Rosja nie uderzy w 2027. To USA przygotowują się na najgorszy scenariusz globalny

„Nie ma powodu, żebyśmy siebie nawzajem straszyli, ale musimy być naprawdę czujni i skoncentrowani” – powiedział szef rządu. Jako niezależny ekspert ds. bezpieczeństwa odnoszę się do tej tezy z uznaniem dla troski o bezpieczeństwo narodowe, ale także z potrzebą doprecyzowania jej strategicznego kontekstu – pisze dla Defence24.pl gen. broni (rez.) dr Jarosław Gromadziński.
Premier Donald Tusk przekazał w piątek, że generał Alexus Grynkewich – nowy dowódca wojsk NATO w Europie – potwierdził amerykańskie analizy wskazujące, iż Rosja może być gotowa do konfrontacji z Europą już w 2027 roku.
W przestrzeni publicznej pojawiła się ostatnio teza, że Federacja Rosyjska będzie gotowa do konfrontacji z NATO w 2027 roku. Ta ocena, choć nośna medialnie, opiera się na uproszczeniu szerszego kontekstu geostrategicznego i nie uwzględnia realnych zdolności Federacji Rosyjskiej. Jako niezależny ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego – po wielu latach służby w polskich i międzynarodowych strukturach wojskowych – pragnę odnieść się do tej tezy, wskazując na jej strategiczne niedopowiedzenia i zagrożenia wynikające z jej upowszechniania.
Czytaj też
USA, a nie Rosja wyznaczają „oś czasu" do 2027 roku
Wielu komentatorów błędnie interpretuje wypowiedzi amerykańskich dowódców, takich jak gen. Grynkewich (Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych w Europie (SACEUR) i dowódca sił USA w Europie), jako bezpośrednie ostrzeżenie przed gotowością Rosji do wojny. Tymczasem jego wypowiedź wpisuje się w szerszy proces strategicznego planowania Pentagonu, a nie wewnętrzne analizy NATO jako całości. W rzeczywistości, to USA – planując ewentualną konfrontację na Indo-Pacyfiku z Chinami – szacują, że przegrupowanie sił strategicznych i osiągnięcie pełnej gotowości może nastąpić właśnie do 2027 roku.
W tym sensie nie chodzi o „datę ataku Rosji”, lecz o termin, po którym USA mogą być zaangażowane militarnie na taką skalę, że ich zdolność do szybkiej i skutecznej reakcji w Europie zostanie ograniczona. W takich warunkach Federacja Rosyjska – jako partner strategiczny Chin – może próbować wykorzystać okno operacyjne i podjąć działania destabilizujące na kontynencie europejskim.
Czytaj też
Rosja – militarnie osłabiona, ale niebezpieczna
Analiza potencjału militarnego Rosji jasno wskazuje, że kraj ten w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat nie odbuduje sił konwencjonalnych do poziomu sprzed agresji na Ukrainę. Rosja traci obecnie ponad 80% swojego wyszkolonego personelu w wojnie pozycyjnej, a przemysł zbrojeniowy – mimo wsparcia Iranu i Korei Północnej – nie jest w stanie w szybkim tempie zrekompensować tych strat.
Kluczowe braki to:
- niedobór wyszkolonego personelu i oficerów liniowych;
- zmniejszenie rezerw sprzętowych i amunicji artyleryjskiej;
- problem z utrzymaniem jakości modernizowanych systemów (np. T-90, Su-57);
- chroniczne problemy z logistyką i dowodzeniem szczebla operacyjnego.
Rosja nie odbudowuje armii z myślą o frontalnej wojnie z NATO, lecz o długotrwałej presji hybrydowej: sabotażu, prowokacjach granicznych, cyberatakach i szantażu nuklearnym. To nie wyklucza scenariusza agresji regionalnej – ale nie pełnoskalowej wojny z całym Sojuszem.
Czy NATO jest gotowe?
USA traktują dziś scenariusz wojny dwufrontowej – z Chinami i Rosją – jako skrajnie niepożądany, ale możliwy. W takim przypadku zaangażowanie amerykańskich wojsk lądowych, lotnictwa strategicznego i marynarki wojennej zostanie skoncentrowane na Pacyfiku. To z kolei oznacza, że Europa – i w szczególności wschodnia flanka NATO – musi wziąć odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo.
I właśnie to przesłanie stoi za coraz częstszymi wypowiedziami amerykańskich generałów, którzy sugerują, że państwa europejskie muszą rozbudować swoje zdolności nie tylko do obrony, ale także do ofensywnych operacji. Gen. Donahue mówi wprost o możliwości przejęcia Obwodu Kaliningradzkiego w odpowiedzi na agresję – co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia w oficjalnym przekazie wojsk USA.
Czytaj też
Polska – w centrum uwagi
Polska odgrywa kluczową rolę na wschodniej flance NATO. Nasze położenie, sąsiedztwo z Ukrainą, Białorusią i obwodem królewieckim sprawia, że to przez nasze terytorium przebiegają nie tylko szlaki wsparcia militarnego, ale i potencjalne linie frontu. Dlatego:
- musimy utrzymać wysoką gotowość bojową i kontynuować modernizację sił zbrojnych;
- powinniśmy rozwijać zdolności rozpoznawcze i walki elektronicznej;
- musimy też inwestować w odporność cywilną;
- logistykę, cyberobronę, systemy wczesnego ostrzegania i zaplecze medyczne.
Polska nie powinna jednak ulegać retoryce fatalistycznej – nie jesteśmy skazani na wojnę. Jesteśmy częścią największego i najlepiej wyposażonego sojuszu wojskowego w historii, który – jeśli będzie konsekwentnie wzmacniany – będzie skutecznie odstraszał każdego potencjalnego agresora.
Czytaj też
Wnioski końcowe
Nie należy mitologizować roku 2027 jako „daty wojny”. To nie jest zegar, który odmierza czas do nieuchronnego konfliktu z Rosją. To raczej deadline, który Stany Zjednoczone wyznaczyły sobie na przygotowanie do możliwej konfrontacji z Chinami – a jednocześnie moment, w którym Europa musi być gotowa działać bardziej samodzielnie.
Rosja nie zniknęła, nie zmieniła swoich celów geopolitycznych – ale jest osłabiona, wypalona wojną i świadoma potencjalnych konsekwencji otwartego konfliktu z NATO. Naszym zadaniem nie jest podsycanie paniki, ale budowanie rzeczywistej zdolności do odstraszania, opartej na faktach, a nie medialnych spekulacjach.
Dlatego jako były dowódca, a dziś niezależny ekspert ds. bezpieczeństwa narodowego, apeluję o racjonalne, odpowiedzialne i długofalowe myślenie o bezpieczeństwie Rzeczypospolitej i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Autor: gen. broni (rez.) dr Jarosław Gromadziński - były dowódca Eurokorpusu w Strasburgu oraz twórca 18. Dywizji Zmechanizowanej, wieloletni oficer struktur NATO, obecnie niezależny ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego
Przyszłość
A teraz fakty zamiast propagandy. NATO przyjęło 16 krajów z układu Warszawskiego. Dołączyła się Skandynawia do tego. Rosja jest dużo słabsza niż związek radziecki. Walczy w Ukrainie który to został zdobyty teren 400 lat temu. To pokazuje jej słabość ona broni rzeczy które zdobyła 400 lat temu widzicie różnice między propagandą a faktami
TIGER
To kiedy Mongolia obroni swoje ziemie przed 800- 1000 lat?
szczebelek
W momencie gdy straszymy datą wcześniejszą niż 2030 roku zakupy sprzętu i amunicji zostały spowolnione .
MiP
Zostały spowolnione bo teraz przed zakupem się negocjuje a nie jak to było za poprzedniego rządu brano wszystko z półki jak leci bez żadnego transferu technologii
Rusmongol
@mip. To jaki ten transfer technologii za 100 Apache?
Myślenie ma przyszłość
Rusmongol - kto kupił F-35, i z jakim offsetem, kto negocjował najwspanialsze Apacze świata? Ja tam nie wiem jakie my mamy przebicie z Amerykanami w negocjacjach, ale jak powiem, że żadnych to chyba nie przesadzę, to PiS wymyśliło Apacze i jak nie wspomnieli o offsecie na początku to później mogliśmy Amerykanów pocałować tam gdzie ... Trump wspomniał. A jak PiS darł się, przed całą Polską, że Tusk rezygnuje z broni, którą oni zamierzali kupić to twój wywód jest całkiem miałki.
Eee tam
Przypominam że Ukraińcy w tym sam Żełeński jeszcze na początku lutego 2022 nie brali na poważnie możliwej pełnoskalowej agresji Rosji na ich kraj także z tym uspokajaniami to tak na spokojnie :)
DanielZakupowy
Eee tam Przypominam, że Ukraina to nie jest poważne państwo i nie porównuj nas do nich bo jesteśmy dekady przed nimi ;)
Anty 50 C-cali
i Tu jest problem z czubkami. Ot wczoraj w nocy dron wleciał na Litwę. Nie wiem czy wyleciał , jak ten " u nas" - przez sekundy precyzyjnie wyliczone przez DORSZ. Po rewolucji - przekazu info - po zaczęciu kopania koparką - na poligonie, ku uciesze gawiedzi dziennikarskiej.
MiP
A jeśli chodzi o technologie wojskowe to jesteśmy kilka dekad za nimi
Szczupak
Jak Rosja nie zajmie Ukrainy to nie ma żadnej szansy na pełno skalowy atak Rosji na NATO a na to się nie zanosi skoro już 14 lat nawet Donbasu nie zdobyli.. Chyba nuklearny ale wtedy cały świat czeka zagłada. Skąd i czym mieliby to NATO zaatakować? Z Królewca? Ilością sprzętu mniejszego niż kraje Europejskie? Z ich budrzetem? Z wykrwawionym społeczeństwem? Za 20 lat co nie znaczy że my się nie mamy wzmacniać. ( wypłynęły dane z Tajwanu gdzie Polska kupuje więcej dronów niż następne 5 krajów w tym USA czy Niemcy.). Mamy być przygotowani ale nie ma co straszyć
Buczacza
Już nigdy nie odbudują zapasów. Po 1 nie mają za co. Po 2 nie mają nic przygotowanego do produkcji. Są w latach 80-tych. A dziś to 88-89. Wszyscy wiemy co było później. Niektórzy do dziś płaczą... Każdy dzień to ponad 1000 mniej. Oraz ponad 2 mld $ kosztów. Wysypało im się wszystko. Są zależni w 100% od sprzedaż węglowodorów EU. A my już nie chcemy. Co gorsza dla nich nie musimy. Rozpada im się cała bliska zagranica . Nie są w stanie tego zatrzymać. Przyjmienie się na to patrzy.
Eee tam
Bankruci są najgroźniejsi . Bo nie mają już nic do stracenia
DanielZakupowy
Eee tam Ostatnio ich państwo upadło 30 lat temu i jakoś groźnie nie było, to raz. A dwa, że to coś więcej niż bankructwo. To całkowity rozkład państwa i społeczeństwa, połączony z emigracją, startach na froncie, utratą rynków zbytu dla swoich produktów, załamanie produkcji w praktycznie wszystkich działach gospodarki, utratą budowanych przez lata rezerw finansowych, sprzętowych, ludzkich, oraz koniec resursu infrastruktury budowanej jeszcze w ZSRR i koniec technologii z tych czasów. Coś pięknego :)
Pegaz
Ci co nie mają nic do stracenia, są nieobliczalni, nie ciesz się za bardzo, bo twój śmiech może przerodzić się w płacz.
DarekM
to po co odtworzyli Leningradzki Okręg Wojskowy?
Igor Aretano
Rosja nie potrzebuje Europy. Tylko część Ukrainy. Reszta Ukrainy, zdaniem Rosji, powinna być neutralna.
DanielZakupowy
A co miałoby się wydarzyć w '27 że strony rosji co miałoby zagrozić Europie? :)
Rusmongol
Twoje wye9dy mają nam udowodnić że Rosja nie jest niebezpieczna? Bo odnoszę takie wrażenie... Ale wiesz tak samo myśleliśmy po 1990 roku. Wszyscy się radośnie rozzbrajali, armię i przemysł wojskowy wygaszanie. A Rosja zacierała ręce i rosła w siłę. I dalej chcesz nas ku uciesze Kremla przekonywać że oni nam nie grożą?
Charon
Prowokacja USA aby wpireniczyć nas w konflikt, A kogo wykożystają czy to ukraińców czy to Białorusińców nieważne liczy się cel aby Poltycy w uśmiechem na ustach powiedzieli WOJNA. Ale jeśli nasi mówią że są gotowi na 27r to znaczy że wcześniej będzie.
DanielZakupowy
Rusmongol Oczywiście, że Rosja jest niebezpieczna ale nie zagrozi Europie w '27 :)
Zam Bruder
W końcu jakiś głos rozsądku. czyli racjonalne myślenie zamiast propagowania strachów na Lachy. Tu nie może być realnego zagrożenia dopóty dopuki Ukraina daje odpór - nawet jak Rus dojdzie do Dniepru, to i tak nadal nic się nie zmienia. A jak UA padnie po całości to jest jeszcze kilka dobrych lat z hakiem zanim Rus ogarnie podbite (?) państwo, zanim spacyfikuje tamtejszy opór który niechybnie nastanie, że zanim ew. przenicuje jej sojusze zmuszając dawnego wroga do współpracy - toż to tak oczywiste jak jutrzejszy dzień ; skąd zatem biorą się te wszystkie czarne scenariusze? Tak, si vis pacem parabellum - ale bez strachu w majtach, bo wyraźnie ktoś na tym naszym strachu robi dobry interes.
Pegaz
Czym uderzy, teraz wyraźnie już traci impet i nie ma kim zastępować zabitych i rannych żołnierzy.. To może być ostatnia ofensywa a potem rozmowy pokojowe, no chyba że wprowadza stan wojenny a Korea wspomoże ich spora ilością żołnierzy.
Buczacza
41 miesięcy,178 tygodni i 1249 dni. Ponad mln bezpowrotnych. Ponad 4 tys tanków i 13 tys pojazdów opancerzonych. Do 2 ostatnich współczynników trzeba doliczyć 30%. Każdy dzień to ponad 1000 mniej. A koszt codziennie to ponad 2 mld $. Do tego Azerbejdżan, Armenia, Mołdawia, Kazachstan i Uzbekistan. A Austria zaczyna wspominać o NATO...
Pucin:)
Cytat z artykułu - "powinniśmy rozwijać zdolności rozpoznawcze i walki elektronicznej;" - to mi się podoba a nie dronizacja każdej chałupy. Komedia nie kraj. :)
Myślenie ma przyszłość
gen. broni (rez.) dr Jarosław Gromadziński - apeluję o racjonalne, odpowiedzialne i długofalowe myślenie o bezpieczeństwie Rzeczypospolitej i całego Sojuszu Północnoatlantyckiego. Tyle powinno Polakom wystarczyć. Za komuny wystarczało, aby wszyscy jak jeden mąż podnieśli ręce, albo pięści. To dawało nadzieję, teraz nadzieja umarła.