Reklama

Polityka obronna

Kuriozalny atak na portal oryxspioenkop.com i "apel do MON" [OPINIA]

Autor. . Służba prasowa 26 Brygady Artylerii, Konstantin Liberow

Na mediach społecznościowych pojawiła się fala krytyki ze strony niektórych polskich użytkowników pod adresem portalu OSINT-owego oryxspioenkop.com. Chodziło o rzekome niedoszacowanie polskiej pomocy dla Ukrainy i przeszacowanie pomocy niemieckiej. Efekt – podkopanie wizerunku Polski jako państwa niosącego pomoc i kuriozalny „apel” do polskiego MON o ujawnienie szczegółów polskiej pomocy wojskowej.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Portal oryxspioenkop.com, od kilku lat znany jest jako miejsce, w którym zliczane są potwierdzone wizualnie straty sprzętu wojskowego na trwających na świecie wojnach. Jego znaczenie znacząco wzrosło wraz z rozpoczęciem się wojny na Ukrainie i z czasem stał się on najbardziej popularnym miejscem, z którego czerpane są informacje na temat potwierdzony strat obydwu stron konfliktu. Te – zebrane w jednym miejscu informacje są danymi źródłowymi umożliwiającymi przeprowadzanie analiz i wyciąganie wniosków na temat tego co dzieje się w czasie obecnej wojny, a z dorobku tego korzysta wiele mediów na świecie, w tym największe takie jak np. niedawno CNN, i – jak wiedzą nasi stali czytelnicy – przybliżamy te dane i wypływające z nich konkluzje także na stronach Defence24.pl

Czytaj też

Od ponad pół roku oryxspioenkop.com publikuje także dostępne informacje na temat dostaw uzbrojenia i sprzętu przekazywanego Ukrainie przez wspierające ją państwa. Zestawienia te są publikowane zarówno na podstawie źródeł filmowych bądź zdjęciowych pojawiających się w sieci, jak i na podstawie oświadczeń państw donatorów. Dane te, dotyczące poszczególnych państw, są prezentowane w osobnych artykułach. Są on wykorzystywane przez różne media na świecie, które na tej podstawie chętnie publikują zestawienia i rankingi państw jeśli chodzi o wartość przekazywanej pomocy wojskowej lub ilość przekazanego uzbrojenia.

Reklama

Czytaj też

W ostatnim czasie w zestawieniach tych na drugie miejsce po Stanach Zjednoczonych, przed Wielką Brytanie i Polskę trafiły Niemcy – dotychczas krytykowane za opieszałość i przekazywanie proporcjonalnie małych dostaw w porównaniu do ich potencjału.  Spowodowało to w mediach społecznościowych (Twitter) falę krytyki portalu oryxspioenkop.com przez niektórych polskich „ekspertów ds. wojskowości", popartych przez różnego rodzaju anonimowe profile (prawdopodobnie trolling), a zapewne także – porwanych powstałą w ten sposób falą – zwyczajnych użytkowników. Bardzo szybko wywiązała się nieprzyjemna wymiana zdań pomiędzy polskimi(?) użytkownikami Twittera a innymi czytelnikami oryxspioenkop.com z różnych miejsc na świecie, a także z przedstawicielami samego portalu. „Polscy eksperci" zaczęli m.in. podważać wiarygodność portalu.

Dla wielu postronnych czytelników portalu oryxspioenkop.com wyszło na to, że Polacy mieli pretensje do Niemców, że dają zbyt mało uzbrojenia Ukrainie, a teraz kiedy się to zmieniło mają pretensje, że stracili miejsce "na podium". Nie sposób dzisiaj ocenić jak mogło to zaszkodzić opinii o naszym państwie i niesionej przez nas pełnej poświęcenia pomocy i to mimo, że byli też liczni polscy użytkownicy, którzy stanęli w obronie portalu.

