- Wiadomości
Najlepsi z najlepszych. Szwedzki pomysł na rekrutów
Szwecja buduje armię, w której skład mają wchodzić najbardziej zdolni i najlepiej wykształceni. Powszechny pobór wojskowy – paradoksalnie – ma w tym pomóc. W jaki sposób?

Autor. Sztab Generalny Wojska Polskiego
Rosyjska inwazja na Ukrainę, wojna w Strefie Gazy czy też coraz bardziej agresywna polityka Chin wobec Tajwanu i Filipin pokazują, że świat staje się coraz bardziej niebezpiecznym miejscem. Dlatego też dyskusja na temat potrzeby zbrojeń i wzmacniania poszczególnych armii (szczególnie w krajach frontowych) jest czymś naturalnym i wręcz koniecznym. W tym miejscu rodzi się pytanie o to, jak armia ma wyglądać i w jaki sposób ma być budowana. Odpowiadając na nie warto zobaczyć, jak do sprawy podeszli Szwedzi.
Jak wygląda pobór w Szwecji?
W 2017 roku, po kilkuletniej przerwie, władze w Szwecji przywróciły obowiązkowy pobór do wojska. Była to odpowiedź na alarmistyczną wypowiedź ówczesnego Naczelnego Dowódcy Szwedzkich Sił Zbrojnych, który kilka lat wcześniej ostrzegał przed nieprzygotowaniem tamtejszej armii do ewentualnego ataku potencjalnego agresora.
Zobacz też
Zmiana doprowadziła do tego, że od ponad siedmiu lat co roku około 100 tysięcy młodych Szwedów jest zobligowanych do wypełnienia specjalnego kwestionariusza dla sił zbrojnych tego kraju. Co piąty z nich wybierany jest do przejścia specjalistycznych testów psychologicznych oraz fizycznych, a jedna trzecia z tego grona ma być wybierana do konkretnej służby w armii. Opisane grono ma przede wszystkim składać się z ludzi zmotywowanych do pracy w wojsku, spełniających szereg określonych wymagań (fizycznych, psychicznych, zdrowotnych). Podobny model poboru posiada granicząca ze Szwecją Norwegia. Jak podaje „Wall Street Journal” z około 60 tysięcy młodych obywateli tego kraju, armia poddaje testom 40 proc. z nich, a około 10 tysięcy trafia ostatecznie do służby w norweskich siłach zbrojnych.
Opisywany model ma budować poczucie elitarności wśród osób działających w armii. System stworzony jest w taki sposób, że ci, którzy ostatecznie nie zdecydują się na kontynuowanie swojej drogi zawodowej w wojsku, i tak będą beneficjentami szkolenia, w którym przez ponad rok będą brać udział. Szwedzki pomysł zakłada nie tylko zwiększenie obronności państwa, ale przy okazji stworzenie z poborowego bardzo atrakcyjnego kandydata dla potencjalnych pracodawców (m.in. tamtejszej służby zagranicznej).
Zobacz też
Inne kraje wezmą przykład?
Szwedzki pomysł może stanowić inspiracje dla innych państw. Tym bardziej, że coraz więcej armii ma problem z rekrutacją i powiększaniem swoich zasobów kadrowych. Nad nową formą poboru myślą takie kraje jak Dania, Holandia czy Niemcy. Boris Pistorius, minister obrony naszych zachodnich sąsiadów nie tak dawno stwierdził wprost, że zniesienie obowiązkowego poboru w jego kraju ponad dekadę temu było błędem. Głos niemieckiego ministra nie jest w tym kraju odosobniony. W Berlinie debata na ten temat staje się coraz powszechniejsza, a głosów optujących za powrotem obowiązkowego poboru przybywa. Jak podaje Politico, Ministerstwo Obrony Republiki Federalnej Niemiec przedstawiło w ubiegłym miesiącu dokument, który zakłada trzy drogi rekrutacji do obrania przez resort. Jedna z nich zakłada wspomniany model szwedzki.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS