Reklama

Siły zbrojne

Rakiety manewrujące we francuskiej ofercie. Tylko z okrętami podwodnymi Scorpène

Fot. Naval Group
Fot. Naval Group

Przedstawiciele francuskiej Dyrekcji Generalnej ds. Uzbrojenia DGA poinformowali, że rakiety manewrujące MdCN/NCM oraz pomoc w przygotowaniu do ich operacyjnego użycia są nadal w ofercie dla Marynarki Wojennej RP w ramach programu „Orka”. Jednak wyraźnie zaznaczono, że jest to możliwe tylko w sytuacji, gdy Polska je kupi jako uzbrojenie okrętów podwodnych Scorpène proponowanych przez koncern stoczniowy Naval Group.

Polska ma być pierwszym krajem, który otrzyma zgodę na kupno rakiet manewrujących MdCN (Missile de Croisière Naval). W wersji eksportowej często oznacza się jako NCM (Naval Cruise Missile). W ten sposób polskie okręty podwodne Scorpène proponowane przez koncern Naval Group będą miały praktycznie takie same możliwości bojowe, jak uderzeniowe atomowe okręty podwodne typu Barracuda budowane dla sił morskich Francji. Uzbrojeniem obu tych jednostek będą bowiem: rakiety manewrujące MdCN, rakiety przeciwokrętowe SM-39 Exocet i ciężkie torpedy F21.

Podczas spotkania z polskimi dziennikarzami specjaliści z DGA zastrzegli jednak, że oferta dotyczy jedynie pocisków NCM kupionych w pakiecie z okrętami Scorpène. Wyjaśnili również, że wprowadzenie tego rodzaju uzbrojenia do Marynarki Wojennej będzie jednoznaczne z pozyskaniem zdolności do nienuklearnego odstraszania. Będzie więc miało zarówno znaczenie militarne, jak i polityczne i dyplomatyczne.

Polska jest obecnie w o tyle dobrej sytuacji, że system rakiet manewrujących MdCN dla okrętów podwodnych jest już gotowy operacyjnie. Koszty tej integracji już ponieśli Francuzi i Polska nie będzie musiała za nią płacić. Specjaliści z DGA dają przy tym gwarancję prawidłowej pracy systemów opierając się na wynikach dotychczasowych testów. Jest to więc faktycznie również gwarancja rządu francuskiego.

Negocjacje międzyrządowe są o tyle ważne, że oferta francuska obejmuje nie tylko przekazanie samych pocisków, ale pomoc techniczno-operacyjną w organizowaniu systemu ich użycia bojowego. Francuzi chcą przy tym, by Polska miała pełną swobodę w wykorzystaniu rakiet manewrujących. Jednocześnie zapewniają, że uzyskane w ten sposób zdolności pozwolą na ścisłe współdziałanie z innymi państwami NATO. Dowodem na to jest synchronizacja uderzenia lotniczego na Syrię 14 kwietnia.

Wprowadzenie rakiet manewrujących na okręty podwodne ma podnieść rangę Marynarki Wojennej RP, która stanie się ważnym narzędziem oddziaływania dla polityków na arenie międzynarodowej. Będzie to jednak wymagało wprowadzenia zupełnie nowej doktryny operacyjnego wykorzystania tego uzbrojenia i również w tej sprawie, Polsce została złożona propozycja pomocy przez stronę francuską. 

Francuska oferta obejmuje również współdziałanie przy tworzeniu bazy dany potencjalnych celów. Zaznaczono przy tym, że dzięki odpowiedniej konstrukcji rakiet, do przygotowania trasy lotu i wskazania obiektu uderzenia wystarczą jedynie satelitarne dane dostępne na rynku komercyjnym. Jednak Francuzi są gotowi na prowadzenie rozmów w sprawie ewentualnej wymiany takich danych pomiędzy poszczególnymi sztabami generalnymi. Wszystko to ma być ustalane z zachowaniem przez Polskę pełnej autonomii w wykorzystaniu tego rodzaju uzbrojenia.

Reklama
Reklama

Komentarze (58)

  1. Zaq

    To miałoby sens gdyby rakiety miały głowice atomowe.

  2. Nowy

    Najlepiej uruchomić produkcje pocisków mdcn w Polsce. i przygotować sobie np 2000. Po cichu opracować głowice termonuklearne (już raz Polska na taką bronią pracowała, patrz prof. Kaliski, gdyby sowieci go nie zlikwidowali dysponowalibyśmy bronią jądrowa)

  3. Sailor

    Ciekawe skąd się nagle na forum pojawiło tylu przeciwników posiadania przez Polskę OP z pociskami manewrującymi?

    1. Jan

      Im więcej głosów przeciwnych, tym większą mamy pewność, że to ruch we właściwą stronę.

    2. rolnik

      Proponuje ogłosić pomysł, żeby gospodarkę całego kraju zbudować dajmy na to na uprawie tylko przenżyta. Im więcej będzie głosów przeciwnych tym większa pewność, że to ruch we właściwą stronę.

  4. JBTJ

    Ostatnio setka rakiet (i to niektóre ciut większe od NCM) nie zrobiły większego wrażenia na Assadzie. A 24 na \"polskich Scorpenach\" zrobi wrażenie na Putinie. Gratuluję. Francuscy lobbyści wymyślili i wypromowali kwestię rakiet manewrujących na Orkach żeby przepchnąć nieistniejące Scorpeny z AIP a Wy się tym podniecacie jakbyście nowe Ohio mieli zaparkować w Świnoujściu.

    1. 1234

      Lepiej tego bym nie wyraził.

    2. bęcki

      I pomyśleć że gdyby kilkanaście lat temu nie nie poszedł na złom to mogłaby być możliwa sytuacja odwrotna. Świnoujście (ORP) zaparkowałby w Ohio :-D

    3. Pim

      Pomysł z rakietami manewrującymi z tego co pamiętam to \"nasz polski\". Takie powielenie rozwiązania izraelskiego. Różnica jest taka, że oni mają broń atomową. Chodziło o lepsze sprzedanie drogiego zakupu jakim są OP. Kto da pieniądze na coś czego nie widać bo jest pod wodą? A na coś co jest pod wodą i przed czym \"drżeć będzie\" Putin to rozwiązanie w sam raz dla naszych decydentów.

  5. bojowa owca

    Wóz z węglem razem z koniem ale to że koń ma antrax to kogo to obchodzi, a tu jeszcze nie tylko chodzi nam o węgiel który to jest przedmiotem sprzedaży ale o wóz właśnie. W ten właśnie sposób kupuje się węgiel w cenie węgla, wozu, konia i antraxu. Już jeden kontrakt taki właśnie z grubą sieczkę poszedł ale co tam. Stać nas, a jak, a to że chodziło wyłącznie o rakiety to już gmin wiedzieć nie musi.

  6. zdegusto

    Osobiście także nie uznaję marynarki wojennej za priorytet. Czy nie chodziło tutaj jednak głównie o autonomiczny system rozpoznania ? Taki , którego Amerykanie nam nie wyłączą w razie czego? Może lepszej okazji aby coś takiego sobie sprawić nie będzie ?

    1. Boczek

      \"Osobiście także nie uznaję marynarki wojennej za priorytet...\" - ostatnim razem takie nastawienie skończyło się rozbiorami.

  7. Zorro

    Czy ta deklaracja zwiastuje że zbliża się (wreszcie) rozstrzygnięcie w programie Orka ?

    1. Sternik

      Tak, Orka szczęśliwie zdechła bo by zatopiła inne, ważniejsze programy.

  8. podpadnę marynarzom ale trudno

    Fajnie jest mieć silną flotę. Ale nie ukrywajmy. Najpierw należy bronić lądu wprost z lądu czy z powietrza. Prosta zasada. Człowiek to nie ryba. I na siłę nie należy środków topić w czymś co może póki co być zastąpione rakietami bądź artylerią lufową

    1. JSM

      Oczywista oczywistość. Tylko Nadbrzeżny trzeba wreszcie doprowadzić do ładu bo z tymi lotniczymi radarami to oni są jak snajper z papierosem, widać ich z Archangielska. No i namierzanie satelitarne + drony rozpoznawcze.

  9. LOL

    Warunkiem sine qua non dla pozyskania Scorpene powinna być zgoda francuzów na sprzedaż pocisków SCALP w aplikacji lądowej- tylko takie pociski są w stanie zmienić sytuację strategiczną na naszym teatrze działań (i jednocześnie jest to powód dla którego Francuzi nie chcą się na to zgodzić). Nie ma pocisków manewrujących odpalanych z wyrzutni lądowych? Nie ma Scorpene i w takim wypadku trzeba całkowicie odpuścić cruise missile i kupić Typ 212 (albo realnie, ze względu na koszty- 214)

    1. Markonn

      Okręty podwodne tak. Ale pod jednym warunkiem. Z głowicami jądrowymi.

  10. poznaniak

    Drodzy panowie tak okręty podwodne są strasznie drogie ale są nam potrzebne po to by być krajem niezawisłym tak jak Francja.Na Bałtyku najdłużej przetrwają właśnie okrety podwodne najlepiej niech będą już w komplecie z rakietami manewrującymi,a takie oferują nam Francuzi.Marynarka wojenna drodzy panowie jest po to ,by ewentualny konflikt można było zdusić 1000km.od kraju bez strat wśród cywilów.To dzięki takim obywatelom mówiącym ,że Bałtyk to bajoro po trochu zawdzięczamy 123 lata zaborów,bo z państwem bez floty nie trzeba się liczyć-mieliśmy trochę tego wybrzeża.Nasze okręty podwodne z rakietami przez samo istnienie będą stanowić problem i potężny koszt dla Rosjan ponieważ będzie trzeba je śledzić poważnymi środkami.

    1. Adam

      poznaniak, co ty piszesz? Jakie 1000km.od kraju??? Znowu do Anglii mamy wysłać całą Marynarkę? Wiesz gdzie stoi rosyjska flota? W Baltijsku. 30 km od granicy z Polską i 80 km od Gdańska. Jedną salwą posyłają na dno wszystko co pływa po Zatoce bez zdejmowania cum. A my nie mamy ani obrony przeciwrakietowej ani porządnego lotnictwa ani nawet rozpoznania co się dzieje po tamtej stronie.

  11. Neptun

    Ceny Cruise Missile do znalezienia w internecie - MdCN 2,8 mln EUR, Tomahawk 0,83 mln USD. Rozwój technologii określający gotowość do użycia (Technology Readiness Level)- MdCN dla OP TRL-5/6 (czyli daleko do końca ciągle w fazie badawczo rozwojowej), Tomahawk TRL-9 (najwyższy - sprawdzony w realnych warunkach, wykorzystywany operacyjnie). Wnioski proszę wyciągnąć samemu pamiętając, że Francuzi do MdCN dorzucają nam w pakiecie okręt z nieistniejącym AIP na poziomie TRL-4, którego nie chciała żadna flota NATO. Będę powtarzał do znudzenia - rakiety kupuje się do okrętu, nigdy nie okręt do rakiety.

    1. StealthROT

      Nie, wychodzi 1,5 mln dol dla sił zbrojnych USA przy zamówieniu 200-300 sztuk. Jak zamówienie będzie na 20 sztuk to ile razy więcej zapłacimy? Ile razy więcej płacimy za Jassmy? Blisko 3-krotnie więcej.

    2. JSM

      Do czego ci te rakietki? Amerykanie wystrzelili na jedno lotnisko coś koło 15 sztuk i 2 dni później lotnisko działało. Co chcesz uzyskać? Bo ruskich na pewno nie wystraszysz kilkudziesięcioma Tomahawkami. Mają takie straty w głębokim poważaniu. Nawet na Okręg Kaliningradzki to za mało. Wydawanie fortuny na broń, która nie jest w stanie zapewnić przewagi to marnotrawstwo.

  12. Kaptain

    To jest bardzo dobra propozycja. W interesie Polski jest mieć siłę zdolną zaatakowć cel z trudnego do wykryvia kierunku. Niezaleznie od USA (JASSM). Jak widzę po komentarzach lobbyści Niemców już się uaktywnili. Teraz pewnie zacznie się nagonka żeby utopić ORKĘ. Bo jak sie nie da wygrac to trzeba przeczekać...

    1. cvb

      Nie byłbym pewien czy to lobbyści niemców czy ruskich. Tym drugim też zbytnio nie zależy żebyśmy dokonali udanego zakupu...

