Czeskie transportery z izraelskimi wieżami i polskim kamuflażem

Autor. Antoni Walkowski / Defence24
Podczas czeskich targów IDET 2025 zwiedzający mogli zobaczyć kołowe transportery opancerzone Pandur II wyposażone w izraelskiej produkcji systemy wieżowe jak nowa wersja bezzałogowej UT30 oraz moździerzowy moduł Crossbow 120. Obie konstrukcje otrzymały polskiej produkcji pokrycia maskujące od Grupy Lubawa.
Kołowe transportery opancerzone Pandur II, podobnie jak inne pojazdy tej klasy, ze względu na swoją konstrukcję stanowią platformę wyjątkowo podatną na integrację różnorodnych systemów wieżowych. Można się było o tym przekonać podczas targów IDET 2025 w Czechach, gdzie – obok wersji wykorzystywanych przez lokalne siły zbrojne – zaprezentowano dwa pojazdy wyposażone w izraelskie wieże produkcji koncernu Elbit Systems. Były to najnowsza wersja systemu UT30 (MK3) oraz moździerz samobieżny Crossbow 120.

Autor. Antoni Walkowski / Defence24
Oba pojazdy wyposażono w izraelski system ochrony aktywnej Iron Fist, który znacząco zwiększa ich zdolność przetrwania na polu walki. W celu integracji wspomnianych wież oba Pandury musiały zostać poddane drobnym modyfikacjom konstrukcyjnym. System Crossbow 120 został opracowany przez Elbit Systems na zamówienie Sił Zbrojnych Izraela. Może być zasilany szerokim wachlarzem efektorów – od standardowych granatów moździerzowych kalibru 120 mm, przez pociski o zwiększonym zasięgu, po precyzyjną amunicję moździerzową naprowadzaną na wiązkę lasera.
Szybkostrzelność bazowa została określona na 12 strzałów na minutę, jednak może zostać chwilowo zwiększona do 16 wystrzałów w ciągu 60 sekund. Zasięg ostrzału wynosi 10 kilometrów, ale zapewne zostanie zwiększony przy zastosowaniu odpowiedniego typu amunicji. Crossbow ma móc prowadzić ostrzał w czasie jazdy oraz ostrzeliwać jeden cel za pomocą wielu pocisków uderzających jednocześnie (tryb MRSI). Co ciekawe, podczas targów Eurosatory 2024 został on posadowiony na mniejszej odmianie Pandura w układzie 6x6, ale zmodernizowanej do standardu EVO. Wersja ta trafi prawdopodobnie do armii austriackiej.

Autor. Adam Świerkowski/Defence24
Drugą z wież (a właściwie jej makietą) zamontowanych na Pandurze II jest nowa wersja bezzałogowego systemu UT30, oznaczona jako UT30MK3. Została opracowana z myślą o zwalczaniu bezzałogowych systemów latających, czego efektem jest jej znacznie mniejsza masa, ale również niższy poziom ochrony pancernej. Wieża została wyposażona w zestaw czujników, w tym radarowe będące częścią systemu Iron Fist, oraz wyrzutnię (lub jej makietę) pocisków rakietowych – prawdopodobnie sugerujących wykorzystanie pocisków GATR produkcji Elbit Systems.

Autor. Adam Świerkowski/Defence24
Uzbrojenie główne stanowi armata automatyczna kal. 30 mm, sprzężona z uniwersalnym karabinem maszynowym kal. 7,62 mm. Uzupełnieniem tego zestawu, poza wspomnianymi rakietami, mogą być przeciwpancerne pociski kierowane, np. Spike. Dzięki temu pojazd z taką wieżą posiada zdolność zwalczania zarówno celów lądowych, jak i powietrznych, wpisując się w kategorię pośrednią między klasycznym kołowym bojowym wozem piechoty a artyleryjsko-rakietowym systemem antydronowym.
Czytaj też
Przechodząc do podwozia obu pojazdów, stanowi je kołowy transporter opancerzony Pandur II, który został dotychczas kupiony przez Czechy, Portugalię, Indonezję oraz Filipiny (chociaż tutaj sprawa trafia na spore opóźnienie, co może poskutkować rezygnacją). Za ich napęd odpowiada 6-cylindrowy silnik wysokoprężny Cumminsa o mocy 449 KM, pozwalający na rozpędzenie do 105 km/h po drodze utwardzonej, oraz do 11 km/h podczas pokonywania przeszkód wodnych metodą pływania. Masa własna pojazdów zależna jest od opancerzenia (do 4 poziomu normy STANAG 4569) i wynosić ma od 17,3 do 22 ton (beż wieży).
Elementem wartym podkreślenia jest to, że oba prezentowane na targach pojazdy otrzymały polskiej produkcji multispektralny kamuflaż mobilny, który został opisany w innym artykule. Pojawienie się go to miłe zaskoczenie, zwłaszcza dla polskiego obserwatora. Cieszy fakt promowania tego rozwiązania przez Grupę Lubawa na zagranicznych konstrukcjach, które zyskują na przeżywalności po wyposażeniu w tego typu pokrycie maskujące.

Autor. Adam Świerkowski/Defence24
radziomb
Jeśli ten wóz nie ma porządnego systemu HARD Kill, to niestety podzieli los Bradleyów i Abamsów na Ukrainie które już prawie wszystkie zostały pokonane przez ruskie drony :-(