Reklama
Reklama
  • Wiadomości

Ustawa „Bezpieczny Bałtyk” przyjęta. Bez głosów PiS

Marynarka i lotnictwo będą mogły podejmować określone operacje poza granicami państwa na podstawie decyzji szefa MON; dowódca okrętu lub samolotu w krytycznej sytuacji będzie mógł samodzielnie zdecydować o zestrzeleniu wrogiego pocisku – zakłada przyjęta przez Sejm ustawa roboczo zatytułowana „Bezpieczny Bałtyk”.

Okręt dowodzenia i wsparcia ORP Kontradmirał X. Czernicki (511).
Okręt dowodzenia i wsparcia ORP Kontradmirał X. Czernicki (511).
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Za projektem nowelizacji czterech ustaw zmierzającym do usprawnienia działań wojska i służb MSWiA na Bałtyku głosowało w piątek 263 posłów, przeciw było dwóch posłów PiS (w tym były szef komisji obrony Michał Jach), a 172 parlamentarzystów tego ugrupowania wstrzymało się od głosu. Przed głosowaniem, w pracach komisji i całej izby PiS wyrażał zastrzeżenia do projektu, który zdaniem tej partii i ośrodka prezydenckiego reprezentowanego przez BBN – może umniejszać uprawnienia prezydenta. Poprawkę zgłoszoną w drugim czytaniu PiS wycofał, zapowiadając, że zaproponuje zmiany w toku prac w Senacie.

Reklama

Ustawa wprowadza zmiany w ustawach o ochronie granicy państwowej, o Straży Granicznej, o zasadach użycia lub pobytu Sił Zbrojnych RP poza granicami państwa oraz ustawie o Żandarmerii Wojskowej.

To odpowiedź na działalność Rosji na Morzu Bałtyckim i regionie – mówił dwa dni wcześniej podczas debaty nad projektem przewodniczący komisji obrony Andrzej Grzyb (PSL-TD). Nowe przepisy dotyczą działań wojska, SG i policji w domenie morskiej i powietrznej na tym obszarze, a ich celem jest przede wszystkim monitorowanie wód terytorialnych i międzynarodowych, ochrona infrastruktury krytycznej – Baltic Pipe, gazoport, porty morskie, porty służące budowie farm wiatrowych, planowana elektrownia jądrowa, platformy wiertnicze, linie przesyłowe na dnie. To także odpowiedź na prowokowane przez Rosję incydenty z udziałem jednostek morskich i samolotów, nasilone, odkąd Finlandia i Szwecja wstąpiły do NATO i na działania tzw. floty cieni.

Ustawa wprowadza regulacje dotyczące pobytu polskich jednostek wojskowych poza granicami państwa w ramach stałych, operacyjnych działań prowadzonych w celu monitorowania bezpieczeństwa zewnętrznego RP lub w ramach wysuniętej obecności, które nie wymagają mandatu międzynarodowego. Chodzi szczególnie o operowanie sił Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych w obszarach, które pozostają poza jurysdykcją innych państw, w szczególności w polskich obszarach morskich poza granicami państwa (wyłączna strefa ekonomiczna), na których znajduje się polska morska infrastruktura krytyczna oraz o monitorowanie zagrożeń, patrolowanie i odstraszanie. Decyzję o pobycie wojsk w celu udziału w stałych, operacyjnych działaniach monitorowania bezpieczeństwa zewnętrznego Polski lub w ramach wysuniętej obecności będzie podejmował minister obrony.

Ustawa przewiduje także, że dowódcy jednostek pływających Marynarki Wojennej i statków powietrznych otrzymają uprawnienia do użycia broni i innego uzbrojenia, jeżeli okoliczności wymagają natychmiastowego działania. Projekt umożliwia podjęcie decyzji o zestrzeleniu wrogiego pocisku także dowódcy niższego szczebla, gdy takiej decyzji nie może wydać dyżurny obrony powietrznej kraju, np. z powodu utraty łączności.

