Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Bell walczy o Kruka i nie tylko [RELACJA]

AH-1Z Viper, Camp Pendleton
AH-1Z Viper, Camp Pendleton
Autor. Fot. Maciej Szopa / Defence24

Choć na temat programów dotyczących śmigłowców bojowych i pola walki dla Sił Zbrojnych RP nie ma dzisiaj wielu oficjalnych wiadomości, to rywalizacja o kontrakty na te maszyny trwa. Świadczy o tym aktywność ubiegających się o kontrakty na polskie śmigłowce firm, w tym znanego amerykańskiego producenta śmigłowców, firmy Bell, która zaprosiła do swoich zakładów grupę polskich dziennikarzy w tym przedstawiciela Defence24.pl.

Reklama

Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Przyjazd do teksańskich ośrodków przemysłowych Bella przedstawicieli polskich mediów był pierwszym tego rodzaju przedsięwzięciem przeprowadzonym od czasu wybuchu pandemii Covid-19. Wcześniej, jeszcze przed pandemią, jako ostatni gościli tam ostatnio dziennikarze czescy, co miało miejsce przed zakupem przez ten kraj ośmiu śmigłowców wielozadaniowych (pola walki) UH-1Y Venom i czterech bojowych AH-1Z Viper w końcu 2019 roku. Podobny, choć większy zestaw firma z Teksasu chce zaoferować także Polsce. Na razie trudno mówić o szczegółach, ponieważ jak wskazują Amerykanie, strona polska nie przedstawiła oficjalnych wymagań, tak technicznych jak i gospodarczych.

Można powiedzieć, że program przyjęcia polskich dziennikarzy był szeroko zakrojony. W spotkaniach brali udział prezesi i wiceprezesi odpowiedzialni za program H-1 na różnych szczeblach, poczynając od CEO Bella Mitcha Snydera, przez szefa sprzedaży wojskowej Bella Vince'a Tobina, dyrektora programu H-1 Michaela Deslatte i menadżera programu H-1 Nathaniela Greena po dyrektorów poszczególnych zakładów produkcyjnych. Dziennikarze złożyli też wizytę w jednostce US Marine Corps w Camp Pendleton.

Reklama

Czytaj też

Jak przekonywali Amerykanie, śmigłowce tzw. rodziny H-1 to rozwiązanie sprawdzone i efektywne kosztowo. Wynika to z tego, że zaprojektowano je w oparciu o najbardziej sprawdzone wiropłaty używane w Siłach Zbrojnych Stanów Zjednoczonych i na potrzeby Korpusu Piechoty Morskiej. Formacja ta jest zorganizowana z myślą o działaniu w oparciu o ograniczone zasoby i w trudnych warunkach pogodowych, skutkiem czego jej wyposażenie musi spełniać wiele rygorystycznych wymogów. Jednym z nich jest możliwość efektywnego działania w oparciu o przygodne bazy z ograniczonym personelem wsparcia technicznego. Zgodnie z organizacją Korpusu Marines do utrzymania w sprawności podejmującej działania maszyny wystarczy zaledwie 12 osób personelu technicznego, z których dwaj to mogą być strzelcy pokładowi UH-1Y.

Oznacza to możliwość rozśrodkowania śmigłowców na poszczególne pary oraz klucze i możliwość operowania nimi w razie wojny z licznych przygodnych lotnisk, bez potrzeby korzystania z wielkich baz. Zabezpieczenie Viperów i Venomów przed zasoleniem i wodą morską, stworzone z uwagi na potrzebę operowania z pokładów okrętów, oznacza także odporność na zapylenie, mgłę i inne elementy trudnej pogody spotykane nad Wisłą.

Czytaj też

Bell kusi też perspektywami długofalowej współpracy przemysłowej i chęcią zainstalowania się w Polsce „na stałe", choć tutaj na razie trudno mówić o konkretach. Zdaniem CEO Bella Mitcha Snydera, zakup Vipera byłby tylko początkiem długofalowej współpracy i inwestycji firmy nad Wisłą, a z czasem mogłyby w związku z tym pojawić się najnowsze technologie związane ze zmiennopłatem V-280 Valor czy Bell 360 Invictus.

Czytaj też

Wiceprezes Bell ds. sprzedaży wojskowej Vince Tobin przypomniał, że obecnie na ukończeniu jest produkcja śmigłowców AH-1Z dla Marines, a w zakładach w Amarillo trwa produkcja tych maszyn dla królestwa Bahrajnu i dla Czech, a wcześniej 12 maszyn zostało wyprodukowanych dla Pakistanu (z przyczyn politycznych na razie są własnością Departamentu Stanu USA). Dostawy ostatnich z 12 zamówionych Viperów dla Bahrajnu mają się zakończyć jeszcze w tym roku, a maszyn czeskich – w roku 2023.

Z produkcją tych maszyn mogli się zapoznać polscy dziennikarze. Skoro już o tym mowa, to poza kilkunastoma produkowanymi AH-1Z, w początkowych stadiach produkcji były pionowzloty V-22 Osprey budowane dla Marynarki Wojennej USA. W fabryce widoczne były również przechodzący próby zmęczeniowe kadłub śmigłowca Bell 360 Invictus biorącego udział w programie śmigłowca rozpoznawczo-bojowego FARA i pierwsze czeskie UH-1Y Venom. Jak poinformował Michael Deslatte, dyrektor programu H-1, linię produkcyjną tych ostatnich zamknięto w 2018 roku, ale po złożeniu zamówienia przez Czechów stosunkowo łatwo udało się ją reanimować i obecnie prace na niej idą zgodnie z harmonogramem. Było to możliwe m.in. dzięki wspomnianej 85 proc. wspólnocie części z nadal produkowanymi AH-1Z i „dobremu partnerstwu z  poddostawcami".

Czytaj też

Jak poinformowano w fabryce, jest ona w stanie produkować maksymalnie 42 śmigłowce rodziny H-1 jednocześnie, przy czym w pół roku można tam złożyć jedną maszynę od podstaw. Wszystkie prace, łącznie z poddostawcami i zamówieniem materiałów trwają jednak dłużej i dostarczenie maszyn powinno nastąpić między 2,5 a trzy lata od podpisania kontraktu. Niskie obłożenie pracą linii produkcyjnych H-1 pokazywało też, jak ważne są dla tego programu kolejne zamówienia i to mimo zamówień jakie wiążą się z eksploatacją tych maszyn przez Marines i dotychczasowych klientów eksportowych. Już po zakończeniu wizyty polskich dziennikarzy Bell rozpoczął produkcję maszyn AH-1Z Viper dla Czech.

Poza Amarillo dziennikarzom pokazano także inne teksańskie zakłady należące do Bella: Zaawansowane Centrum Kompozytów, w którym powstawały łopaty do śmigłowców H-1 i cywilnych oraz skrzydła do V-22 Osprey, świeżo otwarte Centrum Technologii Produkcyjnych i Centrum Szkoleniowe Bella.

Jak podkreślił Vince Tobin, Viper dysponuje sensorami elektrooptycznymi umożliwiającymi wykrywanie celów na odległościach większych niż uzbrojenie. Wskazał też, że do wykrywania celów obok elektrooptyki można również wykorzystywać informacje od innych uczestników pola walki.

Czytaj też

Skoro już o tym mowa, to w marcu tego roku ma rozpocząć się wprowadzanie w śmigłowcach rodziny H-1 szyny wymiany danych Link 16. Oznacza to stworzenie zdolności do pobierania przez śmigłowce informacji o sytuacji na polu bitwy i występujących na nim celach. Jak poinformowano, już teraz przetestowane zostały zdolności do pobierania takich informacji od samolotów uderzeniowych F/A-18, H-60, śmigłowców UH-1Y / AH-1Z oraz wojsk walczących na ziemi. Wydaje się, że rozszerzenie listy potencjalnych współpracowników będzie stosunkowo proste i będzie można skomunikować Vipera np. z polskimi F-16C/D Jastrząb, które także posiadają Link 16, czy oczekiwanymi systemami programu Wisła lub myśliwcami F-35.

Pomimo, że Marines planują wycofanie rodziny śmigłowców H-1 za około 18 lat, to do tej pory inwestują w modernizację tych platform. Poza Link 16 przewidywana jest obecnie m.in. integracja z pociskami kierowanymi nowej generacji JAGM, a w czasie pobytu dziennikarzy w bazie Marines w Camp Pendleton na śmigłowcach instalowany był też np. nowy system samoobrony. Później niewykluczone są transfery technologii z rozwiązań, które w przyszłości zastąpią klasyczne śmigłowce w amerykańskich siłach zbrojnych. Duże szanse ma w tym kontekście wspomniana konstrukcja Bella – V-280 Valor, który w przyszłości mógłby także zostać wprowadzone do Sił Zbrojnych RP. W przypadku wynegocjowania odpowiedniej współpracy – być może jako konstrukcja współprodukowana w Polsce.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. Żelazny

    Tutaj należało by przeanalizować kwestię, czy nie lepiej produkować w kraju śmigłowiec szturmowy od Leonardo, pod warunkiem pełnej produkcji w kraju, a to jest do załatwienia. Przy okazji można by zagwarantować pełny serwis w kraju. Nawet gdyby zakup był droższy, to w całym cyklu życia sprzętu wyszło by to nas taniej. Amerykanie nie mają dobrych propozycji dla nas i nawet śrubki nam nie będzie wolno ruszyć.

  2. Prezes Polski

    Wiem, że się czepiam, ale nie rozumiem idei śmigłowca bojowego na płozach. Kołowe podwozie pozwala przecież nie tylko na start z rozbiegiem, a więc większą masę startową, ale też szybkie opuszczenie miejsca lądowania. Ważne w przypadku korzystania z doraźnie przygotowanych baz, gdzie i miejsca może być mało, i maskowanie powinno być staranne.

  3. Thorgal

    Moim zdaniem lepiej inwestować w drony bojowe, a helikoptery do zabezpieczenia. Nie wiem jakie są ceny dronów ale i tak jest to lepszy wybór niż śmigłowce szturmowe.

    1. były porucznik zmechu

      Myśląc w ten sposób: na grzyba czołgi, skora można granatem i saperką? To tak nie działa. Drony i tak będziemy mieli swoje /byle nie zaorali polskich firm/, a pogadaj z chłopakami, ile może jeden ostry śmiglak.

    2. Perun Shogun

      Thorgal - zobacz co robia smiglowce na Ukrainie. - wysoka mobilnosc, dyspozycyjnosc i potezna sila ognia z zasiegiem wiekszym niz kazdy pancerz. nie znaczy to, ze trzeba rezygnowac z czegokolwiek. Tak masz racje - drony to przyszlosc - i pewnie niedlugo czolgi beda mialy automaty ladujace ... i nadal 4 czlonkow zalogi, w ktorym jeden bedzie operatorem drona. jak na razie czolgi ze wszystkich rodzajow sprzetu wojskowego maja najwyzsza przezywalnosc i drugi najlepszy stosunek kosztu amunicji do mozliwosci bojowych (pierwsze ma bezsprzecznie artyleria) Ale tylko sieciocentycznosc wpolpraca miedzy wszystkimi jednostkami i zabezpieczenie kazdego rodzaju da prawdziwa sile zdolna wygrac wojne. ''Dalej patrzacy'' nie mowi zle niejednokrotnie - po prostu wierzy, ze drony, satelity, roboty, lasery i rakiety zalatwia wszystko. No nie - zawsze bedzie konieczny czlowiek - a drony beda dobre tak dlugo jak nie powstana sposoby ich unicetwiania - a to juz sie dzieje.

  4. były porucznik zmechu

    W Amarillo doskonale zdają sobie sprawę, że nawet dołożenie do H-1 dla Polski będzie dla nich świetnym interesem. Coraz trudniej zdobyć klienta, a tu może być kilku na raz. Polska to jest także znacznie tańsza produkcyjnie - z roboczogodziną wysiada nawet Meksyk, a o fachowców łatwiej niż na preriach. Jeżeli Włochom się opłaciło, to tym bardziej, będzie się opłacić Amerykanom. W tych czasach takie uruchomienie produkcji /duża ilość + wiele lat/, to dar z niebios.

  5. Mireq

    Żadnych zaliczek ani przedpłat. Płacić tylko za to co przyleci do polski, i to jeszcze z odroczonym terminem płatności.

  6. Extern.

    Nie jest to na pewno priorytet w naszej sytuacji. Jak już tak bardzo potrzebujemy śmigieł, to znacznie taniej i prawie z tym samym skutkiem będzie w końcu zintegrować już posiadane śmigłowce z jakimś dobrym pociskiem przeciwpancernym. Najlepiej Spike ER, bo już weszliśmy w tą rodzinę broni.

  7. JAGODA

    Jakby tak naprawdę walczyli o kontrakt to już kilka lat temu WP miałoby po kilkadziesiąt UH-1Y / AH-1Z wyprodukowanych i serwisowanych w Polsce. Tyle w tym temacie !

Reklama