Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Jak powstał KSS-III, czyli Orka po koreańsku [ANALIZA]

Koreański okręt podwodny „Ahn Mu” (SS-085) typu Dosan An Changho, druga jednostka powstała w programie KSS-III.
Koreański okręt podwodny „Ahn Mu” (SS-085) typu Dosan An Changho, druga jednostka powstała w programie KSS-III.
Autor. Defense Acquisition Program Administration / dapa.go.kr

KSS-III to rodzina nowoczesnych okrętów podwodnych rodem z Republiki Korei. To też jedna z propozycji dla Polski w programie Orka. W pierwszej części materiału poświęconego temu projektowi wyjaśnię, skąd wzięły się jednostki typu Dosan An Changho, a także do czego służą w macierzystych siłach zbrojnych.

Niedawno miałem przyjemność odwiedzić Republikę Korei na zaproszenie firmy Hanwha Ocean. Celem wycieczki, w której uczestniczyli członkowie kilku redakcji, było zapoznanie z oferowanymi Polsce okrętami podwodnymi powstającymi w ramach programu KSS-III. W macierzystej Korei jednostki te są określane jako typ Dosan An Changho.1 Ponadto, zademonstrowano nam także potencjał produkcyjny i badawczo-rozwojowy koreańskiego koncernu. Dla pełnej transparentności pragnę podkreślić, że koszty transportu oraz pobytu ponieśli gospodarze. Treść niniejszego materiału nie była w żaden sposób konsultowana z organizatorami.

Reklama

Nie zamierzam rozstrzygać sporu, który projekt okrętu oferowany Marynarce Wojennej w programie Orka jest najlepszym wyborem. Wszystkie propozycje wysunięte przez europejskie i koreańskie podmioty spełniają (lub mogą spełnić po dostosowaniu) wymogi taktyczno-techniczne nakreślone w warunkach Wstępnych Konsultacji Rynkowych. Siłą rzeczy nie znam szczegółowych wymogów i czynników, które Marynarka Wojenna, Agencja Uzbrojenia, Sztab Generalny oraz Ministerstwo Obrony Narodowej wezmą pod uwagę w dalszych częściach postępowania.

Ponadto, Hanwha Ocean to jedyny uczestnik programu, którego zakłady miałem przyjemność odwiedzić. Trudno mi przeprowadzić obiektywną analizę zaplecza wszystkich uczestniczących w programie stoczni, skoro na własne oczy widziałem tylko jedną z nich. Z tych powodów w pierwszej części niniejszego artykułu postanowiłem skoncentrować uwagę na historycznym i doktrynalnym tle projektu.

Czytaj też

KSS-III to owoc czterech dekad pracy i realizowanych z żelazną konsekwencją planów koreańskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. To też wynik poważnego wysiłku przemysłu stoczniowego, instytucji naukowych i badawczych, a także sił zbrojnych. Pozyskując licencje od zagranicznych podmiotów, a także dbając o rozwój własnego potencjału i krajowych rozwiązań, Koreańczykom udało się stworzyć bardzo nowoczesne, wielozadaniowe okręty podwodne zbudowane niemal w całości w kraju.

Wyposażyli je w samodzielnie opracowany okrętowy system walki, sonary, napęd niezależny od powietrza z ogniwami paliwowymi, akumulatory i kompletne uzbrojenie, w tym ciężkie torpedy, a także pociski manewrujące i balistyczne. 80% podzespołów jednostek drugiej serii produkcyjnej (okręty nr 4, 5 i 6) zamówionych przez Marynarkę Wojenną Republiki Korei powstaje na miejscu. W przypadku trzeciej transzy, tj. jednostek nr 7, 8 i 9, ów współczynnik wyniesie około 90%. W „Jang Bogo”, pierwszym okręcie Typu 209 przyjętym do służby w Korei Południowej, wartość ta wynosiła okrągłe zero. Dziś Koreańczycy mogą swobodnie eksportować swoje projekty.

„Dosan An Changho”, pierwszy okręt podwodny powstały w programie KSS-III, wykonuje zwrot.
„Dosan An Changho”, pierwszy okręt podwodny powstały w programie KSS-III, wykonuje zwrot.
Autor. Defense Acquisition Program Administration / dapa.go.kr

W kolejnej części materiału skupię się na zagadnieniach technicznych, które czynią z KSS-III bardzo ciekawy obiekt do badań. Pragnę podkreślić, że nie mam żadnych wątpliwości, iż obok parametrów taktyczno-technicznych i zagadnień finansowych kluczowe znaczenie w ostatecznym wyborze w programie Orka będą miały czynniki polityczne i gospodarcze. Z tych względów przestrzegam P.T. Czytelników przed wyciąganiem zbyt daleko idących wniosków z obu części niniejszej analizy.

Niezależnie od oceny KSS-III w kontekście polskiego programu Orka, koreańskie osiągnięcia w budownictwie okrętowym są godne szacunku. Mam też cichą nadzieję, że polscy decydenci z czasem dostrzegą, jakie owoce potrafią przynieść długoterminowe inwestycje we własny potencjał oraz systematyczne wspieranie prac badawczo-rozwojowych – niekoniecznie w przemyśle stoczniowym, lecz w szeroko pojętej obronności i bezpieczeństwie. Wystarczy przyjrzeć się sukcesom, które w tej gałęzi przemysłu odnoszą Izrael, Republika Korei czy Turcja.

Czytaj też

1 By ujednolicić tekst pod względem językowym, w niniejszym materiale stosuję się do poprawionej transkrypcji języka koreańskiego wprowadzonej przez Ministerstwo Kultury i Turystyki Republiki Korei w 2000 roku.

Tło historyczne

Pierwszymi okrętami podwodnymi w służbie koreańskiej były miniaturowe jednostki zaprojektowane przez włoskie biuro projektowe Cos.Mo.S oraz okręty typu Dolgorae (kor. delfin) opracowane w niemieckim przedsiębiorstwie Ingenieurkontor Lübeck. Choć jednostki te miały ograniczone możliwości bojowe, to doświadczenia wyniesione z ich budowy oraz eksploatacji umożliwiły położenie fundamentów pod długoterminowy rozwój sił podwodnych Marynarki Wojennej Republiki Korei, a także morskich sił operacji specjalnych.

Dzięki okrętom typu Dolgorae Koreańczycy nawiązali bliską relację z biurem projektowym IKL założonym przez profesora Ulricha Gablera, jednego z ojców powojennej niemieckiej broni podwodnej. W 1994 r. przedsiębiorstwo IKL zostało zakupione przez grupę stoczniową Howaldtswerke-Deutsche Werft, dziś ThyssenKrupp Marine Systems. Owocem długoterminowej współpracy przemysłów stoczniowych Niemiec i Korei Południowej były dwa kolejne typy okrętów podwodnych w służbie koreańskiej. Ślady tej kooperacji można odszukać nawet w najnowszych jednostkach budowanych w koreańskich stoczniach.

Reklama

W latach 80. Ministerstwo Obrony Narodowej Republiki Korei przyjęło plan rozwoju sił podwodnych o nazwie KSS. Podzielono go na trzy etapy: KSS-I, KSS-II oraz KSS-III. „KSS” to skrótowiec, w którym „K” znaczy „Korea”, zaś „SS” to symbol literowy okrętu podwodnego stosowany w systemie numerów burtowych U.S. Navy (ang. hull classification symbol) od 1920 r. Jego wariant wprowadzono także w siłach morskich Korei Południowej.

Pierwszy etap, KSS-I, uruchomiono wraz z zakupem trzech konwencjonalnych okrętów podwodnych Typu 209 na niemieckiej licencji. Jednostkę prototypową, „Jang Bogo” (numer burtowy SS-061), nazwano na cześć koreańskiego generała służącego królestwu Silla. Okręt został zbudowany w stoczni Howaldtswerke-Deutsche Werft w Kilonii. Dwie kolejne jednostki zmontowano w Korei z dostarczonych z RFN podzespołów. W latach 1989 i 1994 koreańskie MON złożyło dwa kolejne zamówienia, każde liczące po trzy okręty. Wszystkie powstały w stoczni Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering (DSME), dziś Hanwha Ocean. Na „Yi Eokgi” (SS-071), ostatnim okręcie tego typu przeznaczonym dla Marynarki Wojennej Republiki Korei, banderę podniesiono 1 grudnia 2001 r. We współpracy ze stocznią PT PAL zbudowano także trzy zmodyfikowane i unowocześnione okręty typu Nagapasa (koreański wariant rozwojowy Typu 209) dla Sił Morskich Indonezji. Ostatnia jednostka weszła do służby w 2019 r.

Południowokoreański okręt podwodny typu Jang Bogo wynurza się na powierzchnię Oceanu Spokojnego.
Południowokoreański okręt podwodny typu Jang Bogo wynurza się na powierzchnię Oceanu Spokojnego.
Autor. Republic of Korea Armed Forces / flickr

Okręty w służbie koreańskiej są systematycznie unowocześniane. Według publicznie dostępnych źródeł przechodzą remonty i modernizację co około dekadę. W toku tego procesu otrzymują nowy okrętowy system walki, systemy samoobrony, uzbrojenie (między innymi nowe pociski przeciwokrętowe oraz ciężkie torpedy), sonary (w tym holowany) i elektronikę. Większość owych nowości to produkty koreańskiego przemysłu obronnego. Część informacji o nowych zdolnościach okrętów typu Jang Bogo utajniono. Również nasi gospodarze oszczędnie dawkowali informacje o zakresie wykonywanych prac. Biorąc pod uwagę naturę broni podwodnej i napiętą sytuację na Półwyspie Koreańskim, to nie powinno dziwić.

Pod koniec 2007 r. do służby wszedł „Son Wonil”, pierwszy okręt niemieckiego Typu 214 zbudowany w ramach programu KSS-II. Na podstawie koreańsko-niemieckiej umowy z 2000 r. wraz z licencją na produkcję tych jednostek strona koreańska pozyskała również transfer technologii od ThyssenKrupp Marine Systems (TKMS). Dzięki temu możliwe było zwiększenie udziału koreańskich podmiotów w produkcji, a także przyspieszenie budowy lokalnego potencjału naukowo-technicznego z myślą o kolejnych projektach.

Czytaj też

Okręty typu Son Wonil budowano w dwóch stoczniach: DSME (3 jednostki) oraz HD Hyundai Heavy Industries (6 jednostek). Gdy w styczniu 2020 r. wprowadzono do służby ostatnią jednostkę tego typu („Shin Dol-seok”, SS-082), Marynarka Wojenna Republiki Korei posiadała aż 18 nowoczesnych okrętów podwodnych z napędem diesel-elektrycznym, z których połowa została wyposażona w napęd niezależny od powietrza.

Program pozyskiwania okrętów podwodnych dla południowokoreańskiej marynarki nie zakończył się wraz z odbiorem ostatniej jednostki Typu 214. Rozpoczynając program KSS-III Seul dosłownie wyszedł na głęboką wodę, po raz pierwszy podejmując się budowy okrętów podwodnych według krajowego projektu, w którym zagraniczni poddostawcy odpowiadają za dostarczanie jedynie wybranych podzespołów.

Umocowanie doktrynalne

Nie sposób poddać KSS-III analizie bez uprzedniego omówienia roli tych okrętów w koreańskiej architekturze bezpieczeństwa. Siły Zbrojne Republiki Korei bazują plan obrony kraju przed agresją Pjongjangu na tzw. doktrynie Trzech Osi.

Pierwsza oś nosi anglojęzyczną nazwę „Kill Chain”. Zakłada ona dokonanie prewencyjnego uderzenia na siły zbrojne Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, jeśli wykryte zostaną przygotowania do ataku na Południe z wykorzystaniem broni masowego rażenia. Seul spodziewa się, że wkrótce uda się wdrożyć do służby wszystkie planowane środki uderzeniowe i rozpoznawcze, by czas od wykrycia zagrożenia do jego likwidacji skrócić do mniej niż 30 minut. Wskazówkę co do postępów tej części systemu odstraszania mogą stanowić szybkie postępy południowokoreańskich programów rakietowych, a także wprowadzanie do służby kolejnych nowoczesnych środków rozpoznania (w tym satelitów zwiadowczych).

Reklama

Na wypadek, gdyby to KRL-D uderzyła pierwsza, na Południu przyjęto plan nazywany z angielska „Korea Massive Punishment and Retaliation” (KMPR). Fundamentem tej części doktryny Trzech Osi jest groźba zmasowanego uderzenia bronią konwencjonalną w przywódców i system dowodzenia Korei Północnej. W tym celu wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych Republiki Korei zaopatrują się w broń rakietową dostosowaną do niszczenia wykutych w litej skale schronów, magazynów, infrastruktury krytycznej, a także stanowisk ogniowych artylerii. Właśnie w tym celu powstał pocisk balistyczny Hyunmoo-V (jego nośnik niedawno po raz pierwszy zaprezentowano publiczności). Analitycy wskazują, że rakietowe monstrum może mieć masę własną na poziomie 36 ton, a sama głowica bojowa ma ważyć 8 ton.

Ostatnią, czysto defensywną odnogę planu nazwano „Korea Air and Missile Defense” (KAMD). Zakłada ona rozszerzenie parasola warstwowej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na całą Koreę Południową. Szybki i konsekwentny rozwój południowokoreańskich systemów obrony powietrznej, zarówno bazowania lądowego, jak i morskiego, każe sądzić, że Seul osiągnie ten cel w ciągu najbliższych lat. Rozwój południowokoreańskiego oręża oraz systemu odstraszania obejmuje więc zarówno metaforyczny miecz, jak i tarczę.

15 sierpnia 2017 r. wojska rakietowe Korei Południowej dokonały wystrzelenia dwóch pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Hyunmoo-IIB. Dokonano tego ledwie sześć minut po tym, gdy z Północy wystrzelono pocisk balistyczny pośredniego zasięgu nad Japonią. Co prawda jeden z południowokoreańskich pocisków doznał awarii krótko po starcie, lecz drugi precyzyjnie trafił w symulowany cel oddalony o 250 km. Można przypuszczać, że dziś czas reakcji byłby jeszcze szybszy. To też wyjaśnia, dlaczego okręty podwodne typu Dosan An Changho dysponują pionowymi wyrzutniami zdolnymi do strzelania pociskami balistycznymi. Skrytość działania i autonomiczność tych jednostek czyni z nich istotną część systemu odstraszania Seulu.

Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że przeciwnik z północy, tj. Marynarka Wojenna Koreańskiej Armii Ludowej, posiada ogromną flotę małych i miniaturowych okrętów podwodnych różnych typów. Japońskie Ministerstwo Obrony szacuje ich liczebność na około 70. Ponadto, w ostatnich latach Korea Północna przeprowadziła próbne strzelania pociskami balistycznymi spod wody, a do służby wszedł pierwszy okręt podwodny zdolny do ich przenoszenia. Istnieje też ryzyko (nie bez przyczyny głośno artykułowane przez władze w Seulu), że Korea Północna może dążyć do pozyskania jednostek z napędem jądrowym.

Czytaj też

Te czynniki sprawiają, że przed nowymi okrętami podwodnymi Korei Południowej stawia się szczególne wymagania. Cechują się większą autonomicznością i skrytością działania niż jednostki typów Jang Bogo oraz Son Wonil, posiadają zdolność do strzelania pociskami balistycznymi oraz manewrującymi, by skutecznie razić cele w Korei Północnej, dysponują niebagatelnymi zdolnościami rozpoznawczymi oraz świadomością sytuacyjną, a przy tym zachowują wiele atrybutów właściwych klasycznym jednostkom myśliwskim. Gdy poruszyłem to zagadnienie z oficerami Dowództwa Sił Podwodnych Marynarki Wojennej Republiki Korei, powiedziano mi, że wielozadaniowość jest immanentną cechą okrętów typu Dosan An Changho. O tym, w jaki sposób to osiągnięto, będzie kolejna część artykułu.

Reklama

Abramsy i K2 w Polsce, ofensywa w Syrii - Defence24Week 101

Komentarze (6)

  1. Przemas01

    Dla Polski co najmniej 2 okręty z pociskami balistycznymi i 3 mniejsze typu U212

  2. Ulisses1

    Za dużo czasu już stracono. Ogłaszać przetarg, wypracować offset i zamawiać okręty. Im szybciej, tym lepiej. Szwedzkie A26 też jest ok. Choć Francuzi czy Niemcy, też mają fajne propozycje. Warto wziąć pod uwagę też terminy dostawy, bo to towar na wczoraj.

  3. Ulisses1

    Tu nie ma czasu na dalsze rozważania. Tu trzeba wybierać, ustalać offset i zamawiać. Bałtyk nie jest za duży ale pamiętać należy, że nasze okręty będą mogły brać udział w różnych misjach w ramach NATO czy ONZ. Szwedzka propozycja jest ciekawa i co ważniejsze, czas dostawy okrętów jest o wiele krótszy niż konkurencji. A26 jest nowoczesny i wart uwagi - warto to wziąć pod uwagę.

  4. staryPolak

    a więc nie tylko Francuzi oferują pociski balistyczne. zapowiada się ciekawy wyścig. i trudny wybór. Poprawić swoje notowania u Francuza czy trzymać się pewniaka nowoczesnych technologii czyli Koreańczyka (z całym szacunkiem, ale UE to już .... jak to stwierdziła sama komisarz unijna o nowych technologiach? - miała być Dolina Cyfrowa, jest Dolina Śmierci.

    1. MiP

      Koreańczycy nam proponują OP ale bez rakiet manewrujących a tym bardziej balistycznych.Jedynie Francja nam oferuje OP w pakiecie z pociskami manewrującymi i przeciwokrętowymi

    2. GEN65

      "Francuzi oferują pociski balistyczne" A mają jakieś ???

    3. Dudley

      GEN65 Mają SLBM M51 o zasięgu 8-10 tys km. ale chyba musielibyśmy stać się kolejnym departamentem Francji, by zostać ich użytkownikiem 🤣

  5. lekko zaawansowany

    Polsce wystarczy 1 Gwiazda Śmierci KSS III bat2 10balistykami plus 3 HDS2300 bedzie ekonomiczniej i szybciej, oraz mamy maskotkę 1GŚ.

  6. Takijeden

    Dobry okręt, ale za duży na Bałtyk moim zdaniem.

Reklama