Przemysł Zbrojeniowy
Chiny wejdą na rynek saudyjski i egipski?
Chiny mają prowadzić potencjalne rozmowy z Arabią Saudyjską i Egiptem na temat umów zbrojeniowych. Powodem zainteresowania tych krajów uzbrojeniem z Chin jest potrzeba zdywersyfikowania dostaw uzbrojenia – pisze dziennik The South China Morning Post.
Chiński dziennik twierdzi powołując się na Tactical Report (libański serwis), że saudyjska firma Saudi Arabian Military Industries (SAMI) ma prowadzić rozmowy z chińskim North Industries Group Corporation (Norinco), czyli firmą zbrojeniową. Rozmowy mają dotyczyć zakupu broni- od dronów zwiadowczych po systemy obrony powietrznej. Chiny mają oferować bezzałogowe statki powietrzne Sky Saker FX80, bezzałogowe statki powietrzne pionowego startu i lądowania CR500, Cruise Dragon 5 i 10 - dwa rodzaje amunicji krążącej - oraz system obrony powietrznej krótkiego zasięgu HQ-17AE. Rozmowy ws. zakupów mają być prowadzone do końca roku i mają być rozliczone w chińskim juanie.
Czytaj też
Arabia Saudyjska, jest jednym z krajów, który wydaje najwięcej na obronność, zaopatrując się w broń w różnych państwach, choć głównie w USA. Na obronność przeznaczono w 2021 roku 46,5 mld USD, co oznaczało, że wydatki saudyjskie są na poziomie porównywalnym z państwami takimi jak Republika Korei, Japonia czy większe państwa Europy Zachodniej. Rijad stara się jednak zdywersyfikować swoje źródła broni w obliczu zwiększonych napięć z Waszyngtonem po śmierci dziennikarza Jamala Khashoggiego w 2018 roku oraz w świetle zeszłorocznego sporu naftowego OPEC+. W październiku ubiegłego roku, Demokraci wezwali Kongresu USA do znacznego ograniczenia sprzedaży wojskowej do Arabii Saudyjskiej, było to powiązane ze wspominanym już sporem o wydobycie ropy, ale także ogromnymi ofiarami wśród ludności cywilnej w Jemenie, gdzie Arabia Saudyjska przewodzi koalicji wojskowej przeciwko sprzymierzonym z Iranem Huti, jak i łamaniem praw człowieka. Wtedy też nawoływano, by Stany Zjednoczone wycofały systemy obrony przeciwrakietowej Patriot rozmieszczone w Arabii Saudyjskiej. Demokrata Ruben Gally z Izby Reprezentantów nawoływał nawet na Twitterze "Jeśli \[przyp. red Arabia Saudyjska\] tak bardzo lubią Rosjan, mogą korzystać z ich „niezawodnej" technologii wojskowej". Odnosi się to do dobrych relacji Arabii Saudyjskiej i Rosji, które wspierają się jeśli chodzi o wydobycie ropy. W sierpniu ubiegłego roku, administracja Bidena ogłosiła sprzedaż Arabii Saudyjskiej rakiet przechwytujących Patriot i sprzętu o wartości do 3,05 miliarda dolarów.
Czytaj też
W zeszłym roku jak pisze The South China Morning Post, Arabia Saudyjska miała zakupić od Chin broń o wartości 4 mld USD i było to więcej niż transakcje z poprzednich lat. Jak przypomina dzienni,k Arabia Saudyjska miała głównie kupować od Chin drony. Jednak kupowane jest też inne uzbrojenie. Według Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem, pierwszą znaną transakcją zbrojeniową Arabii Saudyjskiej z Chinami, był zakup pocisków balistycznych średniego zasięgu DF-3 (Dong Feng 3), które Arabia Saudyjska kupiła w 1986 roku. Arabia Saudyjska kupiła 50 pocisków DF-3 z głowicami konwencjonalnymi. Od tego czasu Rijad kupił także 54 działa samobieżne PLZ-45 w 2007 roku, pięć dronów CH-4B w 2014 roku i ponad 30 uzbrojonych bezzałogowych statków powietrznych Wing Loong-1 i 2 w 2014 i 2017 roku. Drony zwiadowcze CH-4 były używane na głównie podczas wojny w Jemenie, a także przez siły pakistańskie do walki z bojownikami w Beludżystanie. Oprócz publicznej sprzedaży, o której wiemy, Chiny – jak pisze The South China Morning Post podobno potajemnie sprzedały Rijadowi pociski DF-21 w 2007 roku, za zgodą CIA po stwierdzeniu, że pociski te nie są zdolne do przenoszenia broni jądrowej. Sądzi się, że w porównaniu z DF-3, DF-21 jest znacznie celniejszy. Pojawiły się także doniesienia medialne donoszące o tym, że amerykański wywiad ujawnił w 2021, że Chiny pomagały Arabii Saudyjskiej w opracowaniu własnych pocisków balistycznych .
Czytaj też
Tactical Report pisał także, że Egipt prowadzi rozmowy z Chinami w sprawie nabycia myśliwca wielozadaniowego Chengdu J-10C. Przedstawiciele egipskich sił powietrznych mieli się spotkać z chińską firmą Chengdu Aircraft Industry Group na Międzynarodowej Wystawie Morskiej i Lotniczej w Malezji. Egipt ma być zainteresowany chińskim samolotem po tym, jak stracił możliwość zakupu samolotów i innego sprzętu od Rosji, przez co szuka nowych możliwości po tym jak kupuje już sprzęt z Francji, Niemiec i USA. Chiny mogą w ciągu najbliższych lat zająć miejsce Rosji jeśli chodzi o sprzedaż uzbrojenia, a zwłaszcza samolotów dla krajów mniej zamożnych, ponieważ będą bardziej przystępne cenowo.
Rozwój kontaktów między tymi państwami krajami widać od dawna. 8 grudnia 2022 roku, prezydent Egiptu Abdel Fattah el-Sisi spotkał się ze swoim odpowiednikiem, prezydentem Xi Jinpingiem, na marginesie szczytu chińsko-arabskiego w Arabii Saudyjskiej. Podczas spotkania obaj przywódcy zobowiązali się do dalszego wzmacniania stosunków dwustronnych i współpracy w ramach chińskiej inicjatywy Pasa i Szlaku. Co ciekawe, obydwa kraje łączy kwestia łamania praw człowieka. Według indeksu Freedom House oba kraje są klasyfikowane jako „bez wolności". Obydwa kraje łączy też największa liczba uwięzionych dziennikarzy według nowojorskiego Committee to Protect Journalists. Z drugiej strony, Egipt nie ma jak Arabia Saudyjska narzędzi nacisku w postaci ropy, więc potencjalny zakup samolotów czy innego większego sprzętu może spowodować niezadowolenie ze strony USA i tym samym sankcje. Było tak, gdy partia sześciu Su-35S była gotowa do dostarczenia, jednak rząd USA zagroził Kairowi sankcjami wobec jego sił zbrojnych. Egipt dziś boryka się z brakiem części do rosyjskiego sprzętu, który posiada, dlatego musi się zdecydować na większą współprace z USA czy szukać w miejsce Rosji nowego gracza, jakim mogą być Chiny, jednak będzie to bardzo ryzykowne.
To co może przemawiać dla Arabii Saudyjskiej i Egiptu, by pozyskać umowy zbrojeniowe z Chinami to, brak pytań o kwestię przestrzegania praw człowieka. Chociaż i tak obydwa państwa są przez USA traktowane dość łagodnie w polityce zagranicznej, ze względu na to, że są to kraje strategicznie ważne dla Waszyngtonu. Mimo tego kraje te pokazują, że chcą prowadzić politykę wielowektorową. Arabia Saudyjska gościła na początku maja rosyjskiego ministra spraw wewnętrznych a w kwietniu rosyjski okręt Admirał Groszkow. Egipt zaś w kwietniu został oskarżony, że sprzedawał broń Rosji.
Czytaj też
Czytaj też
Czytaj też
Można się zastanowić czemu Saudowie spoglądają na Chiny jeśli chodzi o zakup uzbrojenia, amerykański sprzęt nie ma przecież sobie równych. Saudowie nie muszą narzekać na brak pieniędzy i mogą kupić każdy sprzęt amerykański jeśli dostaną pozwolenie. Jednak Arabia Saudyjska ma uważać, że Stany Zjednoczone stały się niewiarygodne po tym w jaki sposób wycofały się z Afganistanu w 2021 roku, oraz po tym gdy wycofały swoje poparcie dla Hosniego Mubaraka w czasie powszechnych protestów, które doprowadziły do upadku prezydenta Egiptu. Teraz kiedy udało się przywrócić stosunki między Iranem a Arabią Saudyjską do czego przyczyniły się Chiny, wiarygodność USA dodatkowo spadła w oczach Saudów. Można się też spekulować, że rozmowy między Arabią Saudyjską, a Chinami mają zmusić USA do tego, by zaproponowały Rijadowi ciekawsze umowy zbrojeniowe czy, też by ogólnie traktowały Arabię Saudyjską bardziej podmiotowo. Według chińskich spekulacji Saudowie w przyszłości mogą być zainteresowani kupnem czołgów, pojazdów opancerzonych i artylerii. Na samoloty nie ma na razie szans, ze względu na to, że Arabia Saudyjska korzysta obecnie z F-15 i F-16. Pamiętajmy też, że gdyby doszło do większych zakupów od Chin, USA mogłaby odciąć Saudów od dostaw części do dużej ilości sprzętu wojskowego, który posiada ten kraj. A wtedy nastąpiłby poważny problem w saudyjskiej armii. Z drugiej strony Arabia Saudyjska może zagrozić mniejszym wydobyciem ropy, co będzie potęgowało kryzys na świecie. A każde próby embarga na broń ze strony USA będą się kończyć ze strony Saudów zakupem chińskiego sprzętu i tak koło się zamyka. Dlatego też książę (nieformalnie władca Arabii Saudyjskiej) Muhammad ibn Salman, będzie liczył na powrót Donalda Trumpa do władzy i traktowania relacji międzypaństwowych biznesowo.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie