„Mózg” polskiej tarczy z zielonym światłem USA. Będzie offset
Amerykański Departament Stanu zgodził się na sprzedaż Polsce elementów systemu zarządzania obroną powietrzną IBCS, przeznaczonych dla zestawów Wisła (Patriot) oraz Narew (CAMM-ER).

Maksymalna wartość wynosi 4 mld USD (ok. 17,2 mld zł przy obecnym kursie), jednak faktyczna wartość będzie najprawdopodobniej niższa, co przyznaje sama agencja DSCA, która wydała notyfikację. Umowa ma obejmować do 93 centrów operacyjnych systemu IBCS (EOC) oraz do 175 radiolinii IFCN (Integrated Fire Control Network), wraz z systemami kryptograficznymi, pracami w zakresie rozwoju oprogramowania i integracji komponentów, wsparciem technicznym, laboratorium integracji systemów i infrastrukturą, wyposażeniem testowym oraz prowadzeniem strzelań próbnych (łącznie z rezerwacją poligonów i zapewnieniem celów).
Choć w notyfikacji agencji DSCA mowa jest o systemie Patriot i komponentach, to tak naprawdę chodzi tutaj o pozyskanie IBCS dla drugiej fazy Wisły i systemów Narew. Wskazuje na to choćby liczba komponentów IBCS, na jakie Polska uzyskała zgodę. Co do zasady jeden dywizjon, czyli dwie baterie/cztery jednostki ogniowe (w I fazie Wisły Polska kupiła właśnie sprzęt dla jednego dywizjonu, to m.in. cztery radary kierowania ogniem i 16 wyrzutni rakiet) wykorzystuje od sześciu (standardowa konfiguracja) do kilkunastu (rozbudowana konfiguracja) centrów operacyjnych i – z reguły – kilkanaście elementów łączności w rodzaju radiolinii IFCN. Polska zakupiła w drugiej fazie programu Wisła sześć baterii (12 jednostek ogniowych, 48 wyrzutni) Patriot zintegrowanych z IBCS, program Narew obejmie z kolei 23 baterie/46 jednostek ogniowych (138 wyrzutni) rakiet CAMM-ER. I komponenty, które obejmuje zgoda Departamentu Stanu są wystarczające dla takiej liczby sprzętu.
Zobacz też
W praktyce oznacza to, że po zrealizowaniu zakupu polskie baterie Wisła, czyli Patriot z IBCS (pozyskiwane w I i II fazie programu) oraz Narew (z wyrzutniami i rakietami CAMM-ER o zasięgu 45 km, polskimi radarami, elementami wsparcia, ale też komponentami dowodzenia i kontroli), będą mogły działać w jednym systemie dowodzenia. To skokowo zwiększy efektywność prowadzenia działań. Tym bardziej, że w przyszłości z IBCS mają być integrowane inne elementy, jak choćby myśliwce F-35, a być może także systemy artylerii rakietowej, co da możliwość działań wielodomenowych. Jest to więc krok do zbudowania w Polsce[ jednego z najnowocześniejszych ](Przeciwlotniczy przełom: IBCS w gotowości)w Europie (i na świecie) systemów obrony powietrznej, choć oczywiście cały czas musi on być uzupełniany o nowe elementy np. związane ze zwalczaniem bezzałogowców.
W informacji Departamentu Stanu stwierdzono, że kupujący (polski rząd) zawnioskował o offset, a umowa offsetowa będzie musiała zostać wynegocjowana pomiędzy nim a producentem (koncern Northrop Grumman). O prowadzeniu negocjacji offsetowych w sprawie IBCS informował już polski MON. Offset może obejmować przede wszystkim zdolności potrzebne do integracji i/lub samą integrację elementów jakie dostarczy polski przemysł czyli pociski CAMM-ER i różnego rodzaju radary – wczesnego wykrywania (P-18PL, PET-PCL/SPL) i kierowania ogniem (Sajna).
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami, konfiguracja IBCS jaką Polska pozyska dla drugiej fazy Wisły i Narwi powstanie z większym udziałem polskiego przemysłu, jeśli chodzi na przykład o budowę węzłów łączności. IBCS będzie „mózgiem" systemów, które Polska zamówiła w czasie MSPO 2023 – wyrzutni i rakiet oraz radarów Patriot dla II fazy Wisły oraz wyrzutni i rakiet CAMM-ER, do których w polskim przemyśle będą jeszcze oczywiście kontraktowane dodatkowe elementy dowodzenia, wykrywania i wsparcia.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]