Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Polska nauka i przemysł mają potencjał, potrzeba wielkich programów

Autor. CEZAMAT

Politechnika Warszawska zorganizowała konferencję „Nauka-Przemysł-Armia. Wspólne wyzwania dla obronności”, którą patronatem objął Defence24. Przedsięwzięcie to, poświęcone współpracy podmiotów naukowych i przemysłu na rzecz sił zbrojnych, nieprzypadkowo zorganizowane zostało w jednym z najnowszych i najbardziej zaawansowanych technicznie polskich laboratoriów, Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT Politechnika Warszawska.

Reklama

Konferencję, odbywającą się we wtorek 9 maja, otworzył prof. Adam Woźniak, prorektor Politechniki Warszawskiej do spraw rozwoju. W wystąpieniu podkreślił, że Politechnika Warszawska ma bogate doświadczenie, jeżeli chodzi o prowadzenie projektów naukowo-badawczych na rzecz obronności. Wiele z tych innowacyjnych rozwiązań jest prezentowanych podczas corocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego. Przypomniał, że wprowadzona rok temu Ustawa o obronie Ojczyzny, obok zwiększenia liczebności sił zbrojnych i ich dozbrojenia, zakłada także zwiększenie innowacyjności wojska, również poprzez rozwijanie i zastosowanie technologii krajowych. „To wspólne zobowiązanie armii, przemysłu i nauki. Uczelnie techniczne obok misji kształcenia i prowadzenia badań naukowych realizują również misję opracowywania nowych, innowacyjnych technologii na rzecz społeczeństwa, Państwa i jego obronności i bezpieczeństwa." – powiedział.

Reklama

Płk Paweł Więcek, naczelnik Wydziału Analiz w Departamencie Innowacji MON poinformował, że 10 stycznia br. Minister Obrony Narodowej podpisał dokument zatytułowany: „Priorytetowe kierunki badań naukowych w resorcie obrony narodowej w latach 2021-2035". Jest to dokument referencyjny przedstawiający wektory przewidywanego rozwoju technologii, a co za tym idzie kierunki przyszłych badań naukowych służących rozwojowi Sił Zbrojnych. Wśród nich znalazły się m.in. technika mikrosensoryczna, elementy optyczne, fotoniczne, technika laserowa, elektronika odporna na szerokie spektrum oddziaływania fal EM, układy odporne na przeciążenia i wstrząsy oraz mikroelektronika mocy.

Obecnie opracowywany jest harmonogram rozwoju technologii priorytetowych i przełomowych wymienionych w przytoczonym wcześniej dokumencie. Ma to umożliwić stworzenie mapy drogowej ich rozwoju, co siłą rzeczy powinno przyspieszyć wdrażanie innowacyjnych rozwiązań w poszczególnych dziedzinach techniki wojskowej. Jednocześnie płk Więcek poinformował, że ze względu na niezbędny w realizacji tego zadania wysoki poziom wiedzy eksperckiej o pomoc poproszono specjalistów cywilnych. Ich zaangażowanie i liczba zgłoszeń przekroczyły najśmielsze oczekiwania, gdyż obecnie nad harmonogramem pracuje kilkuset ekspertów.

Reklama

W czasie pierwszej sesji przedstawiono rozwiązania techniczne, technologie i rozwiązania opracowane w laboratoriach CEZAMAT PW. Mariusz Wielec, dyrektor placówki, podkreślił, że obecnie oś współpracy nauka-przemysł-armia działa coraz lepiej. „Uświadamiamy sobie, że jesteśmy państwem, które zaczyna rozumieć swoje aspiracje, możliwości i osiągnięcia" – powiedział. W laboratoriach powstaje obecnie wiele rozwiązań z zakresu obronności i technologii podwójnego (cywilno-wojskowego) użycia. Wiele z nich jest już praktycznie gotowe do zaimplementowania.

„Centrum CEZAMAT to miejsce unikatowe z kilku powodów. Już na etapie projektowania te laboratoria od początku powstawały z myślą o obiektach związanych z obronnością. Współpracy z instytucjami wojskowymi i armią. (...) Pracujemy nad rozwiązaniami możliwymi do zastosowania w najbliższym czasie, czyli w ciągu najbliższych miesięcy, a także nad rozwiązaniami średnio- i długoterminowymi. CEZAMAT jest idealnym miejscem m.in. jeśli chodzi o produkcję bezpiecznych układów scalonych czy komputerów kwantowych. CEZAMAT jest też idealnym miejscem na przyjmowanie offsetu takich technologii jak radary w technologii azotku galu (GaN) czy mikroelekteonika" – dodał Mariusz Wielec.

Czytaj też

Lekka elektronika „noszona"

Prof. Małgorzata Jakubowska zaprezentowała osiągnięcia placówki z zakresu lekkiej elektroniki, która może być noszona na co dzień przez człowieka. Elektronika ta ma być lekka, elastyczna i tania, naniesiona na materiały takie jak folie, tekstylia a nawet papier. Człowiek przyszłości będzie nosił na sobie nie tylko smartwatcha, ale także nadrukowane na odzieży obwody świecące, rejestrujące obraz czy np. fotowoltaikę. Podobne rozwiązania mogą zostać zastosowane w wyposażeniu osobistym żołnierza.

„Dzisiaj oczekujemy pomysłów od użytkowników, od armii. Mamy młody zespół inżynierski, dysponujący technikami drukarskimi. Potrafimy wytwarzać sami materiały pod konkretne nadruki, nie kupujemy materiałów gotowych" - deklarowała profesor. W celu uprzemysłowienia produkcji odpowiednich materiałów założono także startup, firmę NOVELINS.

Zespół prof. Jakubowskiej zajmuje się też tworzeniem sensorów do telemedycyny, umożliwiających zdalne diagnozowanie organizmu ludzkiego. Dzięki opracowaniu czujników nacisku stworzył wkładki do butów monitorujących prace stóp podczas chodu. Te ostatnie czujniki mogą znaleźć też zastosowanie przy dopasowywaniu gorsetów ortopedycznych. Przygotowano też maty monitorujące nacisk różnych przedmiotów, w tym ciężkich maszyn na podłoże. Umożliwiają one sprawdzenie, czy sprzęt ustawiono w prawidłowy sposób.

Innymi zastosowaniami czujników naciskowych, nad którymi pracuje się w CEZAMAT PW są: model sztucznej skóry pozwalającej odczuwać nacisk poprzez kombinezon lub mundur, elastyczne czujniki temperatury, grzałki miniaturowe na podczerwień. Opracowywane są elementy inteligentnych opakowań (potencjalnie propozycja dla logistyków) umożliwiające m.in. stworzenie grzejników tekstylnych, a także wielkoformatowe promienniki podczerwieni. To ostatnie potencjalnie mogłoby zostać zastosowane przy tworzeniu atrap (makiet) uzbrojenia. Z kolei w dziedzinie maskowania sił własnych trwają prace nad absorberami promieniowania elektromagnetycznego.

Typowo medyczne zastosowania to opatrunki zdolne do monitorowania stanu rany oraz opaski stabilizujące do monitorowania ruchu stawów. Na ukończeniu są też prace nad tatuażami elektronicznymi do monitorowania poziomu PH skóry i co za tym idzie zmęczenia organizmu. Powstał też sensor pozwalający na zdalne odczytywanie poziomu PH.

Trwają też prace nad technologiami typowo medycznymi: elektronów na warstwach grafenowych do stymulacji nerwów, elektrodą do monitorowania pracy serca w czasie operacji czy elektrodą do zbierania sygnału EKG w czasie badania rezonansem magnetycznym.

Wszystkie te rozwiązania powstają z myślą o efektywności kosztowej i duża część z nich jest już gotowa albo na ukończeniu. Wkrótce rozwiązania te będą mogły zostać skomercjalizowane. Kadra CEZAMAT PW jest obecnie otwarta na współpracę, jeżeli chodzi o skomercjalizowanie tych rozwiązań w kontekście obronności. Jednocześnie prof. Jakubowska podkreśliła, że zainteresowanie i współpraca z rynkiem cywilnym już istnieją. Od firm sektora zbrojeniowego i ostatecznego użytkownika jakim byłyby Siły Zbrojne RP oczekuje się przy tym nie tylko kupna, ale także pomysłów jak wykorzystać zaprezentowane technologie.

Fotonika

Doktor Jarosław Suszek przedstawił z kolei rozwiązania tworzone w Politechnice Warszawskiej z zakresu fotoniki. Jak poinformował, w laboratorium istnieje już mała linia produkująca struktury dyfrakcyjne dla różnych zakresów widm. Trwają prace nad skanerem terahertzowym pozwalającym - przykładowo - sprawdzić co znajduje się w kopercie bez jej otwierania, holograficznym wyświetlaczem do bliskiej współpracy z ludzkim okiem, celownikiem holograficznym i fuzją termo- i noktowizji (NIR-LWIR) podającą obraz w czasie rzeczywistym, bez związanych z podobnymi rozwiązaniami opóźnień.

Optyka przyszłości

Profesor Romuald Beck przedstawił możliwości komercyjnego wykonywania struktur wielkopowierzchniowych w technice elektrografii i litografii laserowej. Obecnie CEZAMAT PW dysponuje możliwościami skupiania wiązki elektronów na małej powierzchni i dozowania jej tworząc w ten sposób mikroskopijne struktury na różnego rodzaju obiektach. Pozwala to na tworzenie materiałów w pożądany przez użytkownika sposób załamujących światło, a co za tym idzie zaawansowanych kolimatorów, układów soczewek, mikrosoczewek, kinoformów, hologramów i systemów rozszerzających rzeczywistość (świadomość sytuacyjną). Możliwości, jakie otwierają się tutaj, chociażby przy tworzeniu optyki i różnego rodzaju sensorów, są więc bardzo szerokie.

Wyzwania

Drugą częścią konferencji był panel dyskusyjny, w którym poruszano kwestie współpracy nauki i przemysłu.

 „Problemy biorą się z ambicji, stereotypów i kwestii formalno-prawnych. Tu do strony rządowej czy wojskowej trzeba wystąpić z apelem, żeby dostosować ustawodawstwo do dzisiejszych realiów" – ocenił Tomasz Bujak, prezes firmy TELBUD S.A. „TELBUD zajmuje się bezpieczeństwem informatycznym, cyberbezpieczeństwem. Widzimy, że to jeden z kluczowych elementów funkcjonowania współczesnych systemów. (...) Polska armia nie kupuje tego co potrzebuje, bo trudno opisać, czego potrzeba. To poważny bloker dla nauki i przemysłu. Można to rozładować prowadząc mądry dialog techniczny, szczególnie w momencie, kiedy mamy dotknąć poważniejszych zagadnień. Zasoby, które nauka posiada są tutaj, bezcenne, bo my jako przedsiębiorcy nie mamy takiego dostępu" – powiedział.

Podkreślił, że oczywiście na końcu każdej współpracy zawsze są pieniądze, które muszą zostać zapewnione. Także dla przedsięwzięć długo- i średnioterminowych. „Gdzie szukać technologii? W Polsce ich nie brakuje tylko są nieopierzone, trzeba wprowadzić je w biznes. Przedstawiciele MON powinni wziąć to pod uwagę" - ocenił prezes Bujak.

„Jedną z barier jest to, że mamy (przemysł – przyp. red.) problemy jako instytucje z ochroną poufnych informacji. Potrzeba dobrego ustawodawstwa i może w tym pomóc otwarcie się świata nauki". Dodał, że w przeciwieństwie do nauki przemysł jest zainteresowany długotrwałym działaniem i finansowaniem. „Świat przemysłu też musi być dofinansowany, nie tylko nauka." – powiedział. Na koniec dodał, że coraz większym wyzwaniem dla przemysłu w Polsce jest pozyskanie dobrych inżynierów.

