Reklama

Komisje za wypowiedzeniem zakazu min, bez dyskusji o zastrzeżeniach

Fot. kpt Ewa Nowicka-Szlufik
Fot. kpt Ewa Nowicka-Szlufik

Sejmowe komisje obrony i spraw zagranicznych poparły we wtorek bez poprawek projekt ustawy upoważniającej prezydenta do wypowiedzenia Konwencji ottawskiej zakazującej min przeciwpiechotnych. Większość posłów opowiedziała się za zakończeniem dyskusji bez przedstawienia zastrzeżeń Czerwonego Krzyża.

MON ponownie zapewniło, że Polska, którą sytuacja zmusza do wypowiedzenia Konwencji, będzie się nadal przestrzegać konwencji genewskich i kierować humanitaryzmem, także w odniesieniu do min przeciwpiechotnych. Za pozytywną rekomendacją dla projektu opowiedziało się 50 posłów, czworo było przeciw, nikt się nie wstrzymał.

Reklama

MON: Niezmienne wartości, ewoluujące środki

„Uznajemy znaczenie Konwencji ottawskiej jako istotnego instrumentu dyplomacji rozbrojeniowej. Jednakże dalsze związanie Konwencją stawia Polskę w bardzo niekorzystnej sytuacji z uwagi na fakt, że potencjalni przeciwnicy mogą wykorzystać nierównowagi zdolności wojskowych wynikające z naszych prawnych i moralnych ograniczeń” – argumentował wiceminister obrony Paweł Zalewski. Według niego „RP jest zmuszona do wystąpienia z Konwencji”, z zachowaniem sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia, a „decyzja, podjęta w interesie bezpieczeństwa narodowego, nie pozostaje w sprzeczności z pełnym przestrzeganiem przez Rzeczpospolitą Polską zasad międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym obrony ludności cywilnej i obiektów cywilnych podczas konfliktu zbrojnego”. „Nasze wartości pozostają niezmienne, mimo iż narzędzia naszej obrony narodowej ewoluują, aby sprostać rosnącym zagrożeniom” – dodał wiceszef MON.

Czytaj też

Zapewnił, że mimo wycofania się z Konwencji ottawskiej Polska nadal będzie przestrzegać konwencji genewskich i zmienionego protokołu do CCW (o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych), który określa procedury użycia min przeciwpiechotnych i ogranicza ich stosowanie, także jeśli dany kraj nie jest stroną Konwencji ottawskiej. „Polska będzie podejmować wszelkie niezbędne środki w celu złagodzenia ewentualnych skutków użycia min przeciwpiechotnych poprzez ustanowienie ścisłych zasad i procedur oraz wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych” – zadeklarował Zalewski. Zapowiedział też dalsze zaangażowanie w „inicjatywy mające na celu propagowanie działań w zakresie rozminowywania, rozminowywania po zakończeniu konfliktu oraz pomocy ofiarom min”, podejmowane w ramach UE,. Przypomniał, że „nie tylko Polska wyciągnęła wnioski z agresji Rosji na Ukrainę, aby lepiej przygotować się na ewentualność obrony granic NATO i UE”, a decyzje i wypowiedzeniu Traktatu ottawskiego podjęły także Estonia, Finlandia, Łotwa i Litwa.

Czytaj też

Posłuchać o zastrzeżeniach

Małgorzata Tracz (KO) apelowała, by wysłuchać kontrargumentów natury humanitarnej i by udzielić głosu przedstawicielce Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Zwróciła uwagę, że podczas pierwszego czytania projektu przedstawiciele strony społecznej nie mieli okazji przedstawić swoich racji. Wyraziła przekonanie, że „mamy też alternatywne technologie, które pozwalają bronić granic, a pozwalają minimalizować ofiary cywilne”. Dodała, że raporty z lat 90. o skutkach użycia tej broni, przygotowane także na podstawie wiedzy wojskowych, nie straciły na aktualności, ponieważ w razie użycia min przez państwa NATO, będą to także ponad trzydziestoletnie miny produkcji amerykańskiej.

„Pani chyba nie ma pojęcia jak wygląda rzeczywista kinetyczna wojna” – odpowiedziała jej klubowa koleżanka Joanna Kluzik-Rostkowska. Powołując się na rozmowy z ukraińskimi żołnierzami, powtórzyła argument, że użycie przez min przeciwpiechotnych spowolniło postępy rosyjskiej inwazji w 2022 roku. Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę, że Ukraina nie wystąpiła z Konwencji, lecz nie zniszczyła wszystkich swoich min.

Jak mówiła, wypowiedzenie konwencji jest konieczne, by Polska mogła legalnie kupować miny przeciwpiechotne i „musimy wystąpić z Konwencji, żeby się zabezpieczyć”. „Jeżeli dojdzie do konfliktu kinetycznego, my te miny i tak na naszym terytorium będziemy mieć. Pytanie, czy to będą wyłącznie miny rosyjskie, które będą atakowały nas, czy będziemy mieć również swoje, dzięki którym będziemy mogli się bronić” – mówiła Kluzik-Rostkowska. Według niej Polska potrzebuje „milionów min, żeby aktywnie bronić swojej granicy”.

Reklama

Andrzej Zapałowski (Konfederacja) nazwał miny przeciwpiechotne „podstawowym środkiem prowadzenia działań obronnych”. Dodał, że „wszystkie znane mu ekspertyzy z ostatnich 30 lat, które wyszły spod ręki fachowców, alarmowały”, by nie rezygnować z min przeciwpiechotnych. Zgłosił wniosek o zakończenie dyskusji i głosowanie.

„Jeżeli argumenty za wypowiedzeniem Konwencji są tak silne, przekonujące i niezachwiane, jak państwo mówią, to chyba nie ma problemu, żeby przedstawiciele Czerwonego Krzyża zabrali głos” – powiedział Maciej Konieczny (Razem). Komisje przychyliły się jednak do wniosku posła Konfederacji.

„Podchodzimy do wszelkich zastrzeżeń dotyczących kwestii humanitarnych bardzo poważnie. Znamy i szanujemy stanowisko Czerwonego Krzyża. Sytuacja, w której się znaleźliśmy, niestety zmusza nas do takich działań” - zapewnił Zalewski. „Będziemy używać tych min wyłącznie w okresie zagrożenia wojennego, dopiero wtedy” - podkreślił. „Posiadamy także krajowe alternatywne systemy sterowanych ładunków wybuchowych” dodał. Zaznaczył, że „niestety” tradycyjne miny przeciwpiechotne są dużo bardziej dostępne i mają być elementem odstraszania potencjalnego przeciwnika.

Reklama

Okrutna broń, krok wstecz

„Drastycznych” skutków dla cywilów obawia się Amnesty International, według której zagrożenie ze strony Rosji nie zwalnia z obowiązku przestrzegania humanitaryzmu.

„Miny przeciwpiechotne są bronią szczególnie okrutną, z samej swojej natury stojącą w sprzeczności z zasadą rozróżniania, wedle której atakujący muszą upewnić się, że ich cele są celami wojskowymi, a nie cywilnymi. Dlatego ich użycie jest zakazane na mocy międzynarodowego prawa humanitarnego” – przypomniała Amnesty International, komentując projekt dla Defence24.pl. 

Według zastępczyni dyrektora Amnesty International ds. badań w Europie Esther Major „decyzja o wypowiedzeniu Konwencji o zakazie min przeciwpiechotnych jest niepokojącym krokiem wstecz, który jeszcze bardziej podważa globalny konsensus mający na celu zminimalizowanie szkód wśród ludności cywilnej podczas konfliktu zbrojnego”.  „Wbrew temu, co rząd zdaje się sugerować wskazując na przyczyny wypowiedzenia Konwencji, zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej nie zwalnia nas z moralnego i prawnego obowiązku prowadzenia wojny z poszanowaniem zasad humanitaryzmu i ochrony ludności cywilnej. Nie mamy wątpliwości, że ustawa procedowana przez polski parlament będzie mieć drastyczne skutki dla bezpieczeństwa cywilów” – oświadczyła AI.

Reklama

Uchwałę wyrażającą zgodę na wypowiedzenie przez prezydenta Konwencji ottawskiej, po uzyskaniu zgody parlamentu na drodze ustawowej rząd przyjął 15 maja w trybie obiegowym – poza posiedzeniem Rady Ministrów. Kilka dni później odbyło się pierwsze czytanie projektu, który Sejm skierował do dalszych prac w komisjach. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że Polska nadal będzie przestrzegać reguł humanitarnych. Wypowiedzenie Konwencji zarekomendowali w marcu br. ministrowie obrony Polski, Estonii, Litwy i Łotwy, co miałoby być sygnałem gotowości tych państw do użycia każdego niezbędnego środka do obrony terytorium.

Konwencja o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu, podpisana w Oslo w 1997 r., a oficjalnie parafowana w Ottawie, (stąd nazwa Traktat ottawski lub Konwencja ottawska) weszła w życie 1 marca 1999 r., kiedy podpisało ją 40 państw. Dotychczas ratyfikowało ją ponad 160 krajów.

Czytaj też

Do konwencji nie przystąpiły m.in. Chiny, Rosja, USA, Izrael, Korea Północnej ani Południowa. Polska podpisała ją w 1997 r., a ratyfikowała w grudniu 2012 roku. Przepisy zaczęły obowiązywać Polskę w 2013 r. Unieszkodliwianiem min zajęła się Agencja Mienia Wojskowego we współpracy w Agencją Wsparcia i Zamówień NATO (NSPA). Większości min – głownie PMD-6 i POMZ-2 - Polska pozbyła się do stycznia 2015 r. AMW znalazła kupców na żeliwo i drewno odzyskiwane z korpusów, dzięki czemu nie dołożyła do ich likwidacji. Nabywca miał obowiązek zniszczyć miny w miejscach składowania tak, by nie dało się ich odtworzyć i ponownie użyć. W przypadku ok. 300 tys. nowszych min produkcji radzieckiej i bułgarskiej recykling surowców nie był możliwy; wybrano firmę, która zajęła się niszczeniem min całości. Łącznie Polska pozbyła się 1 055 971 min przeciwpiechotnych.

Według Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych (ICBL-CMC) w 2023 r. miny tego rodzaju raniły ponad 5,7 tys. osób, w tym ponad 1900 śmiertelnie. 84 procent odnotowanych ofiar to cywile, 37 proc. z nich to dzieci.

Czytaj też

Reklama
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie
Reklama

Komentarze (1)

  1. ands

    Nie ma się nad czym doktoryzować. Przeciwnik zrobił krok wstecz, a wszystko inne jest tego konsekwencją. To tak jakby, wręczać mandat Rosjanom za przekroczenie prędkości przez rakietę, która trafiła w szkołę pełną dzieci

Reklama