Przemysł Zbrojeniowy
SIPRI: Europa zbroi się przed Rosją, Azja - przed Chinami
Wielka Brytania, Norwegia i Holandia zwiększają zakupy uzbrojenia za granicą między innymi z uwagi na zagrożenie ze strony Rosji, a napięcia między Chinami a wieloma państwami Azji i Oceanii są główną siłą napędową importu broni w Azji – wynika z raportu Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI).
W opublikowanym opracowaniu przez Sztokholmski Międzynarodowy Instytut Badań nad Pokojem SIPRI, wynika, że w latach w latach 2017-2021, w stosunku do lat 2012-2016 odnotowano niewielki spadek wolumenu międzynarodowych transferów najważniejszych rodzajów broni (-4,6 procent). Jak wykazuje badanie eksport ze Stanów Zjednoczonych i Francji znacznie wzrósł, podobnie jak import do państw Europy (+19 procent), Azji Wschodniej (+20 procent) i Oceanii (+59 procent). Transfery z państw trzecich na Bliski Wschód utrzymały się na wysokim poziomie, natomiast te do Afryki i Ameryki Północnej i Południowej spadły.
Czytaj też
Jak wynika z raportu w Ameryce Południowej odnotowano najniższy od 50 lat poziom importu broni. Natomiast wzrost lub utrzymujący się wysoki poziom importu broni ma miejsce w Europie, Azji Wschodniej, Oceanii (w tym Australii) i na Bliskim Wschodzie.
Zgodnie z badaniem, Europa odnotowała największy wzrost importu broni. W latach 2017-21 import najważniejszych rodzajów broni przez państwa europejskie był o 19 proc. wyższy niż w latach 2012-16 i stanowił 13 proc. światowych transferów broni. Największymi importerami broni w Europie były Wielka Brytania, Norwegia i Holandia. Wszystkie te państwa są m.in. uczestnikami programu myśliwca nowej generacji F-35. Prognoza SIPRI sugeruje, że w najbliżej dekadzie inne państwa europejskie zwiększą swój import broni. Zamówienia na sprzęt produkowany w Stanach Zjednoczonych będą kontynuowane. Ma to związek z zagrożeniem, jakie Rosja powoduje dla swoich sąsiadów. Choć badanie dotyczyło okresu przed otwartą agresją Rosji wobec Ukrainy, to już wykazywało trend wzrostowy, a teraz się on tylko umocni. W komunikacie SIPRI nie ujęto Polski, co jednak może mieć związek z tym, że stosunkowo największe dostawy uzbrojenia z USA są dopiero planowane na najbliższe lata (np. Wisła, HIMARS), a metodologia sztokholmskiego instytutu dotyczy dostaw, a nie zawartych kontraktów.
Czytaj też
Raport pokazał również, że Azja i Oceania pozostały największym regionem importu głównych rodzajów broni, otrzymując 43 proc. globalnych transferów międzynarodowych w latach 2017-21, a sześć państw w tym regionie znalazło się wśród 10 największych importerów na świecie: Indie, Australia, Chiny, Korea Południowa, Pakistan i Japonia.
Z kolei import broni do Azji Południowej spadł według SIPRI w tym samym okresie 21 proc. w stosunku do lat 2012-16 a do Azji Południowo-Wschodniej o 24 proc.. W tym samym okresie import broni do Oceanii wzrósł o 59 proc., co było spowodowane 62 proc. wzrostem importu do Australii. Z kolei import do Azji Wschodniej wzrósł o 20%.
Czytaj też
Jak zauważa starszy badacz transferów broni w SIPRI Siemon T. Wezeman – „Napięcia między Chinami a wieloma państwami Azji i Oceanii są główną siłą napędową importu broni w tym regionie". To czynnik, który stymuluje transfery broni z USA do krajów azjatyckich. Stany Zjednoczone pozostają największym dostawcą broni do Azji i Oceanii, ponieważ eksport broni jest ważnym elementem amerykańskiej polityki, mającej ograniczać zagrożenie ze strony ChRL.
Co ciekawe, import uzbrojenia przez Indie zmniejszył się o 21 proc. w latach 2017-21 w stosunku do poprzednich pięciu lat. Miało to miejsce pomimo tego, że Indie pozostają największym importerem na świecie, a w najbliższych latach planują zakupy zagraniczne na dużą skalę od kilku dostawców.
Na wysokim poziomie utrzymuje się natomiast import broni przez państwa Bliskiego Wschodu. W latach 2017-21 państwa Bliskiego Wschodu importowały o 2,8 proc. więcej broni niż w latach 2012-16. Nastąpiło to po 86% wzroście importu broni do tego regionu w latach 2012-16 w stosunku do lat 2007-2011.
Czytaj też
W raporcie zwrócono uwagę na wzrost eksportu broni z USA i Francji oraz na spadek eksportu broni z Rosji, Chin i Niemiec. Eksport broni przez USA wzrósł o 14 proc. w latach 2012-16 i 2017-21, zwiększając swój udział w świecie z 32 proc. do 39 proc. Eksport broni przez USA w latach 2017-21 był ponad dwukrotnie większy (o 108 proc.) od sprzedaży drugiego największego eksportera - Rosji. 43 proc. amerykańskich transferów broni przypadło na Bliski Wschód. Trzeba jednak zauważyć, że administracja Bidena ma nieco bardziej restrykcyjną politykę ws. dostaw uzbrojenia, więc amerykański eksport w najbliższych latach - w tamtym regionie - może się zmniejszyć, potencjalnie na korzyść innych państw, w tym Francji, Republiki Korei, ale też ChRL czy Rosji.
Rosja, która w latach 2017-21 odpowiadała za 19% całego eksportu najważniejszych rodzajów broni, odnotowała spadek o 26%. Wynikało to ze zmniejszenia dostaw do dwóch głównych odbiorców: Indii i Wietnamu. Jak zwraca uwagę SIPRI, można się spodziewać, że w najbliższych latach nastąpi kilka dużych dostaw uzbrojenia z Rosji do Indii.
Czytaj też
Według SIPRI Francja ma odpowiadać za 11% światowego eksportu broni w latach 2017-21, co czyni ją trzecim największym dostawcą uzbrojenia na międzynarodowych rynkach. W latach 2017-21 Francja zwiększyła swój eksport o 59 proc. Zwracają uwagę korzystne kontrakty na dostawę okrętów, czy myśliwców Rafale. Na czwartym miejscu plasowały się Chiny, na piątym Niemcy.
Dane SIPRI pokazują, że zagrożenie ze strony Rosji i Chin powoduje, iż państwa w Europie i Azji mają coraz większe zapotrzebowanie na uzbrojenie dostarczane zza granicy, często od USA, które jest dla wielu krajów głównym sojusznikiem. Jest to zbieżne z trendami, jakie są obserwowane na świecie. Spadek importu w Ameryce Południowej bardzo łatwo wytłumaczyć - kontynent ten boryka się z problemami z mafią narkotykową, przestępczością, ale nie konfliktami konwencjonalnymi, więc nie ma potrzeby zakupów dużych ilości nowoczesnego uzbrojenia. Trzeba jednak zauważyć, że tego rodzaju zestawienia mają pewne ograniczenia, związane choćby z brakiem transparentności ze strony Chin, czy w mniejszym stopniu Rosji. Niewykluczone więc, że Pekin odgrywa na globalnych rynkach większą rolę, niż wynika to z przytaczanych danych.
Współpraca Jakub Palowski