Reklama

Polityka obronna

Pełnomocnik MON ds. obrony przeciwlotniczej o Patriotach na Ukrainie

Autor. Bundeswehr/Tom Twardy

Wyrzutnie Patriot na Ukrainie mogłyby strącać pociski, zanim znajdą się w polskiej przestrzeni powietrznej. Wojsko Polskie i NATO nie może strącać pocisków nad innym państwem - powiedział PAP Pełnomocnik MON ds. obrony przeciwlotniczej płk Michał Marciniak.

Reklama

W środę wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce po upadku rakiety w Przewodowie przez stronę niemiecką baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. O propozycję tę został zapytany w rozmowie z PAP Pełnomocnik Ministra Obrony Narodowej ds. budowy Systemu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej płk Michał Marciniak.

Reklama

Oficer w odpowiedzi zauważył, że każda broń przeciwlotnicza i przeciwrakietowa przekazana Ukrainie to cenny zasób dla ukraińskich sił zbrojnych. "Natomiast z naszego punktu widzenia przekazanie stronie ukraińskiej niemieckich zestawów Patriot i rozmieszczenie ich przy zachodniej granicy Ukrainy zapewniłoby również bezpieczeństwo Polsce. Z operacyjnego punktu widzenia umożliwiłoby to zwalczanie rakiet lecących w stronę Polski, zarówno wystrzelonych przez wojska rosyjskie, jak i ukraińskie" - stwierdził.

Czytaj też

Jak tłumaczył, chodzi o to, żeby zwalczanie rakiet stanowiących potencjalne zagrożenie dla Polski odbywało się nad Ukrainą, za pomocą pocisków przeciwrakietowych wystrzelonych z jej terytorium. "Sytuacja, w której nastąpiłoby wystrzelenie pocisku przeciwrakietowego z Polski na cel nad Ukrainą, bez stuprocentowej pewności że nadlatująca rakieta spadnie na terytorium Polski, mogłaby być odebrana jako zaangażowanie jednego z państw NATO w wojnę z Federacją Rosyjską" - podkreślił Marciniak. Dodał, że Ukraina ma pełne prawo do zwalczania pocisków nad swoim terytorium, co w żaden sposób nie łamie prawa międzynarodowego.

Reklama

"My możemy działać nad terytorium naszego kraju. Postawienie baterii przeciwrakietowych na terenie Ukrainy i operowanie nimi przez siły ukraińskie zapewni nam to, że z terytorium ukraińskiego zwalczany jest cel nad Ukrainą, co nie mogłoby być odebrane jako zaangażowanie państwa NATO w ochronę nieba Ukrainy" - mówił. Przyznał, że takie rozwiązanie pozwoliłoby na ochronę miejsc takich jak nieodległy od granicy Przewodów, gdzie rakieta może upaść po kilkunastu sekundach od pojawienia się w polskiej przestrzeni powietrznej, co nie daje szans na reakcję.

Czytaj też

Płk Marciniak podkreślił, że w przypadku, gdyby taka rakieta została uznana za zagrożenie dla polskiej infrastruktury krytycznej czy dużego skupiska ludności jak np. Rzeszów, byłaby zwalczana już po polskiej stronie granicy. "Wracając do przykładu Przewodowa - gdyby na zachodniej granicy Ukrainy stały systemu przeciwrakietowe, to ta rakieta by prawdopodobnie przez taką zasłonę nie przeleciała" - ocenił, przypominając że obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa organizowana jest tak, by chronić infrastrukturę krytyczna państwa, duże skupiska ludności czy zgrupowania wojska.

Pełnomocnik ministra obrony zaznaczył także, że bateria Patriotów na Ukrainie nie tylko zabezpieczałaby granicę Polski i NATO, ale także wsparłaby obronę powietrzną, nękaną zmasowanymi atakami rakietowymi ze strony Rosji. Ocenił, że realne jest takie ustawienie Patriotów na Ukrainie, by mogły jednocześnie chronić infrastrukturę po obu stronach granicy.

Czytaj też

Płk Marciniak został również spytany o podnoszone wątpliwości, jak szybko żołnierze ukraińscy mogliby nauczyć się obsługi takiego sprzętu. W odpowiedzi przyznał, że szkolenie w obsłudze tak zaawansowanego sprzętu zajmuje miesiące, zauważył natomiast, że armia Ukrainy z powodzeniem wykorzystuje równie zaawansowane i skomplikowane systemy otrzymane niedawno od państw zachodnich, jak systemy obrony powietrznej krótkiego zasięgu NASAMS czy wyrzutnie rakiet HIMARS. Dodał, że ewentualne przekazanie Patriotów Ukrainie wymagałoby zorganizowania dla tamtejszych żołnierzy odpowiedniego programu szkoleniowego.

"Obecnie zestaw Patriot jest najlepszym zestawem przeciwrakietowym i przeciwlotniczym na świecie, w swojej klasie zasięgowej. Podobny jest izraelski system David's Sling, ale Patrioty są najbardziej rozpowszechnione w całych strukturach NATO" - podkreślił płk Marciniak. Dodał, że wdrażane obecnie w Polsce Patrioty to przeskok o dwie generacje względem obecnie znajdującego się na wyposażeniu polskiego wojska, poradzieckiego sprzętu. "Tutaj zaawansowanie techniczne jest znacznie, znacznie większe. Ten proces - szkolenia, zgrywania pododdziałów i koncepcji operacyjnej jest dość długi". Oficer dodał, że sprzętu przeciwrakietowego i przeciwlotniczego "nigdy dość", a każdy dodatkowy zestaw, który wsparłby ochronę polskiego nieba jest mile widziany.

W niedzielę, 20 listopada, minister obrony Niemiec Christine Lambrecht (SPD) zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.

Czytaj też

System Patriot to amerykański system przeciwlotniczy i przeciwrakietowy średniego zasięgu. Polska wybrała system Patriot jako podstawę programu obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła w kwietniu 2015 r. Do końca 2022 r. na wyposażenie Wojska Polskiego mają wejść dwie baterie Patriotów (16 wyrzutni). Oprócz tego, w Polsce stacjonują dwie baterie Patriotów sił amerykańskich, które rozmieszczone są m.in. w Rzeszowie.

Po inwazji Rosji na Ukrainę, Niderlandy i Niemcy wysłały wiosną swoje baterie Patriot na Słowację. Lambrecht zapowiedziała, że niemieckie wsparcie lotnicze i przeciwlotnicze dla Słowacji zostanie przedłużone do końca 2023 r.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. X

    Panie płk, kto Panu dał to płk..?

    1. Key

      Gdybyś nie wiedział, to on negocjował i nadal negocjuje konfigurację i zakup I i II fazy Wisły z IBCS. Więc kto jak kto ale płk. Marciniak ma największą wiedzę w PL o tym systemie

    2. kapusta

      @Key - wiedza wiedzą, a zależność służbowa jest oczywista. Z resztą po efektach jego pracy widać, jak bardzo polityka zaszkodziła budowaniu opl w Polsce.

    3. Chyżwar

      @kapusta Zapytam z ciekawości, co chciałbyś dostać gdyby w grę poza częścią dotyczącą bezpieczeństwa w grę nie wchodziła polityka? Patrioty w wersji, którą kupiliśmy są OK. ICBS jest jeszcze bardziej OK. CAMM/CAMM-ER i niedoszły CAMM-LR są bardzo OK. Pioruny są bardzo OK. Jeśli chodzi o rakiety brakuje mi jeszcze Piorunów-2 (Grzmotów) na mobilnych podwoziach. Całkowicie pomijając kwestie polityczne po co nam europejska tarcza? ICBSa już mamy, więc nie widzę powodu, żeby płacić Niemcom za jego odpowiednik? Jeśli będziemy chcieli THAADy możemy kupić w kraju producenta bez żadnego pośrednictwa. Już bardziej sensowne byłoby przystąpienie do programu TWISTER, bo Francuzi w odróżnieniu od Niemców w tej dziedzinie mają własny potencjał.

  2. bc

    A z jakiego niby to powodu Ukraińcy po przekazaniu im Patriotów(choć to w praktyce nie jest możliwe) mieli by bronic nimi Polskiej granicy a nie swoich bombardowanych miast i elektrowni? Od obrony Polski są Siły Zbrojne RP i asysta NATO którą to właśnie się odrzuca.

    1. wert

      nie dało się zauważyć że Patriot rozmieszczony przy granicy musiałby strzelać w terytorium UKR. Szkoda bo to oznaczałoby włączenie się Polski w wojnę. Spróbuj też zestrzelić z Patriotem takie S-300 jak w Przewodowie. skąd w ignorantach tyle zacięcia w ośmieszaniu się? Ciekawe dlaczego na Słowacji Patrioty są 200 km od granicy? Ani chybi "ciemnota" rozmieszczała

    2. kapusta

      @wert - co ty za głupoty chrzanisz? Po pierwsze wcale nie musiałby strzelać "w terytorium UKR" (od kiedy opl strzela "w terytorium"?!) ani nawet operować w ich przestrzeni powietrznej. Po wtóre jakim cudem oznaczałoby to włączenie się Polski w wojnę i niby z kim, jakby niemiecki Patriot zestrzelił np. taki S-300 lecący w stronę naszego kraju? Po trzecie jaki niby jest problem z zestrzeleniem przeciwrakiety systemu S-300 która z powodu np. wady zamiast lecieć w stronę celu poleci w stronę przeciwną? Przecież to jest wówczas zwykła rakieta, w dodatku nie manewruje ani nie ma obniżonej wykrywalności. A niemieckie Patrioty na Słowacji osłaniają lotnisko w Sliač i bazę NATOwskiej grupy bojowej na poligonie Lešt, nie jest ich celem ochrona terenów przygranicznych. Konkludując zanim zaczniesz pisać bzdury o rzekomym ośmieszaniu się spójrz najpierw w lustro.

    3. wert

      kapusta@ rakieta z Przewodowa była kilka sekund w polskiej przestrzeni powietrznej. System typu Patriot NIE ma szans zestrzelania pdobnego "pzrypadku". kacapia otwarcie NIE zatakuje (póki co), będzie dzałać poniżej art 5. "Strzelanie w terytorium" to zestrzeliwanie obiektów w obcej przestrzeni powietrznej, to włączenie się do DZIAŁAŃ ZBROJNYCH po JEDNEJ STRONIE. Czego tu nie rozumiesz? Lotnisko Silac 200 km od granicy, Patrioty niemca "chronią' bo wiadomo że nic tam się nie zdarzy, Słowacja do tego praktycznie nie ma lotnictwa. S-300 osiąga V niewiele mniejszą od PAC-3 MSE, rozumiesz znaczenie dystansu przy takich V czy tylo zasiedlasz grządkę warzywną?

  3. DDR

    Groteska

  4. Robert0

    Narracja uzgodniona przez "dobra zmianę" - jest tylko jedno ale. Zakładając dobrą wolę Niemców i USA w przekazaniu baterii, to kto ma je obsługiwać i serwisować? Szkolenie dla przeciwlotników (z S300) zajmie powiedzmy 4-6 miesięcy. Amerykańscy i niemieccy specjaliści raczej nie będą wysyłani na teren UA, bo oznaczałoby to bezpośrednie zaangażowanie w konflikt. Tym samym zachodni obszar UA będzie bez osłony co oznacza, że wschodnie granice Polski dalej będą narażone na skutki wojny. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjecie oferty Niemców (niezależnie od ich intencji) i umowa, że Niemcy przeszkolą na naszym terytorium żołnierzy ukraińskich. Umową PL z UA można zagwarantować strefę 50-150km (w zależności od pocisków) osłony z jednoczesna koordynacją działań. "Propozycja" aby od razu przekazać patrioty do UA jest technicznie niewykonalna a po drugie jest "dyplomatołstwem" cytując klasyka. Na Kremlu piją szampana za taki "gest", bo wiedzą, że nie będzie możliwa realizacja takiego "pomysłu".

Reklama