Przemysł Zbrojeniowy
Milionowe łapówki od producenta głowic do Iskanderów
Była już dziś dyrektor obsługi prawnej i ładu korporacyjnego rosyjskiego koncernu państwowego Rostech Ałła Laletina została oskarżona o przyjęcie łapówek o łącznej wartości 70 mln rubli (ponad 1 mln dolarów) i aresztowana na dwa miesiące. Pieniądze miały pochodzić od byłego już dziś dyrektora Nowosybirskich Zakładów Włókien Sztucznych, które wbrew nazwie produkują komponenty rakiet, w tym elementy głowic pocisków balistycznych Iskander.
Jak się wydaje nie jest to ani pierwszy, ani ostatni punkt afery związanej z upadkiem kariery tej młodej i niegdyś świetnie zapowiadającej się manager wysokiego szczebla w rosyjskim przemyśle techniczno-zbrojeniowym. Do koncernu Rostech trafiła w 2013 roku jako szef działu prawnego. Już dwa lata później została dyrektorem ds. obsługi prawnej i ładu korporacyjnego w tym gigantycznym koncernie, mającym pod sobą większość państwowych spółek przemysłu ciężkiego, precyzyjnego i zbrojeniowego.
W 2017 roku Ałła Laletina otrzymała z rąk samego prezydenta Władimira Putina Order Przyjaźni. Jest też żoną Nikołaja Siemionowa, byłego doradcy szefa Rostech Siergieja Czemezowa i byłego szefa należącej do koncernu firmy medycznej Natsimbio. W marcu b.r. Siemionow trafił do aresztu domowego pod zarzutem defraudacji 10 mln rubli i związku z nieprawidłowościami przy zakupie szczepionek.
Z kolei Laletina od grudnia 2020 roku przebywała w areszcie domowym w związku z podejrzeniem o pobieranie dochodów za kilkanaście „martwych dusz”, czyli fikcyjnych pracowników stołecznego biura jednej z podległych firm. 25 maja 2021 roku do jej rezydencji, gdzie od tego czasu przebywała, przybyły służby śledcze i skarbowe w celu przeszukania oraz postawienia jej zarzutu przyjęcia łapówek o łącznej wartości 70 mln rubli. Oskarżył ją były dyrektor generalnych Nowosybirskich Zakładów Włókien Sztucznych Rusłan Izmaiłow, korzystając z przepisów, dzięki którym ujawniając udział Laletiny sam uniknie kary za wręczenie korzyści majątkowych. Izmaiłow ma już dość problemów w związku z innymi ujawnionymi machinacjami.
Czytaj też: Rosja: Zakończono testy nowych pistoletów
Należy też zaznaczyć, że zgodnie z jego zeznaniami Laletina miała mu zaproponować płatną protekcję, krycie jego nielegalnych działań oraz wykorzystanie wpływów w celu sfinansowania inwestycji w modernizację nowosybirskich zakładów. Pikanterii całej historii dodaje fakt, że wbrew nazwie firma nie specjalizuje się w syntetycznych niciach ale jej główną produkcje stanowią elementy min morskich oraz pocisków do systemów rakietowych takich jak Smiercz, Uragan czy Tornado. Najbardziej znanym towarem wychodzącym z tych zakładów są natomiast kluczowe komponenty strukturalne głowic pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Iskander.
Rusłan Izmaiłow kierował firmą jako prezes zarządu i dyrektor generalny do grudnia 2019 roku, gdy zrezygnował po aresztowaniu przez FSB w związku z całkiem inną sprawą. Jak się wydaje kilka różnych śledztw z ostatnich lat splata się wokół najwyższych stanowisk kierowniczych rosyjskiego koncernu przemysłów strategicznych. Laletina i jej mąż mogą dla swojego dobra pociągnąć za sobą kolejne osoby, wywołując następne lawiny. Sumy jakie wchodzą tu w grę to dziesiątki milionów rubli przekazywanych zarówno w gotówce, jak też w postaci kosztownych prezentów, samochodów, posesji czy wyjazdów zagranicznych. Jedną z łapówek przekazanych Laletinie był dwudziestodniowy wyjazd do Turcji o wartości około 3 mln rubli, czyli ponad 40 tys dolarów.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie