Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Eurosatory 2022: Europejski czołg przyszłości

Autor. Defence24

W trakcie Eurosatory 2022 prezentowany jest po raz kolejny demonstrator czołgu przyszłości – tzw. Enhanced Main Battle Tank. Ma on zupełnie nową wieżę, wprowadzono też całkiem nowe stanowisko „operatora systemów”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Enhanced Main Battle Tank to owoc prac koncernu KNDS, w ramach którego współpracują niemiecki KMW oraz francuski Nexter. To już kolejna prezentacja tego koncepcyjnego pojazdu. Pierwszy raz można go było zobaczyć na targach w 2018 roku, stanowił wtedy połączenie podwozia czołgu Leopard 2 i wieży francuskiego Leclerca.

Autor. Defence24

Czytaj też

Obecnie jednak mamy do czynienia ze zdecydowanie inną konstrukcją. EMBT został rozwinięty w kierunku możliwości działania w środowisku sieciocentrycznym i współdziałania oraz walki z platformami bezzałogowymi. Ma on zupełnie nową, dwuosobową wieżę. Głównym uzbrojeniem jest armata 120 mm z lufą o długości 52 kalibrów o zwiększonych zdolnościach i automatem ładowania (podobna, jak w najnowszym czołgu Leclerc). Co ciekawe, jest ona sprzężona z karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm. Z kolei niezależny sterowany przyrząd obserwacyjny dowódcy został zintegrowany z karabinem maszynowym kalibru 7,62 mm.

Reklama

Zorganizowano też całkowicie na nowo podział pracy w ramach załogi wozu. Co ciekawe, liczy ona 4 osoby, choć większość czołgów dysponujących armatą z automatem ładowania ma trzyosobowe załogi. W kadłubie, obok kierowcy, jest nowe stanowisko „operatora systemów".

Czytaj też

Ma on do dyspozycji nie tylko system zarządzania walką BMS, ale też własny bezzałogowiec do rozpoznania celów i zdalnie sterowany moduł uzbrojenia z armatą 30 mm ARX 30, dostosowaną do strzelania amunicją programowalną. Do dyspozycji jest też system obserwacji dookólnej, zapewniający widoczność w kącie 360 stopni.

Autor. Defence24

Masa czołgu to 61,5 ton, a więc nieco mniej niż w wypadku najnowszych wersji Challengera, Leoparda czy Abramsa. Podwozie jest oparte na konstrukcji Leoparda 2 i wykorzystuje power-pack z silnikem MTU 883 o mocy 1500 KM, jednak wyposażone w cyfrowy system sterowania „drive-by-wire", stanowiący bazę. Ochronę załogi, obok klasycznego pancerza uzupełniają systemy Trophy (klasy hard-kill, do zwalczania przeciwpancernych pocisków kierowanych) oraz E-LAWS (ostrzegania o opromieniowaniu wiązką laserową). Czołg ma też zintegrowany akustyczny system wykrywania źródeł ostrzału Pilar V oraz wyrzutnie granatów dymnych GALIX.

Czytaj też

Projekt EMBT będzie zapewne dalej rozwijany, jednak na pokazanym demonstratorze bardzo dobrze widać, że francusko-niemiecki koncern KNDS postawił na maksymalizację świadomości sytuacyjnej i automatyzacji. To ma prowadzić do zwiększenia zdolności przetrwania czołgu.

Wprowadzenie automatu ładowania dało możliwość „wygospodarowania" masy i miejsca dla trzeciego członka załogi, dysponującego uzbrojeniem pozwalającym na zwalczanie siły żywej, ale też dronów, czy lekkich pojazdów, a także bezzałogowcem. Koncepcja „operatora systemów" to także odpowiedź na coraz większy strumień informacji, jaki musi „obsługiwać" załoga czołgu. W sumie aż trzech członków załogi czołgu (działonowy, dowódca i operator systemów) będzie mogło bowiem niezależnie od siebie zwalczać cele, a informacji o nich dostarczą zintegrowane sensory.

Czytaj też

Warto w tym miejscu wspomnieć, że KNDS (oraz Rheinmetall) prowadzą obecnie prace studyjne nad czołgiem przyszłości w ramach programu Main Ground Combat Systems (MGCS). Ten, według wcześniejszych założeń, ma wejść do służby dopiero w 2038 roku. Wiele wskazuje jednak na to, że opracowany z inicjatywy koncernu KNDS, „eksperymentalny" EMBT będzie ewoluował w kierunku dojrzałego czołgu podstawowego nowej generacji, który z jednej strony stanie się platformą do testowania nowych technologii, z drugiej – propozycją dla państw, które będą chciały odmłodzić swoje floty pancerne wcześniej, ale nie w oparciu o istniejące konstrukcje jak choćby Leopard 2.

Reklama

Komentarze (5)

  1. DDR

    Ten czołg to jakaś masakra Rheinmetall bije ich na głowe Panterą Coś mi się zdaje że nic nie wyjdzie z tego wspólnego projektu Niem/Fra i wcześniej czy później KMW dogada się z Rheinmetall tylko czy wtedy KMW będzie im do czegoś potrzebny i jak zachowaja się politycy w RFN którzy dość często podejmują kuriozalne decyzje jeśli chodzi o obronność

    1. kaczkodan

      To taki Concept po niemiecku. Nie ma niczego czego nie może dostać w przyszłości modernizacja Abramsa, już SEPv4 będzie miał ładowniczego jako operatora dronów. Najbardziej lecą sobie w kule z napędem - wciąż nie robią hybryd, bo polityka jest taka aby sprzedać jak najgorszy produkt (nie kanibalizujemy możliwości płatnych ulepszeń) jak największym kosztem.

  2. rmarcin555

    Gdzie wy widzicie ten sprzężony km? Ja widzę dwa kmy, każdy w swojej wieżyczce.

    1. eloyard

      A nie w tej niszy na lewo od lufy?

  3. Wojtek

    Raczej jestem pewien, że sposób zaangażowania Niemiec i Francji w pomoc dla walczącej Ukrainy skutecznie wyleczyły nas z udziału w tego typu projektach.

    1. Dudley

      A co tobie przeszkadza, zaangażowanie lub brak zaangażowania w Ukrainie? Koreańczycy to może się mocniej angażują? Mamy kupić czołg najlepszy z możliwych za kasę jaka chcemy wyłożyć. Jeśli sprzęt będzie sprzedawał diabeł, to pal licho. Grunt by nasi synowie mieli dobrą broń. Wolisz siedzieć w słabym czołgu, bo jakiś pajac kieruje się resentymentami, zamiast rozsądkiem?

  4. Gryfin

    Wygląda jak podróbka czołgu Altay.

  5. KrzysiekS

    Najbardziej logiczną informacja wydaje się wprowadzenia "operatora systemów" Nowe czołgi to będą również systemy wsparcia bezzałogowe czy inne dlatego jak najbardziej jest to słuszny kierunek. (pozostaje tylko jedno pytanie czy powinien on być w czołgu czy gdzieś na zewnątrz).

Reklama