Reklama

Polityka obronna

Siemoniak: „gorączka zakupowa” to następstwo homeopatycznej modernizacji [WYWIAD]

Tomasz Siemonika D24
Autor. R. Suchy

W rozmowie z Defence24.pl Tomasz Siemoniak, poseł Sejmowej Komisji Obrony Narodowej i były szef MON w rządzie PO-PSL komentuje podpisanie umów ramowych na dostawy sprzętu z Korei Południowej. Mówi także o kwestii przygotowania oraz szkolenia rezerw.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jakub Palowski: Minister Obrony Narodowej zatwierdził umowy ramowe na zakup sprzętu z Korei Południowej: haubic K9, czołgów K2 i myśliwców FA-50. Jeśli zapowiedzi dotyczące pozyskania sprzętu zostaną spełnione, będzie to szansa na skokowe wzmocnienie potencjału Wojska Polskiego. Jak Pan Minister to ocenia?

Czytaj też

Tomasz Siemoniak, poseł Sejmowej Komisji Obrony Narodowej i były szef MON w rządzie PO-PSL: Dzisiejsza gorączka zakupowa ma ścisły związek z tym że przez 7 lat trwała modernizacja nazywana przez dziennikarzy homeopatyczną, czyli kupowano mało i bardzo wolno. Teraz mamy do czynienia praktycznie co kilka dni z zapowiedziami bądź decyzjami w sprawie bardzo dużych kontraktów. Cały pakiet koreański wpisuje się w taką bardzo pośpieszną politykę zbrojeniową.

Reklama

Jest oczywiście zrozumiałe, że po 24 lutego trzeba tutaj też brać pod uwagę ten czynnik czasu. Wiele z zakupów planowanych wcześniej, tak jak F-35, miało odległe terminy. Druga uwaga jest taka, że poznaliśmy trochę szczegółów, ale nie wiemy nic na temat kwot. Nie wiemy, ile miałoby to wszystko kosztować. Dlatego trzeba być ostrożnym w komentowaniu tego.

Moja trzecia uwaga jest taka, że stawiamy bardzo mocno na partnera, który ma bardzo dobry przemysł obronny i doświadczenie w różnych inwestycjach także w Polsce, mam na myśli naszą decyzję o zakupie licencji na podwozia do armatohaubic Krab, jest państwem demokratycznym, natomiast to nie jest kraj sojuszniczy. Ta skala zamówień, wiązania się z Koreą wymaga też pewnej refleksji politycznej.

Czytaj też

Na czym powinna polegać ta refleksja?

Tak silne związanie się z danym państwem powinno być też związaniem politycznym. Jest jasne, że Polska i Korea, mimo że są państwami demokratycznymi i sojusznikami Stanów Zjednoczonych, nie są krajami sojuszniczymi wobec siebie. Trudno przecież wyobrazić sobie, by w wypadku zagrożenia w jakikolwiek sposób Koreańczycy bronili Polski albo Polacy Korei. Bardzo szerokie relacje w obszarze obronności, przemysłu zbrojeniowego, z jakimi mamy do czynienia przy takiej skali zamówień są zwykle zawiązywane pomiędzy krajami sojuszniczymi.

Pół roku temu, czy nawet już po wybuchu pełnoskalowej wojny, okrutnej napaści Rosji na Ukrainę, nikt w ogóle nie podejrzewał, że nagle Korea Południowa stanie się tak istotnym partnerem Polski, praktycznie drugim po Stanach Zjednoczonych. Myślę, że trzeba o tym wyraźnie mówić w debacie publicznej.

Nie chcę już wspominać o tym, że te kontrakty nie były przedmiotem zapowiedzi w Sejmowej Komisji Obrony Narodowej czy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. To stało się już złą normą, że praktycznie o wszystkich decyzjach opinia publiczna, a nawet opozycja parlamentarna i to w trybie niejawnym, dowiaduje się po ich podjęciu. Tak było z Abramsami, tak było z F-35 i tak jest teraz z tym pakietem koreańskim.

Abrams w wersji M1A1, podczas ćwiczeń Gwardii Narodowej USA w rejonie Orzysza i Bemowa Piskiego.
Autor. US Army

Zatrzymajmy się tutaj na moment. Sejmowa Komisja Obrony Narodowej miała zostać zaznajomiona, w trybie niejawnym, z planem wzmocnienia bezpieczeństwa państwa 2023-2025. Chciałbym zapytać, oczywiście w takim zakresie, w jakim jest to możliwe, czy te decyzje mogą się wpisywać w ten plan?

Trudność w rozmowie na ten temat polega na tym, że posiedzenie Komisji na ten temat było niejawne. Pakiet dotyczył jednak lat 2023-25 i nie było mowy o konkretnych zapowiedziach, takich o których się jakie materializują w tym momencie. Ja nie mówię, że wtedy akurat powinny być, bo tutaj na przykład co najmniej dwa z trzech przedsięwzięć ma charakter długofalowy i wykraczają daleko poza 2025 rok, ale co do zasady rozmowy na ten temat nie było. 

Oczekiwałbym, że w normalnych warunkach, przy takiej wadze decyzji, finansowej i politycznej, rząd siada do stolika z opozycją i mówi jakie są uwarunkowania. Mówi, ile czołgów oddał Ukrainie, jakie możliwości i ograniczenia są w innych krajach, w Niemczech, Francji czy Stanach Zjednoczonych. Wyjaśnia wreszcie, dlaczego za optymalne uznano porozumienie z konkretnym partnerem, w tym wypadku z Koreą.

Czytaj też

Czyli takich szczegółowych informacji brakowało?

Na posiedzeniu podano pewne szczegółowe informacje, ale nie dotyczyły one decyzji jakie podjęto, czy zapowiedziano ostatnio. Mam na myśli bardziej wyjaśnienie strategicznej decyzji związania się Polski z innym państwem.

Nie oczekuję tego, aby pytano nas czy czołgów ma być 200 czy 250, o ich dokładne parametry, czy nawet wybór samych platform. Tutaj powinni dyskutować eksperci, najlepszy byłby głos wojskowych, którego brakuje. Na przykład głosu Szefa Sztabu Generalnego, pierwszego żołnierza, którego brakowało także przy Abramsach. Z mojego punktu widzenia brakuje przede wszystkim dialogu o kwestiach strategicznych. Podjęto decyzje o ogromnej wadze politycznej, rzutujące na wiele lat, na rok przed wyborami. Można dyskutować, czy jest większe lub mniejsze prawdopodobieństwo zmiany rządu, ale zawsze ono występuje.

A po stronie rządzących kompletnie brakuje refleksji, że warto byłoby o tym rozmawiać. W sytuacji, gdy my przecież wspieramy wszystko to, co wzmacnia Wojsko Polskie. Głosowaliśmy za ustawą o obronie Ojczyzny, bardzo otwarcie podchodzimy do tych rzeczy. Powiem więcej – pamiętam, że gdy 2014 roku podjąłem decyzję o pozyskania licencji na podwozia dla Kraba z Korei, posłowie PiS ostro krytykowali ten zakup jako skierowany przeciwko naszemu przemysłowi, choć nie był on w stanie wyprodukować podwozia przez 10 lat.

Powtórzę, jestem za tym, by Korea była partnerem Polski. Uważam, iż jest to kraj z bardzo wiodącą technologią, ze świetną armią która cały czas pozostaje w gotowości i sojusznik Stanów Zjednoczonych. Wolałbym jednak, żeby o tym rozmawiano. Nie wyobrażam sobie, byśmy my tak poważne decyzje, wiążące państwo polskie na wiele lat podejmowali bez żadnego dialogu i bez żadnego przygotowania.

Fot. Jerzy Reszczyński.

Mam wrażenie, że kontekście tych zakupów nakładają się dwie kwestie. Z jednej strony to, że również obecny rząd przez długi czas rozkładał plany modernizacji na dłuższy okres, choć przecież już pięć lat temu słyszeliśmy publiczną deklarację o Strategicznym Przeglądzie Obronnym, że haubic Krab ma być 500, wielokrotnie więcej niż w pierwotnym Planie Modernizacji Technicznej, ale ich nie zamówiono. Z drugiej strony jest kwadratura koła sprzęt, który jest wysyłany na Ukrainę, trzeba zastąpić, to nie budzi wątpliwości. Jak Pana zdaniem można by to rozwiązać i czy transparentność mogłaby pomóc w podejmowaniu takich decyzji?

Trzeba powiedzieć, że Plan Modernizacji Technicznej, w takim rozumieniu jak jest opisany w przepisach prawa po 2015 roku nie istnieje. Z tego powodu, że wola polityczna, propagandowa często wyprzedzała zapisy PMT, najpierw powiedziano F-35, czy Abramsy, a potem je zapisywano w dokumentach planistycznych. Te zakupy nie wynikały z normalnych procedur. Nie mówię już o zatwierdzonych kierunkach rozwoju Sił Zbrojnych, ogólnych i szczegółowych. Przez kilka lat w ogóle zaniedbywano wydawania tych dokumentów, mocno protestowaliśmy przeciwko temu. I Strategiczny Przegląd Obronny, też jest czy był takim dokumentem. Nie sądzę, żeby ktokolwiek w MON teraz, czy nawet tuż przed wojną o nim myślał.

Widzieliśmy tą sytuację i wnieśliśmy do ustawy o obronie Ojczyzny dwie poprawki, które w atmosferze zgody, w pierwszych tygodniach pełnoskalowej wojny zostały przyjęte przez obóz rządzący. Jedna z nich dotyczyła planu natychmiastowego wzmocnienia Sił Zbrojnych, by rząd położył na stole konkretny plan, co teraz kupujemy, gdzie i za ile. Na początku chcieliśmy, żeby było to w krótszym horyzoncie czasowym, ale daliśmy się przekonać, że lepiej, by to było właśnie na trzy lata, do 2025 roku. Miał to być dokument odnoszący się do zwiększonych wydatków, pieniędzy z obligacji. I ta intencja jakoś nie do końca się spełniła.

