Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Defence24 Day: Pole walki przyszłości. W kierunku technologii przełomowych i wyłaniających się

Defence24Day
Defence24Day
Autor. Defence24

Modernizacja techniczna armii każdego kraju świata była, jest i będzie uzależniona od postępu technologicznego. Dzięki niemu wojsko otrzymuje nowe zdolności, ulepsza obecne i eliminuje słabości z czasów minionych. Ważne jest, aby ten proces umiejętnie wykorzystywać łącząc to, co oferuje przemysł i czego potrzebuje wojsko. ,

Reklama

Panel dyskusyjny w ramach Defence24Day dotyczący technologii przyszłości został poprzedzony pokazem filmu pod tytułem "Slaughterbots" w którym przedstawiono wizję przyszłości, gdzie bezpilotowe systemy latające wielkości dłoni mogą operować w roju i eliminować wybrane cele. Jest to oczywiście produkcja sci-Fi przedstawiająca wizję znacznego nasycenia systemami bezzałogowymi w przyszłości.

Reklama

W dyskusji udział wzięli:

  • gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski - Zastępca Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych
  • płk Przemysław Kukawski Główny Specjalista Szefostwa Badań i Rozwoju w Agencji Uzbrojenia
  • Adam Bartosiewicz Wiceprezes Zarządu Grupy WB
  • prof. dr hab. inż. Romuald Beck - Centrum Zaawansowanych Materiałów i Technologii CEZAMAT
  • prof. dr hab. inż. Piotr Szynkarczyk - Dyrektor Łukasiewicz - Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów PIAP

Czytaj też

Moderatorem spotkania był redaktor serwisu Defence24 - Maksymilian Dura. Film przedstawiony chwilę przed rozpoczęciem dyskusji był ukazany z jego inicjatywy, by ukazać ewentaulny wygląd przyszłego zastosowania dronów. "O przyszłości wojska, tego pola walki, o którym rozmawiamy często decydyją naukowcy, filmowcy, pisarze książek, a nie wojsko" tym stwierdzeniem moderator rozpoczął rozmowę, pytając potem generała Dariusza Malinowskiego jaka z jego, specjalisty, punktu widzenia jest przyszłość dronów, jak będą one wyglądać. "Nigdy nie byłem zwolennikiem teorii, i która mówiła, że F-35 to ostatni załogowy samolot, że drony nam wszystko zastąpią, samo powstanie drona miało zastąpić drogie rozwiązania (...) drony to środowisko którym, nie da się wszystkiego zapełnić, drony zajmują to środowisko bez dużych przeciążeń, bez intensywnego pola walki, bez naprawdę dużego manewrowania, drony wejdą do użycia i będzie to najbardziej efektywne, wtedy kiedy będzie zapewnione panowanie w powietrzu". Generał powiedział, że jest zwolennikiem dużych dronów będących np. latającymi radarami. Określił trwający konflikt na Ukrainie jako wojnę XX, a nie XXI wieku, gdyż nie ma ona za wiele wspólnego z tym, o czym uczono go wcześniej, określił ją mianem typowej brutalnej wojny, gdzie technika jest tylko dodatkiem, za to bardzo medialnym.

Reklama

"Mamy typową brutalną wojnę w Ukrainie, gdzie wyrafinowana technologia jest jedynie dodatkiem. Drony tej wojny nie wygrają" - mówi gen. dyw. pil. Dariusz Malinowski

Wiceprezes Grupy WB został zapytany o przyszłość dronów od WB, czy pojawią się mniejsze modele niż Warmate lub większe od Bayraktar TB2, na ile wojsko chciało zakupić tego typu urządzenia, a na ile była to praca oddolna i partycypacja od WB. Ukazał on widzom dokument sprzed 12 lat wysłany do ówczesnego MONu z przedstawieniem projektu drona, który wtedy jeszcze nie był określany mianem Warmate, ale nim był. "nie zainteresowaliśmy wtedy tym pomysłem Ministerstwa Obrony, natomiast rok później armia amerykańska zamówiła prace badawczo-rozwojową na temat Swichblade, czyli można powiedzieć, że ta nasza technologia mogła być "emerging" rok wcześniej". - przedstawił Adam Bartosiewicz. Odniósł się także do tematu panelu, przedstawiając co, jest miernikiem określającym, kiedy technologia jest "emerging", a kiedy "disruptive" - czas. Na przykładzie Warmate i w kontekście wojska określił to na właśnie 12 lat, wskazując różnicę w adaptacji pewnych elementów na rynku cywilnym i wojskowym. Zaporą wydłużająca proces wdrażania rozwiązań w tym drugim środowisku została biurokracja. Odniósł się do obecnego wizerunku Grupy WB, kojarzącej się większości osób z dronami, czego on sam nie chce. Następnie określona została rola dronów w działaniach na terenach naszego wschodniego sąsiada, jako mnożnika siły użytej. "Jak w każdym działaniu mnożenia musi być siła, żeby było co mnożyć i ta siłą jest właśnie artyleria i to ona ją wygrywa, w sensie kinetycznym". Wiceprezes Grupy WB wskazał także na kluczowość jednego czynnika w przypadku wojny na Ukrainie - informacji. To dzięki niej, powielanej przez wiele mediów np. Tik-Toka ludzie wywierają wpływ na swoje rządy, aby pomóc stronie broniącej.

