Geopolityka
Niemcy zwiększają wojskową obecność na świecie. "Bundeswehra nie jest przygotowana" [KOMENTARZ]
Po tygodniach oczekiwań w Berlinie zapadła decyzja o zwiększeniu obecności niemieckich wojsk na sześciu misjach zagranicznych m.in. w Afganistanie, Iraku i Mali. Eksperci wskazują, że armia nie jest w pełni przygotowana do tak dużego zaangażowania w misje, i może to się odbić na jej ogólnej gotowości.
Po niedzielnym głosowaniu SPD nad utworzeniem starej – nowej koalicji z chadecją, niemieckie władze powróciły do kwestii zawieszonej ze względu na negocjacje między oboma ugrupowaniami, a następnie w oczekiwaniu na werdykt socjaldemokratów dotyczący dalszych losów porozumienia z CDU/CSU. Decyzja była kluczowa dla podjęcia decyzji w kwestii niemieckiej obecności na misjach, bowiem to Bundestag podejmuje decyzje dotyczące przyznania mandatu dla niemieckich wojsk działających poza granicami państwa. Po otrzymaniu zielonego światła ze strony socjaldemokratów, chadecy mogą być pewni, że zaproponowane przez nich zmiany zyskają parlamentarną większość.
Czytaj też: Raport: Bundeswehra w głębokim kryzysie
Irak – geograficzne rozszerzenie działania
Niemcy planują zmianę charakteru działań prowadzonych w Iraku. Do tej pory 150-osobowa grupa niemieckich żołnierzy była odpowiedzialna za szkolenie oddziałów kurdyjskich w północnym Iraku. Misja prowadzona w tej części kraju ma zakończyć się 30 kwietnia tego roku. Zgodnie z nowymi ustaleniami Bundeswhera uzyskała zgodę na działania przeciwko tzw. państwu islamskiemu do 31 października 2018 r. Tym razem jej aktywność ma obejmować teren całego Iraku i koncentrować się na współpracy z władzami w Bagdadzie. Niemiecka armia ma wesprzeć irackie siły zbrojne oraz siły bezpieczeństwa w budowie zdolności w takich obszarach jak logistyka czy pomoc medyczna. Jednocześnie zapowiedziano zmniejszenie liczby żołnierzy uczestniczących w misji przeciwko Daesh z 1250 do 800.
W wydanym komunikacie Bundeswehra podkreśla również, że zależy jej na zachowaniu „odpowiedniej równowagi” między władzami centralnymi a północną częścią kraju, szczególnie po ubiegłorocznym referendum dotyczącym niepodległości irackiego Kurdystanu. Niemcy planują także kontynuować loty myśliwców Tornado stacjonujących obecnie w jordańskiej bazie Al-Azrak oraz tankowców Airbus-310 MRTT, a także uczestnictwo ok. 20-30 niemieckich żołnierzy w misjach samolotów systemu rozpoznania i ostrzegania AWACS, stacjonujących w bazie NATO w Konyi w środkowej Turcji.
Większe zaangażowanie w Afganistanie
Wzmocnieniu ulegnie obecność Bundeswehry w Afganistanie. Kontyngent stacjonujący w ramach natowskiej misji „Resolute Support” wzrośnie z 980 do 1300 żołnierzy i ma zostać rozszerzony na region Kunduz. Mandat misji ma zostać przedłużony do końca marca 2019 r. Decyzja Niemców jest związana z decyzją podjętą przez członków NATO w listopadzie ubiegłego roku dotyczącą zwiększenia sił Sojuszu w Afganistanie z 13,5 tys. do 16 tys. żołnierzy.
Działania Niemiec będą się koncentrować na przygotowaniu afgańskich sił do prowadzenia samodzielnych operacji. Decyzja o wzmocnieniu kontyngentu wiąże się z potrzebą ochrony personelu odpowiedzialnego za szkolenia w związku z wciąż daleką od stabilności sytuacją. Według badań BBC talibowie w pełni kontrolują 4 proc. Afganistanu i są aktywni w 70 proc. dystryktów. Badania brytyjskiej stacji telewizyjnej są wyższe niż rezultaty badań przeprowadzonych przed siły działające w Afganistanie pod dowództwem NATO. Wskazują one, że talibowie są aktywni w 44 proc. jednostek terytorialnych. BBC zaznacza także, że tzw. państwo islamskie jest aktywne w 30 proc. dystryktów.
Bundeswehra aktywna w Afryce
Decyzje podjęte na środowym posiedzeniu rządu dotyczyły również aktywności Bundeswehry w Afryce. Rząd zdecydował o przedłużeniu mandatu dla niemieckich sił biorących udział w oenzetowskiej misji MINUSMA w Mali do 31 maja 2019 r. oraz zwiększenia swoich sił z 1 tys. do 1,1 tys. żołnierzy. Ma to związek z rozbudową personelu znajdującego się w stolicy Nigru Niamej, zajmującego się do obsługą dwóch samolotów transportowych Transall C-160
Zwiększenie kontyngentu jest konsekwencją przejęcia przez Bundeswehrę od grudnia 2017 r. dowodzenia bazą „Camp Castor” zlokalizowaną w okolicach miasta Gao położonego na wschodzie Mali. Działania prowadzone przez Niemcy mają na celu stabilizację kraju zagrożonego aktywnością organizacji dżihadystycznych. Berlin przedłużył także mandat dla 50-osobowej grupy żołnierzy biorącej udział w misji UNMISS w Południowym Sudanie do 31 marca przyszłego roku.
Niemcy pozostają na Morzu Śródziemnym
Środowe decyzje objęły również natowską misję „Sea Guardian, której utworzenie uzgodniono podczas szczytu NATO w Warszawie w 2016 r. Ma ona wesprzeć unijną misję „Sophia”, której celem jest zwalczanie przemytników migrantów z Afryki Północnej do Europy. Mandat na działanie niemieckich statków i samolotów przedłużono do końca marca 2019 r. i zdecydowano się na utrzymanie limitu żołnierzy uczestniczących w misji na poziomie 650 osób.
Niewystarczające wzmocnienie?
Przedłużenie mandatów dla sześciu misji wpisuje się w deklarację z 2014 r. kiedy na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa minister obrony Ursula von der Leyen, ówczesny szef dyplomacji Frank-Walter Steinmeier oraz prezydent Joachim Gauck, zadeklarowali potrzebę wzięcia większej odpowiedzialności za światowe bezpieczeństwo przez Niemcy. Tymczasem ostatnie doniesienia wskazują na to, że Bundeswehra nie jest odpowiednio przygotowana do zwiększenia wymiaru swojego zaangażowania przede wszystkim w Afganistanie i Mali, gdzie zagrożenie dla niemieckich żołnierzy jest największe.
Decyzja o zwiększeniu kontyngentów była efektem między innymi wzrostu zagrożenia dla przedstawicielstw Niemiec, czego przykładem był atak na niemiecką ambasadę w Kabulu w maju 2017 r. Zdaniem Floriana Klinga, rzecznika Darmstädter Signal, organizacji zrzeszającej obecnych i byłych członków niemieckich sił zbrojnych Bundeswehra nie jest przygotowana do spełnienia postawionych przed nią oczekiwań. „Nie mamy jeszcze nawet samolotów aby przetransportować naszych żołnierzy do miejsc ich stacjonowania na misjach” – skomentował decyzję rządu dla rozgłośni SWR. Niemcom brakuje sprzętu dla sił głównych, więc udział w misjach będzie obciążeniem dla jednostek które nie są zaangażowane w operacje ekspedycyjne czy działania NATO. Te ostatnie są bowiem traktowane jako priorytet, kosztem "codziennej" działalności szkoleniowej.
Czytaj też: Reforma Bundeswehry, rozbrojenie i atomowe odstraszanie. Polityka obronna „Wielkiej Koalicji” [4 PUNKTY]
Według danych przedstawionych przez ministerstwo obrony na misjach zagranicznych przebywa obecnie 3 686 żołnierzy, z czego najwięcej znajduje się w Mali, gdzie obok misji ONZ Bundeswehra bierze udział w unijnej misji „EUTM Mali” (1124). Drugim miejscem pod względem wielkości uczestnictwa niemieckich wojsk jest Afganistan (1080), a trzecim Kosowo (404).
Dla zrealizowania decyzji rządu, potrzebna jest zgoda Bundestagu, który ma zagłosować w tej sprawie 15 marca. Biorąc jednak pod uwagę zgodę w sprawie utworzenia koalicji z SPD, ministerstwo obrony może być niemal pewne, że jej plan spotka się z aprobatą wśród deputowanych.
Realista
Niemiecka obecność wojskowa się znowu źle skończy, a wszyscy wierzą, że już tym razem na pewno będzie dobrze.
Infernoav
Niemcy nie mają armii. Jestem za tym by wydawali środki na te misyjki, będzie mniej na sprzęt.
Legionista
To oni mają jeszcze wojsko?
jacek
Jeżeli oni \"nie mają\" to co my mamy?
Nieździwiony
Wychodzi na to, że ciut więcej. Można się załamać
R24
Czyli Litwa Łotwa Estonia są mało ważne. Liczmy na siebie. .....i do roboty.
Kowalskiadam154
Ktoś musi dostarczać koce w rejony konfliktów i pokojowymi fregatami przewozić do Eoropy emigrantów
Wkurzony ratownik
Ciekawe czym? Bo jak sami przyznają ze sprzętem u nich krucho
Jam
Jak będą odbudowywawć armie wzorem Polski, to same analizy zajmą dekadę. A da Bóg i dwie. My potrafimy
Nieździwiony
Zawsze mogą pożyczyć od nas stare t-72. U nas się marnują tylko. Potem oddadzą 2A6AV i bedzie gitara. Ustalić np. 2 teciaki za 1 leo 2 i my napewno będziemy zadowolenii