- Wiadomości
Polska i Korea: wspólne konstrukcje, także dla innych odbiorców
Nie tylko montaż i obsługa koreańskiego sprzętu powinny się odbywać w Polsce, chodzi także o stosowanie polskich rozwiązań i ich promocję na rynkach trzecich - jeśli okaże się to możliwe, również z wykorzystaniem środków – mówili uczestnicy polsko-koreańskiej konferencji współpracy przemysłu obronnego.
Autor. st. sierż. Mariusz Bieniek / 2. Korpus Polski
W wystąpieniach przedstawicieli przemysłu i polityki przewijał się wątek inwestycji zbrojeniowych wymuszonych przez sytuacją międzynarodową, zwłaszcza napaść Rosji na Ukrainę. „Stoimy na rozdrożu międzynarodowego porządku, zmienia się układ sił; współpraca przemysłowo-obronna między Korą i Polską pomaga obu krajom żeglować po nieznanych wodach” – powiedział ambasador Republiki Korei Tae Junyoul. Dodał, że południowokoreański sprzęt wojskowy przyczynia się do zwiększenia polskich zdolności do odstraszania, a współpraca umacnia bazę przemysłową obu krajów.
Wiceminister obrony Chongdae Won podkreślił, że mimo geograficznego oddalenia Korea i Polska mają podobne doświadczenia, łączą je strategiczne partnerstwo i wspólnota celów. O strategicznych relacjach i partnerstwie napisał też w liście do uczestników konferencji wiceszef MON Paweł Bejda.
Prezes zaangażowanego w program czołgu K2 Bumaru Łabędy Monika Kruczek mówiła o perspektywach modyfikacji kolejnych transz i modernizacji czołgów. „Chcemy zapewnić polskiej armii sprawność wozów w pełnym cyklu życia. Ambicje mamy bardzo duże, będziemy tworzyć centrum produkcji pojazdów, chcemy wrócić do tradycji produkcji pojazdów, przede wszystkim chcemy uruchomić produkcję komponentów do K2 w polskich spółkach” – powiedziała. Obecnie specjaliści Hyundai Rotem, spółki PGZ i podmioty prywatne pracują nad studium wykonalności 94 komponentów. Kruczek wyraziła nadzieję, że w ostatniej – szóstej – z zakładanych umów wykonawczych będzie w dużej mierze spolonizowany. „Liczymy, że uda nam się nie tylko uruchomić produkcję zespołów do K2, ale być może w przyszłości strona koreańska wykorzysta nasze produkty w swoich wozach” - dodała.
Zobacz też
Young Kyu Park z rządowej agencji technologii obronnych KRIT zauważył, że problemem Europy, która zamierza rozbudować swój przemysł obronny, aby uniezależnić się od źródeł zewnętrznych, jest rozproszenie – z tego powodu nie jest w stanie konkurować z USA. Jego zdaniem sposobem na to może być współpraca z Koreą, która „ma ogromne zdolności projektowe i produkcyjne” – czego dowodzą – jak mówił – dostawy dla Polski w terminach, jakim nie mógł sprostać przemysł żadnego innego kraju. Dodał, że „Polska staje się nie tylko klientem kupującym technologie, ale i centrum technologicznym”, najlepsze sposoby, aby zapewnić ten status są produkcja lokalna, wspólne przedsięwzięcia jak joint ventures i udział w projektowaniu. Podkreślił, że rozumie transfer technologii nie tylko jako produkcję koreańskich konstrukcji w Polsce, ale wspólne prace rozwojowe i eksport do innych europejskich państw.
Zobacz też
Odnosząc się do perspektyw wykorzystania europejskich środków w celu przyspieszenia takiej współpracy zwrócił uwagę, że pewne kryteria, np. towarzyszące SAFE - instrumentowi długoterminowych niskooprocentowanych pożyczek – pozostają niedookreślone. Według Para może to utrudniać koreańsko-polską współpracę, ale nie jest przeszkodą nie do przezwyciężenia.
O potrzebie wspólnych prac badawczo-rozwojowych mówi także Paweł Żochowski z WITU. „Powinniśmy rozwijać produkty, które poza profitami finansowymi dla obu stron powinny przynosić korzyści na polu zaawansowania technicznego wspólne badania badawczo-rozwojowe” – powiedział. Również jego zdaniem plan ReArm Europe/gotowość 2030 – którego filarem ma być SAFE – wiąże się z wieloma niewiadomymi. Jak mówił, niejasne jest, jak ma być określany poziom 65 proc. europejskiego udziału w produkcji, od którego według zapowiedzi będzie ma zależeć unijne dofinansowanie - czy np. będzie obejmował europejską produkcję licencyjną odbywającą się z transferem technologii. Zauważył, że podczas gdy armatohaubica K9 jako całość nie spełnia tego wymogu, to mogą go spełnić poszczególne elementy, jak np. polski pancerz reaktywny Pangolin.
Przypomniał, że WITU badał K2 jeszcze przed dostawami, a kiedy K2 trafił do polskich sił zbrojnych, Instytutowi zlecono ekspertyzę dotyczącą opancerzenia i sposobów zwiększenia przeżywalności załogi, z myślą o wariancie K2PL. Efektem było opracowanie systemu opancerzenia reaktywnego. „Struktura opancerzenia jest taka sama jak w czołgu koreańskim; to, co wyróżnia nasze rozwiązania, to struktura warstw i rodzaj materiału użytego wewnątrz, jak również rodzaj materiału wybuchowego” – mówił. Podkreślił, że opracowane w WITU rozwiązania mogą służyć nie tylko polonizacji K2. „Przewidujemy możliwość podzielenia się tymi rozwiązaniami ze stroną koreańską. Jeśli będzie zainteresowanie, jesteśmy gotowi przekazać technologie” – zadeklarował.
Zwrócił uwagę, że WITU pracuje też nad innymi systemami ochrony dla uzbrojenia kupowanego od Korei – poza czołgami i armatohaubicami są to zestawy artylerii rakietowej Chunmoo. Pod wpływem doświadczeń z Ukrainy – Instytut opracował dodatkowe zabezpieczenie przed amunicją krążącą i dronami FPV złożone z opancerzenia reaktywnego wybuchowego lub niewybuchowego i siatek.
Prezes Hyundai Rotem Europe Kyung Tae Kang zapewnił, że choć firma działa na zasadach komercyjnych, to nie chodzi jej tylko o sprzedaż swoich produktów, ale i o długofalową współpracę. „Bumar będzie naszym partnerem, z którym możemy wyjść na rynki europejskie” – zapewnił. „Nie chcemy by Polska była tylko montownią, może być dla nas przyczółkiem służącym wejściu na rynki europejskie” – dodał.
Za konieczny kierunek prac rozwojowych uznał lądowe systemy autonomiczne, wskazując na podobieństwo demograficzne między Koreą Południową i Polską - w obu krajach liczba ludności maleje; dodał, że Koreańczycy nie chcą też, by ich dzieci w razie wojny służyły w wojsku. „Pojazdy bezzałogowe to przyszłość” – powiedział.


WIDEO: Niemiecka Orka? | Putin na Bałtyku | Pokrowsk Defence24Week #136