Powstał plan wzmocnienia, który jest niejawny, ale pada mnóstwo zapowiedzi, które w niewielkim stopniu odnoszą się do tego, co było we wcześniejszym PMT, czy do nowego planu, który już jak najbardziej powinien uwzględniać to, co przekazaliśmy stronie ukraińskiej. Druga poprawka dotyczyła opiniowania przez nas wydatków na modernizację, także tych dokonywanych poza budżetem, z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych. W świetle obecnych przepisów komisja powinna opiniować PMT i jego zmiany, ale w praktyce było to martwe. Stworzono jednak taką praktykę, że zapowiadano wielki zakup, właśnie Abramsy, dopiero wtedy wprowadzano to do PMT i jeszcze później informowano o tym komisję. Dlatego wnieśliśmy poprawkę dotyczącą opiniowania przez komisję obrony wydatków na modernizację, zakupy z różnych źródeł, z części budżetu obrona narodowa, z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych, żeby osiągnąć elementarny ład w tym zakresie. Niestety jest tak, że większą wagę przykłada się do tego, żeby minister siedział przy stoliku, był wielki ekran, mnóstwo flag i obrazki które dobrze wyglądają w telewizji, a nie do pracy u podstaw, która nie jest tak efektowna propagandowo.

Czytaj też

Chodzi o zapewnienie ciągłości działania państwa?

Tak, wyjaśnienie wątpliwości. Śledzimy przecież dyskusje, również u Państwa, choćby na temat samolotów koreańskich. Ministerstwo obrony powinno przekonywać podatników, gdy angażuje ich w miliardy złotych nagłymi decyzjami.

YouTube cover video

Resort obrony mógłby przedstawić posłom niejawne dane, stojące za decyzjami o modernizacji.

Nie przywiązywałbym do tego aż tak dużej wagi, podstawowe parametry sprzętu, samolotów są publicznie znane. Ze swojego doświadczenia jako ministra wiem, jak rząd czy wojsko lubią zasłaniać się tym, że coś jest niejawne.

Jeśli chodzi o konkretne programy, niejasna jest też sprawa przyszłości polskiego Kraba w Stalowej Woli, skoro my kupujemy haubice w Korei. To są poważne rzeczy, i trzeba je załatwiać w sposób przejrzysty, a tak nie jest. To nie jest kwestia tajemnic, tylko braku transparentności. Za pół roku może okazać się, że ten pakiet wygląda zupełnie inaczej. Zwłaszcza, że to są umowy ramowe. Przecież minister ich nie podpisuje, tylko zatwierdza. Taka praktyka jest od lat.

Obecnie robi się uroczystość zatwierdzenia umów, które podpisuje ktoś inny, żeby to wyglądało, że to minister decyduje. Myśmy robili to w inny sposób, szef Inspektoratu Uzbrojenia podpisywał umowę w obecności ministra czy premiera, a teraz zmieniono tą praktykę, żeby to bardziej promowało ministra. Oczekiwałbym mniej promocji, mniej propagandy, a więcej takiej rzetelnej roboty z tym wszystkim, bo to potem się będzie wszystko mściło. Już nie mówię o tych historiach z ostatnich dni, mianowicie prezes Huty Stalowa Wola, który z Twittera teraz się dowiaduje o decyzjach, które rzecznik Agencji Uzbrojenia komunikuje. My już tak zobojętnieliśmy na taki typ braku powagi, ale to po prostu jest niepoważne. No przecież to są poważne historie, państwo, miliardy złotych, firmy, ludzie zatrudnieni, no jak tak można działać?

Transparentność na pewno jest istotna, ale chciałbym zapytać o jeszcze jedną kwestię, pośrednio związaną z zakupami. Niedawno rozpoczęły się szkolenia dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, również te specjalistyczne, na sprzęt, na przykład artyleryjski. Zasób rezerw, wyszkolonych w ramach dawnej ZSW będzie się nieubłaganie kończyć. W momencie gdy przyspieszamy modernizację, to ta kwestia będzie jeszcze ważniejsza, bo mamy rezerwistów przeszkolonych na T-72, a na Abramsy, K2 oczywiście nie. Chciałbym Pana zapytać, czy i jak powinno się przekonywać młodych ludzi do podejmowania dobrowolnej służby zasadniczej, nawet niekoniecznie zawodowej, ale w celu wzmocnienia rezerw? I czy ta kwestia mogłaby być przedmiotem politycznego konsensusu?

Zgodę udało się osiągnąć przy okazji ustawy o obronie ojczyzny, więc myślę, że tutaj w sprawach bezpieczeństwa czy sojuszy dużo więcej łączy polską politykę. Niestety rządzący tradycyjnie wytwarzają taką atmosferę, że wszystko zaczynają od ataku na poprzedników. Tak jak sam mówiłem, tych 7 lat, zwłaszcza czasu Macierewicza, nie da się specjalnie obronić.

Co do rezerwistów i rezerwy, ja po dwóch, trzech latach braku poboru jako minister podjąłem decyzję, że zaczynamy wracać do szkolenia rezerwistów. Te liczby zwiększały się z roku na rok. Po to właśnie, żeby nie tracić tej rezerwy, zwłaszcza w tej części, która jest nazywana rezerwą mobilizacyjną. To są ludzie właśnie po służbie, młodzi emeryci wojskowi, bądź po zasadniczej służbie. W bardzo wielu dyskusjach przez ostatnie lata, zawsze bronię, podkreślam, promuje potrzebę wzmacniania rezerw.

Mam wrażenie takie, że niestety po 2015 roku, w kontekście mocnej promocji obrony terytorialnej i traktowania tego jako taki projekt polityczny przesłoniło to potrzebę szkolenia rezerw, stawiania na te rezerwy. Mówię to przy całym szacunku do żołnierzy, którzy są w obronie terytorialnej i różnych zadań, które oni podejmowali, pomocy przy szczepieniach, klęskach żywiołowych. Mam taką nadzieję, że dziś mamy czas refleksji takiej, że najważniejsze są wojska operacyjne, że w nie trzeba inwestować. A one się opierają na żołnierzach zawodowych, ale też na efektywnych rezerwach, i że na szkolenie rezerw będą odpowiednie środki.

Czytaj też

Czy zatem potrzebne są zachęty dla przyszłych, czy obecnych rezerwistów?

Generałowie doskonale sobie zdają sobie sprawę ze znaczenia rezerw. Jest takie stare powiedzenie „wojny wygrywają rezerwy". Na pewno można przyjąć dodatkowe rozwiązania, poza zachętą finansową. Zobaczymy jak wycenią to kandydaci, czy będą się decydować na te zachęty finansowe czy nie, tutaj decyduje rynek pracy. Uważam, że znalezienie odpowiedniej liczby kandydatów wcale nie będzie takie proste, nawet w warunkach gdy mamy wojnę u granic i motywacja może jest trochę większa.

Trzeba więc myśleć o zachętach innego rodzaju niż tylko finansowych, polegających na przykład na ułatwieniach w podjęciu pracy, jeśli taką służbę się odbyło. Mało jest u nas takiego myślenia, że kandydat, który odbył dobrowolną służbę jest cenniejszym pracownikiem, bo nabył umiejętności dyscypliny, pracy w zespole, że warto, żeby w jakiś sposób tutaj był promowany. Może dlatego, że za bardzo pamięta się dawną zasadniczą służbę wojskową i wszystkie jej niedoskonałości.

Kolejny problem dotyczy zwalniania rezerwistów z pracy na czas ćwiczeń, by było to powszechnie akceptowane. Pracodawcy, zwłaszcza mniejsze firmy, niekoniecznie cieszą się z tego, że ktoś idzie na szkolenie i inni go muszą zastępować. Być może trzeba myśleć tak jak w innych krajach o ułatwieniach w dostępie na studia. Aby taka osoba, która odbędzie dobrowolną zasadniczą służbę, miała pewne preferencje w przyjęciu na studia lub stypendia już będąc na uczelni.

Fot. por. Jakub Szyndlar

Sprawa wymaga długofalowych działań, więc potrzebny jest konsensus.

Można popatrzeć, jak wygląda to w różnych krajach. Skoro jest konsensus co do tego, że nie przywracamy obowiązkowej służby, nie będzie powszechnego poboru, to trzeba szukać takich wariantów, które promują służbę dobrowolną. Nie tylko finansami, bo nie chodzi tylko o to, żeby ludzie szli do niej, by zarobić, ale po to by wojsko i państwo miało wartościowego żołnierza na czas tej dobrowolnej służby.

Może żołnierza zawodowego, a na pewno efektywnego rezerwistę, a nie kogoś kto natychmiast porzuci służbę gdy tylko otrzyma nieco korzystniejszą finansowo propozycję na cywilnym rynku pracy. Zgadzam się, że potrzeba tutaj zgody ponad podziałami i bardzo długofalowego działania, nakierowanego nie na pochwalenie się za przysłowiowe dwa tygodnie, ale na efekty w perspektywie 5, 10, 15 lat, by system rezerw dobrze funkcjonował.

Dziękuję za rozmowę.

Reklama

Komentarze (35)

  1. cywilnycywil

    Nie będę się wyzłośliwiał na Siemoniaku ani reszcie byłych decydentów z wszelakich partii, którzy dziś brylują na salonach i krytykują wszystko. O jakości ich zarządzania, kiedy mieli ku temu okazję, świadczył mizerny stan Wojska Polskiego w roku 2015. "No bo NATO nas obroni, to po co nam uzbrojenie" albo "Klasycznych wojen nikt już dziś nie prowadzi". No więc kasa zamiast na zbrojenia - przydała się na coś innego... Obecna ekipa PiS też ma swoje za uszami, ale od początku coś kombinują przy wzmacnianiu naszej obronności. Może dlatego, że w przeciwieństwie poprzedników zorientowanych na dobre interesy Berlina i Moskwy - PiSowcy są zorientowani na Waszyngton. USA chyba ma zupełnie inne interesy niż kondominium Berlin - Moskwa -Paryż, więc wygląda na to, że na tym zyskamy.

    1. Zdzirekses

      Obecni tak kombinują, że dopiero po 7 latach rzucili się na zakupy bez konsultacji z przemysłem i wojskiem. Nie mamy obrony przeciwlotniczej i rakietowej ale nakupimy sobie czołgów - trochę z USA z systemem calowym i trochę z Azji z systemem metrycznym.

  2. easyrider

    Jedyne czego b. ministrowi nie brakuje to tupetu. Jedyny wyczyn, który miał na koncie, to zakup Caracali, które miał być rekompensatą dla Paryża za rezygnację ze sprzedaży Mistrali Moskwie. Całe szczęście, zakup anulowany. Na wojsku zna się jak mysz na fizyce kwantowej. A te argumenty odnośnie Korei Południowej kompletnie groteskowe. Jak on sobie taki sojusz wyobraża bez możliwości transportu strategicznego? Taki sojusz byłby wyłącznie papierowym. Ścisła współpraca technologiczna i przemysłowa, uwzględniając sojusz obu państw z USA, jest wystarczająca. Egzotycznym to jest sojusz z jego idolami - Francją czy Niemcami, którzy własne interesy gospodarcze stawiają ponad bezpieczeństwo sojuszników z NATO.