    2. Sternik

      Szczęśliwie dla prawie wszystkich Polaków ktoś w końcu przeczytał historię Kampanii Wrześniowej, która doskonale wyjaśnia \"przydatność\" OP w realiach polskich wojen. W latach 30-tych wydaliśmy gigantyczny majątek na Marynarkę w tym OP co skutkowało brakiem myśliwców, czołgów, broni automatycznej, broni p-panc, transportu dla wojska. Choćby rowerów których używali Niemcy. Kpt. Raginis do obrony Wizny dostał 2 Ury i 20 szt. amunicji. A naprzeciw miał Guderiana z 350 czołgami. Ale za to jakie mieliśmy piękne okręty podwodne! A jakie były \"dokonania\" tych 5 okrętów podwodnych? 1 zatopiony na minie drewniany kuter rybacki zarekwirowany przez Kriegsmarine. Mówicie że rakiety manewrujące. Fajnie, rakiety są ekstra ale Rosja nie przestraszy się kilkudziesięciu pocisków konwencjonalnych a jądrowych nikt nam nie sprzeda.

  13. Sat00

    Zdolność do nienuklearnego odstraszania ? he he. Eufemizm w stylu Talleyranda. Jeśli już to nie poddźwiękowe konwencjonalne pociski samosterujące w mikroskopijnych ilościach a transfer technologii rakietowych dla Polski i duża ilość rakiet taktycznych o zasięgu ponad 400km (CEP 10m) w połączeniu z bardzo dużą ilością rakiet (min. 6 na wyrzutni) o zasięgu 300 km i równie małym CEP. Do tego ARP 122mm dla naszych Langust + dla wszystkich efektorów głowice termobaryczne i z subamunicją które potrafimy (i mamy prawo) robić. To jest realna zdolność odstraszania balistycznego !

    1. Hektor

      Gdyby nie głupie bariery polityczne, to technologie rakietowe można by pozyskać z Białorusi.

  14. Box

    Jedna z kluczowych kwestii jest to czy razem z tymi łodziami otrzymamy transfer technologi i licencje na produkcję i rozwój rakiet manewrujacych, bo bez tego kupowanie OP nie ma sensu jak wydamy 10mld i będziemy musieli się prosić o każdą kolejną rakietę. Po za tym skoro mamy juz tyle płacić francuzom to powinniśmy otrzymać możliwość samodzielnej produkcji i rozwijania rakiet manewrujacych - oczywiście zakładają ze mówimy o takich których zasięg wynosi ok 1000km a nie 500, bo w tedy to tez nie ma sensu i szkoda w ogóle kasy na coś takiego

    1. dfg

      A sądzisz że bylibyśmy w stanie wykorzystać tą technologię? Nasza fabryka po 10 latach zbudowałaby wzorem Ślązaka jeden prototyp za 1 miliard złotych i zainteresowanie MONu zamówieniami by znikło.

  15. EFef

    widzę wysyp niemieckich trolli. Kolega Marciniak (Boczek vel Neptun vel jarecki vel...) z kolegą Sobocińskim chyba wyrabiają nadgodziny. Sprawa jest prosta: oferta francuska spełnia wymagania MON, czyli dotyczy okrętów podwodnych z rakietami manewrującymi. Oferta niemiecka (i szwedzka...) nie spełnia wymagań MON, bo nie zawiera rakiet manewrujących. MON powinien wybrać ofertę, która spełnia jego własne wymagania, czy też ofertę, która ich nie spełnia?

    1. Neptun

      Scorpene nie spełnia wymagań, gdyż nie posiada AIP. Każda z 3 platform oferowanych w Orce może być zintegrowana z CM.

    2. Marco_37

      Szwedzka oferta spełnia wymagania MON. Problem w tym że jest tylko na papierze...

    3. 1234

      Do EFeF: póki co polski MON zamierza pozyskać okręty podwodne i rakiety manewrujące w odrębnym postępowaniu, a więc twierdzenie , iż tylko francuska oferta spełnia wymagania polskiego MON na Orkę jest nieuprawnione. Poza tym, nasz MON chce pozyskać okręty i systemy sprawdzone operacyjnie (TRL-9), czym z pewnością nie jest oferowany nam francuski system AIP, a tym bardziej wyposażona w niego prototypowa Scorpene 2000. Mocno problematyczny jest także stopień zaawansowania technologicznego rakiet MdCN przeznaczonych dla okrętów podwodnych. Poza strzelaniem testowym i to z bardzo nędznym skutkiem, rakieta taka po prostu nie istnieje, czemu nie pomaga dwuletnie obecnie opóźnienie w projekcie Barracuda. Wreszcie, gdzie mieli by szkolić się polscy podwodniacy, skoro francuska flota nie posiada w swoim składzie ani okrętów Scorpene ani ośrodka szkoleniowego dla ich załóg. Poza tym, parametry tego okrętu znane są od 2016r. wszystkim służbom specjalnym na świecie i śmiem wątpić, czy o taki okręt polskiemu rządowi chodzi.

  16. TylkoFakty

    Dyskusja o okrętach przerodziła się w historyczne reakcje zwolenników niemieckich OP. Od wielu miesięcy przekonywali, że są w stanie zintegrować \"wszystkie\" rakiety ze swoim okrętem. Prawda jest taka, że nie są wstanie dokonać integracji z żadnym okrętem w ofercie dla Polski. Dlaczego? 1. Wszystkie prace rozwojowe i faktyczne prace integracyjne to minimum 10-15 lat- tyle to zajęło Francuzom , Amerykanie jeszcze dłużej. Do integracji trzeba dołożyć okres budowy okrętów. Orka po 2035 roku? 2. Oprócz francuskiej NCM jest na świecie dostępna tylko druga rakieta, ALE. Amerykanie wydali zgodę sprzedaży Tomahawk tylko Wielkiej Brytanii (z ograniczeniami) oraz Hiszpanii (z ograniczeniem zasięgu do 800km). Nie otrzymał zgodny nawet Izrael. 3. Niemcy nie zintegrowali okrętów z rakietami manewrującymi chociaż mieli takie plany (Włochy - fiasko) 4. Nawet jeżeli Tomahawk po 10 latach zostałaby zintegrowana to broń ta została zaprojektowana dla amerykańskich sił zbrojnych. Nie ma mowy o niezależności, o autonomiczności. Mówią to sami Amerykanie. 5. Koszt rakiety Tomahawk 1,5 mln dolarów za sztukę jest utrzymany przy zamówieniach kilkuset sztuk. W przypadku Polski będzie chodziło o zakup dwudziestu kilku, może trzydziestu takich pocisków, cena będzie wielokrotnie większa. Doświadczenie Wisły pokazują najlepiej ile płaci Polska a armia USA... 6. I kluczowe: Niemcy są w bardzo złych relacjach z USA. Merkel wprost atakuje Trumpa a dla Waszyngtonu rakiety manewrujące to broń strategiczna. Amerykanie nie przekażą państwu kluczowych technologii, które ręka w rękę idzie z Rosjanami. Po ludobójczym ataku chemicznym to Wielka Brytania i Francja razem z USA brały udział w ataku na Syrię a Niemcy wydały komunikat. To pokazuje w jakiej kondycji są Niemcy. 7. Niemieckie stocznie przeżywają ogromne problemy i co najważniejsze niemiecki MON i rząd nie chcą zamawiać sprzętu w rodzimych stoczniach. Informacja z marca 2018 r.: TKMS i Lurssen zostały wykluczone z przetargu na niemieckie okręty MKS180. Niemiecki MON jako powód podał brak (sic!) kompetencji technicznych stoczni i zbyt wysoką ceną...

    1. Neptun

      Podsumowanie fejkowych tylko faktów: 1. to nie Niemcy chcą kupić OP wyposażone w CM tylko Polska. 2. Niemcy zintegrowali swoje wyrzutnie z pociskami rakietowymi na wielu okrętach w tym również z CM i integracja pocisków rakietowych nie stanowi dla nich tajemnic. 3. W seryjnej produkcji znajdują się WT do tego przeznaczone, choć tu przedstawia się tego typu WT jako tajemną wiedzę techniczną. 3. Histeria Francuzów że nie sprzedadzą samych potwierdza powyższe. 4. Niemiecki rząd w niemieckiej stoczni zamówił 2 OP 212CD we współpracy międzynarodowej z Norwegią czyli kolejny fejk fakt o tym że nie chcą zamawiać. 5. Wystarczy użyć google, aby wiedzieć że na świecie jest więcej rakiet manewrujących niż dwie. 6 Scorpene nie są zintegrowane z MdCN ani żaden MdCN nie jest zintegrowany z żadnym OP. 7. Scorpene nie posiada AIP. 8 Żaden kraj NATO nie zdecydował się na zakup OP typu Scorpene.

    2. rtre

      Moim zdaniem samo nazywanie Francję sojusznikiem jest gruba przesadą. Polsce są potrzebne małe okręty podwodne na Bałtyk a nie oceaniczne.

    3. rafffff

      Społeczeństwo francuskie jest bardziej prorosyjskie niż niemieckie (i niż Macron). Teraz może i do francji jest nam bliżej, ale nie musi tak być w przyszłości.

  17. kacper

    Takie OP dla naszej MW to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Bałtyk to jezioro i nic ruskim nimi nie zrobimy. Obrona przeciwlotnicza, lotnictwo i nasycenie wojsk lądowych i terytorialnych bronią rakietowa szczególnie przeciw pancerna

    1. Tom

      A kto powiedzial ze OP musza dzialac na Baltyku? Przestan siac prorosyjska propagande

    2. Marek1

      kacper - tylko dyletanci NIE wiedzą, ze Bałtyk jest wręcz idealnym środowiskiem dla skrytego działania niewielkich(do 2 tys. ton) OP z napędem AIP.

    3. ck16

      Znaczenie całej polskiej marynarki wojennej w czasie II wojny światowej było żadne, podkreślam żadne (podobnie w wrześniu 1939). Dlaczego myślisz, że obecnie było by inaczej. Teza, że ruskie przestraszą się dwóch okrętów jest śmieszna i bardzo naiwna.

  18. Dan

    Padło tutaj pytanie, czemu nagle wszyscy są przeciw okrętom z rakietami manewrującymi? Odpowiadając na nie. Nikt nie jest przeciwko samym rakietom, ale przeciwko pomysłowi, żeby je zakupić razem z kiepskim, głośnym, nieprzystosowanym do Bałtyku i niemającym napędu niezależnego od powietrza okrętem Scorpene. To tak jakbyś chciał kupić krawat, ale musiał go kupić tylko razem z całym i do tego obciachowym garniturem. Rakiety są przydatne, ale nie są jak już Fred zauważył, ani środkiem odstraszania, ani bronią odwetową. Po prostu będzie ich zbyt mało i będą miały nikłą siłę rażenia. Nadają się do ataku na okręty na dużych odległościach, ale z uwagi na bardzo ograniczony obszar Bałtyku to też nie ma to dla nas zbyt dużego znaczenia. Lepiej kupić dobry okręt podwodny i potem uzbroić go w rakiety manewrujące. Niż kupić kiepski okręt z takimi rakietami. Dodatkowo od Francji, która gdzie tylko może to ryje pod nami.

    1. Anty 50 C-cali przed 500+

      mniemasz Caracal z Exocet odpada...?

    2. Pilot

      Jedyna nasza szansa to okretyz rakietami manewrujacymi. Po co? Po to aby zangazowac przeciwnika i aby miec niezaleznosc w zaatakowaniu dowolnych celow w tym infrastruktura, radary. Ciekawe że przeciwni temu są Ci ktorzy wspierają Ruskich!

    3. Bałtyk -

      mógłbym prosić trochę danych o tej \"kiepskości, głośności i nieprzystosowaniu do Bałtyku\" Scorpene? Kolega rozumiem ma dane o niskoszumności okrętu, których nie komunikuje się opinii publicznej. Mogę prosić o zamieszczenie? Czy te ż kolega nie wie o czym pisze?

  19. autor

    MON wymaga rakiet manewrujących - rząd Francji oferuje rakiety. Dopóki nie pojawi się inna oferta obejmująca okręty i rakiety (których wymaga MON), jest to jedyna propozycja spełniająca wymagania, powinna więc logicznie zostać wybrana. Na dziś dzień Francuzi mają działający system rakiet manewrujących, Niemcy rakiet nie mają, Szwedzi podobnie. Francuzi mają zdolność do integracji rakiet, bo zrobili na okrętach dla siebie. Niemcy takiej zdolności nie mają, bo nigdy nie integrowali rakiet manewrujących, ani dla siebie, ani dla nikogo innego (proszę bez historii o Izraelu, integratorem była firma izraelska). Cały internetowy trolling nie zmieni tych prostych faktów.

  20. Neptun

    Podoba mi się, fragment o tym iż Francuzi dają gwarancje tego, iż MdCN będzie sprawny a specjaliści z DGA dają gwarancję prawidłowej pracy. Zatem jak ta gwarancja ma się do tego że nie można było wystrzelić MdCN i to w wersji nawodnej z pokładu FREMM w ataku na Syrię. Poczytać o tym można wpisując w google \"MdCN Syria problem\". Do tego nie można mówić o tym, iż Francuzi ponieśli koszty integracji gdyż żaden MdCN z żadnym Scorpene zinegrowany nie jest. Na pewno ponieśli koszty prac badawczo rozwojowych związane z rozwojem tego typu pocisku rakietowego i deklarują jedynie iż posiadają stosowne doświadczenie, aby rozpocząć integrację ze Scorpene. Dlatego właśnie po raz kolejny podkreśla się informację, że jak Polska chce MdCN to tylko ze Scorpene dysklasyfikując jakikolwiek wybór. Dlaczego robi się koło tego tyle hałasu? Ano dokładnie dlatego, że konkurencja też posiada doświadczenie i może zintegrować MdCN i każdy inny dedykowany dla OP Cruise Missile również ze swoimi platformami. Posłużę się przykładem. Chcemy kupić samochód z alufelgami jednak od francuskiego sprzedawcy dowiadujemy się, że jak chcemy kupić auto z alufelgami, to są to francuskie alufelgi i tylko w pakiecie z citroenem. Zatem idziemy do niemieckiego sprzedawcy, a on mówi: w tej cenie to możesz mieć mercedesa s-class - pytanie a jakie felgi? Felgi - jakie sobie pan życzy, francuskie, amerykańskie, koreańskie.... (dla miłośników A26 i wersji Szwedzkiej - wymieniamy mercedesa na volvo). Zatem odpowiedzmy sobie na pytanie chcemy citroena z uwagi na felgi czy mercedesa lub volvo, a felgi dokupimy w tym i francuskie jak już dojrzeją...!?

    1. Davien

      No coż panie Neptun ale akurat inny okret niż Scorpene lub Barracuda z MdCN wymaga przeróbek wyrzutni by móc je odpalać a co do pańskiego przykładu z samochodami to niemcy dają ci mercedesa ale alufalgi sam musisz sobie poszukac i kupic a oni łaskawie ci je dopasują jak to bedzie mozliwe. Akurat Niemcy nie mają zadnych manewrujacych ani przeciwokrętowych w ofercie bo sami nic nie produkują. Gozrej jak nikt nam tych alufalg nie sprzeda i co wtedy?

    2. Gts

      Nie wiem co ten pan wypisuje, ale Francuzi zintegruja pocisk tylko ze swoim okrętem. Niemcy pocisków nie maja i niczego nie zintegrują tak samo Szwedzi bo nikt ani im ani nam nie sprzeda takiego pocisku. Każdy kto choc trochę myśli wie że innej opcji nie ma.

    3. Marynarz47

      Problemy z rakietami? Ja bym chciał, żeby kraj który sprzedaje nam okręty, miał sprawną flotę. Żaden z sześciu okrętów w służbie niemieckiej marynarki nie jest obecnie gotowy do działań operacyjnych. ŻADEN - PISZĄ O TYM NIEMIECKIEGO MEDIA, które określają stan niemieckiej floty i kondycji TKMS jako fatalny . Oni chcą budować w Polsce okręty i je wspierać? Sami nie potrafią naprawić żadnego ze swoich okrętów. To krótki cytat który obrazuje gdzie są Niemcy: \"U31 niby pływa, ale nie wszystko zostało naprawione. Kuriozalne jest to, że jednostka przyjęta do służby w 2005 r. uczestniczyła w... jednej operacji! Inny (U32) ma niesprawne akumulatory. Awaria jest tak poważna, że okręt stoi od lipca w Kilonii w naprawie. Łącznie - 4 nowoczesne okręty stoją w stoczni, a 2 czekają na nabrzeżu. To nie wszystko - według \"Der Spiegel\", inspektorzy od kontroli jakości w Bundeswehrze wahali się, czy przyjąć do służby kolejny okręt typu 212 z powodu nieustannych usterek i awarii. Psuć miało się tam niemal wszystko - od silnika po radar. Usuwanie wad zajęło producentowi - ThyssenKrupp Marine Systems - 1,5 roku. Problemem ma być również napęd okrętów - Fuel Cell AIP - który, choć zaawansowany technicznie, okazuje się bardzo awaryjny.\"

  21. Harry 2

    Polska (konkretnie HSW) chciała zakupić licencję na działa 155mm NEXTER z Francji do naszego Kryla z możliwością wprowadzania zmian we własnym zakresie, oraz możliwością sprzedaży na rynki trzecie. Francuzi nie wyrazili zgody. Zakupiono działo w Izraelu z pełnymi prawami. Wnioski wyciągnijcie sami

    1. Nb

      Bzdury. A co sie dzialo z podwoziami z izraelska armata?

  22. Andrzej C

    Wszystko to ma być ustalane z zachowaniem przez Polskę pełnej autonomii w wykorzystaniu tego rodzaju uzbrojenia. Czyli to prawda że takie uzbrojenie wymaga autoryzacji,podobnie jak nasze F16. Czyli sami w pełni nie panujemy nad nimi ?

    1. hh

      Nie prawda, ale przez to, że ludzie jak Ty ubzdurali sobie, że nasze F16 wymagają jakiejś autoryzacji to w komunikatach medialnych podkreśla się, że to bzdura. Trzeba z tym mitem walczyć zanim się rozprzestrzeni.

    2. LOL

      A jakiej to autoryzacji wymagają nasze F16? Autonomia? Masz tyle autonomii na ile pozwalają ci własne zdolności serwisowe. I tak jest ze wszystkim.

  23. Stefan

    Tylko, że my nie będziemy pływać wokół Kuzniecowa... sam pójdzie pod wodę. Australijczycy kupują od Francuzów 12 okrętów podwodnych, między innymi dlatego, że Amerykanie nie chcą im sprzedać Tomahawk\'ów, chociaż Australijczycy są kluczowym sojusznikiem. Jak my wyglądamy na tym tle? Tomahawki dostali tylko Brytyjczycy, którzy i tak zależą od Amerykanów z ich użyciem. My mamy możliwość otrzymania pełnej kontroli nad cruise missiles. Mamy w zasięgu Moskwę i Petersburg, bez niczyjej łaski. Wolisz to czy robienie kółek wokół amerykańskich lotniskowców? Niemieckie czy szwedzkie AIP podoba mi się dużo bardziej od MASMA, ale co z tego jeśli nadaje się tylko do robienia kółek? Flota NATO ma druzgocącą przewagę nad rosyjską a nam jest potrzebny system, z gotowym uzbrojeniem a nie ładne łódki do robienia kółek. NCM zmienia wszystko.

    1. razor1911

      Stefan plz ... Australia ma dwa oceany dookola siebie a my plyciutki Baltyk sorry ale poki co oferta Szwedow jest najlepsza.

    2. Stefan

      Razor plz... Na tym forum ludzie powinni rozumieć, że kupujesz nie okręt a system. A o sile systemu decyduje uzbrojenie. Najlepszy łuk bez strzał jest nic nie wart. Możliwość skrytego atakowania celów w odległości 1000 km, mówi Ci to coś?

  24. propo

    2 okręty od Francuzów i 2 od Niemców, jeśli już koniecznie musimy wywalać pieniądze na duże okręty podwodne.

  25. Bob

    Bardzo spodobała mi się wypowiedź jednego z forumowiczów, \"Orka zatonęła w Wiśle\". Fajnie byłoby mieć okręty podwodne 3+1/2 i możliwość okresowego szkolenia na starszych typach (Niemcy lub Szwecja) ale to tak jak z naszą korwetą. Miały być dwie lub trzy nie ma ani jednej a \"patrolowiec\" rdzewieje przy kei. Pociski manewrujące o zasięgu 1000-1500 przydałby się. Przecież zbudujemy elektrownię atomową, może wtedy zużyty materiał radioaktywny wsadzić w pocisk niech wybuchnie nad wybranym miastem. Przez sto lat nic tam nie będzie rosło poza chwastem. Wiem że to niezbyt honorowo ale będziemy się bili o istnienie lub nie naszego kraju i narodu. Liczy się skuteczność i wynik a nie starania.... i epickie bitwy.