Reklama
  • Przegląd prasy
  • Wiadomości

Piątkowy przegląd mediów; Armia złodziei kontratakuje; FA-50 bez szponów

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Autor. mil.ru

Bartosz T. Wieliński: Gazeta Wyborcza:„Finlandia: Ukraina już wygrała największą bitwę, musi wygrać wojnę- rozmowa z Alexandrem Stubbem prezydentem Finlandii” „Ukraina musi wygrać wojnę - Rosja ma imperializm w swoim DNA. Finom i Polakom nie trzeba tego tłumaczyć - mówi Alexander Stubb, prezydent Finlandii

BARTOSZ T. WIELIŃSKI: Czy Finowie boją się wojny z Rosją? ALENANDER STUBB: Nie. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, jesteśmy w najlepszej sytuacji od dziesięcioleci. Po pierwsze, Finlandia ma silne i nowoczesne siły zbrojne. Po drugie jest członkiem NATO i Unii Europejskiej, w końcu podpisaliśmy też szereg porozumień dwustronnych dotyczących obronności, w tym ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią. Ale, czy to oznacza, że możemy się odprężyć? Wręcz przeciwnie. Musimy być i jesteśmy czujni jak zawsze. Stosujemy się przy tym do zasady: mało mówić, dużo robić. Po zakończeniu zimnej wojny Finlandia nie zniosła poboru do wojska, ciągle inwestowaliście w siły zbrojne. Mieliście przeczucie, że koniec historii jednak nie nastąpi?

Przede wszystkim pamiętaliśmy, że od średniowiecza toczyliśmy z Rosją mniej więcej 30 mniejszych lub większych wojen. Nasza polityka bezpieczeństwa opiera się na realizmie, więc skoro nie przystąpiliśmy do NATO po zakończeniu zimnej wojny, postanowiliśmy utrzymywać silną armię. Pobór do wojska był częścią tej polityki. Nosiłem mundur pod koniec lat 80., mój syn skończył służbę wojskową latem tego roku. Efekt jest taki, że 900 tys. mężczyzn i kobiet przeszło przeszkolenie wojskowe. W razie wybuchu wojny możemy powołać do służby 280 tys. ludzi. Nasze lotnictwo, marynarka wojenna, armia lądowa należą do najsilniejszych w NATO. Wynikało to raczej z konieczności niż z chęci.”

Wiktoria Bieliaszyn: Gazeta Wyborcza:„Rosyjscy żołnierze okradają… Rosjan” „Rosyjskie niezależne media donoszą, że żołnierze, którzy przybyli do obwodu kurskiego, by bronić ojczyzny przed ukraińską armią, okradają sklepy, domy i mieszkania ewakuowanych mieszkańców. Nasi żołnierze wynoszą nam z domów dobytek. Sąsiad dzwonił. Mówił, że zabrali sprzęty domowe, przeszukali wszystkie szafki i szuflady. Niedobrze się robi… Gdyby to robili Ukraińcy, ale to nasi! opowiada mieszkanka obwodu kurskiego dziennikarce portalu Vot Tak.

Tym samym potwierdza doniesienia, że żołnierze, którzy przybyli do obwodu, by bronić kontrolowanej przez Ukraińców części Rosji, okradają rodaków. Dowodów na te przestępstwa jest więcej. Na jednym z nagrań opublikowanych w Telegramie widać grupę umundurowanych mężczyzn plądrujących salon sieci komórkowej w miejscowości Głuszkowo w obwodzie kurskim. Żołnierze wybijają szyby w lokalu, niszczą gabloty, a następnie wynoszą towary. Dziennikarze śledczy niezależnego portalu Agientstwo ustalili, że co najmniej jeden z trzech widocznych na filmie mężczyzn pełni służbę w pułku im. Achmata Kadyrowa.”

