji dostarczonego przez sojuszników uzbrojenia. Od góry: Javelin, NLAW i SMAW-D.
Autor. mil.gov.ua

W odpowiedzi na zagrożenie rosyjską inwazją do Ukrainy trafiło co najmniej kilka typów uzbrojenia, które pomogły znacznie podnieść możliwości sił zbrojnych tego kraju, szczególnie w zakresie zwalczania czołgów, samolotów i śmigłowców. Równie ważne były zakupy broni, amunicji i wyposażenia za granicą prowadzone przez Kijów. Choć skala tych dostaw nie była wielka, to miały one znaczny wpływ na morale i spowodowały pewna konsternację strony rosyjskiej. Jej najlepszym dowodem były liczne próby dezawuowania przez rosyjską propagandę jakości dostarczanego Ukrainie sprzętu i uzbrojenia.  

Reklama

Niestety nie podlega dyskusji, że Ukraina walczy samotnie z Rosją. Przynajmniej na płaszczyźnie militarnej nie może liczyć na pomoc sojuszniczych żołnierzy, ale może liczyć na dostawy uzbrojenia, sprzętu i wyposażenia. Największe transporty trafiały do Kijowa zza Atlantyku. Stany Zjednoczone od 2014 roku dostarczały różnego typu sprzęt, wyposażenie i uzbrojenie: od pojazdów HMMWV, przez radiostacje, bezzałogowce czy radary pola walki aż po obecnie najczęściej wymieniane w informacjach przeciwpancerne pociski kierowane Javelin i granatniki M141 SMAW-D.

Reklama

Również kraje bałtyckie przed wybuchem wojny przekazały Ukrainie spore zapasy amunicji, wyposażenia oraz broni, w tym bardzo potrzebnych wyrzutni i kierowanych pocisków przeciwpancernych Javelin i przeciwlotniczych Stinger. Już po wybuchu wojny państwa te wysyłają kolejne transporty zawierające pociski przeciwlotnicze i przeciwpancerne.

Czytaj też Ukraina prosi o zablokowanie Bosforu. Zachód dostarcza broń Kijowowi - NA ŻYWO

Reklama

Wielka Brytania również znalazła się wśród dostawców pocisków Javelin na Ukrainę, ale w połowie stycznia przekazała również lżejsze, jednorazowe wyrzutnie pocisków kierowanych NLAW oraz przeprowadziła szkolenie z ich obsługi. Ogromnym atutem tej broni jest prostota obsługi oraz możliwość użycia z zamkniętych pomieszczeń, co predestynuje to uzbrojenie do użycia podczas walk miejskich. Pod względem możliwości znajda się pomiędzy RPG-7 oraz granatnikami jednorazowymi a pociskami klasy Javelinów.

Również Polska zasiliła Ukrainę uzbrojeniem bardzo przydatnym podczas obecnych działań. Chodzi przede wszystkim o przenośne wyrzutnie przeciwlotnicze Piorun, które przy obsłudze zbliżonej bardzo do znanych na wschodzie zestawów Strieła i Igła, posiadają znacznie większą skuteczność, zasięg i pułap. Jest to również najnowszy typ uzbrojenia tej klasy w polskim arsenale. Na zakup tych rakiet zdecydowały się również siły zbrojne USA.

Javelin – uniwersalne narzędzie

Najszerzej komentowanym rodzajem uzbrojenia jaki trafił, i nadal trafia do Ukrainy, jest z pewnością system przeciwpancernych pocisków kierowanych AGM-148 Javelin. Opracowany na zamówienie amerykańskiej armii jest on produkowany i stale modernizowany przez Javelin Joint Venture — spółkę założona przez Lockheed Martin i Raytheon. System funkcjonuje na zasadzie „odpal i zapomnij" (F&F), co oznacza, że operator po namierzeniu i wyznaczeniu celu odpala pocisk i nie ma już wpływu na jego tor lotu, dzięki czemu może natychmiast zmienić stanowisko. Jest to o tyle istotne, że znacznie zwiększa to jego szanse przeżycia. Zasięg rakiety to w najnowszych wersjach ponad 4 km.

Głowica naprowadzająca korzysta z termicznego obrazu celu w podczerwieni, jednak w odróżnieniu od głowic stosowanych w pociskach przeciwlotniczych nie naprowadza się na najsilniejsze źródło ciepła ale na termiczną sylwetkę wskazanego celu. Dzięki temu z jednej strony wzrasta szansa trafienia w konkretny pojazd, nawet jeśli użyje środków przeciwdziałania takich jak granaty dymne i dymno-termiczne. Z drugiej strony Javelin bardzo skutecznie może zwalczać śmigłowce, szczególnie w zawisie lub poruszające się z małą prędkością, gdyż stanowią one cel o wysokim kontraście termicznym.

Javelin Ukraine start
Ukraińscy żołnierze podczas odpalania pocisku Javelin.
Autor. mil.gov.ua

Co bardzo istotne dla zwalczania nowoczesnych czołgów, pocisk może atakować zarówno bezpośrednio, jak też w tak zwanym trybie „top attack", w którym pocisk uderza z góry, gdzie pancerz jest cieńszy i rzadziej stosowane jest dodatkowe opancerzenie reaktywne. Dla ochrony przed tym niebezpiecznym działaniem pocisków Javelin na wielu rosyjkich czołgach zainstalowano specjalne instalacje mające chronić wieże pojazdów przed atakiem z góry, jednak ich skuteczność jest wątpliwa, a zdaniem wielu ekspertów wręcz zagraża załogom, utrudniając opuszczenie pojazdu w przypadku trafienia.

Kolejnym atutem wyrzutni Javelin, z którego jak się wydaje chętnie korzystają ukraińscy żołnierze, jest to, iż wielorazowy moduł celowniczo-startowy (ang. Command Launch Unit - CLU) wyposażony jest w system obserwacji działający w świetle widzialnym i podczerwieni i jest często stosowany do obserwacji w ciemności i przy słabej widoczności, znacznie ułatwiając operacje w nocy.

Czytaj też

Wyrzutnie i pociski do Ukrainy trafiły najpierw z USA, co spowodowało wiele nerwowych komentarzy ze strony Rosji oraz kampanię dezinformacyjną, przekonującą, że pociski są niesprawne lub z innych powodów nieskuteczne. Dostawy tego typu uzbrojenia pochodzącego z własnych zapasów zapewniła też m. in. Wielka Brytania i Estonia. Kolejne pociski z krajów bałtyckich płyną też do Kijowa w czasie trwania konfliktu.

NLAW, czyli jednorazowy niszczyciel czołgów

Wielka Brytania dostarczyła do Kijowa jednorazowe wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych NLAW czyli New Generation Light Anti Tank Weapon wraz z instruktorami którzy przeszkolili Ukraińców w ich obsłudze. NLAW to bardzo ciekawa broń, wypełniająca pod względem możliwości lukę pomiędzy granatnikami takimi jak RPG-7, których oczywiście w Ukrainie nie brakuje, a pociskami takimi jak Javelin, Stugna czy Barier które są dość ciężkie i potrzebują około 50-100 metrów aby system naprowadzania mógł zadziałać.

NLAW on Ukraine
Ukraiński żołnierz przygotowuje wyrzutnię NLAW do użycia.
Autor. mil.gov.ua

NLAW może razić skutecznie cele ruchome, czyli pojazdy, na dystansie od 20 do 600 metrów a cele nieruchome nawet z odległości 800 metrów. Wyrzutnia waży 12,5 kg i w Armii Brytyjskiej to podstawowy środek przeciwpancerny piechoty, używany już na szczeblu pododdziału (od drużyny w górę). Podobnie jak cięższe ppk Javelin również NLAW może atakować cel na wprost lub z górnej półsfery, co zwiększa szanse zniszczenia ciężej opancerzonych pojazdów. Producent podaje, że penetracja głowicy kumulacyjnej to 600 mm stali.  

Ogromną zaletą NLAW jest to, że może być odpalana z zamkniętych pomieszczeń a przy tym jest łatwa w obsłudze. Jest to, podobnie jak Javelin, broń typu „wystrzel i zapomnij". Po odpaleniu operator może natychmiast zmienić stanowisko. System naprowadzania działa na zasadzie PLOS (ang. Predicted Line of Sight - Przewidywanej Linii Celowania). Oznacza to, że w wypadku ataku na cel ruchomy, na przykład czołg, strzelec śledzi cel przez kilka sekund utrzymując na nim znacznik, a po odpaleniu pocisk kierowany jest według przewidywanej trajektorii jazdy atakowanego pojazdu. Dzięki temu z jednej strony system jest bardzo prosty w obsłudze i skuteczny na dystansie zbyt małym dla klasycznych pocisków kierowanych, z drugiej cel w żaden sposób nie jest ostrzegany przed atakiem, gdyż naprowadzanie jest całkowicie pasywne.

Amerykańskie "Bunker Buster" nie tylko przeciw bunkrom

W ramach pomocy USA do Kijowa dostarczono kilkaset  jednorazowych granatników M141 Bunker Defeat Munition pochodzących z arsenału U..S. Army. Opracowana jak nazwa wskazuje do niszczenia bunkrów i umocnień broń sprawdza się również w zwalczaniu pojazdów, gdyż uzbrojona jest w głowicę High Explosive, Dual Purpose (HEDP) czyli kumulacyjno-odłamkową. Jej zapalnik działa odmiennie w konfrontacji z twardym i miękkim celem. Jeśli pocisk trafi w twardą przeszkodę, detonuje natychmiast i dzięki kumulacyjno-odłamkowej głowicy jest w stanie spenetrować około 200 mm betonu lub 300 mm cegły pełnej. Nie jest to może dość, aby zniszczyć czołg, ale bez problemu penetruje opancerzenie pojazdów takich jak BTR-80/82 czy  BMP-2. W przypadku natrafienia np. na wał ziemny czy worki z piaskiem głowica detonuje z opóźnieniem, po zagłębieniu się w przeszkodę. Dzięki temu jest w stanie przebić ponad dwumetrową warstwę worków z piaskiem.

SMAW-D Bunker Buster w Ukrainie
Ukraiński żołnierz ćwiczy użycie granatnika SMAW-D.
Autor. mil.gov.ua

Głowica pochodzi ze stosowanej przez US Marines amunicji do granatników wielorazowych SMAW kalibru 83 mm, stąd stosowana zamiennie nazwa SMAW-D (D od Disposable - czyli jednorazowy). Masa M141 wynosi nieco ponad 7 kg. Granatnik ma prostą i dość klasyczną budowę, z kontenerem-wyrzutnią, który w pozycji transportowej ma długość 81 cm a po rozłożeniu na pełną długość 140 cm jest uzbrojony i gotowy do odpalenia pocisku. Zasięg skutecznego ognia to od 15 do 500 metrów. Broń jest więc lekka, poręczna, prosta w obsłudze i wszechstronna.

Stinger – nieco przebrzmiała legenda

Amerykańskie systemy Stinger wprowadzono do służby na początku lat 80. XX wieku, używano ich bojowo np. w Afganistanie, gdzie zasłynęły swoją skutecznością na polu walki, w tym przeciwko rosyjskim śmigłowcom szturmowym Mi-24. W toku eksploatacji podlegały wielokrotnym modyfikacjom, polegającym m.in. na instalacji procesora głowicy naprowadzającej, który może być wielokrotnie programowany w zależności od zmieniających się zagrożeń. Najnowsza wersja pocisków posiada zapalnik zbliżeniowy i głowicę bojową umożliwiającą bezkontaktowe rażenie celu na krótkim dystansie. Nowy sposób działania ma rozszerzać zakres skuteczności Stingerów o możliwość likwidowania lekkich dronów, czyli tych mieszczących się w przedziale od 2 do 20 kg masy własnej.

Stinger Zełeński
Podwójna wyrzutnia Stinger podczas prezentacji prezydentowi Zełenskiemu.
Autor. president.gov.ua

Najbardziej znane są przenośne wyrzutnie FIM-92 Stinger zaliczane do systemów MANPADS (Man-Portable Air-Defense System – przenośny system obrony przeciwlotniczej), ale istnieją też warianty wieloprowadnicowe na stanowiskach stacjonarnych czy też różnego typu wyrzutnie zabudowane na pojazdach. Jedną z bardziej znanych jest amerykański Avanger, czyli wyrzutnia 8 rakiet Stinger i karabin maszynowy 12,7 mm na pojeździe HMMWV. Obecnie najnowszy wariant produkcyjny to FIM-92F oraz FIM-92J, w którym zastosowano wiele nowych komponentów, takich jak wspomniana wcześniej głowica z zapalnikiem zbliżeniowym, unowocześniony silnik marszowy i układ naprowadzania oraz komputer. Pociski o masie 15 kg mają zależnie od wersji zasięg 5 do 7 km i pułap 3800 m.

Czytaj też

Wyrzutnie i pociski Stinger trafiły na Ukrainę m. in. z krajów bałtyckich. Litwa dostarczyła zarówno wyrzutnie ręczne, jak też podwójne wyrzutnie umieszczone na trójnogu. Kilkaset pocisków mają dostarczyć Niemcy, które wreszcie zdecydowały się przekazać uzbrojenie obronne. Berlin dostarczy też tysiąc sztuk systemów przeciwpancernych. Najprawdopodobniej to granatniki Panzerfaust 3, o wysokiej jak na tej klasy broń przebijalności pancerza (700 mm lub nawet więcej w zależności od wersji). Inny typ broni przeciwpancernej, jednorazowe AT-4, dostarczy nienależąca do NATO Szwecja.

Piorun, czyli najnowsza technologia dla Ukrainy i USA

 MANPADS (Man-Portable Air-Defense System – przenośny system obrony przeciwlotniczej) to bardzo pożądany rodzaj uzbrojenia a kategoria ta obejmuje całą grupę przenośnych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych, które są skutecznym środkiem zwalczania celów w ramach obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu. Chodzi o cele na wysokości do około 3 km i na dystansie do 8-10 km i są to zarówno śmigłowce i bezzałogowce, jak też nisko lecące samoloty transportowe a nawet myśliwce i bombowce. Ukraina dysponuje przede wszystkim starszymi radzieckimi typami MANPADS, takimi jak Igła i Strieła.

Nowsze systemy posiadają zarówno większy zasięg jak też znacznie większą odporność na środki przeciwdziałania, co zwiększa szansę trafienia. Do tej kategorii z pewnością zaliczają się polskie zestawy Piorun, będące rozwinięciem stosowanych od wielu lat w siłach zbrojnych PPZR Grom. Piorun został opracowany w wyniku pracy rozwojowej rozpoczętej w 2010 roku przez konsorcjum w składzie Mesko S.A., CRW Telesystem-Mesko oraz Wojskową Akademię Techniczną. Głównymi celami było zwiększenie zasięgu i pułapu oraz precyzji działania systemu naprowadzania.

Wyrzutnia rakiet przeciwlotniczych Piorun
Wyrzutnia rakiet przeciwlotniczych Piorun
Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl

Modernizacja objęła głowicę samonaprowadzającą poprzez zastosowanie nowego układu detekcyjnego wraz z układem chłodzenia detektora termicznego, nowych algorytmów naprowadzania oraz czujnika zbliżeniowego. Zmiany objęły też głowicę bojową i silnik startowy. W efekcie wprowadzonych zmian zwiększono czułość detekcji, zasięg wykrycia i rażenia celu oraz odporność na zakłócenia. Pocisk Piorun jest naprowadzany na podczerwień i może zwalczać różnego rodzaju cele powietrzne, w tym bezzałogowce i samoloty odrzutowe, zarówno w dzień jak i w nocy w odległości do 6500 metrów, a także na pułapie od 10 do 4000 metrów.

Czytaj też

Jak poinformował w sobotę 26 lutego minister obrony Mariusz Błaszczak, granicę Ukrainy przekroczył konwój z amunicją, uzbrojeniem i sprzętem z polskich magazynów, z oczywistych względów nie podawane są szczegóły. Jak pokazują doświadczenia ostatnich dni, MANPADS są bardzo skuteczne wobec nisko lecących samolotów rosyjskich a przede wszystkim śmigłowców, w tym również ciężko opancerzonych maszyn szturmowych jak Ka-52, Mi-28 czy Mi-35M. Już w pierwszym dniu konfliktu pociskiem tej klasy strącono w pobliżu Kijowa śmigłowiec Ka-52, jedną z najnowocześniejszych maszyn tej klasy w rosyjskich siłach zbrojnych. O jakości polskich rakiet wiele mówi również to, że zamówienie na system Piorun złożyły siły zbrojne USA, które poszukiwały MANPADS o parametrach wyższych od obecnie stosowanych rakiet Stinger.

Oczywiście do ukraińskich sił zbrojnych trafiła też w ramach pomocy znaczna ilość innego typu uzbrojenia, niż opisane powyżej rakiety przeciwlotnicze i przeciwpancerne. Były to m. in. holenderskie i czeskie karabiny snajperskie, w tym również najcięższe kalibru 12,7 mm, broń ręczna czy niekierowane rakiety artyleryjskie kalibru 122 mm. Nie należy też zapominać, że Ukraina sama jest producentem dość nowoczesnych pocisków kierowanych, które trafiają nie tylko do własnej armii ale też na eksport. Są wśród nich np. lżejsze Korsa i Stugna oraz cięższe, stosowane na pojazdach i śmigłowcach rakiety Barier. Jednak możliwości produkcyjne krajowego przemysłu są ograniczone i nie byłyby w stanie zaspokoić zapotrzebowania, jakie wywołał konflikt z Rosją. Dlatego dostawy te są bardzo ważnym wzmocnieniem możliwości bojowych i zdolności Armii Ukraińskiej, szczególnie w kluczowych obszarach zwalczania pojazdów opancerzonych i lotnictwa przeciwnika.

Reklama

Komentarze (13)

  1. Buczacza

    No cóż kilka dni to wbrew pozorom długo i dużo. Mam wrażenie że można się pokusić o kilka zdań na temat wojny w Ukrainie. Call of Duty na żywo? Dla mnie bardziej rzeźnia... Porażka rosjan i putina? Dla mnie klęska... Upokarzająca klęska. Cele wojny nie zrealizowane... Wczorajsza rosyjska klęska w Charkowie . Przejdzie do historii wojskowości. I będzie wykładana i analizowana na każdej uczelni wojskowej świata. Ukraińcy cywile i wojskowi czapki z głów... Postawa państw zachodnich jestem pod wielkim wrażeniem. Postawa Polaków coś niesamowitego... Ten spontan ten entuzjazm... Co będzie jutro nie wiem. Natomiast jedno wiem na pewno. Ukraina już wygrała...

    1. Gandharwa

      Tym bardziej przykro, że Rosjanie ostrzelali teraz Charków z gradów, widziałem filmiki, barbarzyństwo. Te filmy pójdą przecież dalej w Rosję, ludzie będą to oglądali, jak ich władze ich kompromitują w oczach świata. Rozmawiałem dziś ze znajomymi z Brazylii, nawet tam jest to temat nr 1

    2. Tani35

      I mieli rację bo rezuni umieszczają artylerię pomiędzy blokami ,widziałem fotki baterii habet chyba D-30 . Odległość między skrajnym a blokiem czteropietrowym może 30m. Fotka była wykonana z bloku po drugiej stronie.. Ja przypomne że wszystkie konwencje tego zabraniają jak i użycia szpitali szkół itd. Ja w ruskich kamieniem nie rzucę. Mają prawo.... Co innego gdyby strzelali do pustego miasta. Goście na wojnie nic się nie dzieje bez powodu.

    3. kaczkodan

      Nie mają prawa zwłaszcza że nie wypowiedzieli wojny.

  2. oko

    Jak zamówicie 5 tys. Piorunów i 20 tyś. Piratów to będzie dobrze.

  3. KrzysiekS

    Korzystając z okazji powinniśmy przetestować PIRATA na Ukrainie (za zgodą i przy pomocy Ukraińców).

  4. Buczacza

    Tak jeszcze na koniec. Przypomnę o artykułach na temat bayraktarow, stingerów czy nlaw. A dokładniej mam na myśli kom. Pod tymi artykułami. Przestarzałe , przeterminowane .... A dziś wczoraj czy przedwczoraj... Sami wszyscy widzimy. W akcji ten przestarzały sprzęt... W porównaniu do nie mającego analogu rosyjskiego sprzętu. Na koniec to co widzę to zwykła rosyjska dzicz. W sklepach na ulicach. Dzicz głodna brudna prawie jak w 39 w Grodnie. Tam chodzili od drzwi do drzwi i żebrali o cebulę... I jak już ją dostali to jedli całą łącznie z łupinami... Widzę też ten super sprzęt. To lata 70-80 ??? Żałosne...

    1. Chyżwar

      Pamiętam te bzdury. Szczególnie na temat NLAWów, które niektórzy dobrze znani tutaj wypisywali. Ich zdaniem 1/3 to kapiszony, które nie odpalą. Bayraktary zdaniem jednego "geniusza" miały być już dawno zniszczone. Tymczasem czego sobie to człowiek dzięki nim nie poogląda. Jak ruscy wyglądali kiedy w 39r. wkroczyli do Polski wiedział każdy, kto miał pecha mieszkać w tej części kraju, którą oni zajęli. Brud, wszy, dziurawe mundury, na sznurkach i typowe dla sowieckich sołdatów zdziczenie..

    2. Tani35

      Facet mają tego talatajstwa 4000 sztuk i ile zniszczyli tym? 20 sztuk? Przeciez 3/4 to ruskie porzucone

  5. Tani35

    Na ruskim necie znalazlem wykaz sprzętu wojennego przekazanego ukrom. Podam tylko nasz kraj . Tak dla informacji bez komentarza. 100 moskow 60mm z amunicja ,wyposazenie osobiste kamizelki amunicja 152mm i rakiety pow-pow prod sowieckiej R-27 i R-73 I na koniec 8 zestawow dronow . Typu nie podali

  6. aQa

    Nieśmiało przypominam że Ukraina pod koniec 2021 r. zakupiła od firmy WB Electronic pewną liczbę zestawów amunicji krążącej Warmate. Ciekawe jak one się spisują?

  7. baltazar

    ten kamov juz jest w polsce

  8. Knur

    Cześć. [Wiem że na Flightradar widać może ułamek tego co się dzieje w przestrzeni powietrznej... ale to samo można powiedzieć o oficjalnych komunikatach, więc ... dla zabicia czasu i stresu sobie po prostu obserwuję .. ]wczoraj widziałem coś dziwnego, i może ktoś (jestem totalnym laikiem) ma pomysł. Ok 20 widzę wiadomości, że ponownie przesunięto godzinę negocjacji Ukraina-Rosja(ponoć Ci pierwsi musieli zmienić trasę). Z Moskwy jednocześnie wylatują 3 prywatne odrzutowce. Jeden dolatuje do Mińska. Dwa pozostałe - Dassault Falcon 7X do Jerozolimy, drugi (zachowałem tylko kod E35L) do Monachium. W międzyczasie pętla jaką Stratotankery się zmienia, pojawiają się dodatkowe zawijasy wewnątrz. Kilka godzin później 'ekipa' krażąca od kilku dni na E od Krakowa znajduje się nad Warszawą, ta nad Cluj Napoką - Gibraltar. Znika też ten dron który krążył wśród granicy na Morzu Czarnym.

    1. Greedo

      Podobnie byłem zdziwiony.gdy zauważyłem kilka dni temu przebazowanie ukraińskich transportowców do Polski. Po kilku dniach oficjalnie to potwierdzono.

  9. Švejk

    Czyli wojna wojną, a każdy przy okazji lansuje swoje wyroby i kręci interesy. To tak jak po wojnie falklandzkiej kiedy argentyńskie skuteczne użycie Exocetów napędziło klientów Francuzom. Z tego co piszą to ruskie uzbrojenie w postaci np S-400 jest mało skuteczne, no ale trzeba poczekać na koniec tej wojny i podliczenie rzeczywistych strat a nie propagandowych bajek (bo ruscy - u siebie rzekomo zero strat, za to ukraińscy - do ofiar nalotów wliczają zmarłych w sposób naturalny).

    1. Sidematic

      Różnica tylko jest taka, że wszyscy dają tę broń za kasę lub na kredyt a Polska daje w prezencie.

    2. Gandharwa

      Wg mnie mylisz się, bo przecież von der Leyen stwierdziła, że przekazywanie brani ma być finansowane przez EU, także tak, która już została przekazana. Jeżeli ktoś brał rzeczywiście pieniądze od UA, to je Ukrainie zwróci

    3. Greedo

      Polsce płacą stany i Ukraina. Jeśli wyjdzie po konflikcie które z tych zestrzeleń to dzielo Pioruna , to klienci będą stali w kolejkach...

  10. KD

    Ruscy bardzo chętnie wsparliby lotnictwem swoje oddziały naziemne. Ale to oznacza że ruskie samoloty musiałyby zejść nisko nad ziemię w poszukiwaniu ukraińskich żołnierzy. A na niskim pułapie czekają śmiertelnie groźne Stingery i Pioruny. Więc ruskim pozostaje tylko tracić kolejne setki czołgów i bwp (oraz kolejne tysiące żołnierzy) w atakach Javelinów i NLAW.

  11. Tomek72

    Szanowni Państwo Ukraina to NIEPODLEGŁY KRAJ - uważam, że NATO powinno utworzyć i UTRZYMAĆ - MOST POWIETRZNY z pomocą humanitarną dla Ukrainy ... Oczywiście wiem, że to jest RYZYKOWNE - ale w ten sposób możemy ograniczyć ilość ofiar .... Przypomnijcie sobie rosyjski "biały konwój" w 2014r.

    1. Syxtus_

      jak sobie wyobrażasz obecnie loty nad Ukrainą??

    2. Tomek72

      Tak jak każdy inny lot z rejonie konfliktu, to Ukraina - NIEPODLEGŁY KRAJ - nie Rosja czy Białoruś ... Czyli NATO lata i jednocześnie BRONI korytarza - moim zdaniem do zrobienia ... Kształt, szerokość i długość korytarza - uzależniona oczywiście od REALNYCH ZDOLNOŚCI NATO do "obrony korytarza" ....

    3. Sidematic

      Bzdury. Kompletne bzdury. Próbujesz wciągnąć państwa NATO do wojny. Proponuję najpierw zapytać Amerykanów czy maja na to ochotę bo to oni decydują o polityce Paktu.

  12. brader74

    Przyznam, że sprawa Ukrainy zaczyna mi za przeproszeniem "śmierdzieć". Widać coraz większą manipulację, przestaję wierzyć, że cokolwiek pokazywane jest nam w oficjalnych wiadomościach ma cokolwiek wspólnego z prawdą. Fake newsy przedstawiane są nam jako fakty. Ukraiński Mig-29 strzelający z rakiet niekierowanych w budynki mieszkalne (Rosjanie Mig-29 nie używają na Ukrainie), Duch Kijowa (ewidentnce CGi, fizyka i dynamika lotu), Sean Penn kręcący ponoć dokument......właśnie widziałem na FAcebook jak w Kijowie kręcił film - nie dokument. Ludzie na komendę przed operatorami uciekali w panice, z dziećmi , starsi itp. Chwila?!? przecież tam jest wojna, zakaz wychodzenia na ulicę, grupy dywersyjne itp... a oni sobie film kręcą??? SKoro są naloty to byłaby głupota. Dywersanci wyglądający jak kloszardzi, wychudzone biedne twarze, którzy za odrobine pieniędzy pewnie przenieśli torbę z punktu A do punktu B, albo cos wymalowali itp. Nic nie jest oczywiste.

    1. Valdore

      brader, neizłe bajeczki ale Andersenem nie zostaniesz.

    2. Holub

      Oj boli kogoś że najpotężniejsza armia Europy dostaje baty od "upadłego" państwa ::D

    3. brader74

      Valdore...co jest bajeczką? konkretnie?

  13. Tomek72

    z 2014 [...]Konwój 280 samochodów ma przejechać pod egidą Czerwonego Krzyża i w towarzystwie przedstawicieli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie - tej samej, której wysłannikom utrudniano pracę na miejscu katastrofy malezyjskiego boeinga 777[...]

Reklama