Kadry najważniejsze

Anna Ścieszko-Osińska, prezes Warszawskich Zakładów Mechanicznych WUZETEM S.A. nawiązała do tego ostatniego problemu. Jak powiedziała jej firma przyjmuje od dwóch do pięciu studentów Politechniki Warszawskiej rocznie na praktyki. „Współpraca z PW układa się świetnie. Po praktykach przyjmujemy do pracy młodych inżynierów – konstruktorów i technologów. (...) To, że praktykanci do nas wracają to dowód, że współpraca ze środowiskiem naukowym się opłaca. I widać to po wynikach. W ciągu ostatnich dwóch lat podwoiliśmy produkcję tą samą załogą. Podwoiły się też przychody" – powiedziała. Współpraca WUZETEM z ośrodkami naukowymi polega także na produkcji sprzętu potrzebnego do przeprowadzania badań, a także obróbka próbek naukowych.

Czytaj też

Nauczanie w praktyce kluczem

Prof. Arkadiusz Tofil, rektor Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie przedstawił specyfikę swojej uczelni, specjalizującej się w dużej mierze w szkoleniu cywilnych pilotów samolotów i śmigłowców, ale także mającej liczne kierunki przemysłowe w tym automatykę produkcji. Jak podkreślił jego uczelnia stawia w dużej mierze na szkolenie praktyczne, co od razu ułatwia studentom kontrakt z firmami, a zatem jest to kolejny przykład współpracy z nimi ośrodków naukowych.

Pioruna stworzyła konsekwencja

Mirosław Iwaćkowski, pełnomocnik CRW Telesystem-Mesko Sp. z o.o. przypomniał zgromadzonym historię jednego z najlepszych obecnie wyrobów polskiego przemysłu obronnego, czyli pocisków Piorun i jego poprzednika PPZR Grom.

„Cały świat zna markę Piorun, nie byłoby to możliwe, gdyby nie powstanie firmy, która prowadziła współpracę cały czas z Wojskową Akademią Techniczną. Od początku, już w latach 90. mieliśmy pełną elastyczność pracy. Lata 90. to nie były łatwe czasy, ale trzeba było sobie dawać radę. Musieliśmy przejść przesz szereg problemów choćby, jeśli chodzi o wytworzenie detektorów. Próbowaliśmy współpracować z różnymi partnerami, ale ostatecznie sytuacja zmusiła nas do stworzenia własnych laboratoriów i własnych wyrobów. Ważna była konsekwencja i pełne zaangażowanie ludzi, którzy cały czas rozwijają dany wyrób i technologie. Dzięki temu możemy się dziś pochwalić kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Mamy wiedzę, potrafimy nawiązać współpracę z instytutami, postawić zadania i konsekwentnie je potem wdrażać." – powiedział. Dodał, że koszt programu stworzenia PPZR Piorun, obecnie prawdopodobnie najlepszego systemu klasy MANPADS na świecie, wyniósł około 100 mln złotych, a ukończonego niedawno ppk Pirat – 15 mln złotych. Jest to ułamek środków jakie przeznacza się na analogiczne programy w krajach zachodnich.

Czytaj też

Potrzebne stabilne finansowanie

Prezes Bujak po raz kolejny zwrócił uwagę na ustawodawstwo. Jako przykład podał finansowanie polskich programów przemysłowych. „Podam przykład potencjalnego finansowania. Mamy w Polsce dwa banki narodowe. Kiedy ja jako przedsiębiorca przystępuję do projektu, to są do tego potrzebne określone środki. System jest tak zbudowany, że musimy iść do banków komercyjnych po finansowanie narodowego projektu. A pieniądze mają narodowość. Nie wiemy, kto za tymi bankami komercyjnymi stoi. Obecnie najlepszy narodowy projekt - dotyczący najważniejszej rzeczy, czyli bezpieczeństwa - może zostać storpedowany i nawet nie wiemy na jakim etapie. To największe ryzyko z jakim mamy do czynienia. Gdzie są te dwa banki narodowe? Dlaczego nie możemy przeprowadzić takiego finansowania przez te banki?" – pytał.

Utrzymać kadry

Prezes Ścieszko-Osińska dodała, że poza finansowaniem państwa ważnym czynnikiem jest też ochrona polskiego potencjału, jeżeli chodzi o kadry inżynierskie i naukowe.

„Pozyskujemy i kształcimy młodych inżynierów, inwestujemy ich. W spółce wydałam mnóstwo, żeby wykształcić kadrę. A potem przychodzi z zagranicy propozycja i inżynier jest kuszony. Ważne jest też więc bezpieczeństwo osobowe. Jako środowisko naukowe i przemysłowe nie możemy dopuszczać innych czynników, żeby te nasze tęgie głowy były skradzione." – przekonywała. Dodała, że wiele technologii w polskim przemyśle zbrojeniowym zostało utraconych w przeciągu ostatnich 20-30 lat. W ostatnich latach dużą część z nich udało się odtworzyć, jednak proces ten wymaga czasu.

Prof. Tofil powiedział, że obecnie w Polsce istnieje duży potencjał naukowo badawczy, dobra infrastruktura i sprzęt do tworzenia innowacyjnych rozwiązań. „Wszystko sprowadza się jednak do pieniędzy. Brak realnych zamówień długofalowych to problem. Często zamówienia się kończą, mimo że współpraca układała się dobrze" – powiedział. Rozwiązaniem są jego zdaniem zamówienia długofalowe, które mogą pojawić się w wyniku konsekwentnej polityki sił zbrojnych. Dzięki temu w dłuższej perspektywie państwo i armia są beneficjentem dużo tańszego, bo krajowego produktu.

Mirosław Iwaćkowski dodał, że najważniejsze jest posiadanie suwerenności technologicznej. Natomiast jeśli chodzi o utrzymanie własnych kadr fachowców, to wykupywanie ich przez koncerny zagraniczne to dla nich niewielki wydatek. Receptą jest jego zdaniem stworzenie programów na dekady, a nie na lata do przodu. To powoduje to, że ludzie zostają, bo ważny jest dla nich program i prestiż pracy. Oczywiście warunki finansowe muszą być na odpowiednim poziomie. Za sukces uznał to, że udało się w Polsce utrzymać m.in. kompetencje w zakresie technologii laserowych, w których Polska była i jest nadal w światowej czołówce.

„Naprowadzenie laserem jest uważane teraz jako jedno z najbardziej perspektywicznych. Zapraszają nas do międzynarodowych programów, najważniejsze jest jednak, żeby oparte o te technologie programy w Polsce zostały dokończone, wdrożone i żeby rozpoczęła się ich produkcja" - zaznaczył.

Dyskusja była moderowana przez redaktora naczelnego Defence24.pl Jędrzeja Grafa, a cała konferencja została objęta patronatem medialnym przez Defence24.pl.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. zLoad

    A najwięcej tego potencjału w polskim przemyśle widać w podejściu do drugiego człowieka. Wg eurostatu do 2100 roku ma być w Polsce 29 milionów ludzi. Wg OLX na oferty pracy za granicą tej zimy złożyło aplikacje 700 tyś ludzi, 90% procent więcej niż rok temu. A oni o czołgach bredzą.

  2. xdx

    Temat znany od lat i przez „górę” nie widziany od lat. Wiadomo kasa - na całą Polską naukę idzie tyle kasy ile na zachodzie ma JEDEN uniwersytet budżetu. Ale to nie tylko kasa rządzi, to również brak perspektyw rozwoju i stabilnej pracy naukowej. Po kiego grzyba ludzie mają zostawać i męczyć się z „polityczną mafią” w firmach i instytutach jak mogą iść na zachód i mieć spokój i móc skupiać się swojej pracy ? Czyli kółko się zamyka - finansowanie ale również możliwości rozwoju i systemowe zmiany aby mogli pracować najlepsi, a nie osoby z przypadku bo są pociotkami kogoś z góry. Dopóki to się nie zmieni będzie polska co jakiś czas coś ciekawego wymyślać i przez następne 50 lat o tym opowiadać, a na zachodzie będą robić takie produkty codziennie ( przejaskrawione ). Czas na zmiany.