    1. mar1

      Gwoli sparwiedliwości za czasów Siemoniaka pozyskano 105 Leopardów 2A% i troche 2A4. Pan Siemoniak nie był dobry ale był lepszy od poprzednika z PO. Generalnie polityka obronna PO była pacyfistycznie naiwna. Z drugie strony mamy formacje PIS z obecnym ministrem i tu pomimo od 10 lat płynącej retoryki antyrosyjskie w dziedzinie dozbrojenia przez 6 lat totalna klapa i udawanie ,że coś zrobimy. Proszę sobie przypomnieć ,że 2 lata temu w obecnym MONie była koncepcja "modernizacji" zabytku T-72 i można tu tak bez końca, brak amunicji p.panc, brak całkowicie obrony przeciwlotniczej, brak marynarki, połowa samolotów uziemiona,

    2. Anahu Yamito

      A te slynne i niezbedne w WP tablice Mendelejewa to nie on?

    3. Zdzirekses

      To co z naszym przemysłem? Dlaczego caracale to był zły wybór - miała powstać fabryka i setki nowych miejsc pracy? Przeciwnicy poprzednich rządów wszędzie widzą knowania z Niemcami i Francuzami. A obecni fundują nam czołgi z 3 kontynentów i na kredyt który pewnie będą spłacać nasze wnuki.

  3. Rosomak

    Pamiętam zatroskanie tego Pana z lat 2007 - 2015. Wówczas zamówienia sypały się z dnia na dzień, jak z rękawa. Setki czołgów, haubic, BWP-ów, myśliwców, okrętów, amunicji... Wszystkiego mieliśmy pod dostatkiem - na papierze! Kiedy widzę twarz tego Pana, to ogarnia mnie blady strach przed powrotem imposybilizmu - czyli totalnej niemocy i likwidacji polskiej armii i przemysłu! Kiedy wróci Pan Siemoniak i jego kumple, to będziemy mogli raz na zawsze zapomnieć o produkcji koreańskiej Czarnej Pantery (K2 PL) i haubicy (K9 PL) w Polsce. Przecież taka produkcja mogłaby w przyszłości zaowocować budową nowoczesnego przemysłu zbrojeniowego w Polsce, który stanowiłby realną konkurencję dla przemysłu niemieckiego; a na taki scenariusz niemiecka targowica w Polsce nigdy zgody nie wyrazi! Podobnie jak było z przemysłem stoczniowym. W roku 2008 Komisja Europejska (czyt. Berlin) podjęła ostateczną decyzję o likwidacji Stoczni Szczecińskiej – po stoczni nie ma już śladu! Cel Berlina został osiągnięty.

    1. Zdzirekses

      ojojoj. Trzeba być ślepym na jedno oko a na drugim mieć bielmo by nie widzieć różnicy między poprzednikami a obecnymi. A mocarstwowe plany produkcji broni w RP prysną gdy dno pojawi się w szkatułce - tzn. nie będzie od kogo brać kredytów. obecni mieli 7 lat by "zbudować" czy też "odbudować" przemysł zbrojeniowy a zapamiętamy caracale, misiewiczów i wzmożenie zakupowe za granicą. To kiedy oni chcą odbudować przemysł kiedy zainteresowani o tym dowiadują się z TV?

  4. WiktorM

    Nie no odezwał się ten co nic nie kupił, podwyżki żadnej nie dał a armię postawił w stan upadłości...

    1. Chyżwar

      Owszem. Kupił na przykład Lepoardy 2A5 i kilka A4. Niezbyt wiele w porównaniu z Panem Błaszczakiem. Armię w stanie upadłości zaczął stawiać Klich. Gorszego ministra obrony narodowej od niego nie było.

    2. F35

      Zawsze mnie bawi, że w opowieściach o rozformaowaniu armii i pustosłowiu zapomina się nie unsere Rudym, a to on, wykonując polecenia Berlina i chyba też Moskwy, rozwalał i dalej rozwala, kraj od wewnątrz, bo takie dostał zadanie!

    3. Zdzirekses

      Jeżeli Tusk przyjmował polecenia od Niemiec to od kogo przyjmują polecenia obecni? Pytam dla brata

  5. Frihet

    Za to zakup Caracali to była modernizacja fest! Gorzej z tym, że się pobrało i nie za bardzo jest z czego oddawać...

  6. pio700

    Wielki ""specjalista i fachowiec"" się znalazł od rozformowywania jednostek wojskowych i spektakularnego zakupu tablic Mendelejewa za 31 milionów.

  7. Edmund

    Zawsze mnie dziwi, szczególne widoczne w TV i w internecie, zapraszanie osób w roli ekspertów i pytanie się ich o zdanie - tych, które wykazały się swoją nieudolnością. Jakim to ekspertem od rozwoju i modernizacji wojska może być Pan Siemoniak? Gdyby to był artykuł na temat likwidowania jednostek wojskowych i marazmu, to Pan Siemoniak byłby dobrym ekspertem do pytania się o zdanie w różnych tematach. Osoby znane z nieudolności mają nam teraz udzielać rad? O czym dyskutować z opozycją, jak zawsze jest na nie, w każdym temacie? Poufne dane o planowanych kontraktach mają przekazywać konkurencji na spotkaniach w niemieckiej ambasadzie?

    1. Chyżwar

      Dobrze napisane.

  8. Narinio

    Były minister krytykuje a sam należy do najgorszych ministrów MONu, Błaszczaka chociaż coś robi i można się spierać o szczegóły np, sens zakupów F 50 a nie ustawienie się w kolejce po nowe F16/F35 ale idzie do przodu. A czy budżet i demografia temu podoła to już inna sprawa.

    1. mar1

      Jak sam piszesz są to tylko zapowiedzi. Napisz co przez 6 lat kupiono. Pamiętasz pomysła MONU z 2020 r o modernizacji zabytku typu T-72 itp inne pomysły.

    2. grzes

      Poszukaj trochę w necie a się dowiesz co kupiono, zakupy platformy względem pis dzieli przepaść

    3. Anty 50 C-cali

      To z KWIETNIA 2105 (Defence24) 15 i 21 Brygada mają bowiem „zgodnie z wcześniejszymi planami” otrzymać haubice 155 mm Kryl na podwoziu kołowym, Marek1 ? ile tego "ceasara" dostali??? poZa 100 Leo 2A5

  9. Mielukasz

    urzędnik po mianowaniu na ministra uwierzył w swoją wielkość, zapomniał tylko o tym,że oni jego partyjni mocodawcy "zaorywali" armię i przemysł zbrojeniowy przez ponad 20 lat (dotyczyło to również krajów UE) po tym czasie okazał się że Rosja może prawie bezkarnie panoszyć się w świecie

  10. wert

    krótka piłka: ustawowe pierwszeństwo pracy w instytucjach rządowych, samorządowych, spółek Skarbu Państwa dla żołnierzy po okresie służby. Dołożyłbym do 500+ system rozliczania podatków razem z dziećmi i zero jakichkolwiek ulg dla singli i bezdzietnych zamiast bykowego. A 500+ progresywne, większe dla kolejnych dzieci, 300-pierwsze, 600 drugie 900 trzecie i kolejne. Postępowanie prospołeczne i propaństwowe MUSI być forowane inaczej nie będzie czego bronić

  11. VIS

    Zaraz, zaraz a to nie za czasów Pana Siemoniaka zwijano i kadrowano w wojsku co się dało? Przyganiał kocioł garnkowi.

    1. Matnet

      poczytaj trochę w jakiej sytuacji podejmował decyzję Siemioniak, a w jakiej Błaszczak. Zastanawiam się jak wyglądają krajowe zamówienia na rakiety i amunicję krajowej produkcji, bo to powinno być w tej chwili priorytetem, a o tym kompletna cisza n ie licząc domówienia piorunów z wyrzutniami

    2. Valdore

      @VIS, własnei za Siemioniaka kończono lub zaczynano programy z których albo potem PiS zrezygnował albo spijał z nich śmeitankę.

    3. VIS

      @ Valdore wiesz jakie ten pan jednostki kadrował lub likwidował: 1. Warszawska Dywizja Zmechanizowana, 3. Brygada Zmechanizowana Legionów, 14. Suwalski Pułk Artylerii Przeciwpancernej przemianowany na 14 dywizjon, 1. Siedlecki Batalion Rozpoznawczy, Umyślnie zmniejszał potencjał obronny kraju.

  12. szczebelek

    Powiedzmy wprost kupno 250 Leosi, 1000 Rosomaków, trzech używanych fregat, 48 F16, 120 Krabów, kilkudziesięciu Raków, 80 Popradów, 6 zestawów Pilica, kilkadziesięciu sztuk langust do 2018 roku był marnym wysiłkiem wszystkich rządów. Nawet po uzupełnieniu przez 366 Abramsów, 2 baterie Patriot, 23 baterii ilauncher, 32 F35, czy też ponad 20 wyrzutni HIMARS, javeliny WP w dalszym ciągu ma przestarzały sprzęt jak su i migi, dany, goździkki oraz bmp1.

    1. QVX

      A jak nazywa się trzecia fregata?

  13. ja!

    No tak bo tak dużo kupowaliśmy od naszego najlepszego sojusznika z Europy czyli ... USA

  14. piotr04

    Czytanie artykułu było zbyteczne Trudno temu panu się przyznać że pan Błaszczyk jest lepszym ministrem obrony narodowej niż on sam był Jeszcze ten uraz za Caracale zapewne pozostał Twierdzenie że zakupy homeopatyczne są jp,nonsens niedorzeczność

    1. GB

      Kupowanie bez składu i ładu sprzętu wojskowego od państwa leżącego na drugim końcu świata ma świadczyć o tym że Błaszczak jest lepszym ministrem od Siemoniaka? A co będzie jak np. ze słusznych powodów - wybuch wojny z Koreą Północną, która właśnie ogłosiła że jest wstanie walczyć z USA, Korea Południowa jednak skieruje strumień części, komponentów itd. jednak nie do Polski, ale na własne potrzeby. Przyjaciół, sojuszników szuka się blisko i z nimi (jak się nie może samemu) produkuje broń...

    2. Dada81

      @GB, to weź no pokaż, który z naszych przyjaciół, czy sojuszników, może zapewnić nam sprzęt tak szybko i w takich ilościach, skoro sami dla siebie go nie mają, zamiast wyskakiwać z hipotetycznym konfliktem między Koreami. Czekam na odpowiedź.

    3. stary Polak

      "Kupowanie bez składu i ładu"? Naprawdę? ".. od państwa leżącego na drugim końcu świata" - to argument? GB - podpowiedz mi kto oprócz Korei proponował nam pełną licencję bez zastrzeżeń, pomoc w uruchomieniu produkcji w Polsce i współpracę nad kolejnymi generacjami sprzętu wojskowego?

  15. Prostomyślący

    Nie usprawiedliwiając niektórych zaniechań ministra Siemoniaka w jednym ma rację. Obecna ekipa zdemolowała planowanie obronne u ma obsesję na punkcie tajności nawet tam gdzie podobne informacje są standardem i można je znaleść na stronach internetowych zachodnich ministerstw obrony. A największy zarzut jest taki że zmarnowano lata 2014 (aneksja Krymu przez Rosjan)-2022 do systemowej budowy zdolności sił zbrojnych. Najważniejsze programy zamrożono co spowodowało że nasze siły zbrojne są ślepe, głuche i bezbronne przed atakami z powietrza. Brak zamówień na drony w sytuacji posiadania firmy na poziomie światowym i paraliż programu Narew to skandal. Trzeba było prawie wojny żeby podjąć decyzje.

    1. robsonD

      cóż, trafił pan/pani w punkt. Dodał bym jeszcze zmianę ustawy o obronie.... - w trakcie biegu wydarzeń za Bugiem - to jak zmiana konia w czasie gonitwy ......

  16. Maczek

    Co ten Siemoniak tak w mediach ciągle lata jakby był jakimś ekspertem i wyrocznią. Jeszcze żeby coś kupował ale sukcesy to na palcach jednej ręki można policzyć

  17. Powiślak

    Od zawsze w doskonały nastrój wprowadzają mnie wypowiedzi Siemoniaka. Zawsze mam ubaw po pachy! Jego mądrości sprowadzają się do "utopienia" Gawrona, redukcji armii do nędznych 46 tys "Indian" oraz ok 50 tys "wodzów" oraz zakupu .....tablic matematycznych z logo MON. Ale t e r a z to już jest taaaaki mądry? Aha, to on skasował program zakupu dla Kraba i Kryla od 1000 do może nawet 3000 szt amunicji typu "bonus". Przecież "wojny nie będzie w Europie przez najbliższe 50 lat"!

  18. We

    Ten super niemiecki sojusznik to policzył ile ma Leopardów. W razie W to ile nam dywizji podeślą czy raczej pozostaną przy słowach oburzenia.Wiec wybór Koreii jak najbardziej słuszny a że niemiecki rosyjska partia Pana Siemioniaka dostała reprymendę z centrali bardzo nam przykro taki mamy klimat

    1. Edmund

      @We w godzinie W ze strony Niemiec nie oczekuję nawet słownego poparcia. Będą siedzieć cicho i nic nie robić. Poza tym martwić s1ę, że im gazu na zimę może zabraknąć.

    2. Braciator

      kredki. kolorowe. aaa i jeszcze kaski budowlane - wszystko w ilościach armijnych

    3. Al.S.

      Będą siedzieć cicho? Chciałbyś! "Wkroczą" z sojuszniczą pomocą i dojdą do linii Wisły.

  19. Rattus Antideluvialis

    Pomimo wielu trafnych uwag, aktualnych jednakże bprzed 24.02.2022, ten pan nie powinien W OGÓLE WYPOWIADAĆ SIĘ NA TEMAT ZAMÓWIEŃ dla wojska. Przypominam, cięcia wydatków, likwidowanie jednostek, uważanie kolejnych programów i bezkosztową budowę Śląaka!

    1. GB

      A co niby zrobił PiS w kwestii Ślązaka? PiS zrobił z korwety patrolowiec. Nie było cięć wydatków, co roku wydatki rosły.

    2. Valdore

      @Rattus, Ślazaka bezkosztowo budował kazdy, a to właśnei za Siemoniaka go uratowano od kasacji, programy zbrojeniowe uwalał akurat Macierewicz i co tylko mógł wiec juz nie wypowiadaj się na tematy o jakich nie masz zielonego pojęcia.

    3. Al.S.

      GB, doprawdy PiS? "Z początkiem 2013 roku Minister ON zatwierdził dokumentację i harmonogram prac[6]. 23 września 2013 roku w Porcie Wojennym w Gdyni, Minister ON Tomasz Siemoniak w obecności premiera Donalda Tuska podpisał umowę na dokończenie dawnej korwety w formie patrolowca". Ale akurat tu dobrze zrobili, bo Gawron to całkiem pomylony projekt. Turbina+diesle wymagają ciężkiej przekładni crossowej, ważącej - bagatela, 200 ton. Na fregacie spoko, na korwecie lwia część zapasu wyporności jest zjedzona. Izraelici nie bawili się w takie wygibasy, tylko wsadzili do dwóch diesli solidną porcję uzbrojenia. Szansą dla Ślązaka są jedynie rakiety CAMM, które można upychać w lekkich wyrzutniach i nie wymagają dodatkowego radaru podświetlania celu. Ale nawet tych za wiele tam nie wejdzie. Mała i szybka jednostka to tylko napęd czysto turbinowy.

  20. PilotM

    Ten pan kojarzy się głównie z przetargiem na Caracale, który męczył przez trzy lata i nie wymęczył (od marca 2012 do kwietnia 2015). TRZY LATA na podjęcie decyzji który ze śmiglaków mamy kupować. Bez negocjacji umów, które by pewnie trwało drugie tyle. Abstrahując czy to był dobry śmigłowiec, tempo zakupów ZAWROTNE. Dodajmy, że wsławił się również umową na modernizację leo2 która się obecnie odbija czkawką (klauzule współpracy z Reinmetalem). Nic tylko go słuchać.

  21. Tomasz

    Przyganiał kocioł garnkowi! 30 lat trwała ta homeopatia, a PO rządziło wciąż dłużej niż obecny rząd więc mówić to on może jedynie o swoich "projektach" w tym WYGASZANIU jednostek na wschód od Wisły, na której miała być prowadzona obrona tego co zostało czyli dawnych Prus. Dawne tereny pruskie miałaby by i tak być wcielone do państwa federalnego pod butem Niemców czyli de facto Polska przestała by znowu istnieć i to właśnie dzięki rządom PO-PSL!

    1. GB

      Ale teraz rządzi PiS, który obiecywał że będzie lepiej, a już rozwalił polską gospodarkę i doprowadził do inflacji widzianej w Polsce w latach 90 XX wieku.

    2. madryt1998

      To wina PISu że inflacja jest najwyższa na Łotwie, Litwie, Estonii, Niemczech, USA i wielu innych!!! To efekt globalny!!!

    3. Bill

      GB inflację w USA, Turcji, Niemczech, Litwie, Łotwie, Estoni, Czechach Węgrzech też wywołał PiS?

  22. Jaro89

    O uwielbiam wywiady z Siemoniakiem. Człowiek, który zrobił wielkie nic. Będzie się wymądrzał. I nie chodzi mi o to, że nie ma zupełnie racji tylko szkoda, że nie pokazał tego jak miał szansę i wpływ na cokolwiek. Obecnie jego zdanie na jakikolwiek temat nie powinno nikogo interesować.

    1. Zenek

      a ja uwielbiam takie komentarze, nie poparte żadnym argumentem. A co kogo interesuje, to nie twoja sprawa.

    2. Jaro89

      @Zenek oooo aleś argumentów nawalił. Całe 0.

    3. Valdore

      @Jaro, jakby nic nie zrobił, to nie byłoby Kraba, Raka, JASSM-ów do F-16 . Za to twoi idole z PiS jak tylko mogli to skasowali co się dało przez co albo jest potezne opóżnienei w zakupach albo nie ma ich w ogóle.

  23. Darek

    Panie Siemoniak jakie zatem zakupy nie homeopatyczne były za pana?!

    1. GB

      Caracale, postawienie na nogi program Regina. Głęboko przemyślane programy i idące za nimi decyzje.

    2. Darek

      GB….. Caracale miały zastąpić śmigłowce Mi 8, Mi 17 i Mi 14, lecz nie było wtedy wersji bazowania na okrętach Caracali ani Caracale nie mają tylnej rampy więc co miały zastępować?! Ponadto przez 8 lat nie mogli ich zakupić jak o wszystkiego innego, no poza 4 katamarankami hydrograficznymi dla MW

    3. Valdore

      @darek, sam chciałeś:) Caracal miał wersję ZOP, rampa ani nie była wymagana ani nie miał jej ŻADEN smigłowiec z przetargu a przetarg rozstrzygnieto tuz przed rządami PiS-u wiec daruj sobie. Jakos ci "geniusze": z PIS przez juz 7 lat nie potrafią nawet ich zastapić a zaraz zaczna Mile spadac.

  24. JakubG

    No pan Siemoniak to też miał swoje 5 min aby coś z armią zrobić.

    1. GB

      I zrobił tyle na ile starczyło mu czasu i pieniędzy. To dzięki niemu masz dziś sprawnego Kraba (przykładowo).

    2. Darek

      Krab to jest niestety ,,dzięki” ruskiej agresji na Krym i Donbas w 2014 roku, ponadto jeśli nadal byś twierdził, że ,,dzięki niemu” to gdzie był on i mu podobni w latach 2007-2014?!

    3. Marcus102

      Darek - Siemoniak we wrześnie 2014r. został ministrem MON a w grudniu tego roku podpisano umowę na koreańskie podwozia do Kraba, co umożliwiło ich produkcję seryjną. Do zwolenników obecnej władzy: co z „Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP na lata 2013-2022” zostało zrealizowane a co "uwalone" ?

  25. Hubert

    Nie no, politycy którzy już kiedyś byli odpowiedzialni za Wojsko Polskie powinni przestać się wypowiadać. Armia Rzeczpospolitej Polskiej powinna rosnąć sprzętowo regularnie i konsekwentnie od 1989 roku aż po dzień dzisiejszy. Niestety tak się nie stało a 30 lat spokoju geopolitycznego zostało zmarnowane. Dzisiaj powinnismy mieć tak gigantyczną armię jaką dysponuje Izrael czy Turcja.

Reklama