Polityka obronna

Rosjanie grożą Norwegii „Cirkonami” i systemami WRE

Autor. Norweskie siły zbrojne

Rosyjskie władze odgrażają się, że wiosenne manewry NATO „Cold Response 2022” odbędą się pod kontrolą ich rakiet hiperdźwiękowych „Cirkon” i systemów walki elektronicznej. W ten sposób zaczęto szantażować nie tylko kraje byłego „bloku wschodniego”, ale również Norwegię.

Czytaj też

Nerwowe reakcje rosyjskich władz pojawiły się po poinformowaniu przez norweskie siły zbrojne rosyjskiej Floty Północnej o planach przeprowadzenia wiosną 2022 roku manewrów sił NATO „Cold Response 2022” – głównie w centralnej i północnej Norwegii oraz na Morzu Norweskim. Wszelkie dane na ten temat zostały przekazane z inicjatywy norweskiej w czasie wideokonferencji, w której uczestniczyli: szef połączonych operacji Norwegii generał Yngve Odlo i dowódca rosyjskiej Floty Północnej admirał Alieksandr Mojsiejew.

Czytaj też

Pomimo tej jawności i faktu, że ćwiczenia „Cold Response 2022” były już zapowiadane od dawna, Kreml uznał to za groźbę i poprzez media odgraża się, jaką odpowiedź przygotowano w razie, gdyby pojawiła się taka konieczność. Najważniejszym elementem zastraszania mają być tajemnicze rakiety hiperdźwiękowe „Cirkon”, które oficjalnie jeszcze nie wprowadzono na wyposażenie rosyjskiej armii, ale już zaczynają być wykorzystywane przez kremlowski aparat propagandowy. Nawet agencja TASS pozwoliła sobie na zawierający groźby artykuł „Cold Response pod kontrolą Cirkonów: NATO pomaga testować nową bojową technikę”.

Czytaj też

Władzom na Kremlu wcale nie przeszkadza przy tym, że obok Ukrainy zgrupowano ponad 130 000 żołnierzy, podczas gdy w natowskim ćwiczeniu na Morzu Norweskim oraz północnej i środkowej Norwegii będzie uczestniczyło tylko 35000 żołnierzy i to z 28 państw. Dodatkowo manewry „Cold Response 2022” będą rozłożone w czasie (zaczynając się na początku marca i kończąc w kwietniu 2022 roku) i zostaną zrealizowane w wielu odrębnych etapach. Dla Kremla nie do przyjęcia jest jednak to, że ćwiczące siły dadzą chwilową przewagę NATO na północy Europy, w tym przede wszystkim jeżeli chodzi o okręty nawodne i lotnictwo morskie.

Już wiadomo np. że w manewrach wezmą udział dwa lotniskowce: brytyjski HMS „Prince of Wales” z dwunastoma samolotami wielozadaniowymi F-35 oraz amerykański USS „Harry S. Truman”, który samolotów bojowych na pokładzie może mieć ponad pięciokrotnie więcej. Kreml za prowokacyjne uważa także plany użycia w czasie ćwiczeń strategicznych bombowców ponaddźwiękowych В\-1В Lancer oraz morskich samolotów patrolowych Boeing Р-8 Poseidon. I znowu dla rosyjskich władz nie ma znaczenia, że amerykańskie Lancery i tak stacjonują okresowo w bazie lotniczej NATO Orland w środkowo-zachodniej Norwegii, a Poseidony na codzień stacjonują w bazie lotniczej Andøya na północy Norwegii.

Czytaj też

Kreml szczególnie czuły okazał się na informację o możliwości pojawienia się w pobliżu Oceanu Arktycznego lotniskowca USS „Harry S. Truman”, ponieważ tego rodzaju okręty bardzo rzadko zapuszczały się wcześniej tak daleko na północ. Jednak ze względu na ocieplenie się klimatu, akwen ten jest coraz mniej zalodzony i automatycznie staje się bardziej dostępny dla wielu mniej odpornych na lód klas okrętów.

Formalnie wszystko jest w porządku, co podkreślają zresztą rosyjskie źródła wojskowe. Generał Yngve Odlo miał bowiem zapewnić admirała Mojsjejewa, że „Norwegia będzie ściśle przestrzegała Dokumentu Wiedeńskiego w sprawie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa z 2011 r. i opowiada się za przejrzystością ćwiczeń”. Z kolei admirał Mojsjejew miał w odpowiedzi „podziękować norweskiemu dowódcy za przekazane informacje i życzyć swoim norweskim kolegom bezpiecznych manewrów wojskowych”.

Czytaj też

Rosyjscy politycy komentują całą sprawę jednak inaczej i właśnie ich poglądy obszernie cytuje agencja TASS. Poseł Nikołaj Korczunow poinformował np. że zdaniem rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych „takie manewry zwiększą napięcia wojskowe w Arktyce, a także zwiększą ryzyko błędnych obliczeń wojskowych, przypadkowych incydentów i niezamierzonej eskalacji”. Przypomniał przy tym, jakie problemy miały mieć wcześniej natowskie okręty i wojska lądowe, by działać w warunkach dalekiej północy (w tym wypadek i zatonięcie fregaty przeciwlotniczej KNM „Helge Ingstad” typu Fridtjof Nansen 8 listopada 2018 r. w fiordzie Hjeltefjorden niedaleko Bergen). W tym samym czasie „okręty rosyjskiej Floty Północnej, które ćwiczyły niedaleko okrętów Norwegii i NATO, działały doskonale, a myśliwce i bombowce bezbłędnie wykonały misje bojowe, mimo sztormu i dziewięciometrowych fal Morza Barentsa i Norweskiego”.

Rosyjscy politycy działają tutaj w charakterystyczny dla siebie sposób, czyli próbując podzielić kraje natowskie. Wskazuje się np., że w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych Norwegia ma nie narzekać na agresywne działania Rosji: „nie obrażają marynarzy Floty Północnej – każdy wykonuje swoją pracę”. Dodatkowo Rosjanie odgrażają się, że będą cały czas monitorowali sytuację, ale nie dzięki informacjom przekazanym przez Norwegów, tylko dzięki: „nowoczesnemu sprzętowi rozpoznania bojowego (i nie tylko), który służy rosyjskim marynarzom na Morzu Północnym: na okrętach, na Półwyspie Kolskim i na Ziemi Aleksandry, części archipelagu Ziemi Franciszka Józefa, a także w kosmosie, na samolotach sił powietrzno-kosmicznych i lotnictwa Floty Północnej”.

Czytaj też

Korzystając z pozyskanych w ten sposób danych rosyjskie wojsko ma przetestować swoją nową technikę i uzbrojenie na „realnym przeciwniku”, chociaż bez faktycznego użycia rakiet i bomb. Obserwacja działających w pobliżu Rosji natowskich okrętów i statków powietrznych ma pozwolić np. na sprawdzenie rzeczywistych możliwości systemów radarowych, kierowania ogniem, łączności itd.

TASS informuje, że nadzór nad manewrami „Cold Response 2022” ma być w sposób ciągły prowadzony przez okręty i statki powietrzne Floty Północnej. Ważną rolę propagandową będzie pełniła na morzu fregata projektu 22350 „Admirał Gorszkow”. To właśnie z pokładu tego okrętu miano w czasie prób wystrzelić dziesięć hiperdźwiękowych rakiet przeciwokrętowych „Cirkon”. Teraz Kreml wskazuje, że dzięki tej jednostce, natowskie ćwiczenia będą pod pełną kontrolą rosyjskiego uzbrojenia. Tak samo niebezpieczne mają być również ponaddźwiękowe rakiety przeciwokrętowe P-800 „Oniks” oraz rakiety manewrujące 3M14 systemu „Kalibr”.

Czytaj też

Według komunikatu TASS, żołnierze NATO będą się również musieli zmierzyć z jeszcze jedną przeszkodą: stacją walki elektronicznej Murmańsk, która działa na Półwyspie Kolskim. „Istnieje możliwość, że podczas ćwiczeń rosyjskie systemy walki elektronicznej całkowicie pokryją wody Morza Barentsa, część wód Morza Norweskiego i południowego krańca Oceanu Arktycznego, zakłócając tym samym linie łączności i dowodzenia między okrętami i samolotami Sojusz. Okręty i samoloty NATO staną się „głuche i ślepe”, a wszystkie zadania zlecone im przez dowództwo w Brukseli nie zostaną wykonane”.

Rosyjskie wojska mają być też przygotowane do zakłócania systemu GPS i by tego uniknąć siły NATO „będą musiały wybierać miejsca oddalone od rosyjskich granic, aby nie wpaść w takie kłopoty". Jedyną możliwością uniknięcia takiej konfrontacji ma być „wysłuchanie propozycji Kremla i zawarcie dokumentu prawnego dotyczącego gwarancji bezpieczeństwa”.

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (14)

  1. AdamUSA

    "Stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji, przez jaką przeszła ludzkość. Nie sądzę, by szerokie kręgi społeczeństwa czy szerokie kręgi wspólnoty chrześcijańskiej zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stajemy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią i anty-Ewangelią."

    1. CdM

      Brzmi jak wypowiedź jednego z tych amerykańskich twardogłowych protestanckich biblijnych konserwatystów, szczerze przekonanych o swym dziejowym posłannictwie. Bardzo niebezpieczni ludzie, jak wszyscy fanatycy.

  2. Hrabia Monte Christo

    Jakie to szczęście, że mamy naszego pana komandora, który systematycznie wyłuszcza wszystkim powagę sytuacji i perfidię działań Rosji. Należy bowiem nieustannie pamiętać, że wszelkie manewry NATO - bez względu na to gdzie się odbywają (albo mają się odbywać) czy to przy granicy Chin czy Rosji czy gdziekolwiek indziej to: rutynowy sprawdzian gotowości, przyjazne prezentowanie możliwości wojskowych, pokaz współdziałania armii szeregu członków paktu, krzewienie pokoju i demokratycznych idei, pokazanie wrogowi swojej siły i determinacji itd. itd. (c.d.n.)

    1. Negio

      Krzewienie przyjaźni koleś, to mamy na granicy Rosji z Ukrainą i z Polską poprzez Białoruś, jak również poprzez dwa razy do roku ćwiczenia "Zapad" z dziesiątkami tysięcy żołnierzy i jednostek sprzętu na terenie Białorusi. Ale jak wiadomo Hrabiemu Monte Christo, to między granicą Białorusi i Polski są setki kilometrów i dlatego te ćwiczenia odbywają się z dala od krajów NATO.

    2. Hrabia Monte Christo

      Widzisz@Negio problemy wiadomego towarzystwa z językiem polskim, jego rozumieniem i wyrażaniu w nim swoich myśli znane są nie od dziś, a kolejnym potwierdzeniem tegoż jest wg. mnie Twój post "koleś". Ale przejdźmy do konkretów: z tego co się orientuję manewry "Zapad" nie odbywają się "dwa razy w roku" gdyż poprzednie (przed tymi z 2021 r.) odbyły się w roku 2017 a więc cztery lata wcześniej. Idźmy dalej,: w swoim poście pisałem o odległości od granic USA a nie państw NATO - ot taka subtelna różnica. Bo ile, co oczywiste państwa NATO graniczą "bezpośrednio" z Rosją i jej ew. "sojusznikami" bezsprzecznym jest, że jakakolwiek obecność rosyjskich jednostek wojskowych w rejonie Kuby czy Wenezueli wywołuje alergię w Waszyngtonie (nie rozwijam więcej tego wątku bo wiadome towarzystwo i tak tego do wiadomości nie przyjmie a próba "zrozumienia" problemu może doprowadzić go do mocnych bólów głowy wynikających z "przeciążenia" szarych komórek nie nawykłych do takiego wysiłku).

    3. Valdore

      No i znowu niejaki Hrabia wypisuje swoje "rewelacje spod budki z piwem:) Ale co się dziwić w tym stadium rusofilii biedak dawno juz nie potrafi mysleć.

  3. yaro

    To NATO natychmiast powinno wysłać bratnia pomoc.

    1. Valdore

      yaro AARGM-y nie sa tanie więc po co NATO ma je marnować na kiepski rosyjski sprzet WRE:)) Bo o żartach w stylu Gorszkowa mającego podobno kontrolowac te manewry.....

    2. Sailor

      Valdore. Przecież to że drogie to wcale nie znaczy, że w razie konfliktu zapląta się kilka F-35 w przestrzeni powietrznej Ukrainy i odpali AARGM-y. Raz, że Rosjanie będą mieli problem z wykryciem tych maszyn, ale coś tam może wykryją tyle, ze nie będą wiedzieli co wykryli. Poza tym nawet jak po szczątkach zidentyfikują, że ich systemy OPL zostały zniszczone przez AARGM-y to przecież zawsze można oświadczyć, że można je kupić w każdym sklep[ie z rakietami.

    3. Valdore

      Sailor, mówiłem o jakichś zgubionych AARGM koło Norwegii, a jak co to z F-35 by poleciał najnowszy ukraiński zakup ze sklepu surwiwalowego czyli AARGM-ER bo zwykłych AARGM zdaje się nie przenoszą

  4. Hrabia Monte Christo

    (c.d.) Podobne manewry wojsk Rosji zaś (całe szczęście, że jak do tej pory zawsze odbywające się setki i tysiące km od granic USA) to klasyczny przykład zastraszania, terroryzowania, prężenia muskułów, grożenia wszystkim dookoła (i nie tylko) a przede wszystkim straszliwej moskiewskiej propagandy. O tym wszystkim trzeba przypominać bez przerwy bo nie daj Boże niektórzy ludzie "mniejszej wiary" mogliby o tym wszystkim zapomnieć i dojść do zupelnie błędnego przekonania, że obie strony robią ....dokładnie to samo.

    1. jkwal

      Zapomniałeś "Hrabio" wspomnieć taki niuans, że Rosja to Rosja, zaś NATO, to jednak nie tylko USA i że "setki i tysiące km od granic USA", to naprawdę może być w kraju należącym do NATO. Wiem, że to przykre, jak inni chcą do NATO dobrowolnie, a do ZBiRA nikt nie chce (przynajmniej dobrowolnie). Ale cóż, zbir to zbir.

    2. Hrabia Monte Christo

      Niczego nie zapomniałem szanowny "jkwal". W tym konkretnym "porównaniu" Rosja to nie tylko Rosja ale i Armenia Białoruś, Kazachstan i Kirgistan a więc tamtejsza Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym a nie żaden ZBiR to raz. Nie przypominam sobie także aby w ostatniej dekadzie rosyjskie manewry odbywały się w "kraju należącym do NATO" (z tego co pamiętam np. Chiny czy Indie póki co do NATO nie należą) to dwa. I co chyba bezsprzecznie najistotniejsze: NATO jest w zdecydowanie większym stopniu "przybudówką" USA działającą w ich globalnych interesach niż ta cała OUoBZ w interesie Rosji to trzy.

    3. Greg

      Buahahahahaha ! Aż strach się bać... Azerbeidzan ostatnio zlał jednego z waszych "członków" :P

  5. Patriota

    A niech uzywaja swoich systemów wre , to nawet lepiej NATO może rozpoznać te zakłócenia i wypracować technikę komunikacji oraz wyznaczania i niszczenia celów . Jednym słowem sami ruscy wyszkolą swojego przeciwnika w radzeniu sobie z nimi .

    1. Greg

      Nie trzeba... ich WRE to tylko propaganda.... Syria doskonale pokazała jakie mają możliwości przy zachodzie :)

  6. qq22

    Niema co się przejmować to tylko straszenie ha ha. Jak tak dalej będą postępować to Norwegia i Finlandia wstąpią do NATO. Brawo PUTIN brawo !!!!

    1. Jurkr

      qq.. Norwegia jest w NATO... Pewnie pomyliłeś ze Szwecją...

    2. Laky

      Raczej Szwecja i Finlandia 😉

    3. qq22

      soorki chodziło o Szwecję

  7. Wewo

    Rosja to jednak stan umysłu.

    1. Laky

      Dokładnie 😂

  8. Extern.

    Jest dosyć oczywiste że jeśli Rosja chce w przyszłości panować nad Arktyką i jedną z odnóg drogi północnej to po prostu będzie musiała Norwegię przynajmniej zastraszyć i zfinlandyzować. Inaczej Norwegia jako naturalny konkurent do tych obszarów na pewno bardzo utrudni Rosji swobodne pływanie szlakiem. koło swoich wybrzeży. Dlatego wydaje mi się że po Ukraińcach, to właśnie na Skandynawów obróci się imperialne oko Rosji a nie na nas.

    1. Jurkr

      Norwegia w 1949r była jednym z państw założycieli NATO... Atak na Norwegię, to atak na wszystkie kraje NATO. A to oznacza dla Rosji front o długości coś kolo tysiąca km....

  9. Sailor

    Zwyczajnie Rosja w ten pokrętny sposób zachęca Szwecję i Finlandię do wstąpienia do NATO.

  10. Tani35

    Wy tu gadu gadu a Filipiny kupiły Brahmosa. I tak się robi biznes.

  11. tuningrepliki

    Nie dziwię się, że Rosjanie się martwią, że "....Kreml szczególnie czuły okazał się na informację o możliwości pojawienia się w pobliżu Oceanu Arktycznego lotniskowca USS „Harry S. Truman”. Przy tej częstotliwości katastrof F-35 jest pewność, że tam też się zdarzy kolejna i znowu coś utonie zamiast latać, co spowoduje kolejną katastrofę ekologiczną tamtych regionów, a należy pamiętać iż odbywają sie tam połowy ryb. Ten amerykański lotniskowiec nie posiada wzmocnień chroniąchch Go przed lodem czy krą, co jest kolejnym potencjalnym problemem dla ekologiii.

    1. Pz

      Wy się lepiej martwcie oswój zatopiony syf w postaci reaktorów atomowych i łodzi podwodnych.

    2. drchaos

      Rosja w ubiegłym roku wyprodukowała 7 ( słownie siedem samolotów ! ), a rok wcześniej 21.. Więc skończ pisać bzdury o lotnictwie kraju, który produkuje je w setkach sztuk a użytkują kraje z całego swiata.

    3. Marcyk

      Rosja to jeden wielki syf !

  12. Buczacza

    W temacie wre w Donbasie polowali na produkty WB. Polowali w środowisku swoim bez przeciwdziałania ze strony ukraińskiej. Strasznie polowali i.... Go... upolowali takie to systemy wre made in ruSSland....

  13. Antonioo

    Tylko te "wspaniałe" systemy WRE okazują się nic nie warte

  14. CCCP

    kali ukraść krowa - dobrze. kalemu ukraść krowa - źle. i w XXI wieku nawet się z myśleniem w tych kategoriach nie kryją .... smutne.