Reklama

Marek Kozubal: Rzeczpospolita:„MON pomoże studentom” „Ministerstwo Obrony Narodowej chce wspierać kandydatów na studia wojskowe, którzy się na nie dostali, ale nie zostali wpisani na listę studentów.Chodzi o ponad sto osób, które zaliczyły egzaminy wstępne, ale nie dostali rozkazu o powołaniu na I rok studiów. O swoich problemach niedoszli podchorążowie poinformowali „Rzeczpospolitą”. Problem dotyczy m.in. kandydatów na WAT, Akademii Wojsk Lądowych, Akademii Marynarki Wojennej, Lotniczej Akademii Wojskowej, a także kierunki medyczne. Chodzio studentów,którzy w poprzednim roku akademickim z różnych powodów przerwali naukę na uczelni wojskowej. W tym czasie zaliczali oni szkolenie w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej. Okazało się, że ustawa o obronie Ojczyzny i obowiązujące od kwietniu tego roku rozporządzenie MON w sprawie kształcenia w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej w uczelniach wojskowych wskazuje, że maksymalnie taka służba może trwać 12 miesięcy. Zatem ci, którzy podjęliby po raz drugi studia musieliby przekroczyć ten okres.”

Konrad Wysocki: Gazeta Polska Codziennie:„Białoruś: Łukaszenka wyceluje w Polskę rakiety” „Białoruska armia rozpoczęła formowanie nowego pułku przeciwlotniczego. Miejscem jego stacjonowania będzie Grodno. Tym samym reżim Łukaszenki potwierdza, że nie zrezygnuje z militarnych prowokacji wymierzonych w Polskę i wschodnią flankę NATO. Białoruski satrapa i jego wierchuszka niczym zdartą płytę powtarzają narrację, że NATO sukcesywnie militaryzuje swoje rubieże po to, by sprowokować tzw. Państwo Związkowe (Rosję i Białoruś) do wojny. Cała operacja ma być ich zdaniem prowadzona przez Stany Zjednoczone, a jej głównym wykonawcą - Polska. Tymczasem to właśnie Białoruś nieustannie rotuje swoimi wojskami w pobliżu granicy z Polską, organizuje w regionie niezliczone ilości manewrów i sprawdziany gotowości bojowej, a także przerzuca tam różnego rodzaju sprzęt i uzbrojenie. Teraz, jak donosi telegra-mowy niezależny kanał „Bielaruslci Hajun”, monitorujący ruchy wojsk na terytorium Białorusi, tamtejsza armia rozpoczęła formowanie nowego pułku przeciwlotniczego. Będzie on podporządkowany Zachodniemu Dowództwu Operacyjnemu i dołączy do bliźniaczej jednostki stacjonującej w Bobrujsku (147 pułk). Miejscem stacjonowania żołnierzy będzie położone w pobliżu granicy z Polską Grodno, a konkretnie tzw. Miasteczko Wojskowe nr 99 Wiszniowiec. Z kolei portal Nasza Niwa przypomina, że wcześniej rozlokowano tam m.in. pułk łączności, batalion brygady inżynieryjnej czy kompanię sił specjalnych. „Wybór lokalizacji pułku nie jest przypadkowy. Przed rozwiązaniem w 2011 r. w Miasteczlcu stacjonowała 62 Brygada Przeciwlotnicza (…) uzbrojona w system obrony powietrznej Osa” - czytamy na portalu. Warto przypomnieć, że w podobny sprzęt wyposażony jest wspomniany wyżej pułk w Bobrujsku, co może wskazywać, że takie same wyrzutnie i ich zmodernizowane wersje pojawią się też w Grodnie. Celem pułku będzie osłona oddziałów działających przy granicach z Polską i Litwą.”

Reklama

Maciej Miłosz: Rzeczpospolita:„Nie wydamy w 2024 r. 4,2 proc. PKB na obronność” „Nie wydamy w 2024 r. A,2 proc PKB na obronność. O ile budżet resortu obrony najpewniej zostanie zrealizowany, o tyle wydatki pozabudżetowego Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych będą mniejsze, niż planowano. Polskie wydatki na obronność składają się z dwóch głównych części. Pierwsza to wydatki budżetu państwa, głównie resortu obrony. W 2024 r., zgodnie z planem, mają one wynieść ok. 118 mld zł, czyli ok. 3,1 proc. PKB, co jest powyżej ustawowo zapisanego poziomu - 3 proc. PKB. Druga noga środków na obronność to pozabudżetowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, od którego pieniądze przekazuje m.in. resort obrony, ale który - w uproszczeniu -jest wehikułem do pożyczania środków na zakup uzbrojenia. Operatorem funduszu jest Bank Gospodarstwa Krajowego, zobowiązania są zaciągane głównie za granicą. W tym roku planowane wydatki FWSZ miały wynieść niecałe 50 mld zł. Biorąc pod uwagę, że ponad 10 mld zł ma być przekazanych do FWSZ z budżetu państwa, w sumie planowo mieliśmy wydać na obronność niecałe 160 mld zl. To ok. 4,2 proc. PKB.”

Wiktoria Bieliaszyn: wyborcza.pl:„Putin: Jeśli doniesienia się potwierdzą, będziemy w stanie wojny z NATO” „Posypały się groźby ze strony prezydenta Władimira Putina na wieść o tym, że Kijów może uzyskać zgodę na atakowanie zachodnimi rakietami dalekiego zasięgu celów w Rosji. „Jeśli Zachód zezwoli Ukrainie na atakowanie Rosji bronią dalekiego zasięgu, to będzie to oznaczało bezpośrednie zaangażowanie NATO i krajów europejskich w wojnę”. Z takim oświadczeniem wystąpił w czwartek wieczorem prezydent Rosji Władimir Putin odnosząc się tym samym do ostatnich doniesień „Guardiana”. Wynika z nich, że podczas środowej wizyty w Kijowie brytyjski minister spraw zagranicznych David Lammy oraz amerykański sekretarz stanu Antony Blinken porozumieli się z prezydentem Ukrainy w kwestii zniesienia dotychczasowych ograniczeń na wykorzystywanie przez Kijów pocisków dalekiego zasięgu do ataków na rosyjskie terytoria.”

Reklama

onet.pl: „Irańskie pociski dla armii Putina. Moskwa i Teheran już dawno przekroczyły granice przyzwoitości” „Rakiety balistyczne z Iranu dotarły już do Rosji i w ciągu kilku tygodni Rosjanie prawdopodobnie użyją ich przeciwko Ukraińcom. Potwierdza to sekretarz stanu USA Anthony Blinken. To, czy Kijów będzie w stanie sobie z nimi poradzić, w dużej mierze zależy od decyzji zachodnich polityków. Fath-360 (po persku „zwycięstwo”), znany również jako BM-120, to irański taktyczny pocisk balistyczny krótkiego zasięgu z naprowadzaniem satelitarnym. Jest przeznaczony do niszczenia cennego sprzętu wroga — takiego jak systemy obrony powietrznej, pojazdy opancerzone, składy amunicji, stanowiska dowodzenia i operacji przeciwbateryjnych — w pobliżu frontu. Jako wyrzutni Irańczycy postanowili użyć tanich cywilnych ciężarówek. Dzięki temu wyrzutnia jest nie do odróżnienia od zwykłej ciężarówki, dopóki nie zostanie ustawiona w pozycji bojowej. Większość wyrzutni jest zaprojektowana na dwa pociski, ale niektóre mogą mieć ich nawet sześć. Nowa broń została zapowiedziana w Dniu Armii Irańskiej, 18 kwietnia 2022 r. Rok później, wiosną 2023 r., irańskie wojsko otrzymało kilka jednostek podczas specjalnej ceremonii. Jeszcze w 2022 r., kiedy broń była w fazie rozwoju, azjatyccy eksperci nazywali ją odpowiednikiem amerykańskiego systemu HIMARS. Dla Serhija Zgurca, dyrektora firmy informacyjno-konsultingowej Defense Express, irańska broń budzi inne skojarzenia. „Taktyczny pocisk balistyczny Fath-360 jest stosunkowo nowym pociskiem. Pod względem zasięgu i mocy jest bliższy rosyjskiemu Tornado-S lub radzieckiemu Smiercz. Jednakże, podczas gdy Smiercz ma efekt obszarowy, ten pocisk ma rzekomo inercyjny system naprowadzania i jest również kierowany przez rosyjski system nawigacji satelitarnej GLONASS. Deklarowana dokładność wynosi do 30 m od celu, ale są to dane promocyjne, które nie zostały jeszcze potwierdzone” — twierdzi ekspert.”