Czytaj też

Przyczyny sporu

Najważniejsze jest oczywiście skąd wziął się w ogóle przedmiot sporu, czyli wysokie wyniki Niemiec w rankingach i relatywnie niskie (czwarte po USA, Niemczech i Wielkiej Brytanii) miejsce Polski. Bierze się ono z różnej polityki informacyjnej prowadzonej przez właściwie ministerstwa w poszczególnych państwach. Polski MON informacje o polskiej pomocy utajnia, podczas gdy zachodni odpowiednicy o przekazywanym uzbrojeniu informują w sposób pełny lub zbliżony do pełnego. Do tego niemiecki MON obecnie wręcz wychodzi przed szereg i informuje oficjalnie nie tylko o dostawach zrealizowanych ale także planowanych. Być może jest to ze strony Niemiec próba poprawy wizerunku po wcześniejszej, delikatnie mówiąc, wstrzemięźliwości jeżeli chodzi o dostawy broni. Niezależnie jednak od tego jaka jest tego przyczyna, istnienie takich oficjalnych dokumentów podnosi Niemcy w rankingach, a polskie utajnianie informacji pozycję Polski obniża.

Intencją tego artykułu nie jest krytyka polityki informacyjne polskiego MON. Państwa posiadające wielkie zapasy sprzętu i oddalone od rosyjskiego zagrożenia jak Wielka Brytania, czy Niemcy mogą się chwalić obecnymi i planowanymi dostawami dla Ukrainy do woli, ale w przyfrontowej Polsce wcale nie jest to takie oczywiste. Zarówno ze względu na bezpieczeństwo Polski, która obecnie znajduje się w trakcie wielkiej przemiany generacyjnej sprzętu w swoich Siłach Zbrojnych, jak i ze względu na wojska ukraińskie.

Czytaj też

Krytyka obecnych działań informacyjnych polskiego MON, a taka nastąpiła po tłumaczeniu oryxspioenkop.com dlaczego podaje miejscami niskie estymacje, wydaje się więc niepoważna. Żeby nie powiedzieć – podejrzana. Podobnie, jak skierowany na podstawie odpowiedzi portalu „apel" do polskiego MON, o ujawnienie skali pomocy, ilości, typów sprzętu itp.

Należy jednak zadać sobie pytanie: jakie znaczenie mają dziś te rankingi? W opinii autora tego artykułu żadne albo minimalne. Polski wkład w pomoc dla Ukrainy nie jest dzisiaj w żaden sposób kwestionowany - ani na samej Ukrainie (której służby najlepiej wiedzą jaki sprzęt i od kogo otrzymała) ani na szeroko pojętym "Zachodzie".

Jest raczej wątpliwe, żeby Ukraina - nawet zwycięska - kierowała się po wojnie rankingami tworzonymi na bieżąco w czasie wojny na użytek opinii publicznej przy wyborze swoich partnerów gospodarczych i politycznych na kolejne lata. Odbudowa tego kraju będzie zadaniem trudnym i tutaj siłą rzeczy będzie odgrywało to, kto zaoferuje najlepsze warunki handlowe i co będzie z punktu widzenia Ukrainy najbardziej korzystne. Jeśli nawet będą brane pod uwagę sympatie związane ze świadczoną pomocą i dostawami sprzętu wojskowego, to na pewno zgodnie z realnym wkładem państw, a nie rankingami publikowanymi dzisiaj w prasie czy Internecie.

Na temat prawdziwej wielkości dostaw sprzętu dla Ukrainy i innych aspektów tej wojny rzetelne opracowania powstaną wiele lat po jej zakończeniu. Dopiero one będą mogły bazować na rzetelnych, przynajmniej częściowo wypranych z propagandy obydwu stron i odtajnionych informacjach. I wtedy tak naprawdę dowiemy się jaki był wymiar całkowity pomocy, i jaki był w niej udział poszczególnych państw.

Reklama

Komentarze (12)

  1. Eytu

    Jak małe dzieci, polscy politycy. Nie dziwię się że Rosjanie mają wszystkie maile polityków u siebie online. Niech piszą, że Polska nic nie dostarcza. Pomagacie Ukrainie, aby was chwalić, czy aby Ukraina oparła się przed komunizmem? Piaskownica!!!