  3. Był czas_3 dekady

    Jest w polskiej nauce i przedsiębiorstwach potencjał, ale brak jest logicznego perspektywicznego myślenia wśród decydentów. Obowiązuje myślenie zachowawcze (dobrze jest jak jest), później w ramach pilnej potrzeby dokonuje się zakupów sprzętu niekoniecznie odpowiadającemu naszym potrzebom (K9, K2) i zasilając tym samym budżety obcych państw. Zadziwiające jest, że stanu tego nie zmieniono od dekad, nawet gdy Rosja zajmowała tereny choćby Ukrainy. Teraz w obliczu wielomiliardowych umów dotyczących zakupów sprzętu dla armii, zmiana tego niekorzystnego dla nas "systemu zakupów" właściwie nie ma już sensu. Trzeba było brać przykład z Turcji. Tam działa się najpierw dla dobra własnego przemysłu zbrojeniowego.

    1. DIM1

      @Był czas... - a to nie wiesz, że najpierw, na siłę, promowano PGZ, a potem okazało się, ze PGZ owszem, zapewnia spory wybór ciepłych posad, ale za zakupy nie zapłaci prowizji ? A tu chciałoby się dwie pieczenie na jednym ogniu, fotele i prowizje razem. - tak myślę. A myślę tak, gdyż dowiedziono już tego w wielu krajach i często wobec tych samych dostawców broni i części. Dowodów oczywiście nie mam. Gdybym je miał, już dorwałby mnie ten seryjny.

  4. DIM1

    Na natychmiast potrzebna jest całkowicie polska łączność laserowo-satelitarna i to wielostronna, wielokierunkowa. Nie wiem czy są na to nakłady i nacisk ? W każdym razie łączność radiowa wszyscy już przekonali się, że może być przez wroga skutecznie kasowana. Łączność laserową też oczywiście można zakłócić (np zadymić), ale wtedy dronowi wystarczy program automatycznej zmiany pozycji. I oczywiście opcjonalnie różne kierunki łączności. Nie słyszałem o takich pracach. Może trwają, ale nie słyszałem.

  5. ANDY

    niestety polska nauka nie posiada funduszy "konsultacyjnych" dla ekspertów od których zależy zakup wyposażenia polskiej armii ... i dlatego będziemy kupować Apaczi po 500 MLN PL ( z pożyczek ...) + koszty eksploatacji zamiast wydać część tej kasy z naszych podatków na rozwój rodzimych instytutów i ośrodków badawczo-rozwojowych i zamówienia w polskich firmach i rozwój zdolności wytwórczych przemysłu ... taki mamy klimat ...

    1. andys

      Czym zajmuje sie Inspektorat Uzbrojenia, tak szumnie powoływany? To sa zwykli "gaciowi" ?

  6. andys

    To jest głos wolajacych na puszczy. Pamiętam , chyba 2 lata temu, na Konferencji DeFENCE 24 była podobna w tresci sesja. O ile pamietam, nawet byli ci sami ludzie (przynajmniej niektórzy). Przykro było patrzeć na bijacych sie o zainteresowanie rzadu i przemysłu wystapienia przedstawiciei np. CEZAMATU. Sadząc po sprawozdaniu z przebiegu spotkania, niewiele sie zmieniło.. Sama idea konferencji budzi zdziwienie. Otóz przedstawiciele instytucji, zagladaja w oczy rzadu proszą o zwrócenie uwagi na ich mozliwosci naukowo-produkcyjne. Powinno byc odwrotnie. Rzad opracował program wyposażenia sił zbrojnych i to on powinien organizowa takie spotkania, aby zapytać, co polska nauka i przemysł moze z tych zamierzeń zrealizować. Jesli czegos nie potrafi to zadanie przesunac do działu- współpraca z zagranica, zakup, wspólna produkcja. Jesli to nie da efektu, po prostu kupujemy za granicą. To chyba zdrowa i rozsadna koncepcja?

Reklama