Reklama

Polityka obronna

Najlepsi z najlepszych. Szwedzki pomysł na rekrutów

Żołnierze Szwecji na ćwiczeniach Aurora 2023
Żołnierze Szwecji na ćwiczeniach Aurora 2023
Autor. Sztab Generalny Wojska Polskiego

Szwecja buduje armię, w której skład mają wchodzić najbardziej zdolni i najlepiej wykształceni. Powszechny pobór wojskowy – paradoksalnie – ma w tym pomóc. W jaki sposób?

Rosyjska inwazja na Ukrainę, wojna w Strefie Gazy czy też coraz bardziej agresywna polityka Chin wobec Tajwanu i Filipin pokazują, że świat staje się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem. Dlatego też dyskusja na temat potrzeby zbrojeń i wzmacniania poszczególnych armii (szczególnie w krajach frontowych) jest czymś naturalnym i wręcz koniecznym. W tym miejscu rodzi się pytanie o to, jak armia ma wyglądać i w jaki sposób ma być budowana. Odpowiadając na nie warto zobaczyć, jak do sprawy podeszli Szwedzi.

Reklama

Jak wygląda pobór w Szwecji?

W 2017 roku, po kilkuletniej przerwie, władze w Szwecji przywróciły obowiązkowy pobór do wojska. Była to odpowiedź na alarmistyczną wypowiedź ówczesnego Naczelnego Dowódcy Szwedzkich Sił Zbrojnych, który kilka lat wcześniej ostrzegał przed nieprzygotowaniem tamtejszej armii do ewentualnego ataku potencjalnego agresora.

Czytaj też

Zmiana doprowadziła do tego, że od ponad siedmiu lat co roku około 100 tysięcy młodych Szwedów jest zobligowanych do wypełnienia specjalnego kwestionariusza dla sił zbrojnych tego kraju. Co piąty z nich wybierany jest do przejścia specjalistycznych testów psychologicznych oraz fizycznych, a jedna trzecia z tego grona ma być wybierana do konkretnej służby w armii. Opisane grono ma przede wszystkim składać się z ludzi zmotywowanych do pracy w wojsku, spełniających szereg określonych wymagań (fizycznych, psychicznych, zdrowotnych). Podobny model poboru posiada granicząca ze Szwecją Norwegia. Jak podaje „Wall Street Journal” z około 60 tysięcy młodych obywateli tego kraju, armia poddaje testom 40 proc. z nich, a około 10 tysięcy trafia ostatecznie do służby w norweskich siłach zbrojnych.

Opisywany model ma budować poczucie elitarności wśród osób działających w armii. System stworzony jest w taki sposób, że ci, którzy ostatecznie nie zdecydują się na kontynuowanie swojej drogi zawodowej w wojsku, i tak będą beneficjentami szkolenia, w którym przez ponad rok będą brać udział. Szwedzki pomysł zakłada nie tylko zwiększenie obronności państwa, ale przy okazji stworzenie z poborowego bardzo atrakcyjnego kandydata dla potencjalnych pracodawców (m.in. tamtejszej służby zagranicznej).

Czytaj też

Inne kraje wezmą przykład?

Szwedzki pomysł może stanowić inspiracje dla innych państw. Tym bardziej, że coraz więcej armii ma problem z rekrutacją i powiększaniem swoich zasobów kadrowych. Nad nową formą poboru myślą takie kraje jak Dania, Holandia czy Niemcy. Boris Pistorius, minister obrony naszych zachodnich sąsiadów nie tak dawno stwierdził wprost, że zniesienie obowiązkowego poboru w jego kraju ponad dekadę temu było błędem. Głos niemieckiego ministra nie jest w tym kraju odosobniony. W Berlinie debata na ten temat staje się coraz powszechniejsza, a głosów optujących za powrotem obowiązkowego poboru przybywa. Jak podaje Politico, Ministerstwo Obrony Republiki Federalnej Niemiec przedstawiło w ubiegłym miesiącu dokument, który zakłada trzy drogi rekrutacji do obrania przez resort. Jedna z nich zakłada wspomniany model szwedzki.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Romaner

    Wojsko powinno oferować możliwości rozwoju, być trampoliną do sukcesu w cywilu. Wtedy by przyciągało wartościowych i ambitnych. Teraz poza pewnymi wyjątkami to miejsce gdzie często idą przegrywy bez pomysłu na siebie.-banda avatarów. Należało by jeszcze ten słynny wojskowy beton wysadzić w powietrze żeby te miernoty młodych nie uczyniły na obraz swój i podobieństwo.

    1. Dudley

      Ty myślisz armię z Yale lub Stanford University. Nie masz pojęcia do czego ta instytucja służy. Tak jak to prezentujesz to może działać armia zawodowa, nastawiona na prowadzenie konfliktów o małej intensywności. W naszym przypadku by stanąć na przeciw armii takiej jak rosyjska, potrzeba wysiłku całego narodu, a nie "elitarnej" części. Trzeba być świadomym że armia to maszynka do mięsa i w razie konfliktu zmiele 15-30% z nas. Gdyby to były tylko te elity, to nikt by z nich nie przetrwał. Armii nie są potrzebni wykształceni indywidualiści, a setki tysięcy miernot wykonujących rozkazy. Na wojnie niezbędny jest właśnie taki beton, bo tylko on dzieli twoją rodzinę od tysięcy innych tępaków którym kazano zabijać wszystko w zasięgu ich wzroku. Myślisz że "wartościowy i ambitny z wizją sukcesu w cywilu" poprowadzi ludzi na śmierć, i sam na nią pójdzie? Tak to tylko w amerykański h filmach.

    2. Wuc Naczelny

      @Dudley Pięknie opisane.

  2. Observer22

    Młodzi chłopcy do 26 lat, jeśli już się nie uczą i nie studiują, powinny na 6 miesięcy trafić na Podstawowe Szkolenie Wojskowe (a nie ZSW, bo to się kojarzy z PRL-em), wzorowane na amerykańskim BCT (Basic Combat Training), gdzie młody rekrut, większość czasu spędza 'w polu'. Na takim szkoleniu młody mężczyzna (a kobiety tylko dobrowolnie), by się nauczył dyscypliny i samo-dyscypliny, życia bez opieki mamusi, higieny, musztry, chodzenia prosto bez garbienia się, działania w drużynie - plutonie, wykonywania rozkazów, odpowiedzialności za mienie, życie innych i za wyznaczone zadanie. Po takim szkoleniu, taki mężczyzna byłby bardziej wartościowym pracownikiem gdziekolwiek , a budżet państwa powinien dopłacać do wynagrodzenia tego pracownika poprzez pracodawcę np. 1000 zł / m przez kolejne 2 lata oraz dla samo-zatrudnionych i prowadzących małą firmę. W ofertach pracy szkolenie wojskowe powinno być warunkiem np. do policji, straży granicznej itp.

    1. lukas2024

      tylko, że w policji jest masa wakatów - problemem jest demografia.

  3. Dudley

    Taki sposób poboru powoduje że obowiązek obrony spoczywa jedynie na części społeczeństwa, której wciska się kit, o elitarności. A dzieciaki elity spoleczno-finansowej wolą elitarność prezentować na innych polach, co obserwujemy w Ukrainie. Dla nas wzorem powinno być rozwiązanie Koreańskie, wszyscy obywatele przechodzą służbę wojskową lub pomocniczą, bez wyjątku. Jej unikanie powoduje z automatu karę więzienia. I tam nie ma kombinacji, służbą jest powszechna i obowiązkowa. Dla każdego znajdzie się miejsce, nawet dla takiego któremu religia zakazuje dotykania broni.

  4. Jan Nowak

    Skandynawowie wyślą na front swoją elitę, a ruscy nie umiejących czytać Kałmuków, Osetyńców i Czeczenów. Jednych i drugich zmieli artyleria i miny. Kto poniesie większe straty i bardziej je odczuje ?

  5. user_1050711

    Po pierwsze sprawy proste-oczywiste-bez dodatkowego kosztu dla budżetu: (1) Dofinansowane/niskoprocentowe kredyty mieszkaniowe WYŁĄCZNIE dla osób z odbytą lub odbywaną służbą wojskową. Różne formy. (2) Bezzwrotność stypendiów WYŁĄCZNIE dla osób z odbytą służbą wojskową. (3) Kierownicze stanowiska w budżetówce - z wyłączeniem osób po 50-tce - WYŁĄCZNIE dla osób z odbytym lub odbywanym już przeszkoleniem wojskowym, lub porządnym, analogicznym do wojskowego, z zakresu obrony cywilnej. (4) Wszystkie konkursy i w ogóle obsadzania zwalnianych etatów w budżetówce, z bezwzględnym pierwszeństwem dla osób z odbytą lub odbywaną służbą wojskową, lub adekwatnie rozległe szkolenia (i egzaminy) z obrony cywilnej. (5) liczyć mogłaby się także straż graniczna, straż pożarna, ratownictwo, potwierdzone uprawnieniami i egzaminem także OC.

  6. Edmund

    Najlepsi z najlepszych rekrutowani do Polskiej armii? Są chwalebne wyjątki i obszary jak cyber żołnierze i komandosi, ale reszta? Przecież ci najlepsi z najlepszych są największym zagrożeniem dla wojskowego betonu, okupującego stołki. Beton chce ..aby było tak jak było", wielomiesięcznych nieprowadzących do niczego ,,analiz", definiowania znanym wszystkim zagrożeń. Ci najlepsi tego nie potrzebują, bo często są ekspertami w swoich dziedzinach. Sami budują drony, rakiety i roboty wysyłane na Marsa, wygrywają międzynarodowe zawody - bez dialogów i analiz. Wyciąga do nich rękę międzynarodowy biznes i armie innych krajów.

Reklama