bankier.pl: „Błaszczak zamówił samoloty bojowe bez uzbrojenia? MON chce, by NIK przeanalizowała kontrakt z Koreańczykami” „Zwrócimy się do NIK o analizę kontraktu na zakup południowokoreańskich samolotów FA-50 „w zakresie decydentów” - zapowiedział w czwartek w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk. Jak tłumaczył, b. szef MON Mariusz Błaszczak nie uwzględnił w kontrakcie zakupu potrzebnego uzbrojenia do tych samolotów bojowych. Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu wiceszef MON odpowiadał na pytania posłów KO w sprawie zakupu, wdrożenia oraz eksploatacji południowokoreańskich samolotów szkolno-bojowych FA-50. Polskie Siły Powietrzne są w posiadaniu 12 samolotów FA-50GF (Gap Filler), na których służbę pełnią piloci z 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego. Docelowo, ma być ich 48, z czego kolejne 36 w wersji FA-50PL. Tomczyk poinformował, że kontrakt na kolejne 36 samolotów jest „w dużej mierze zagrożony”. Za tę sytuację obwinia byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, który prowadził negocjacje ze stroną koreańską i ostatecznie zamówił maszyny w 2022 r. Jak powiedział, z nowych, „niepokojących informacji” wynika, że w przypadku wersji FA-50PL, na którą czekają Polskie Siły Powietrzne, nastąpią opóźnienia dostaw nawet do 9 miesięcy. Wiceszef MON przyznał, że samoloty FA-50 niewątpliwie wypełniają lukę po samolotach MiG-29, które w większości Polska przekazała Ukrainie w ramach międzynarodowej koalicji państw. „Trzeba było czymś tę lukę wypełnić i z perspektywy czasu mogę ocenić, że ten samolot jest samolotem potrzebnym” - powiedział Tomczyk. Dodał, że sami piloci oceniają myśliwce wysoko.”

Karolina Modzelewska: wp.pl:„Ćwiczenia NATO nad Polską. Zaangażowano w nie potężne maszyny” „Pojawienie się potężnych amerykańskich maszyn nad Polską wywołało spore zainteresowanie fanów lotnictwa, ale nie tylko. Dwa bombowce strategiczne dalekiego zasięgu B-52H Stratofortress były przez kilka godzin widoczne w seriwsach śledzących ruch lotniczy w czasie rzeczywistym. Ich obecność w tej części świata nie była przypadkowa. Ikoniczne już maszyny wzięły udział w ćwiczeniach integracyjnych prowadzonych przez NATO w Polsce. „Dwa B-52 Stratofortress Sił Powietrznych USA ukończyły podwójną transatlantycką misję szkoleniową w środę, 11 września, demonstrując zdolność służby do integracji z siłami państw sojuszniczych, zapewniając jednocześnie globalne możliwości uderzeniowe w dowolnym czasie i miejscu” - przekazano w komunikacie U.S. Air Forces in Europe - Air Forces Africa (USAFE-AFAFRICA). Jak wyjaśniono, podczas misji B-52 wzięły udział w ćwiczeniach integracyjnych prowadzonych przez NATO w Polsce.”

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama