Turecka fabryka amunicji w Mongolii sygnalizuje zaostrzenie rywalizacji
Turecki gigant zbrojeniowy Makina ve Kimya Endüstrisi (MKE) uruchomił w Mongolii nowoczesną linię produkcyjną amunicji do broni strzeleckiej, co stanowi nowy krok w rozwijającej się dyplomacji obronnej Ankary w regionie Eurazji, a jednocześnie symbolizuje turecką dyplomację obronno-przemysłową, w ramach której Ankara eksportuje nie tylko broń, ale także zdolności produkcyjne. Takie projekty, realizowane dotąd m.in. w Jordanii czy Afryce, przynoszą wymierne korzyści pod postacią trwałych partnerstw i wzmocnienia pozycji Turcji jako producenta średniego szczebla o globalnych ambicjach.

Autor. Official X Account of the Republic of Türkiye Ministry of National Defence
Nowy zakład, zbudowany przez państwową firmę MKE, został otwarty pod koniec września w obecności ministrów obrony Turcji i Mongolii. Zakład produkuje naboje kalibru 9×18 mm, 7,62×39 mm i 7,62×54R, które pozostają standardowymi kalibrami mongolskiej broni strzeleckiej z czasów ZSRR. Roczna wydajność produkcji szacowana jest na około 10 milionów sztuk amunicji. Choć z punktu widzenia całkowitej siły zbrojeniowej Turcji przedsięwzięcie ma wymiar raczej symboliczny niż strategiczny, niesie ono istotne implikacje geopolityczne bowiem Turcja, Rosja, Chiny, ale także państwa Zachodu w dalszym ciągu po cichu rywalizują o wpływy w Azji Centralnej, która ponownie staje się areną gry mocarstw.
MKE w oświadczeniu stwierdziło, że projekt odzwierciedla strategię Ankary polegającą na transferze technologii obronnych i budowaniu długofalowych partnerstw za granicą. Fabryka ma przy tym zwiększyć samowystarczalność Mongolii w zakresie dostaw amunicji, zmniejszając tym samym jej zależność od importu, jak również poprawiając ogólną gotowość bojową.
„Nowa Wielka Gra”
Choć projekt ma charakter techniczny, jego czas i lokalizacja sytuują go w centrum złożonej rywalizacji regionalnej, którą można nazwać współczesną wersją „Wielkiej Gry”, w której tym razem ścierają się ze sobą: rosyjskie dziedzictwo bezpieczeństwa w postsowieckiej Azji, dominacja gospodarcza Chin, rosnące ambicje Turcji oraz ciche wsparcie Zachodu dla dywersyfikacji kierunków współpracy w kontekście poradzieckich państw.
Przez dziesięciolecia Rosja była głównym dostawcą sprzętu wojskowego i paliwa do Mongolii oraz innych państw Azji Środkowej. Wojna na Ukrainie i sankcje znacznie ograniczyły jednak jej zdolność do utrzymywania dawnych wpływów. Otwarcie tureckiej linii amunicyjnej, choć niewielkiej, symbolicznie podważa rosyjski monopol na partnerstwa obronne. Dla Kremla to sygnał ostrzegawczy: Ankara zaczyna wchodzić do jego tradycyjnej strefy wpływów, odbywa się to jednak nie poprzez konfrontację, lecz współpracę i technologię.
Z kolei Chiny, największy partner handlowy i sąsiad Mongolii, przyglądają się przedsięwzięciu z uwagą, ale bez otwartej reakcji. Pekin wciąż skupia się w pierwszej kolejności na kwestiach gospodarczych – w tym głownie imporcie surowców, infrastrukturze i rozbudowie Inicjatywy Pasa i Szlaku (BRI). Mimo pewnej nieufności wobec obecności zewnętrznych graczy blisko swoich granic, Chiny postrzegają Turcję jako „zachodnią, lecz nie agresywnie zachodnią”, co czyni aktywność Ankary bardziej akceptowalną zarówno dla Mongolii, jak i większości pozostałych państw azjatyckich.
Zobacz też
Turecka dyplomacja obronna i „polityka trzeciego sąsiedztwa”
Dla Turcji projekt mongolski wpisuje się w strategię poszerzania wpływów w szeroko pojętym świecie tureckim, jak również w szerszym regionie postsowieckim. Poprzez Organizację Państw Tureckich (tur. Türk Devletleri Teşkilatı) Ankara rozwija tożsamość geopolityczną, jak również współpracę wojskową, oferując alternatywę wobec Moskwy i Pekinu.
Choć Mongolia nie jest krajem tureckim, zajmuje szczególne miejsce w kulturze i historii stepów, do których Turcja często nawiązuje, budując narrację o swoim „eurazjatyckim dziedzictwie”. Jednocześnie, transfer technologii i rozwój lokalnej produkcji umożliwia budowanie relacji opartych na potencjale, a nie zależności, co dla byłych republik radzieckich ma kluczowe znaczenie zarówno w wymiarze psychologicznym, jak i czysto politycznym. Od 2020 roku tureckie drony, pojazdy opancerzone i linie montażowe pojawiły się w kilkunastu krajach, wzmacniając wizerunek Ankary jako wiarygodnego, elastycznego partnera.
Współpraca z Turcją daje Mongolii realną szansę na dywersyfikację więzi poza Rosją i Chinami. Członkostwo Ankary w NATO, przy jednoczesnym braku imperialnych ambicji wobec regionu, czyni z niej atrakcyjnego, nieinwazyjnego partnera. Takie inicjatywy wpisują się również w szerzej rozumianą „politykę trzeciego sąsiedztwa” Ułan Bator tj. koncepcję zakładającą rozwijanie relacji z demokratycznymi państwami spoza regionu eurazjatyckiego.
Zobacz też
Co dalej?
Sama linia produkcyjna raczej nie zmieni równowagi militarnej w regionie ani poza nim, ale jej znaczenie symboliczne i polityczne może okazać się dalekosiężne. Fabryka stanowi dowód erozji rosyjskich wpływów i rosnącej zdolności Turcji do prowadzenia skutecznej polityki przemysłowo-obronnej – w tym kontekście również w Azji.
Warto tu dodać, że MKE aktywnie prowadzi negocjacje z kilkoma innymi państwami na temat instalacji kolejnych linii produkcyjnych — od amunicji strzeleckiej po większe kalibry. W tym kontekście państwa członkowskie NATO porozumiały się niedawno w sprawie potrzeb w zakresie produkcji amunicji artyleryjskiej, a temat linii produkcyjnej amunicji 155 mm do haubic był jednym z elementów dyskusji prezentowanych również podczas targów MSPO2025. Zastępca dyrektora generalnego MKE, Tolga Çelik, w rozmowie z platformą Defence24 potwierdził gotowość firmy do współpracy przy tworzeniu „wszelkich potrzebnych Polsce mocy produkcyjnych” i przekazał, że MKE zaproponowało utworzenie w Polsce dedykowanej fabryki do produkcji pocisków 155 mm.
Zobacz też
- MSPO 2025: MKE jako partner dla przemysłu i wojskaSponsorowany
Te strategiczne kroki nie tylko potwierdzają kompetencje MKE w zakresie produkcji broni i amunicji na arenie międzynarodowej, ale i wzmacniają jego potencjał produkcyjny oraz pozycję jako podmiotu zdolnego do transferu technologii. Realizacja takich projektów w państwach NATO-owskich (lub w krajach partnerskich współpracujących z sojuszem) wnosi istotny komponent polityczny gdyż nie tylko integruje przemysłowe zdolności w ramach szerszych aliansów ale także wpływa na zmianę lokalnych łańcuchów dostaw, co ma swoje konsekwencje strategiczne dla równowagi sił w regionie oraz poza nim.
Jeśli projekt mongolski okaże się sukcesem, Ankara może zaproponować podobne inicjatywy w Kazachstanie, Uzbekistanie czy Kirgistanie, gdzie już dziś prowadzi wspólne szkolenia wojskowe. W tym kontekście warto obserwować dalszy rozwój relacji międzypaństwowych, w tym przede wszystkim w kontekście pytań:
- Czy Turcja zaproponuje podobne partnerstwa z przemysłem obronnym w Kazachstanie lub Uzbekistanie?
- Czy Rosja zacznie naciskać na nowe umowy zbrojeniowe lub szkoleniowe z Mongolią, aby umocnić swoje wpływy?
- Jak Chiny będą kształtować przyszłą współpracę obronną z Mongolią – być może poprzez sektory takie jak logistyka?
- Czy Stany Zjednoczone będą po cichu wspierać lub koordynować działania Turcji w ramach strategii „Trzeciego Sąsiada"?
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133