Reklama

Wypowiedzenie zakazu min - do dalszych prac w Sejmie

Miny przeciwpiechotne
Miny przeciwpiechotne
Autor. International Committee of the Red Cross (ICRC), Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża

Sejm skierował do dalszych prac w komisjach obrony i spraw zagranicznych rządowy projekt ustawy o wypowiedzeniu konwencji ottawskiej o zakazie min przeciwpiechotnych. Polska nadal będzie przestrzegać reguł humanitarnych – zadeklarował wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, który uzasadniał projekt.

Uchwałę wyrażającą zgodę na wypowiedzenie przez prezydenta konwencji ottawskiej, po uzyskaniu zgody parlamentu wyrażonej w drodze ustawy rząd przyjął 15 maja. Dokument został przyjęty w trybie obiegowym – poza posiedzeniem Rady Ministrów.

Reklama

Minister obrony za sukces uznał, że konwencję wypowiadają „wszystkie państwa, które mają granicę z Federacją Rosyjską” państwa bałtyckie i Finlandia. Zarzucającym rządowi opieszałość posłom Konfederacji i PiS, które w ubiegłym roku wzywały do wypowiedzenia konwencji, odpowiadał, że kilka miesięcy, jakie zajęło przygotowanie dokumentu, to właśnie czas, który był potrzebny, by wypowiedzenia traktatu dokonać w sposób skoordynowany wspólnie z sojusznikami w regionie. Odejście od zakazu min, jak mówił, to wynik analiz, rekomendacji Sztabu Generalnego, a także konsultacji z UE i NATO.

    Kosiniak-Kamysz zapewnił, że główny cel wypowiedzenia konwencji to odstraszanie. Zauważył, że gdy ministrowie obrony Estonii, Litwy, Łotwy i Polski zapowiedzieli wyjście z konwencji, „największy krzyk podniósł się w Moskwie”, która określiła to jako działanie niehumanitarne, tymczasem Rosja nigdy nie była stroną konwencji. „Oni nie szanują życia swoich obywateli, co dopiero mówić o szacunku dla życia tych, którym źle życzą” – dodał.

    Będziemy przestrzegać zasad humanitarnych. Polska jest związana wieloma umowami międzynarodowymi prawnymi o ochronie ludności cywilnej. Chcemy mieć zdolności, możliwość produkcji, składowania. Chcemy w ten sposób odstraszać, nie mieć związanych rąk, żeby bronić ojczyzny” – mówił.

    Chcielibyśmy, żeby nigdy te miny nie musiały być użyte. Robimy to po to, żeby nigdy nie było tutaj wojny
    wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz

    Podkreślił, że projekt uzyskał pozytywną opinię w komitecie ds. bezpieczeństwa narodowego Rady Ministrów, w którego pracach uczestniczy szef BBN jako stały przedstawiciel prezydenta.

    „Cieszę się, że rząd w końcu się zdecydował tę konwencję wypowiedzieć” – powiedział Radosław Fogiel (PiS). Według niego wojna w Ukrainie „pokazała, że miny przeciwpiechotne są kluczowe dla zapewnienia bezpieczeństwa”, wypowiedzenie powinien popierać każdy. „Nawet jeśli ma jakieś wątpliwości natury humanitarnej, to dzisiaj gra się toczy o nasze bezpieczeństwo”.

    Joanna Kluzik-Rostkowska (KO) zauważyła, że „Rosja nigdy nawet nie zamierzała przystąpić do konwencji ottawskiej; Ukraina przystąpiła w roku 2005 i w zasadzie nie wycofała się do dzisiaj”. Jak oddała, Ukrainie „na szczęście” pozostało ok. 3 mln min – drugie tyle zniszczyła – co pozwoliło zaminować granicę z Rosją i spowolnić rosyjską ofensywę.

    „Nie chcemy się wycofywać z konwencji ottawskiej, ale musimy, to kwestia naszego bezpieczeństwa”  - oświadczył Piotr Strach (Polska 2050-TD). Dodał, że Polska musi się „dobrze przygotować” do stosowania min, by nie stało się tak jak w Ukrainie, której wg niektórych relacji 30 proc. jest usianych minami. Takim przygotowaniom ma służyć wg posła np. projekt Tarcza Wschód. Według Radosława Lubczyka (PSL-TD) wypowiedzenie konwencji „to decyzja trudna, ale konieczna i uzasadniona” realiami. Jak dodał, konwencja powstała „w dobrej wierze, by ograniczyć cierpienie cywilów i likwidować groźbę min lądowych pozostających w ziemi wiele lat po zakończeniu działań wojennych” „Zniszczyliśmy ponad milion min przeciwpiechotnych, a przemysł obronny dostosowaliśmy do wymogów konwencji. Jednak zasady, które przyjęliśmy w czasach pokoju, nie mogą stawiać nas w roli bezbronnych obserwatorów w czasach zagrożenia” – mówił, wskazując na Rosję i Koreę Północną.

      W marcu wypowiedzenie konwencji zarekomendowali ministrowie obrony Polski, Estonii, Litwy i Łotwy, co miałoby być sygnałem gotowości tych państw do użycia każdego niezbędnego środa do obrony terytorium.

      Do projektu ustawy upoważniającej prezydenta do wypowiedzenia konwencji dołączono projekt prezydenckiego aktu, w którym RP potępia agresywne działania Rosji i Białorusi i „z głębokim żalem ogłasza wystąpienie” z konwencji uznając, że dalsze jej przestrzeganie stawia Polskę „w bardzo niekorzystnej sytuacji, z uwagi na fakt, że potencjalni wrodzy aktorzy mogą wykorzystać asymetrię militarną wynikającą z naszych prawnych i moralnych ograniczeń”.

      „Decyzja ta, podjęta w interesie bezpieczeństwa narodowego, nie pozostaje w sprzeczności z pełnym przestrzeganiem przez Rzeczpospolitą Polską zasad międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym ochrony ludności cywilnej i obiektów cywilnych podczas konfliktu zbrojnego. Nasze wartości pozostają niezmienne — mimo iż narzędzia naszej obrony narodowej ewoluują, aby sprostać rosnącym zagrożeniom dla naszego bezpieczeństwa. Rzeczpospolita Polska będzie nadal przestrzegać norm humanitarnych, minimalizować potencjalne szkody dla ludności cywilnej i stosować wszelkie zgodne z prawem środki wojskowe z zachowaniem proporcjonalności i konieczności wojskowej” – deklaruje projekt.

      Od zgłoszenia w ONZ decyzji o wypowiedzeniu traktatu do jej wejścia w życie minie sześć miesięcy.

        Konwencja o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu została podpisana w Oslo w 1997 r., a oficjalnie parafowana w Ottawie, stąd jest nazywana traktatem ottawskim. Weszła w życie 1 marca 1999 r., kiedy podpisało ją 40 państw,  dotychczas ratyfikowało ją ponad 160 krajów. Do konwencji nie przystąpiły m.in. Chiny, Rosja, USA, Izrael, Korea Północnej ani Południowa. Polska podpisała się pod traktatem w grudniu 1997, ale ratyfikowała ją w grudniu 2012 roku. Przepisy zaczęły obowiązywać Polskę w 2013 r. Unieszkodliwianiem min zajęła się Agencja Mienia Wojskowego we współpracy w Agencją Wsparcia i Zamówień NATO (NSPA). Większości min – głownie PMD-6 i POMZ-2 - Polska pozbyła się do stycznia 2015 r. AMW znalazła kupców na odzyskiwane z korpusów min surowce wtórne – żeliwo i drewno – dzięki czemu nie dołożyła do ich likwidacji. Nabywca miał obowiązek zniszczyć miny w miejsc składowania w taki sposób, by nie dało się ich odtworzyć i ponownie użyć” - czytamy w komunikacje agencji. W przypadku ok. 300 tys. nowszych min produkcji radzieckiej i bułgarskiej taki recycling nie był możliwy; w przetargu wybrano firmę, która zajęła się ich niszczeniem w całości. Łącznie Polska pozbyła się 1 055 971 min przeciwpiechotnych.

        Według Międzynarodowej Kampanii na rzecz Zakazu Min Przeciwpiechotnych (ICBL-CMC) w 2023 r. miny tego rodzaju raniły ponad 5,7 tys. osób, w tym ponad 1900 śmiertelnie. 84 procent ofiar to cywile.

        Reklama
        WIDEO: Szef Sztabu Generalnego dla Defence24: Musimy móc uderzać na odległość nawet 3000 km
        Reklama

        Komentarze (1)

        1. M.M

          Cieszyć się nie ma z czego. Konwencję Ottawską podpisaliśmy w dużo lepszych czasach, niż mamy obecnie.

        Reklama