Stanowczy sprzeciw” wobec przepisów, które „wprowadzają fundamentalne zmiany” w odniesieniu do użycia sił zbrojnych poza granicami kraju, wyrażał w imieniu PiS Waldemar Andzel. „Nie kwestionujemy potrzeby wzmacniania obecności RP na Morzu Bałtyckim ani konieczności reagowania na zagrożenia hybrydowe; wobec agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej Polska musi rozwijać swoje zdolności obronne i wzmacniać współpracę międzynarodową, ale prawo musi być precyzyjne, a kompetencje jednoznacznie rozdzielone” – mówił.

Wg PiS ustawa nie określa, czy planowanie działań wojsk za granicą będzie miało charakter pobytu czy użycia wojsk za granicą i czy będzie konieczne postanowienie prezydenta, czy wystarczy zgoda ministra obrony. Mogłoby to zdaniem PiS tworzyć nową kategorię działań podejmowanych bez postanowienia zwierzchnika sił zbrojnych.

„Jeżeli chcemy uruchamiać proces, który będzie trwał wiele godzin, to przypomnę, że rakieta Iskander leci z Królewca do Warszawy trzy i pół minuty” – mówił wiceminister obrony Cezary Tomczyk. Zwrócił uwagę, że przy wykorzystaniu systemów takich jak Patriot „zakłada się pewien automatyzm” przy wykryciu i neutralizacji zagrożenia.

Zapewnił, że „nie widzi problemu”, by uwzględnić wniesioną przez PiS poprawkę zobowiązującą szefa MON do informowania prezydenta o działaniach wojsk i ich pobycie poza morską granicą państwa. „Prezydent Polski jest informowany o każdym elemencie, o którym jest informowany minister obrony, na podstawie istniejących przepisów ” – podkreślił. W przeddzień głosowania, na posiedzeniu komisji, która miała rozpatrywać poprawkę, PiS poprawkę wycofał.

Jacek Niedźwiedzki (KO) wyraził przekonanie, że ustawa - zgodna z prawem międzynarodowym, w tym z zasadami ONZ dotyczącymi prawa do samoobrony - pozwoli skuteczniej reagować na zagrożenia. Podkreślił znaczenie upoważnienia dowódców do podejmowania decyzji o zestrzeleniu wrogich obiektów w sytuacjach pod presją czasu.

Urszula Nowogórska (PSL-TD) zwróciła uwagę, że ustawa służy także odstraszaniu przez demonstrację własnych zdolności obronnych oraz że obecnie pobyt jednostek wojskowych poza granicami jest możliwy tylko w przypadkach szkolenia i ćwiczeń, akcji poszukiwawczo-ratowniczych i przedsięwzięć reprezentacyjnych. Dodanie stałych operacyjnych działań w celu monitorowania bezpieczeństwa zewnętrznego Polski lub w ramach wysuniętej obecności – na mocy decyzji szefa MON – zwiększa zdolności do szybkiego reagowania – oceniła.

Według Piotra Stracha (Polska 2050-TD) przekazanie dowódcom decyzji o użyciu siły do obrony to także okazanie zaufania siłom zbrojnym. Jak mówił podczas debaty, nie ma czasu, by decyzje o użyciu siły w reakcji na wrogie działania „podejmować w gabinetach za dwa, trzy tygodnie” – decyzje muszą zapadać natychmiast. Zwrócił uwagę na znaczenie Bałtyku jako drogi transportu broni z USA i Korei, a także zaopatrzenia amerykańskich wojsk stacjonujących w Polsce. „Ta ustawa jest strategiczną koniecznością. Nie ma miejsca na dyskusje, kto jest ważniejszy – prezydent czy minister obrony. Tu najważniejsza jest Rzeczpospolita” – podsumował dyskusję o procesie decyzyjnym.

„Projekt jest kompleksowy, precyzyjny; wzmacnia procedury powiadamiania najwyższych władz państwowych, zwiększa bezpieczeństwo państwa, nie naruszając praw obywateli ani konstytucyjnej zasady cywilnej kontroli nad wojskiem” – powiedział Andrzej Szejna (Lewica).

Ustawa zostanie teraz przekazana drugiej izbie parlamentu.

Reklama
WIDEO: Akt dywersji. Co wiemy o kolejowym sabotażu?
Reklama
Reklama