Reklama

Zakończenie prób naziemnych w brytyjskim samolocie testowym Eurofighter pozwoliło na rozpoczęcie lotów próbnych z wykorzystaniem radaru Captor E-Scan. Rozpoczęły się one 8 lipca w siedzibie BAE Systems w Warton (Lancashire) od godzinnego lotu. Testy prowadzone będą również na drugiej maszynie, która znajduje się w Niemczech.  

Typhoony z radarem dla Kuwejtu

Producent oczekuje, że pozytywnie zakończone próby pozwolą na terminowe dostarczenie systemu siłom powietrznym Kuwejtu, które zostały ósmym nabywcą maszyny w tym roku. Sama integracja radaru Captor E-Scan ma być istotnym elementem modernizacji Typhoonów.

Czytaj więcej: 2 mld funtów na wsparcie brytyjskich Typhoonów

Stacja radiolokacyjna Captor E-Scan charakteryzuje się zwiększonym zasięgiem wykrywania i śledzenia celów i podwyższoną odpornością na zakłócenia. Według producenta jej konstrukcja umożliwia prowadzenie obserwacji w relatywnie szerokim kącie, zwiększając obszar "widoczny" dla pilota samolotu. Zdolności radaru będą przez następne trzy lata stopniowo poprawiane, by osiągnąć wymagany standard P3E, gdy pierwsze maszyny będą dostarczane do Kuwejtu. 

Stacje radiolokacyjne z aktywnym skanowaniem elektronicznym z założenia będą mogły być montowane na myśliwcach Eurofighter należących do 2. i 3. Transzy. W lipcu 2014 roku premier Wielkiej Brytanii David Cameron poinformował o przeznaczeniu na stacje radiolokacyjne z aktywnym skanowaniem elektronicznym dla samolotów Typhoon dodatkowych środków finansowych.

Brimstone na Typhoonie

Zakończono też pierwsze próbne loty Typhoona z pociskami powietrze-ziemia Brimstone 2 MBDA, testy odbyły się pomyślnie. Kolejny krok to próby strzelania. Loty przeprowadzono przy wykorzystaniu jednej z testowych maszyn Eurofighter Typhoon, tak jak w przypadku radaru Captor E-Scan.

Ich celem było sprawdzenie integracji maszyny z pociskiem i działania systemów w locie. Zebrane informacje pozwolą na odpowiednie przygotowanie się do strzelań próbnych, które mają się rozpocząć na początku 2017 roku. Wprowadzenie pocisków Brimstone 2 na Eurofightery planuje się na 2018 rok.

Czytaj więcej: Eurofighter odpala pocisk przyszłości SPEAR

Cały proces to część programu, którego efektem ma być zwiększenie zdolności myśliwca wielozadaniowego Eurofighter Typhoon. W ramach modernizacji wprowadzone zostaną ulepszenia systemów awioniki i konserwacji. A sama integracja z pociskiem powietrze-ziemia Brimstone 2 ma przyczynić się do znacznego rozszerzenia zdolności zwalczania celów naziemnych. 

Po ukończeniu zakładanych prac modernizacyjnych Eurofightery będą dysponować możliwością wykorzystania pocisków powietrze-ziemia Brimstone 2, bomb kierowanych Paveway IV, a także systemów manewrujących Storm Shadow (trwa ich integracja) oraz pocisków powietrze-powietrze średniego zasięgu nowej generacji Meteor (przeprowadzono co najmniej sześć strzelań). Typhoon będzie zdolny do przenoszenia środków rażenia powietrze-ziemia wraz z 6 pociskami powietrze-powietrze, w tym 4 średniego zasięgu. Częścią modernizacji jest również integracja wspomnianego wcześniej radaru Captor E-Scan. 

Reklama

Mikrostan wojenny, Mad Max w Syrii - Defence24Week 102

Komentarze (3)

  1. DDt

    Niestety ale prawda jest taka, że F-35 nie będą w stanie przejąć większości ról dedykowanych dla samolotów mających wywalczyć przewagę powietrzną. Kluczem są tu pierwotnie przyjęte założenia konstrukcyjne. A cóż dopiero wspominać o F-16 nawet V. W potencjalnym konflikcie musimy wiedzieć z kim będziemy walczyć i jakie są możliwości jego środków bojowych a te ciągle są zwiększane. Z naszymi F-16 niestety będziemy tracić powoli przewagę technologiczną, więc albo ją będziemy odbudowywać poprzez uzupełnianie o nowe generacje albo poprzez modernizacje i zwielokrotnienie stanu tego co już eksploatujemy. Japończycy już zauważyli czego im brakuje. Pomimo zakupów F-35 a przede wszystkim fiasku pertraktacji nt F-22 koncentrują się na przyszłościowym projekcie, którym być może będzie F-3...

  2. Kamil

    Eurofighter to maszyna której potrzebujemy do odciążenia F-16 oraz zastąpienia MIGów. Nam nie potrzeba F-35 ponieważ one nie podejmą walki manewrowej, do której nie zostały przystosowane. Może i założenie, że F-35 ma trzymać wrogie samoloty na dystans i nie dać się wykryć jest dalekosiężne, ale jego ograniczona wykrywalność ogranicza się do tego co ma w ukrytych zasobnikach. Czyli albo nasze F-35 będą stacjonowały np w Szwajcarii i stamtąd startowały z uzupełniona amunicją po wystrzeleniu paru pocisków z komór wewnętrznych albo podwieszamy dodatkowe pociski pod skrzydła pozbawiając go głównego atutu w postaci Stealth. No chyba, że stać nas na 100/150 takich maszyn aby samemu wywalczyć przewagę w powietrzu.

    1. Marek

      U Amerykanów także można kupić samoloty inne niż F35, które posłużyłyby do odciążenia naszych F-16, wiec wcale nie uważam, żeby drogi EF był nam jakoś potrzebny. Co nie zmienia postaci rzecz, że i tak chciałbym mieć F-35, którym do odciążenia szesnastek wystarczy to, co w zasobnikach.

    2. Davien

      Zwrotność F-35 jest na poziomie F-16 więc i w wakce manewrowej sobie poradzi.W komorach wewnętrznych przenosi 4 rakiety p-p a ma to byc zwiekszone do 6-ciu. EF-2000 wcale nie jest tani cena jest wyzsza niż Rafale i porównywalna z Raptorem (tyle płacili za swoje Brytyjczycy) dodatkowo ustepuje F-35 w mozliwościach bojowych. Dla nas obecnie najlepszym wyjściem byłyby kolejne F-16 w wersji F-16V lub z europejskich maszyn Rafale/Gripen E

  3. dropik

    mala rakietka o sporym zasięgu ;)

    1. Davien

      Obecnie to chyba jeden z najlepszych pocisków w swojej klasie. Ciekawe co się stało z rosyjskim Hermesem?

Reklama