Reklama

Geopolityka

Koniec konferencji bliskowschodniej. Początek procesu warszawskiego?

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas konferencji prasowej z szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem. Fot. Tymon Markowski / MSZ
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas konferencji prasowej z szefem MSZ Jackiem Czaputowiczem. Fot. Tymon Markowski / MSZ

Szefowie dyplomacji Polski i USA Jacek Czaputowicz i Mike Pompeo ogłosili w czwartek, na zakończenie konferencji bliskowschodniej w Warszawie, że powstanie siedem międzynarodowych grup roboczych do spraw pokoju i bezpieczeństwa w tym regionie. Ma to być początek działań, które zostały określone mianem „procesu warszawskiego”.

O powstaniu grup roboczych Czaputowicz i Pompeo poinformowali we wspólnym oświadczeniu na zakończenie konferencji, która od środy obradowała w Warszawie. Polska i USA były współgospodarzami tego wydarzenia. Do naszego kraju przyjechali przedstawiciele kilkudziesięciu państw, w tym bliskowschodnich i europejskich. Wiele z nich – zauważyli obaj szefowie dyplomacji – wyraziło gotowość do wspólnego działania na rzecz lepszej przyszłości regionu i jego mieszkańców.

Międzynarodowe grupy robocze mają się zająć siedmioma obszarami. Będą to:

  1. walka z terroryzmem i jego nielegalnym finansowaniem;
  2. ograniczanie proliferacji broni rakietowej;
  3. bezpieczeństwa na morzu i w przestrzeni powietrznej;
  4. cyberbezpieczeństwo;
  5. bezpieczeństwo energetyczne;
  6. sprawy humanitarne i uchodźcy;
  7. bezprawne zatrzymania i prawa człowieka.

Grupy mają teraz zbierać się na szczeblu roboczym na całym świecie – zapowiedziano w oświadczeniu. Bardziej szczegółowe informacje mają się pojawić w najbliższych tygodniach.

W deklaracji współprzewodniczących konferencji bliskowschodniej pojawiła się także zapowiedź rozpoczęcia czegoś, co zostało określone mianem "procesu warszawskiego".

Oba nasze kraje mają nadzieję, że ta konferencja i kolejne grupy robocze będą początkiem procesu warszawskiego – wspólnego, dynamicznego wysiłku, który spowoduje postęp we wskazanych i innych ważnych kwestiach w regionie.

oświadczenie sekretarza stanu USA Mike’a Pompeo i szefa MSZ Jacka Czaputowicza

O nadziei na rozpoczęcie procesu warszawskiego Czaputowicz mówił w ostatnich dniach wielokrotnie. We wspólnym oświadczeniu takiego określenia po raz pierwszy użyli także Amerykanie.

Na obradach w Warszawie administracja USA przedstawiła wstępne założenia planu rozwiązania sporu palestyńsko-izraelskiego. Całość ma być jednak przedstawiona po kwietniowych wyborach w Izraelu.

Pompeo, podobnie jak wcześniej w czwartek wiceprezydent USA Mike Pence, który również uczestniczył w konferencji bliskowschodniej, w bardzo negatywnych słowach wypowiedział się o roli Iranu w regionie i podkreślił, że presja na to państwo musi się zwiększyć. – Wszystkie kraje świata powinny przeciwstawić się dawaniu Hasanowi Rowhani'emu (prezydent Iranu – przyp. red.) pieniędzy, których można użyć do sponsorowania terroryzmu – powiedział Pompeo.

Czaputowicz relacjonował, że podczas obrad państwa Bliskiego Wschodu wskazywały na Iran jako na czynnik, który destabilizuje sytuację. Z kolei Pompeo dodał: – Na sali obrad nie było nikogo, kto by bronił Iranu.

Szef polskiego MSZ zaznaczył, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone podzielają diagnozę sytuacji na Bliskim Wschodzie i podobnie widzą problemy, w tym "negatywną rolę Iranu". – Iran nie był przedmiotem obrad, natomiast w różnych aspektach horyzontalnego podejścia do problemów rola tego państwa się pojawiała – mówił Czaputowicz.

Polski minister dodał, że to, co różni UE i USA, to sposoby działania – Amerykanie wypowiedzieli porozumienie nuklearne z Iranem, Europejczycy (w tym Polska) chcą jego utrzymania i uważają, że odgrywa ono pozytywną rolę. – Z perspektywy Polski różnica między stanowiskiem Unii Europejskiej a Stanów Zjednoczonych nie jest tak duża. – przekonywał szef MSZ, odnosząc się do europejskiego mechanizmu finansowania wymiany z Iranem poza kontrolą USA.

Czaputowicz i Pompeo podkreślili, że w Warszawie, w jednym miejscu rozmawiali ze sobą przedstawiciele państw arabskich i Izraela. – Być może jest to zapowiedź nowego rozdziału stosunków politycznych na Bliskim Wschodzie. Chcielibyśmy, żeby tak się stało, bowiem te strony powinny ze sobą rozmawiać. Jest to warunek trwałego pokoju i bezpieczeństwa w tym regionie – powiedział szef MSZ.

W konferencji bliskowschodniej w Warszawie wzięło udział kilkadziesiąt państw, w tym wszystkie kraje Unii Europejskiej oraz wiele państw Bliskiego Wschodu (m.in. Arabia Saudyjska, Izrael, Katar, Jemen, Jordania, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie).

Iran nie został zaproszony na obrady. Władze tego państwa uważają, że spotkanie było wymierzone właśnie w nie.

Do Warszawy nie przyjechała także szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini (w czwartek była na naradzie ministrów obrony NATO w Brukseli). Zaproszenia nie przyjęła także Autonomia Palestyńska. Natomiast Rosja zorganizowała tego dnia w Soczi spotkanie przywódców Turcji i Iranu.

Reklama

Komentarze (14)

  1. Godność osoby ludzkiej

    +Katalina - wojna w Syrii ma miejsce tylko i wyłącznie dlatego, że USA tego chciały i chwała Iranowi, że przyszedł z pomocą mordowanym przez USA chrześcijanom Syrii. To ciekawe, że katolicka Polska nie narzuciła jako temat konferencji ochronę chrześcijan Bliskiego Wschodu. Tylko Węgry postawiły to na porządku obrad poza oficjalnym przebiegiem konferencji. _______ Antyamerykanizm nie jest w żadnych "genach", lecz wynika z tego, że państwa UE i UE jako organizacja mają w konstytucjach nakaz obrony godności osoby ludzkiej przez rząd i państwo, a USA nie chcą takiego prawnego zobowiązania, aby móc łamać godność człowieka obywateli własnych i cudzych.

  2. sża

    Konferencja - próba podsumowania. W założeniu miał na niej najbardziej oberwać Iran, a najbardziej oberwała...Polska. I tak na samym początku amerykański sekr. stanu Mike Pompeo sprowadził nas do parteru przypominając, że obowiązuje ustawa 447, a z Polski do USA nie płyną jeszcze te miliardy dolarów za mienie bezspadkowe, a więc o Fort Trump możemy zapomnieć. Następnie premier Izraela Netanjahu palnął o nas to co myśli, czyli że Polacy współuczestniczyli w Holocauście współpracując z Niemcami. Co zresztą wywołało burzę dyplomatyczną, która może mieć poważne konsekwencje na przyszłość. I na koniec amerykańska dziennikarka podsumowała nas głosząc, że powstańcy żydowscy w Gettcie walczyli z "polskim nazistowskim rządem". To tyle co o nas sądzą nasi najwięksi obecnie sojusznicy, czyli USA i Izrael. Warto było w to wchodzić?

  3. Karkses

    Kto jak kto ale Polska powinna wiedzieć jak to jest kiedy obradują mocarstwa o czyimś losie bez jego udziału. Polska z racji swojej historii i jako współgospodarz powinna zaprosić Iran na konferencję i stawiać to jako twardy warunek. To jest taki pokaz hipokryzji w wykonaniu amerykanów, arabów i żydów, że jest wręcz rażące. Jaką oni mają czelność mówić o sponsorowaniu terroryzmu? To co USA, Izrael i Arabia Saudyjska robią na Bliskim Wschodzie i szerzej na świecie to jest sponsorowanie terroryzmu, Iran się tylko broni jak może i stara się zachować suwerenność. No ale wiadomo jak nie liże się tyłka USA to jest się wielkim zagrożeniem dla świata. Bo już AS kupuje dużo broni z USA i jakoś sponsorowanie przez nią wahabizmu, zabicie w Turcji dziennikarza i bombardowanie Jemenu to naprawdę przyczynianie się do procesów pokojowych na Bliskim Wschodzie.

  4. Aleberto Tąba

    ta konferencja to jedna wielka katastrofa dla Polski. Przecież USA i Izrael praktycznie zapowiedziały wojnę przeciwko Iranowi. A w trakcie i po konferencji jeszcze kilka razy oberwaliśmy od Pompeo, Pence'a i Netanjahu.

  5. Katalina

    W oceanach bełkotu dyskredytującego konferencję pojawiających się nawet w tzw analizach tzw. ekspertów trudno znaleźć nawet ziarenko prawdy. Iran jest przecież głównym "sponsorem" wojny w Syrii i terrorystycznego Hezbollahu. Iran co chwilę zapowiada utopienie Izraela w morzu krwi. Iran nadal prowadzi program atomowy pod pozorem badań cywilnych. Porozumienie wynegocjonowane przez państwa EU, wiemy o kogo chodzi, to pozory. Pazerne Niemcy i Francja chciały otwarcie rynku, zgodził się na to Obama - osoba nie mająca większego pojęcia o problemach świata. A Palestyńczycy to kto? Konferencja była pierwszą od lat możliwością spotkania państw arabskich będących w poważnym konflikcie np: sprawa Kataru. Liga arabska od lat nie funkcjonuje. Obok uczestnictwo USA i Izraela. To mało? Dyskredytacja konferencji to raz robota trolli spod Petersburga a dwa wiecznie skwaszonych malkontentów dla których wszystko jest złe i niedobre. A najgorsi są Jankesi. Skoro są tacy źli i pojedź sobie człowieku do Rosji, Iranu, Chin albo nawet Turcji i pożyj tam skoro cię uwiera polskość i Polska. Jesteśmy niestałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ a to zobowiązuje. Dla nich jednak dobra pozycja to miejsce na spotkaniach w których gra Berlin albo Paryż. Miejsce w przedostatnim rzędzie gdzie Polacy mają szansę siedzieć cicho. Antyamerykanizm Francuzi mają w genach. Z odwiecznej nienawiści do Anglików przeflancowali ją na USA, itd. itd... Czy mikromania jest cechą polskości? Nie, na pewno nie.

  6. Mono

    Po co się wychylamy? Co na tym zyskujemy ze zgadzamy się by opluwali nas na konferencji Netanjahu i Pompeo oskarżając o holokaust. Kiedy się nauczymy sami siebie szanować?

  7. Zawisza_Zielony

    Bo to nie była zadna konferencja tylko narada wojenna. Persowie to dumny narod długo na tego nie zapomną.

  8. Trzeźwy

    Angażujemy się bezpłatnie, nie powstały żadne zobowiązania wobec Polski. Nasze znaczenie w UE nawet spadło, bo wszyscy boją się, że USA coś knują, aby wymusić na państwach UE udział w kolejnej bliskowschodniej zbrodniczej wojnie USA, a Polska jako instrument USA ma ułatwiać to wymuszanie. W reakcji obronnej każdy w UE będzie maksymalnie obniżał znaczenie i wpływy Polski w UE, odmawiał głosowania w naszym interesie, za naszymi plecami wszywscy będą przeciw nam nawet bez jakiejś formalnej zmowy. Wynika to zresztą nie tylko z polityki USA polegającej na zręcznym izolowaniu Polski w UE czy to Irakiem, czy to torturami, czy to tą konferencją, ale także zwalczaniem przez Polskę przemysłu lotniczego, rakietowego i szerzej zbrojeniowego UE przez kupowanie np. gorszych o całą generację, o wiele, wiele droższych w używaniu i znacznie mniej bezpiecznych od europejskiego Falcona 7X samolotów rządowych z USA Gulfstream 550. Biorąc pod uwagę, że prawie cała wymiana gospodarcza Polłski musi mieć miejsce z UE, bo jest najbardziej zyskowna, a obiektywnie nie może zwiększyć się ponad znikome 4% z USA, to oczywistym jest, że tą konferencją nie tylko, że nic nie zyskaliśmy, lecz przeciwnie bardzo dużo straciliśmy, co przekłada się na hamowanie rozwoju Polski i wzrostu zamożności Polaków.

  9. Zygmunt

    Proces Warszawski, grupy robocze, czyli - wojno trwaj nadal.

  10. xyz

    Tą konferencja to jedna wielka klapa zorganizowana przez USA i Izrael w Polsce. Wszyscy rzucili się na Iran, który jest skonflikotowany tylko z tymi 2 krajami. Do momentu ogłoszenia konferencji mieliśmy z tym krajem dobre relacje. Z Iranu moglibyśmy ściągać tani gaz i eksporotwać towary. A tak zostaliśmy 3 wrogiem tego państwa. A na koniec konferencji premier Izraela podsumował co myśli o Polsce i polakach.

  11. Marcin

    Czemu nie napisaliście iż Pompeo upomniał się o tak zwane "mienie utracone" co jest niesamowitym zagrożeniem dla Polski ???

  12. Urko

    @ Andrettoni - Nas też nie miał kto bronić: "Naród polski współpracował z nazistowskim reżimem w zabijaniu Żydów w ramach Holokaustu" - powiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu wczorajszy cytat z "Jerusalem Post" relacjonującym wizytę izraelskiego premiera w Muzeum Historii Żydów Polskich. Podobno też pan Pompeo w czasie konferencji próbował delikatnie zmobilizować polski rząd do szybszego zwracania pożydowskich nieruchomości...

  13. krzys

    Bezprawne zatrzymania i prawa człowieka proponuję dać AS pod kontrolę, mają w tym wprawę. Nie będzie to większe przegięcie niż oddanie im tematu praw kobiet w ONZ.

  14. Andrettoni

    Nie było nikogo kto by bronił Iranu, bo nikogo takiego nie zaproszono. Jeżeli rozmawiamy z samymi "potakiwaczami" to prowadzi donikąd, bo nie ma dyskusji. Co by było, gdyby w Wersalu nie było przedstawicieli Polski? Nie byłoby Polski. Do tego jak sankcje miałyby być skuteczne jak nie zaproszono Chin czy Indii? Jeżeli sankcje dotyczą tylko USA i UE z jednej strony, a Iranu z drugiej, a resztę świata się pomija, to nie są to żadne sankcje, a tylko ograniczenie liczby klientów. Co więcej pośrednio USA wspiera swojego przeciwnika - Chiny, bo nie mają one żadnej konkurencji. Sankcje nie działają w świecie wielobiegunowym, tylko zmieniają polaryzacje powiązań. To tak jakby dobrowolnie oddać kawałek świata w strefę wpływów konkurencyjnego kraju.

Reklama