  2. Mama Leona

    jedni dokładają a drudzy klepną biznes

  3. Birubar

    Problem w sumie nie leży po stronie Oryxa tylko Niemcow którzy najpierw manipulują danymi o pomocy, o czym pisało OSW w styczniu, a później raporty teoretycznie niezależnej org. wykorzystują propagandowo do lewarowania swojej pozycji i umniejszania naszej w kwestii pomocy ukr. na arenie miedzynarodowej, patrzcie wypowiedzi Sholza z USA z ostatniego weekendu.

    1. Krzysztof33

      Widzę, że teraz problem jest w tym, że Niemcy sprzęt dostarczają ;) To nie jest wyścig ani parada piękności, a Niemcy wysyłają mnóstwo rzeczy, także środki i wyposażenie medyczne oprócz broni.

    2. P9

      Krzysztof, problem nie jest w tym że dostarczają, tylko kiedy wreszcie dostarczą to co potrzebują Ukraińcy zwłaszcza do walki. No właśnie to nie jest parada równości ani pokaz świateł na niebie np. w postaci 35mln żarówek LED, do których i tak nie ma prądu.

    3. DBA

      Krzysztof33@ a ile i jakich pododdziałów taktycznych ( batalion, dywizjon, brygada) wyposażyły Niemcy w uzbrojenie podstawowe?. Choć oczywiście w ramach kreatywnej ksiegowosci można liczyć , że jeden T72M1 jest warty tyle samo co 10 niemieckich hełmów - bo przeciez czołg stary, pokomunistyczny, a hełmy taki europejskie blank nówki. Podobny "barter" oboiwiazywał w stosunkach handlowych ZSRS z jego satelitami

  4. Ryś

    Pan redaktor byłbym łaskaw wyjaśnić dlaczego naszym zachodnimi sąsiadom tak bardzo zależy na tym drugim miejscu (medialnym) wśród państw udzielających pomocy? Odpowiedzi jest oczywista jeśli ten ukraiński portal jest cytowany na świecie to zostanie wykreowana medialna rzeczywistość w którą uwierzą ludzie , to tak jak z drugą wojną światową gdzie źli są naziści i pomagający im Polacy. Nosimy walczyć o uczciwość. Ten ukraiński portal może przecież tak jak przy liczeniu strat na froncie liczyć tylko suche fakty a nie doniesienia medialne

    1. bc

      Jaki Ukraiński portal?

    2. DBA

      Nie zgadzam się z tezą artykułu. Ukrywanie przez Polskę danych o ilości sprzętu przekazanych Ukrainie jest piarową głupotą. I tak ruska agentura działająca w Polsce i na Ukrainie doskonale wie co zostało przekazane. Bo przecież opinia publiczna w krajach nie będących blisko tej wojny swoja wiedzę czerpie z takich publikacji. Jak tak dalej pójdzie za kilka lat okaże się, że to przecież „Polska napadła na Ukrainę ( bo przecież takie tezy stawiał pan z Chobolina i i słynny finansista z Bydgoszczu), Rosja jej broniła, a tylko Niemcy dostarczały uzbrojenie”. Polska od zawsze miała w Rosji przechlapane, szczególnie jak stała jej na drodze „drang nach Westen” i takie publikacje nam nie zaszkodzą, co najwyżej znowu odezwie skowyt trolli o „rozbrajaniu się”. Będzie to najnormalniejsze darmowe, reklamowe działanie marketingowe, że stoimy blisko USA po tej dobrej stronie. A dla oponentów – który kraj wyposażył w podstawowe uzbrojenie więcej niż 3 ukraińskie brygady zmech?

  5. patriota39

    W podawaniu informacji, szczególnie tak wrażliwych, należy być bardzo ostrożnym. Podobno z zestawów S-125 przekazaliśmy Ukraińcom tylko same wyrzutnie na podwoziu gąsienicowym, bo tylko nimi byli zainteresowani. Czołgów PT-91 chcieli nawet 200, Polacy odmówili. Dostarczyli równowartość dwóch ukraińskich (nie polskich!) batalionów czołgów. Na Ukrainę dotarło także 16 pojazdów z wyrzutniami 9K33. W dostawach ogromnych ilości amunicji artyleryjskiej radzieckich kalibrów Polska była tylko pośrednikiem.

  6. szczebelek

    Jest tylko jedno podłoże i to polityczne... Każda sprawa nie ważne co zrobisz jest oklepywana, bo źle w zeszłym roku ci sami ludzi pisali po co rozbrajamy WP wiedząc, że dajemy sprzęt z jednostek, a teraz ci sami ludzie radzą by wysłać wszystkie migi... Z jednej strony pretensje o rozbrajanie, a z drugiej gdy Ukraina ma już szanse i liczy się dobra opinia państwa nagle ktoś chce pokazać, że mamy kompleksy względem Niemiec oraz traktujemy pomoc jak rywalizację. Rok wyborczy drodzy państwo to jest główny powód. My i Ukraińcy znamy skalę pomocy, więc nie dajmy się poróznić, a oryx też nie jest świętą krową.

    1. WołanieNaPuszczy

      @szczebelek - Mam nadzieję, że nie jest świętą krową. Choć po tym jak ich bronią, mam poważne obawy. Powiem tak, politycy są krótkowzroczni, aby do wyborów, a w razie czego uciekną za granicę. Wszyscy, nieważne, z której opcji tak postępują. Ja od dawna jestem przeciwko rozbrajaniu Polskiej armii, bo nikt za nas Polski nie będzie bronił, proszę nie wierzyć w niebezpieczne mrzonki. Ale też jak coś daliśmy, nie powinien ten nasz wkład być umniejszany

    2. P9

      WołanieNaP, a ja mam nadzieję że nie jesteś ruskim trolem, tylko zakompleksionym obywatelem UE. Jakoś tylko polski ambasador nie uciekł w czasie bitwy o Kijów i kto najwięcej podróży zagranicznych wykonał na Ukrainę, kiedy ruscy stali całkiem blisko Kijowa, łatwo sprawdzić. Stąd właśnie ważne z której opcji, bo niektórzy prawie wcale tam nie jeżdżą, tylko mówią o swoich planach. Stąd taki ranking nigdy się NIE OBRONI. To co podoba mi się w Niemcach to ich zdyscyplinowanie i przede wszystkim brak bezmyślnej nagonki za granicą na swój kraj, bo to tam poważnie przestępstwo. Dlatego mają przewagę, grają na siebie, a dopiero później na UE. Póki będziemy podzieleni, będziemy rozgrywani i tyle. Putin lubi tylko takich podzielonych.

    3. AmiKotka

      Tak właśnie. P9 masz rację.

  7. Kamil123

    Artykuł bardzo w punkt i niezwykle trzeźwy komentarz. Specyfika wszelkich korespondentów wojennych z twittera i blogerów militarnych opiera się na zasiegach, komentarzach, fermencie, itd. można by powiedzieć celebryctwo branżowe :) Bez złośliwości, taka specyfika tego fachu i takie "prawa" tym kierują. Ale w całym szaleństwie bardzo dobrze jeśli ktoś z boku w pewnej chwili wyciąga żółtą kartkę.

    1. pzoladek6

      To dlaczego Oryx podaje co niemcy zamierzają dać a to co polska juz nie np Twarde 14 leopardów ? Dziwa to wybiórczość

    2. WołanieNaPuszczy

      pzoladek6@ W pełni się zgadzam, znów zamiata się problem pod dywan, bo niewygodny. Tylko prawda jest ciekawa

  8. rwd

    W dziedzinie informacji niestety trzeba rozpychać się łokciami żeby zaistnieć. Tych którzy są powściągliwi i siedzą cicho nikt nie zauważy choćby intencję mieli ze wszech miar słuszną i z różnych względów zrozumiałą, to jednak dla świata będą bezbarwni i nijacy. Należy bić się o swoje sprawy, pozycję i renomę, bo skromność w dzisiejszych czasach nie popłaca.

    1. HataKumba

      Faktem jest, że 14 leopardów z Niemiec i challengery wszystkie media zachodnie podają jako przykład gejmczendżera. Jakby te kilkanaście sztuk robiło jakąś wielką różnicę na froncie, w przeciwieństwie do 300 czołgów z Polski, które w takiej ilości różnice mogą zrobić. Zresztą jeśli już podają info o tych polskich przekazanych czołgach to piszą o nich jak o jakimś złomie, chociaż dobrze wiemy że t-72 bez moderki nie ma szans choćby z naszym twardym. Przy okazji jednym tchem wymieniają czołgi od Polaków i Czechów nie podając ilości co sugeruje że w zasadzie to i Polska i Czechy dały po tyle samo. Nie chodzi o chwalenie się i walkę o medale w tym wyścigu kto dał więcej, ale jeśli już nasz premier czy minister chlapnie w wywiadzie ilością przekazanego sprzętu to mimo tego, że nie wynika to z żadnych oficjalnych dokumentów można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że nie wali ściemy. A ruscy mimo, że są dzikusami to nie idioci i na pewno monitorują takie wypowiedzi.

  9. Z lewej strony

    Dokładnie. Nie można mieć pretensji do Oryxa za to, że konsekwentnie trzyma się swojej metody liczenia opartej na wizualnym potwierdzeniu przekazania danego sprzętu lub oficjalnego komunikatu danego kraju. Wymuszanie liczenia na podstawie "bo wszyscy wiedzą" lub "bo ktoś powiedział" zniszczyłoby całą jego pracę. Dodatkowo jeżeli polskie i ukraińskie władze nie podają dokładnie ilości przekazanego przez nas sprzętu to znaczy, że jest tego jakiś cel i też trzeba to uszanować. Po wojnie zapewne się dowiemy. A tak w ogóle to pomaganie Ukrainie to nie zawody. Cała ta akcja przyniosła więcej wstydu niż pożytku.

    1. figs

      Oryx nie opiera się tylko na wizualnym potwierdzeniu w statystykach prezentowanych na twitterze. Ujmuje w nich sprzęt oficjalnie ogłoszony jako "to be delivered". Polecam przejrzeć te raporty i źródła na dole, Ogólnie mam mieszane uczucia, zwłaszcza po ostatnich słowach ambasadora niemiec (o polskich "5 minutach") a i kapitan Lisowski może mieć rację, że MON robi błąd i nasz pozytywny PR zostanie sprowadzony do ziemi pod koniec tej wojny (nie pierwszy raz), lekceważący ton D24 na ten temat jest trochę nieodpowiedzialny i słaby.

  10. Czesław

    Czym innym jest autonomiczne prawo oryxa do tworzenia zestawień, a czym innym jest kreowanie wg nich, rankingów promowanych jako wiarygodne.

  11. bc

    Skąd zdziwienie że Holendrzy pompują Niemców? Cały problem w tym że ten ranking stał się podstawą kształtowania narracji w zachodnich społeczeństwach(daliśmy więcej niż sąsiednia Polska więc już wystarczy itp.). Dla jednych jest tanim sposobem na "podkręcanie" i usprawiedliwianie skali swojej pomocy, dla drugich sposobem na umniejszanie pomocy innych i dysproporcji w porównaniu do swojej bo jak niema tego w oryxie to to tylko mit. Stąd przydała by się jakaś nieoficjalna akcja propagandowa by nakreślić rzeczywistą skalę(ale nie konkretne liczby i kategorie) pomocy PL, wyliczyć pomoc humanitarną itp co do sztuki a z pomocy militarnej zrobić szydrę(memy, stare filmiki z poligonów) że tego nie daliśmy i tego też nie, albo przeliczyć ją na kilogramy metali.

  12. Chyżwar

    Że MON nabrał wody w usta trudno się dziwić. Choć i tak są ludzie, którzy bez komunikatów z MONu potrafią policzyć to i owo choćby przez dostęp do kamer drogowych.

Reklama