Czytaj też

Kolejną osobą, do której prowadzący skierował pytanie, był płk Przemysław Kukawski, którego poproszono o opowiedzenie w jaki sposób Agencja Uzbrojenia współpracuje z wojskiem, przemysłem i w jaki sposób mogą te podmioty pomóc jej przy tym, żeby omawiane pole walki przyszłości przyszło do naszego wojska. Pułkownik przedstawił sposób funkcjonowania tej współpracy, sposobów pozyskiwania sprzętu wojskowego przez AU, sposób określania co ma zostać zakupione i w jaki sposób."Chciałbym budować taką świadomość, że rozróżniamy technologię od sprzętu wojskowego, i to, co teraz jest technologią być może znajdzie zastosowanie w przyszłości w sprzęcie wojskowym, ale jeżeli uczestniczymy w panelu dotyczącym technologii przełomowych i wyłaniających się, to mówimy tutaj raczej o perspektywie 15 i więcej lat"- powiedział pułkownik Kukawski. Obecnie nacisk kładziony jest na zaspokojenie obecnych potrzeb operacyjnych, stąd pojawienie się takiego sposobu pozyskiwania sprzętu wojskowego jak "nagła potrzeba operacyjna". Oczywiście rozpatrywany jest każdy sposób nabywania sprzętu, czy to zakup, zakup z dostosowaniem, czy praca badawczo rozwojowa. Pułkownik Kukawski podkreślił rolę Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w procesie tworzenia pomysłów, zapotrzebowania, rozwiązań dla wojska od strony nauki i przemysłu.

Postawione zostało pytanie w stosunku do dyrektora sieci badawczej Łukasiewicz - PIAP co Instytut może zaoferować wojsku w kontekście pola walki przyszłości. Na wstępie profesor Piotr Szynkarczyk wskazał kilka barier, jakie stoją przed PIAP-em, pierwszą wymienioną jest ta technologiczna np. brak dostatecznie mocnych baterii, jednak one są stopniowo pokonywane. Największym problemem jednak nie jest technologia, a człowiek i jego podejście do tematu - "To, co nas wstrzymuje to jest przede wszystkim, konserwatyzm, to znaczy, jeżeli coś zawsze było robione tak samo, to robienie tego tak samo dalej jest łatwiejsze, niż zrobienie tego w sposób całkowicie inny". Dyrektor podkreślił rolę nauki w procesie tworzenia rozwiązań dla wojska, gdyż to od niej się w wielu przypadkach to zaczyna, jak to zostało określone "z piwnic naukowców" wychodzi bardzo wiele pomysłów, które należy przedyskutować, tutaj potrzebny jest dialog z wojskiem. Połączenie wiedzy obu tych podmiotów może skutkować rozwiązaniem wielu problemów i zmaterializowaniem rozwiązań korzystnych dla obu stron. I właśnie to jest największym problemem, jaki wiele krajów próbuje w różny sposób rozwiązać.

Czytaj też

W kwestii co może dać polski przemysł wojsku, o wypowiedź został poproszony także Romuald Beck z CEZAMAT-u. Na wstępie przypomniał on likwidację centrum produkcyjnego półprzewodników TEWU-CEMI w roku 1994, podkreślając, że do dziś odczuwalny w skutkach jest brak istnienia tak dużego zakładu zajmującego się produkcją układów scalonych i półprzewodników na dużą skalę. Produkcja od "piwnicy naukowca" różni się tym, że potrzebuje odpowiednich narzędzi i finansowania - powiedział Beck. Padło pytanie ile czasu potrzebowałby CEZAMAT na rozpoczęcie produkcji małoskalowej układów scalonych, zakładając dostarczenie maszyn i finansowania. "Około 4-5 lat i według cen z 2020 roku około 500 mln złotych"- odpowiedział profesor Beck. Byłoby to bardzo ważne przedsięwzięcie dla zwiększenia bezpieczeństwa w kwestii układów scalonych i pozwoliło na pełną kontrolę np. produkcji rakiet CAMM, które mają być produkowane w Polsce. Podkreślone zostało, że cały zamysł na ten proces jest w pełni realny, do czego próbuje przekonać się MON.

Znów do wypowiedzi został poproszony generał Dariusz Malinowski, jako przedstawiciel Dowództwa Operacyjnego, które w opinii moderatora powinno mieć większy wpływ na system pozyskiwania sprzętu dla wojska, np. argumentując to wnioskami z wojny na Ukrainie. W odpowiedzi słuchający otrzymali potwierdzenie, że kilka programów modernizacyjnych dzięki wnioskom wyciągniętych z walk za naszą wschodnią granicą może zostać przyspieszonych. Potwierdził, że jeszcze nie tak dawno system biurokratyczny, jaki panował w polskim sektorze obronnym, sprawiał, że nawet najlepsze programy potrafiły "ugrzęznąć".

Czytaj też

Po zakończeniu wypowiedzi generała Malinowskiego, ze strony redaktora Defence24 padło pytanie, czy Agencja Uzbrojenia może wpływać lepiej na działania MON-u, np. dzięki sygnałom z Dowództwa Operacyjnego. Efektem czego mogłoby być zlecenie prac B+R polskiemu przemysłowi i ośrodkom badawczym, sprawiając, że każda ze strony byłaby ukontentowana. "Są programy które idą faktycznie dzięki temu, co się wydarzyło na Białorusi i teraztoco się dzieje na Ukrainie, przyspiesza te programy, niestety prawda jest taka, że 5 lat nie możemy czekać" - odpowiedział generał Malinowski.

Następne pytanie zostało skierowane w stronę przedstawiciela Agencji Uzbrojenia, odnośnie zakupów w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, czy ten trend zostanie utrzymany, czy jednak będzie chęć większej polonizacji zakupionych rozwiązań np. półprzewodników." "Przyznam szczerze, że obecnie nie znam odpowiedzi na to pytanie"- odpowiedział pułkownik. Jednak po chwili dodał swoje własne zdanie na ten temat - "Powinniśmy dążyć do maksymalnej polonizacji technologii, w tym technologii półprzewodnikowych".

Czytaj też

W końcowym etapie panelu ponownie zostało zdane pytanie wiceprezesowi WB czy należałoby coś zmienić w układzie wojsko-przemysł, aby ułatwić wychodzenie z nowymi pomysłami i nie tracić okazji jak przy zakupie dronów TB2. Odpowiedź odnosiła się także do wcześniejszego wątku rozmowy o polskich układach scalonych, prezes Bartosiewicz prosił o to, aby nie wymagać w programach tego typu rozwiązań jak wymuszenie polskich układów scalonych, bo to bardzo ogranicza możliwości. W kontekście budowy dużych bezpilotowców przedstawił koncepcję tworzenia dronów przez WB, mówiąc, że do tej pory nie powstało nic większego od FT-5 Łoś, gdyż nie było zapotrzebowania. Podkreślił na koniec charakter firmy WB jako nie tej od dronów, ale od systemów, ukazując jak na wielu domenach, oddziałuje Grupa WB, tworząc nie jedną platformę a cały system naczyń powiązanych.

W kwestii dostarczania dronów do wojska wypowiedział się także przedstawiciel Łukasiewicz-PIAP, potwierdzając takie chęci i podkreślając myśl przewodnią powstawania ich w instytucie, jako maszyn lądowych, które mają działać w terenach zbyt trudnych dla człowieka lub takich gdzie on nie działa. Przedstawiciel CEZAMET-u zaś przedstawił ponownie sytuację, w której właśnie MON był hamulcem dla innowacji, czasem tłumacząc się czasem podczas odrzucania propozycji różnych podmiotów, po czym dalej nic nie zostaje rozpoczęte i zostaje w niebycie biurokracji.

Reklama
Reklama

Komentarze