Reklama

Polityka obronna

Lepszy NDR na Helu niż Prezydent w Gdyni [KOMENTARZ]

Polski nadbrzeżny dywizjon rakietowy całkowicie zmienił sytuację na Bałtyku
Polski nadbrzeżny dywizjon rakietowy całkowicie zmienił sytuację na Bałtyku
Autor. M.Dura

Najlepszym środkiem na upokorzenie ćwiczącej na morzu Floty Bałtyckiej byłoby czasowe rozstawienie kilku wyrzutni rakiet nadbrzeżnych z Morskiej Jednostki Rakietowej na Mierzei Wiślanej, Helu i na Litwie. Tymczasem propagandową odpowiedzią na ostatnie rosyjskie manewry był przyjazd Prezydenta Andrzeja Dudy do Centrum Operacji Morskich w Gdyni.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Manewry morskie rosyjskiej Floty Bałtyckiej „Oceaniczna Tarcza 2023" („Okieanskij szczyt 2023"), które rozpoczęły się 2 sierpnia 2023 roku, nie miały dla Rosjan żadnego militarnego znaczenia. Nie bez powodu na stronie ministerstwa obrony Rosji poświęcono im tylko dwa newsy, nie informując ani o tym, co robiono, ani też jakimi konkretnie siłami. Bo rzeczywiście nie było się czym chwalić.

Głównodowodzący Wojennomorskowa Fłota” admirał Nikołaj Jewmenow będąc w Obwodzie Królewieckim bardziej interesował się stoczniami niż ćwiczącymi okrętami
Głównodowodzący Wojennomorskowa Fłota” admirał Nikołaj Jewmenow będąc w Obwodzie Królewieckim bardziej interesował się stoczniami niż ćwiczącymi okrętami
Autor. mil.ru

Oczywiście Rosjanie po swojemu rozdmuchali rozmiary ćwiczeń, podkreślając, że kieruje nimi sam "Głównodowodzący Wojennomorskowa Fłota" admirał Nikołaj Jewmenow, a także że weźmie w nich udział "ponad 30 okrętów i kutrów, 20 okrętów pomocniczych, 30 statków powietrznych lotnictwa morskiego i rosyjskich sił powietrzno-kosmicznych oraz około 6 tysięcy personelu wojskowego". Jednak nie wymienili konkretnie, o które jednostki pływające chodzi.

Reklama

Zrobiono to specjalnie, ponieważ na tej podstawie można określić, co w rzeczywistych warunkach wojennych można byłoby z tymi siłami zrobić. A biorąc pod uwagę stan obecny Floty Bałtyckiej, to wachlarz możliwości byłby niewielki. Rosjanie oczywiście poinformowali, że "podczas manewrów będą ćwiczone działania związane z ochroną szlaków morskich, transportu wojsk i ładunków wojskowych, a także obrony wybrzeża morskiego". W rzeczywistości żaden rosyjski okręt nawodny nie jest obecnie w stanie realizować samodzielnie działań na morzu w obliczu permanentnego zagrożenia ze strony polskiej Morskiej Jednostki Rakietowej oraz NATO-wskiego lotnictwa.

Czytaj też

Wojna na Ukrainie ostatecznie udowodniła, że rosyjskie okrętowe systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe są nieskuteczne przeciwko najnowszym zachodnim pociskom przeciwokrętowym. Można więc było "Tarczę Oceanu 2023" zbagatelizować, ale stało się coś zupełnie przeciwnego. Rosyjskie manewry przebiły się bowiem do polskich mediów i polityków, którzy zaczęli poważnie zastanawiać się, czy są one dla nas zagrożeniem. Dla uspokojenia sytuacji zdecydowano nawet, by do Centrum Operacji Morskich w Gdyni oraz 3. Flotylli Okrętów udał się osobiście Prezydent RP Andrzej Duda.

W ten sposób nic nie znaczące manewry tracącej na znaczeniu Floty Bałtyckiej stały się tematem dnia, chociaż nie powinny. Niewątpliwym sukcesem propagandy rosyjskiej można więc uznać oficjalny komunikat Biura Prezydenta RP, że "zwierzchnik Sił Zbrojnych zapoznał się z aktualną sytuacją na Morzu Bałtyckim w związku z prowadzonymi przez Federację Rosyjską ćwiczeniami »Tarcza Oceanu 2023«".

Prezydent RP Andrzej Duda w czasie wizyty na polskiej fregacie typu OHP podczas rosyjskich manewrów „Oceaniczna Tarcza-2023”
Prezydent RP Andrzej Duda w czasie wizyty na polskiej fregacie typu OHP podczas rosyjskich manewrów „Oceaniczna Tarcza-2023”
Autor. Przemysław Keller/KPRP

Tymczasem manewry te były doskonałą okazją, by pokazać słabość rosyjskiej Floty Bałtyckiej. Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę, że żaden ich okręt nawodny nie będzie mógł działać w zasięgu rozstawionych na polskim brzegu pocisków przeciwokrętowych NSM. Dla pokazania ich niemocy wystarczyłoby więc w ramach "kontr-ćwiczenia" rozstawić czasowo na Mierzei Wiślanej, Helu i na Litwie kilka wyrzutni rakiet nadbrzeżnych NSM i nakręcenie o tym materiału video.

Wtedy przesłanie dla Rosjan: "i tak nic nie możecie zrobić" przebiłoby się o wiele bardziej niż w przypadku prezydenckiego pobytu na przestarzałych fregatach typu Oliver Hazard Perry, nie mających zresztą możliwości działania w czasie wojny ze względu na brak systemu obrony przeciwlotniczej. Niestety Siły Zbrojne nie wykorzystały tej okazji.

Czytaj też

Mając przewagę militarną, przegrywamy z propagandą

Zwróciliśmy się do MON z zapytaniem, "czy w odpowiedzi na manewry Floty Bałtyckiej na Bałtyku zostały wysłane do rejony przybrzeżnego jednostki ogniowe Morskiej Jednostki Rakietowej, trenując ćwiczebnie ataki na rosyjskie jednostki pływające?". Okazało się, że tego najprawdopodobniej nie zrobiono, tracąc nie tylko okazję do szklenia załóg MJR w realnych warunkach z rosyjskimi okrętami, ale również możliwość propagandowego wyśmiania "Oceanicznej Tarczy 2023".

„Morska Jednostka Rakietowej (MJR) utrzymuje wysoką gotowość sił i środków do realizacji zadań zgodnie z przeznaczeniem, w tym do zwalczania sił nawodnych potencjalnego przeciwnika. Ze względu na aktualną sytuację geopolityczną w rejonie Morza Bałtyckiego, działania Sił Zbrojnych RP w zakresie wykrywania, śledzenia oraz ćwiczebnego przygotowania uzbrojenia do użycia w ramach działań obronnych przeciwko realnym celom Floty Bałtyckiej Federacji Rosyjskiej stanowią informacje niejawne”.
Wydział Prasowy - Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej

Miałoby to o wiele większy wydźwięk propagandowy niż pokazywanie elementów MJR w czasie pikników wojskowych, czy nawet w czasie defilady wojskowej w Warszawie z okazji Święta Wojska Polskiego. MON potwierdził, że w warszawskiej defiladzie wzięły udział "dwie mobilne wyrzutnie pocisków rakietowych oraz dwa wozy kierowania środkami walki". Nie było więc żadnej technicznej przeszkody, by jeden taki wóz i wyrzutnię rozstawiono chociażby na chronionym terenie punktów obserwacyjnych Marynarki Wojennej: PO-25 Rozewie (koło Władysławowa) i na PO-30 Skowronki (na Mierzei Wiślanej).

YouTube cover video
Rosjanie w odpowiedzi na natowskie manewry na Bałtyku propagandowo trenują swoje rakietowe baterie nadbrzeżne w zwalczaniu celów nawodnych przy polskim wybrzeżu
Rosjanie w odpowiedzi na natowskie manewry na Bałtyku propagandowo trenują swoje rakietowe baterie nadbrzeżne w zwalczaniu celów nawodnych przy polskim wybrzeżu
Autor. mil.ru/zrzut ekranu

Jeszcze większym policzkiem dla Rosjan byłoby, gdyby taki zestaw przejechał z Siemirowic do okolic litewskiej Kłajpedy, by stamtąd nakręcono film, jak NATO szybko reaguje na rosyjskie prowokacje. I to reaguje skutecznie, biorąc pod uwagę bezsilność okrętów Floty Bałtyckiej w odniesieniu do pocisków NSM. Owszem trasa ta liczy w jedną stronę 818 km, a na jej przejechanie potrzeba około 9 godzin. Jednak wściekłość Rosjan w całości by to zrekompensowała.

Czytaj też

Zresztą dokładnie w taki sposób działa rosyjski aparat propagandowy. Rosjanie natychmiast po rozpoczęciu jakichkolwiek manewrów NATO na Bałtyku informują o ćwiczeniach baterii kompleksów Bał i Bastion w Obwodzie Królewieckim. Co więcej, w materiałach wideo "niechcący" pokazuje się nawet zdjęcie ekranów komputerów z dobrze widoczną mapą polskiego wybrzeża jako celu "elektronicznych" ataków. Zwykli Rosjanie otrzymują w ten sposób prosty przekaz, że ich Flota Bałtycka jest gotowa i zdolna do walki z okrętami NATO.

YouTube cover video

O ile więc my wiemy, z jakim ograniczeniami może działać polska Marynarka Wojenna w zasięgu rosyjskich pocisków przeciwokrętowych, to zwykli Rosjanie nie wiedzą o bezsilności swoich okrętów nawodnych w starciu z polskimi rakietami NSM. Dlatego warto im to pokazywać, przy okazji szkoląc polskie obsady z działania w ramach obrony własnego kraju, jak również państw sojuszniczych.

I jeżeli już miałoby dojść do wizyty Prezydenta Dudy, to właśnie na takich doraźnych stanowiskach NDR-ów. Wtedy w świat poszłaby dobitna informacja, jakimi rzeczywiście środkami Polska dysponuje, by zmniejszyć zagrożenie ze strony rosyjskich okrętów nawodnych. A polscy obywatele byliby spokojniejsi.

Czytaj też

Reklama

Komentarze (18)

  1. thunder

    I dlatego Polsce potrzebna Marynarka Wojenna. 3 fregaty i 8 korwet tak jak planowano na ćwiczeniach w zasięgu rosyjskich radarów (o ile by coś zobaczyły) byłoby bardzo fajnym oddziaływaniem na tego typu ćwiczenia "sąsiada" niestety fregaty mamy dwie i to wiekowe a z korwety wyszedł patrolowiec... Oby to jak najszybciej by się zmieniło

    1. wojghan

      I 2 tysiące czołgów żeby rosyjskie Aligatory i Lancety się nie nudziły.

    2. Davien3

      @wojghan jak na razie to Aligatory spadaja jak ulegałki a w Lancetach kończa sie procki z kart graficznych bo Nvidia nałozyła embargpo na Rosję:))

  2. tagore

    Spokojna reakcja nie jest złą rzeczą, czy polskiej stronie potrzebne jest gromkie pokrzykiwanie?Aby zważć nastroje na pokładach czerwonej floty wystarczy włączyć dwu trzy krotnie radar naprowadzania na minimalny czas.

    1. Davien3

      @tagore w baterii NDR nie ma radaru naprowadzania bo NSM go nie potrzebuje ma całkowicie pasywne działanie z GSN oparta na IIR. radar jest jedynie wymagany ( czasami) do wskazania celu i tyle.

    2. wojghan

      "NDR nie ma radaru bo radar jest jedynie wymagany do wskazania celu." Umarłem ze śmiechu. O radarach NUR-15 (Odra TRS-15) w skaładzie NDR nie słyszaeś?

    3. Davien3

      @wojghan radar Nur-15 jedynie wskazuje cele dla NSM nie naprowadza pocisków bo nawet nie moze wiec doczytaj a nie głupio manipulujesz

  3. P9

    Pierwsze słyszę żeby jacyś obywatele byli zaniepokojeni rosyjskimi manewrami na Bałtyku. Obecnie Putin potrzebuje uwiarygodniania swoich posunięć poprzez tworzenie syndromu oblężonej twierdzy. Uważam że bardzo przydałyby mu się fotki wycelowanych wyrzutni w Polsce w stronę jego okrętów, a idealne byłyby te hipotetyczne - zwłaszcza ustawione specjalnie na pokaz i skopiowane z artykułu kmdra Dury. I komu by bardziej pomogło rozstawienie NDRów na Helu?

  4. Sympatyk

    Nie zgadzam się z ogólną teza materiału! Lepiej być cichym i skromnym niż wymachiwać szabelką a potem wiać gdzie pieprz rośnie! Na odwrót - polskie wojsko pokazało że nie musi nic robić bo ignoruje te ćwiczenia!!! A obecność Prezydenta to był prztyczek w zadarty nos ruskich, t.j "jestem tu na wybrzeżu i co mi zrobicie"!!!

    1. user_1048005

      A kto tu wymachuje szabelką? , NDR jest jednostką obrony wybrzeża .

  5. user_1048005

    Powyrzucało się doświadczonych dowódców to brakuje odpowiednich działań , gdyby podczas manewrów w Białorusi, postawili kilka Popradów w rejonie puszczy, w ramach ćwiczeń , to żaden śmigłowiec nie odważył by się wtargnąć w naszą przestrzeń powietrzną . A tak , z ręką w nocniku. I tyle w temacie.

  6. wojghan

    Przecież wszystkie NSM-y pojechały na Ukrainę to co mieli rozstawiać? Same radary? A może mieli Rosjan postraszyć tymi kilkoma ręcznymi wyrzutniami Gromów, które mają do "ochrony" ?

    1. Davien3

      @wojghan biorac pod uwage ze Rosjanie nie maja nic lepszego w MANPADS od tych Gromów ani nic lepszego od NSM.... A pociski sa nie bój zaby, na te kilka starych okretów w Bałtijsku wystarcza:)

    2. Oxi

      A może jakieś wskazówki, co do tego bredzenia o przekazaniu NSM-ów na Ukrainę. Zresztą po co im one, jak i tak maja duńskie Harpoony, a raszyści operują tylko w dużej/bezpiecznej odległości

  7. SAS

    Czy jak chirurg, który nigdy nie przeprowadził żadnej operacji, nagle wyjmie skalpel i zacznie ciąć powietrze, to czy nie wybije go to z rytmu codziennego pójścia na obiad w tym czasie?

  8. S0ket

    My nie straszymy wojskiem tylko prezydentem i premierem. Ciekawe czy jakieś baterie zostały u nas czy najlepsza broń w marynarce została oddana. Rosja tylko rozumie siłę a my jej nie pokazujemy niestety

  9. ALBERTk

    Mam nadzieję że nie oddamy tego sprzętu Ukrainie. To byłby sabotaż polskich zdolności na Bałtyku.

    1. wojghan

      Sprzętu nie, bo mają lepszy ale rakiety już oddaliśmy.

    2. Davien3

      @wojghan a jakie to Rakiety oddała Rosja dla Ukrainy??

    3. ALBERTk

      @wojghan i z czego niby te rakiety mieliby wystrzeliwać Ukraińcy?

  10. Cyber Will

    "prezydent w Gdynii" ?? A co to ma do rzeczy ?? A co do "wydźwięku propagandowego" to należy rozróżniać 2 rzeczy. 1. Defilady i pikniki są dla Polaków by pobudzać swiadomosć realiów geopolitycznych w społeczeństwie bo są jeszcze duże obszary "geopolitycznego analfabetyzmu" i dziecinnej naiwnosci. .Zresztą te rzeczy powinny być nauczane w szkołach srednich jako główne FILARY istnienia państwa obiok bezpieczeństw energetycznego i informacyjnego. 2. Moskwa wie jakim aktualnie potencjałem dysponujemy chocież niekoniecznie zna liczbę posiadanych pocisków np. JASSM-ER. czy tych NSM.

  11. Franek Dolas

    Robienie z igły widły. Nikogo te manewry specjalnie nie interesowały. Polacy którzy czują się zagrożeni dalej będą się tak czuli i nie pomoźe wystawianie żadnych baterii a Ruscy dalej będą wierzyli w niezwyciężoność swojej floty bo taka jest naturą ludzka- ludzie wierzą w to w co chcą wierzyć a właściwie w to ci jest dla nich wygodne. Ponadto niech p. Dura pisze wprost kto miał takie działania podejmować a nie sugerować że wizyta Prezydenta miała jakiś inny podtekst.

    1. wojghan

      Większość ludzi wierzy w to co im telewizor powie bo bez informacji z telewizora nie wiedzieliby, że mają oddychać.

  12. rwd

    Zmasowany atak rakietowy jest w stanie zniszczyć każdy okręt i to nieważne amerykański, chiński czy rosyjski. Dlatego w symulacjach konfliktu z Chinami, Amerykanie trzymają swoje zespoły lotniskowców do 1000 km od chińskich wybrzeży. W ukraińskiej wojnie rakiety udowodniły swoją wyższość nad czołgami, samolotami i okrętami. Dominacja rakiet jest niepodważalna i żadne syryjskie epizody czy poligonowe eksperymenty tego nie zmienią.

    1. Essex

      I włąłsnie dlatego na przekór wszystkim nasza MW szykuje się do wojny minowej.....

    2. Davien3

      @rwd USa trzymaja swoje lotniskowce nie 1000km od chińskiego brzegu ale w zasiegu lotnictwa pokładowego wiec sporo blizej Do tego Chiny nie maja jak zagrozic tym lotniskowcom

    3. Rusmongol

      Jakoś tymi rakietami nie zajęli Kijowa, Odessy, Charkowa. Tylko mi nie mów że nie chcieli. Już im się te rakiety kończą i kupują drony z Iranu czy rakiety od Korei pln. Przy takiej przewadze ognia nie są w stanie zdobyć nawet całego donbasu.

  13. oops

    A przepraszam, a Polska w ogóle jeszcze ma te NDR-y w ogóle - czy już poszły na Ukrainę za darmo, jak cała reszta?

    1. Rusmongol

      Na wasze szczescie jeszcze są w RP.

  14. Autor Komentarza

    A co ma piernik do wiatraka? no tak... wybory...

  15. Bellcross

    „szklenia”

  16. DBA

    Zgoda i dodatkowo takie posunięcie "przykryłoby" blamaż z białoruskimi śmigłowcami. Zresztą przypuszczalnie wyjazd Dudy do Gdyni był z tym związany

  17. Tomasz1979

    Teoretycznie należałoby sie zgodzić, ale ten medal ma dwie strony. Należy załozyć, że Polska zaczęła celowo grać w pewną grę zaczętą przez Rosjan. Jeżeli bowiem by w Polsce z powodów politycznych celowo i sztucznie podnosimy znaczenie manewrów rosyjskich to... zachęcamy RUS by było ich jeszcze więcej. Co podnesie RUS koszty tej wojny : znów muszą odciągać personel i dowódców od Ukrainy. Czyli w sumie jest nam to na rękę. Właśnie najgorzej byłoby dziś zapędzić ich jak do budy w portach czy ogólniej okręgu Królewieckim. Niech ćwiczą. Niech manewrują. Jak najwięcej. Skoro ruscy obywatele chcą to widzieć. Niech przerzucają sprzęt nawet na Białoruś. Wszytsko to odciąga ich od Ukrainy - defilują na Białorusi lub na Bałtyku zamiast na Zaporożu. Uważąm, że nasze władze to przejrzały i w to grają. I dobrze. Podobnym celem może być wzmiacnianie przez wojsko polskie granciy z BLR i rozdmuchanei sprawy Wagnera. Niech RUS na BLR teraz ściąga podobne siły do obrony BLR. Zamiast na UKR.

    1. Paweł P.

      Krótko zwięźle i na temat. Brawo!

  18. HataKumba

    Szokująca jest to, że u nas w wojsku nikt nie wpadł na taki pomysł

Reklama