Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

MSPO 2020: Polska broń precyzyjna i pociski przeciwlotnicze

Od góry: pocisk i wyrzutnie Pirat oraz podświetlacze laserowe. Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.
Od góry: pocisk i wyrzutnie Pirat oraz podświetlacze laserowe. Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.

Na tegorocznym MSPO spółka CRW Telesystem-Mesko prezentuje w partnerstwie z Mesko SA pozwalające na zwiększenie: precyzji ognia polskiej artylerii (amunicja naprowadzana laserowo kalibru 155 mm i 120 mm), skuteczności obrony przeciwlotniczej (przenośny przeciwlotniczy zestaw „Piorun”) jak również skuteczności w zwalczaniu pojazdów opancerzonych (pocisk przeciwpancerny „Pirat”).

>>> MIĘDZYNARODOWY SALON PRZEMYSŁU OBRONNEGO MSPO 2020 - SERWIS SPECJALNY DEFENCE24.PL <<<

Na stoisku Telesystem-Mesko, przygotowanym w partnerstwie z Mesko prezentowane są zarówno rozwiązania już wprowadzone na wyposażenie Sił Zbrojnych RP (przenośny, rakietowy zestaw przeciwlotniczy „Piorun”), praktycznie gotowe do wprowadzenia na uzbrojenie (amunicja artyleryjska kalibru 155 mm, jak również znajdująca się na końcowym etapie badań (amunicja moździerzowa kalibru 120 mm i przeciwpancerny zestaw rakietowy „Pirat”).

Przenośny, rakietowy zestaw przeciwlotniczy „Piorun”

PPZR „Piorun” jest rozwiązaniem bardziej zaawansowanym w stosunku do starszych PPZR „Grom”, między innymi jeśli chodzi o wyższą odporność na zakłócenia i możliwość zwalczania najtrudniejszych celów o niskiej sygnaturze. Ma też większy zasięg (6,5 km) i pułap maksymalny (4 km).

Osiągnięto to m.in. dzięki zastosowaniu w „Piorunie” nowego rodzaju głowicy naprowadzającej (produkowanej przez Telesystem-Mesko), która nie jest oparta o fotorezystory chłodzone azotem (jak w przypadku starszych PPZR „Grom”), ale o fotodiody, chłodzone na nowej zasadzie. Dzięki temu poprawiła się nie tylko czułość układu, ale również wydłużył się czas jego działania (do szesnastu sekund). A to automatycznie przełożyło się na zwiększenie zasięgu do ponad 6 km (pocisk jest bowiem skuteczny do tego momentu, gdy jest chłodzony jego fotodetektor).

Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.
Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.

Polskie zestawy przeciwlotnicze „Piorun” mają trzy rodzaje zapalników:

· Zapalnik zbliżeniowy - działający w niewielkiej odległości od celu dla zapewnienia skutecznego rażenia;

· Zapalnik uderzeniowy, który ma zwłokę po to, by rakieta przeszła przez pierwszą płaszczyznę i wprowadziła ładunek wybuchowy do środka;

· Zapalnik na prądy wirowe - natychmiastowy (działa jeżeli głowica przechodzi przez metal i dostaje się do środka – np. statku powietrznego).

Wartości tych zapalników są dobierane automatycznie przez zestaw w zależności od trybu ataku (pościg, zbliżenie i cel nieruchomy). Inne są bowiem wtedy prędkości ataku i dynamika manewrów. Parametry te wraz z programem są ustawiane przez operatora specjalnym przełącznikiem na mechanizmie startowym, który tuż przed odpaleniem rakiety ustawia tryb ataku („pościg” czy „spotkanie”). Zwiększa to zdolności systemu, nawet w trudnych warunkach.

Ważne są również cechy eksploatacyjne zestawów „Piorun”: w tym zastosowanie celownika termowizyjnego (ułatwiającego strzelanie w nocy) oraz cyfrowego mechanizmu startowego z rejestratorem (pozwalającym na odtworzenie sekwencji strzelania). Zestaw dysponuje też układem autoryzacji, nie pozwalającym na użycie zestawu przez osoby niepowołane.

Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.
Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.

Amunicja precyzyjna kalibru 155 mm i 120 mm

Polski przemysł finalizuje prace nad dwoma typami artyleryjskiej amunicji precyzyjnego rażenia (APR) naprowadzanej na światło laserowe odbite od celu: przeznaczonej dla armatohaubic samobieżnych Krab i Kryl kalibru 155 mm (APR 155) i dla samobieżnych moździerzy Rak kalibru 120 mm (APR 120). Do naprowadzania tej amunicji w bazowym wariancie stosuje się laserowy podświetlacz celu LPC-1, który również jest efektem pracy badawczo-rozwojowej prowadzonej przez spółki: MESKO S.A. i CRW Telesystem Mesko. Sukces jest tym większy, że polski podświetlacz laserowy jest kodowany i całkowicie kompatybilny z systemem NATO, dając możliwość współpracy z innymi systemami kierowania ogniem, stosowanymi przez siły sojusznicze. Jednakże, na MSPO prezentowany jest też dużo lżejszy (mniej, niż 4,5 kg) podświetlacz celów typu LPD-A. Zachowuje on wszystkie możliwości LPC-1 i podobnie jak starszy model może współpracować także z przeciwpancernymi pociskami kierowanymi Pirat.

Podświetlacze LPC-1 (po lewej) i LPD-A (po prawej). Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl
Podświetlacze LPC-1 (po lewej) i LPD-A (po prawej). Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl

Amunicja APR 155 to rozwiązanie mogące znacząco zwiekszyć możliwości Dywizjonowych Modułów Ogniowych REGINA, wyposażonych w haubice „Krab” oraz samobieżnych haubic Kryl. Pociski APR 155 potwierdziły już zresztą swoją skuteczność, m.in. w czasie ostatnich prób poligonowych przeprowadzonych w lipcu 2020 roku. Dwa wykorzystane do testów pociski strzelane na odległość 8 km trafiły praktycznie w punkt podświetlania, a pomiary wykazały wzorowe działanie testowanych podzespołów. Sprawdzono przede wszystkim prawidłowość funkcjonowania głowicy śledzącej oraz autopilota (opartych na polskich blokach elektroniki) oraz polskich ładunków silnika marszowego.

Wcześniejsze próby poligonowe były również skuteczne. Prototypowe pociski APR 155 mm były m.in. wystrzelone 18 listopada 2016 r. na odległość ponad 15,3 km. Pomimo bardzo silnego, ponadnormatywnego wiatru udało się nimi trafić w cel o rozmiarach 2x2 m z odchyleniem 0,3 m i 0,6 m od punktu celowania (podświetlacz znajdował się 500 metrów od celu). Wtedy jednak wykorzystywano jeszcze ukraińską, półaktywna głowicę naprowadzająca 9E421 - współpracującą z polskim podświetlaczem celu LPC-1 w tzw. trybie neutralnym.

Projekt realizowany przez spółkę Mesko S.A. we współpracy z Wojskową Akademią Techniczną, CRW Telesystem-Mesko i partnerem zagranicznym, ukraińską firmą PROGRESS ma się zakończyć w grudniu 2020 roku. Ustanowienie i osiągnięcie zdolności produkcyjnych zaplanowano natomiast na 2021 rok.

Na nieco dalszym etapie prac rozwojowych w polskim przemyśle znajduje się amunicja precyzyjna APR 120 przeznaczona przede wszystkim dla samobieżnego, automatycznego moździerza „Rak”. Pocisk o masie 16,8 kg, długości 800 mm i średnicy 120 mm w wersji „przeciwpancernej” ma służyć do precyzyjnego niszczenia celów opancerzonych na maksymalnej odległości do 8 km atakując je z górnej półsfery (opancerzenie części stropowej wież i korpusów podwozi wozów bojowych jest najczęściej najsłabsze). Z tego powodu APR 120 posiada jednostopniową głowicę z wkładką kumulacyjną z osiągami „satysfakcjonującymi” stronę wojskową. Rozpatrywana jest również możliwość zbudowania odłamkowo-burzącej wersji tego pocisku.

Prace konstrukcyjne w przypadku APR 120 były trudniejsze niż w przypadku APR 155, który został oparty na już „latającej” amunicji ukraińskiej kalibru 152 mm. Tymczasem APR 120 był opracowywany przez polskich i ukraińskich specjalistów od początku. Przy czym strona polska wzięła na siebie zaprojektowanie części „elektroniki” w układzie przednim granatu, natomiast Ukraińcy mieli się zająć sterowaniem.

Początkowo próbowano wprowadzić rozwiązanie podobne do układu aerodynamicznego naprowadzania w linii wizowania wykorzystywanego w bombach lotniczych. Próby wykazały jednak, że przeszkodą dla tego rodzaju układu jest ograniczona długość pocisku (do około 800 mm), który zgodnie z założeniami polskiej armii musiał się zmieścić do automatu ładowania moździerza Rak.

Amunicja APR 120. Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.
Amunicja APR 120. Fot. Rafał Surdacki/Defence24.pl.

Polacy zaproponowali więc opracowanie projektu układu naprowadzania opartego o układ inercyjny, w którym to pocisk stał się sam pewnego rodzaju „żyroskopem” i w którym „unieruchomiono” układ optyczny (ze zmianą jego konstrukcji). Pocisk APR 120 stał się w ten sposób polsko – ukraińskim opracowaniem, który nie ma swojego odpowiednika na świecie. Jedynie Izrael informował o posiadaniu amunicji moździerzowej strzelanej w ten sposób (nie wyposażonej w żyroskop, a sterowanej „elektronicznie”), w której jednak w odróżnieniu od polskiego rozwiązania specjalnie zatrzymuje się rotację pocisku.

W APR 120 udało się nie tylko ustabilizować lot, ale również nakierować go w kierunku światła laserowego. Jeżeli układ naprowadzania przejdzie pozytywnie serię testów ogniowych w już gotowych pociskach, to będzie można rozpocząć produkcję moździerzowej amunicji naprowadzanej laserowo nawet w 2021 roku.

Lekki przeciwpancerny zestaw rakietowy „Pirat”

Kolejnym przykładem rozwiązania z rodziny efektorów naprowadzanych na światło laserowe odbite od celu jest lekki przeciwpancerny zestaw rakietowy „Pirat” - opracowywany przez konsorcjum spółek: Mesko S.A. ze Skarżysko- Kamiennej (lider) i Telesystem-Mesko Sp. z o.o. z Lubiczów pod Warszawą we współpracy z Wojskową Akademią Techniczną i partnerem zagranicznym - ukraińską firmą DKKB Łucz. Prace znajdują się obecnie na końcowym etapie wykonania i planuje się uruchomić zdolności produkcyjne już w 2021 roku.

Dotychczas próby przeprowadzone 15 lipca 2020 roku na poligonie WITU w Nowej Dębie potwierdziły poprawność przyjętych założeń i pozwoliły na praktyczne sprawdzenie zastosowanych rozwiązań wdrożonych podczas pracy badawczo-rozwojowej. Sprawdzono wtedy przede wszystkim działania polskich silników marszowych i startowych oraz oceniono dokładności naprowadzania rakiety w czasie lotu na dystansie 500 m i 2400 m (z wykorzystaniem podświetlacza LPC-1). Testy zakończyły się pełnym sukcesem potwierdzając funkcjonalność działania krajowych silników i precyzyjną dokładność naprowadzania w warunkach poligonowych.

Zestaw „Pirat” jest przeznaczony do zwalczania o dowolnej porze dnia i nocy wzrokowo obserwowanych celów naziemnych i powietrznych, takich jak:

  • współczesne mobilne cele opancerzone, mające pancerz kombinowany rozproszony lub monolityczny (w tym z pancerzem reaktywnym);
  • małowymiarowe cele naziemne typu: umocniony punkt, czołg w okopie, obiekt lekko opancerzony;
  • śmigłowce.

Głównym elementem zestawu jest lekka, przenośna rakieta przeciwpancerna krótkiego zasięgu, samonaprowadzającą się na laserowe promieniowanie odbite od celu. Daje ona możliwość rażenia obiektów zarówno w trybie direct-attack (atak z przedniej półsfery), jak i top-attack (atak z górnej półsfery), co zwiększa skuteczność w odniesieniu do najsilniej opancerzonych czołgów (przy zapewnieniu dużej odporności na przeciwdziałanie przeciwnika). Rakieta ta może być odpalana bezpośrednio przez żołnierzy (z ramienia lub modułowego stanowiska do wykrywania, śledzenia, identyfikacji oraz wskazywania celów, zawierającego wyrzutnię z tripodem), z pojazdów oraz z jednostek pływających. Pocisk może zwalczać cele na dystansach od 200 do 2500 m.

Cechą charakterystyczną zestawu „PIRAT” jest automatyczne podążanie za celem i automatyczne kierowanie lotem rakiety na punkt oświetlony laserowym podświetlaczem celu (tego samego typu co w wypadku APR 120 i APR 155. W przyszłości elastyczność tego systemu może również zwiększyć możliwość wyboru typu pocisków w samym zestawie „Pirat”. Jak na razie prace badawcze są związane głównie z wykorzystaniem pocisków przeciwpancernych z głowicą kumulacyjną. Jednak w przyszłości zakłada się również stosowanie zamiennie amunicji z głowicą odłamkowo – burzącą lub termobaryczną.

Biorąc pod uwagę możliwości bojowe widać, że system „Pirat” wpisuje się bezpośrednio w oczekiwania i potrzeby MON wyrażone w programach: Pustelnik oraz Ottokar-Brzoza. Programy te zawarte są w Planie Modernizacji Technicznej na lata 2021-2035 i mają na celu uzupełnienie i wzmocnienie zdolności Sił Zbrojnych RP w zakresie obrony przed wojskami pancernymi i zmechanizowanymi.

>>> MIĘDZYNARODOWY SALON PRZEMYSŁU OBRONNEGO MSPO 2020 - SERWIS SPECJALNY DEFENCE24.PL <<<

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama