Reklama

Polityka obronna

Istota strategii obrony (wojennej) Polski [OPINIA]

Fot. st. chor. szt. mar. Arkadiusz Dwulatek
Fot. st. chor. szt. mar. Arkadiusz Dwulatek

O tym czy mamy  szansę zbudować powszechną obronę naszego kraju, tak by zapewnić sobie  dostateczną wystarczalność obronną niezależnie od parasola obronnego  NATO, UE i sojuszu strategicznego z USA, a która jest nakazem chwili, zadecyduje stan klasy politycznej i poziom jej świadomości oraz jej poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo Polski i przyszłych pokoleń Polaków - pisze gen. dyw. w st. spocz. Leon Komornicki.

Dzisiaj w przestrzeni rozważań o współczesnym polu walki spotykam się ze stwierdzeniem, że teraz i w przyszłości wystarczy umiejętne skojarzenie systemów rozpoznania ze środkami ogniowego rażenia oraz sieciocentrycznymi systemem dowodzenia, aby odnieść zwycięstwo w walce, operacji, bitwie i w działaniach wojennych.

Uważa się tym samym, że strona słabsza technicznie nie ma żadnych szans na przetrwanie, na równorzędny pojedynek zbrojny i skuteczne przeciwdziałanie.

Jeżeli dokonamy głębokiej analizy i oceny doświadczeń historycznych oraz wniosków z konfliktów zbrojnych na Bliskim i Środkowym Wschodzie - w Wietnamie, w Iraku i w Afganistanie, to bez wątpienia pojawiają się zdecydowane zaprzeczenia takim poglądom.

Wymownym i najświeższym tego przykładem jest zakończona w sierpniu bieżącego roku dwudziestoletnia przegrana wojna w Afganistanie. Wojna ta, będąc konsekwencją wadliwej strategii opartej na bieżącej sytuacji polityczno-wojskowej z pominięciem fundamentalnych uwarunkowań historycznych, geograficznych i społecznych, nie osiągnęła zakładanych celów politycznych, a wycofanie się z niej wojsk amerykańskich i NATO  przeprowadzono nie tylko  z pogwałceniem wszelkich zasad sztuki wojennej, ale i także z pogwałceniem zdrowego rozsądku.

Reklama
Reklama

W podobnym duchu wypowiadał się Henry Kissinger po klęsce wojsk amerykańskich w Wietnamie, którą jego zdaniem poniesiono - mimo doskonałej, najbardziej nowoczesnej techniki bojowej i środków walki - w skutek zastosowania niewłaściwej strategii wojennej oraz nieodpowiedniej taktyki w nieodpowiednim miejscu i czasie.

Właściwa strategia, opracowane koncepcje i złożenia strategiczne, oraz operacyjno-taktyczne, sztuka wojenna, kunszt dowodzenia, finezja przygotowania i działania związków operacyjnych, taktycznych, oddziałów i pododdziałów oraz grup bojowych  nie straciły i nie stracą na znaczeniu.

Przewaga intelektualna dowódców, oficerów sztabu i mistrzowskie wyszkolenie żołnierzy, którzy potrafią w sposób mądry posługiwać się współczesną techniką oraz ich społeczeństwa odpowiednio przygotowane psychologiczne stanowiły i stanowić powinny zasadniczy warunek osiągania celów politycznych i obronnych w zapobieganiu powstawania sytuacji kryzysowych, a także w czasie bezpośredniej walki zbrojnej.

Jednobiegunowy globalny układ sił, jaki powstał po rozpadzie Związku Sowieckiego i Układu Warszawskiego i w ślad za tym prowadzone operacje wojenne i wojny ekspedycyjne w Iraku i w Afganistanie poczyniły ogromne spustoszenie w sztuce wojennej, finezji planowania, organizowania i prowadzenia operacji, bitwy i walki, w intelektualnym przygotowaniu kadr dowódczych i sztabowych. Sztukę wojenną zastąpiono bałwochwalczą wiarą w cudowną broń rakietową i precyzyjną o dużej sile rażenia, systemy informatyczne itd. Bankructwo takich wierzeń jest obecnie wyjątkowo widoczne. Czy przejdą one do historii?  Nie ma innego wyjścia, ten proces następuj, ,choć zbyt wolno i ogromnym kosztem!

Wszystko natomiast wskazuj, że w epoce cyfryzacji, nowoczesnych bezzałogowych systemów walki ich komputeryzacji  oraz sieciocentrycznych  systemów dowodzenia coraz poważniejszą rolę, szczególnie w naszych warunkach, odgrywać musi właściwie i realistycznie opracowana i wdrożona teoria i praktyka sztuki wojennej (pisałem o tym w opracowaniu pod tytułem „W strategii, sztuce operacyjnej i taktyce ważne miejsce zajmują nauki humanistyczne, prawne, medyczne, matematyczne, ekonomiczne, fizyczne oraz cały kompleks nauk o technice i informatyce" umieszczonym na stronie Fundacji Instytutu Bezpieczeństwa i Strategii 12 maja bieżącego roku), a ślad za tym strategia obrony, sztuka operacyjna i taktyka, stwarzające szansę tworzenia określonych kategorii przewagi w osiągnięciu przez Polskę dostatecznej wystarczalności obronnej o zdolnościach odstraszających i zapobiegających nagłej napaści we wszystkich domenach prowadzenia walki i wojny, w tym także poniżej jej progu (wojna hybrydowa).

Realizm strategii obrony Polski (pisałem też o tym 6 marca 2016 roku  w ”Rzeczpospolitej” w artykule ”Zdolni do samodzielnej obrony"), w tym i koncepcji strategicznej, założeń i zasad operacyjno-taktycznych w systemie powszechnej obrony Polski, musi znaleźć także jak najpełniejsze odzwierciedlenie w stworzeniu modelu Sił Zbrojnych RP i ich właściwej alokacji; w utrzymaniu ich wysokiego stopnia gotowości alarmowej i bojowej; w doprowadzeniu do właściwej proporcji pomiędzy rodzajami sił zbrojnych i rodzajami wojsk; w nowoczesnym uzbrojeniu wojsk opartym głównie na małej  inteligentnej  technice wojskowej i bezzałogowych systemach walki; w praktycznych rozstrzygnięciach dotyczących odpowiedniego przygotowania  (kształcenia i szkolenia) kadr dowódczych i sztabowych, żołnierzy wojsk operacyjnych, wojsk obrony terytorialnej; w pozyskiwaniu i szkoleniu żołnierzy rezerwy w tym oficerów rezerwy, a także i przede wszystkim w edukacji obronnej społeczeństwa.

System obronny państwa, tak samo jak i strategia obrony, aby była wiarygodna, musi wynikać z polityki wewnętrznej oraz zagranicznej  prowadzonej przez państwo i powinna być im podporządkowana. Z kolei aby polityka była realna, musi uwzględniać racje strategii obrony (wojennej) Polski. Sprzężenie zwrotne polityka-strategia jest niepodważalną prawidłowością, potwierdzoną przez wielowiekowe doświadczenia historyczne oraz przez współczesną rzeczywistość.

Polska biorąc pod uwagę społeczne, geograficzne i historyczne uwarunkowania oraz doświadczenia, a także zobowiązania sojusznicze (NATO i UE) powinna prowadzić samodzielną politykę oraz posiadać własną narodową strategię obrony, gwarantującą zbudowanie dostatecznej wystarczalności obronnej i tym samym  wypełnić artykuł 5 konstytucji RP i art. 3 Traktatu NATO. Dlatego też oprócz wspólnych cech  strategii obrony Polski ze strategią obrony NATO, nasza strategia obrony musi być nadrzędna wobec strategii sojuszu i zawierać cechy odpowiadające dostatecznej wystarczalności  obronnej  naszego kraju o określonych zdolnościach odstraszających i zapobiegających nagłej napaści.

Strategia obrony (wojenna), jak żadna inna dziedzina, powinna uwzględniać realia, polityczne, gospodarcze, naukowo-techniczne, a także bojowego wyposażenia Sił Zbrojnych RP i psychologicznego oraz obronnego przygotowania społeczeństwa polskiego. Strategia obrony to know-how fundamentalna niematerialna (intelektualna) i przewagotwórcza wartość potencjału obronnego państwa i jego siły obronnej. Zatem strategia obrony aby być skuteczna, powinna jak najpełniej te realia uwzględniać, przyjmując za podstawę geopolityczne położenie Polski; pogłębiające się procesy dezintegracji globalnego i europejskiego środowiska bezpieczeństwa ( autarkis); słabnącą  pozycję USA  jako światowego hegemona i jego obecności wojskowej w Europie, a także wziąć pod uwagę zagrożenia niemilitarne oraz militarne dla naszego bezpieczeństwa ze strony rosnących w siłę Rosji i Chin.

Należy więc przyjąć, że strategia obrony (wojenna) stanowi spójny system założeń teoretycznych i odpowiadających im rozstrzygnięć praktycznych, dotyczących obronnego przygotowania państwa oraz przygotowania i prowadzenia działań wojennych, w tym operacji strategicznych, mających na celu zapobieganie powstawaniu sytuacji kryzysowych (też takiej, która ma dzisiaj miejsce na granicy polsko-białoruskiej) oraz odparcie agresji i utrzymanie niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Polski.

Strategia obrony Polski powinna także stanowić zasadniczy element polskiej sztuki wojennej, a nie być małpowaniem strategii ekspedycyjnych sojuszników. Istota narodowej strategii obrony Polski polegać powinna na tym, że w czasie agresji militarnej przeciwnika zachodzi jednoznaczna konieczność racjonalnego wykorzystania wszystkich dostępnych środków, którymi dysponuje państwo, aby odeprzeć jego nagłą napaść i stworzyć też warunki do użycia zgodnie z planami ewentualnościowymi wojsk NATO. Ponadto strategia obrony Polski musi być na tyle wiarygodna (dysponująca odpowiednimi siłami i środkami oraz wsparta także możliwościami politycznymi i wojskowymi NATO i UE) aby agresję uczynić nieopłacalną.

  Strategia obrony Polski nie może tym samym zamykać się w wąskim kręgu wykorzystania tylko potencjału militarnego do odparcia agresji. Przeciwnie strategia obrony Polski zdefiniować powinna powszechność tej obrony i co za tym idzie stanowić  dla polityków i wszystkich instytucji oraz dla kierownictwa państwowego wytyczną, w jaki sposób w okresie pokoju (zawczasu) trzeba zapewnić warunki zapobiegania agresji i w jaki sposób stworzyć system obrony państwa z wykorzystaniem wszystkich dostępnych sił, którymi dysponuje państwo, aby  zapobiec sytuacjom kryzysowym we wszystkich możliwych domenach i odeprzeć każdą agresję, w tym także poniżej progu wojny konwencjonalnej (tzw. wojna hybrydowa).

Wytyczną zaś dla Sztabu Generalnego Wojska Polskiego powinny być zadania dotyczące przygotowania i prowadzenia działań obronnych i zaczepnych oraz operacji strategicznych dla osiągnięcia celów politycznych. Dlatego też w strategii obrony Polski powinny być spójne ze sobą, uzupełniające się i warunkujące  nawzajem zarówno wątki zapobiegania wybuchowi konfliktu zbrojnego samodzielnie i we współdziałaniu z sojusznikami (sojusznikiem) w ramach NATO, jak i przeciwdziałanie wojnie informacyjnej, cyberoperacjom i działaniom hybrydowym agresora poniżej progu wojny, jak i też realna ocena potencjalnego agresora  i zagrożenia militarnego oraz niemilitarnego oraz własnej siły militarnej zdolnej odeprzeć zbrojną napaść. Skuteczna obrona naszego kraju wymaga stałej i trwałej współpracy polityków i wojskowyc , a szczególnie współpracy MSZ i MON oraz systematycznego i wyjątkowo rozsądnego obronnego przygotowania społeczeństwa.

Strategia obrony Polski, jak już zaznaczyłem, nie może ograniczać się do zagadnień militarnych, bowiem powszechność obrony Polski obejmować musi bardzo rozległe dziedziny życia i działalności polityczno-gospodarcze, ,ekonomicznej i naukowo-technicznej naszego kraju, przy udziale państw sojuszniczych. Ponadto musi ona również uwzględniać sytuację w kraju potencjalnego agresora, jego politykę i potencjał, jaki może użyć do osiągnięcia celów politycznych, w tym także zasoby surowców strategicznych  i stopień uzależnienia od nich gospodarek sojuszników i sąsiadów Polski. Szczególnej analizie i ocenie powinien być poddany potencjał gospodarczy oraz jego możliwości i kierunki rozwoju.

Treść strategii obrony Polski zależy i współzależy od następujących czynników wiedzy i praktyki, które mają większy lub mniejszy wpływ na formowanie założeń teoretycznych i w czasie rozstrzygnięć praktycznych:

- polityka wewnętrzna i zagraniczna Polski;

- stan obronnego i psychologicznego przygotowana społeczeństwa i obrony cywilnej kraju;

- stan klasy politycznej i stan akceptacji społecznej dla ich polityki wewnętrznej i zagranicznej Polski;

- stan dyplomacji;

- morale narodowe;

- stan systemu kierowania i dowodzenia obroną państwa;

- potencjał ekonomiczny i demograficzny państwa;

- zasoby naturalne;

- położenie geograficzne;

- potencjał naukowo-badawczy;

- potencjał polskiego przemysłu obronnego;

- ocena zagrożeń;

- doświadczenia historyczne;

- wnioski z najnowszych konfliktów zbrojnych i wojen oraz z ćwiczeń;

- potencjał Sił Zbrojnych Sił Zbrojnych RP, ich gotowość alarmowa i bojowa, alokacja ich zdolności, stan rezerw osobowych;

- polityka, strategia militarna i stan sił zbrojnych potencjalnego agresora;

- sztuka wojenna, sztuka operacyjna i taktyka wojsk własnych i potencjalnego agresora;

- stan NATO i relacji transatlantyckich;

- charakter i bojowa dostępność terenu na obszarze kraju oraz jego operacyjne przygotowanie.

Strategia obrony Polski wywodząca się ze strategii bezpieczeństwa narodowego powinna być bezwarunkowo podporządkowana polityce. Trzeba to ciągle powtarzać i nieustannie o tym pamiętać, gdyż historia i dzień dzisiejszy uczą, iż zachwianie równowagi i naruszenie współzależności pomiędzy polityką a strategią obrony państwa prowadzi do awanturnictwa politycznego i wojskowego. Przykładem tego były wojny w Afganistanie i Iraku, a i u nas przykładów tego zjawiska jest nadto, by przechodzić nad nimi do porządku dziennego. Dlatego też należy dostrzegać i uwzględnić również istotny wpływ strategii obrony i na politykę, na kształtowanie jej celów, zadań i kierunków. Niestety procesy te, z powodu braku strategii obrony Polski od 2009 roku do tej pory, siłą rzeczy nie zachodzą w polityce wewnętrznej i zagranicznej rządu RP!

W tej przestrzeni trzeba również wiedzieć, że nawet najsłuszniejsze cele polityczne i założenia strategiczne pozostaną w sferze teorii i pobożnych życzeń, bez doskonałego przygotowania i nowoczesnego wyposażenia SZ RP oraz dobrze zorganizowanego i odpornego zaplecza, bez psychologicznego i obronnego przygotowania społeczeństwa i sił zbrojnych. Jeżeli potencjalny agresor ma przewagę liczebną, lepsze uzbrojenie i wyposażenie bojowe, to nasza strategia powinna przewidzieć i uwzględniać czynniki przewagi w sposobach działania, doskonalszym dowodzeniu, w strukturach organizacyjnych wojsk operacyjnych i wojsk obrony terytorialnej, ich właściwej dyslokacji i rozmieszczeniu na terytorium kraju; w dostosowaniu efektywności bojowej techniki bojowej do dostępności bojowej terenu; w nowoczesnym szkolnictwie wojskowym; w kunszcie wyszkolenia bojowego wojsk i ich gotowości alarmowej i bojowej; w zawczasu w czasie pokoju przygotowanym operacyjnie terenie na obszarze kraju.

Bardzo ważnym elementem w tworzeniu przewagi z potencjalnym agresorem powinien  być potencjał i zdolności  NATO, którego  jesteśmy członkami, więzi transatlantyckie i nasz strategiczny sojusz z USA .

Tym samym, by spełnić powyższe czynniki kształtowania przewagi nad potencjalnym agresorem, SZ RP muszą stać się Polską armią nowej generacji ani mniejszą, ani większą, a optymalną, zapewniającą dostateczną wystarczalność obronną w skali strategicznej.

Dlatego też, zanim określimy co mają  sobą przedstawiać siły zbrojne nowej generacji, tak by zapewniały one dostateczną wystarczalność obronną w skali strategicznej, należy najpierw poznać istotę przewagi zarówno własnej jak i przeciwnika; określić kryteria jej oceny i znaczenie dla obu przeciwstawnych stron; ustalić mechanizmy, które pozytywnie (bądź negatywnie) wpływają na procesy jej kształtowania; zbadać (ocenić) zmienne wartości przewagi, zwłaszcza te, które warunkują powodzenie w działaniach wojennych, a następnie podjąć odpowiednie kroki w celu racjonalnego ich wieloaspektowego wykorzystania, włącznie z określeniem optymalnego potencjału SZ RP, ich struktur, ilości i składu bojowego jednostek wojskowych; ich uzbrojenia i wyposażenia, dyslokacji, gotowości alarmowej i bojowej, struktury i oprzyrządowania dowodzenia itd.  W tym obszarze należy wykorzystać doświadczenia polskiej sztuki wojennej, jak i innych państw znajdujących się w podobnym geostrategicznym położeniu jak Polska.

Niezależnie od doskonalenia i opracowania od nowa wymagań i założeń stworzenia na miarę potrzeb, warunków i możliwości, armii polskiej nowej generacji oraz tworzenia przewagi w sferze niematerialnej, nowa strategia obrony Polski musi współcześnie w coraz większym stopniu opierać swoje założenia teoretyczne i rozwiązania praktyczne na wartościach materialnych, w których kluczową rolę odgrywają baza ekonomiczna, możliwości naukowe i techniczne. To od tych czynników, jak nigdy dotąd uzależniony jest też realizm założeń strategicznych i operacyjno-taktycznych, a Siły Zbrojne RP będą wtedy naturalnym stymulatorem postępu naukowo-technicznego i gospodarki, jeżeli będą właściwie zorganizowane, dostosowane oraz wyposażane  w zasadnicze uzbrojenie i sprzęt  produkowane w polskim przemyśle obronnym zgodnie ze strategią i potrzebami współczesnej obrony terytorium Polski.

Strategia obrony uwzględniająca możliwości gospodarcze państwa w zakresie produkcji nowoczesnego uzbrojenia, środków walki i bazy logistycznej dla Sił Zbrojnych RP, musi racjonalnie określić kierunki rozwoju bazy ekonomicznej zarówno w czasie pokoju, jak i kryzysu oraz w czasie wojny, w celu zaspokojenia potrzeb mobilizacyjnych oraz logistycznego wsparcia. Gospodarka, zwłaszcza potencjał produkcji obronnej, muszą być zawczasu przygotowane do przestawienia się na okres kryzysu. Strategia obrony Polski, w zależności od potrzeb, powinna w sposób wyjątkowo racjonalny określić priorytety w produkcji uzbrojenia, środków walki i wyposażenia SZ RP, w tym także technologie krytyczne istotne dla obronności i bezpieczeństwa Polski. Warto tu skorzystać doświadczenia Turcji, Izraela, Korei Południowej, Szwecji czy Finlandii. 

Strategia obrony Polski, biorąc pod uwagę jej powszechność i możliwości własnego przemysłu obronnego i bazy nauko-technicznej, określić powinna priorytety nie tylko rodzimej produkcji, lecz także w zakupie sprzętu wojskowego za granicą. Dlatego tak  bardzo ważnym problemem przy opracowaniu założeń strategii obrony Polski jest właściwe wytyczenie (określenie) perspektyw i kierunków rozwoju techniki wojennej i uzbrojenia, uwzględniających przy tym rozwój współczesnej myśli naukowo-technicznej oraz możliwości ekonomiczne państwa.

    Szczególnie istotne w założeniach teoretycznych strategii obrony powszechnej Polski jak i w rozstrzygnięciach praktycznych są:  

- właściwe ukierunkowanie własnej produkcji uzbrojenia i wyposażenia bojowego SZ RP;

- racjonalne dokonywanie ich zakupu za granicą.

Uzależnienie uzbrojenia i wyposażenia technicznego SZ RP tylko od zakupów i dostaw zagranicznych jest współcześnie bardzo niebezpieczne, chociaż w wielu wypadkach konieczne. Dlatego też właściwe ustalenia strategiczne w tej dziedzinie mają ogromne znaczenie dla gotowości bojowej Sił Zbrojnych RP oraz stymulowania rozwoju przemysłu obronnego. Wszechstronnego opracowania wymagają również zagadnienia materiałowego i technicznego i medycznego zabezpieczenia Sił Zbrojnych RP, a także racjonalnego gromadzenia i rozmieszczenia środków materiałowych na obszarze kraju i w jednostkach wojskowych.

W założeniach strategii obrony Polski bardzo ważne znaczenie dla jej powszechnego charakteru ma dokonanie właściwej oceny a następnie odpowiednie przygotowanie pod względem strategicznym terytorium Polski. Geostrategiczne położenie naszego kraju i zarys jego granic - zbliżony do koła o średnicy około 600 km - oraz ukształtowanie i pokrycie terenu stwarzają dogodne warunki do prowadzenia zarówno operacji obronnych, jak i zaczepnych. Nie należy również nie doceniać  i nie uwzględniać słabych stron obrony naszego terytorium, zwłaszcza z punktu widzenia potencjalnego agresora. 

Naturalne walory obronne terytorium Polski powinny być odpowiednio i racjonalnie zwielokrotnione przez operacyjne przygotowanie terenu szczególnie w obszarze wschodniego kierunku strategicznego na ścianie wschodnie do strategicznej rubieży obrony RP – do Wisły. Odpowiednie przygotowanie terytorium do obrony i manewru może i powinno być ważnym czynnikiem  przewagotwórczym.

Tym samym wykorzystanie obronnych właściwości terenu na obszarze kraju wymaga opracowania jego studium w celu:

- wyodrębnienia najdogodniejszych kierunków i obszarów do prowadzenia działań przez potencjalnego agresora w wymiarze lądowym, powietrznym i od strony morza;

  • wszechstronnej oceny kierunków, obszarów i rubieży stwarzających najdogodniejsze warunki do skutecznej obrony przestrzennej terytorium Polski;
  • wykonania zdecydowanych zwrotów zaczepnych ( kontrataków i kontruderzeń )oraz manewru wojsk na decydujące kierunki z obszarów mniej zagrożonych;
  • wykorzystania terenu do obrony przed bronią rakietową i precyzyjną oraz maskowania w skali strategiczno-operacyjnej;
  • wykorzystania zasobów miejscowych do inżynieryjnego przygotowania terenu i skutecznej obrony przed uderzeniami agresora oraz tworzenia drugiego frontu na jego tyłach.

Jest to najprostszy i najtańszy sposób wzmocnienia potencjału obronnego Polski. Odpowiednie wykorzystanie i przygotowanie operacyjne  terytorium własnego kraju, w tym poprzez właściwą realizację  inwestycji infrastrukturalnych, stanowi jeden z bardzo ważnych czynników tworzenia przewagi nad potencjalnym agresorem.  

Ważnym, a jednocześnie mocno kontrowersyjnym problemem jest obecna dyslokacja SZ RP w stosunku do ich przewidywanego strategicznego użycia w warunkach sytuacji kryzysowych i wojny.

Błędne i nierealistyczne  jest  częściowe rozmieszczenie wojsk operacyjnych (16 DZ) wzdłuż granicy państwowej z Obwodem Kaliningradzkim (z Rosją), które miałyby bezzwłocznie podjąć zdecydowaną walkę z wojskami potencjalnego agresora. Doświadczenia  wskazują, że przy takim rozmieszczeniu  związku taktycznego w czasie pokoju oraz w czasie jego strategicznego rozwijania,  trzeba się kierować zasadą, że im mniejsze są siły strony napadniętej od sił strony dokonującej napaści i im większy jest obszar operowania i działania, tym głębiej powinno się rozmieszczać siły własne zdolne do wykonania szybkiego manewru. Przy czym należy tu pamiętać o stworzeniu warunków niezbędnych do ich sprawnego przemieszczenia w rejon decydującej bitwy .

Zarys geograficzny granic naszego kraju w kształcie zbliżonym  do koła oraz przeciętne odległości od rzeczywistych i przewidywanych rejonów dyslokacji wojsk do kierunków zagrożonych uderzeniami przeważających liczebnie sił agresora, stwarzają sprzyjające warunki do przestrzegania wymienionej powyżej zasady. Ta oczywistość wymaga dość gruntownej zmiany treści i metod przygotowania i szkolenia jednostek bojowych, kształcenia i szkolenia  kadr dowódczych i sztabowych w dokonywaniu  szybkiego manewrów (przegrupowań i przemieszczeń wojsk) oraz ciągłego kompleksu działań towarzyszących –  zapewnienia skutecznej osłony przed uderzeniami z powietrza w tym przed systemami  wchodzących w skład kompleksu A2AD, poprzez maskowanie strategiczne i operacyjne, aż po wsparcie logistyczne.

Strategiczna dyslokacja SZ RP wiąże się ściśle z problemem walki o strategiczną inicjatywę obronną, która polega na wywieraniu nacisku politycznego (dyplomatycznego), z  jednoczesnym  wykorzystaniem działalności (działań) wojskowych i hybrydowych w celu stworzenia warunków dogodnych do pertraktacji dyplomatycznych zapobiegających nagłej napaści potencjalnego  agresora i przekonania sojuszników w NATO, by przyszli z pomocą polityczną, materialną i wojskową. Walka o inicjatywę strategiczną zawiera wiele różnych czynników, z których polityczny czynnik  jest decydujący, a to dlatego, że walka o inicjatywę strategiczną musi być rozpoczęta już w czasie pokoju i stale konsekwentnie  prowadzona.

Walka o inicjatywę strategiczną powinna  także obejmować  szereg bardzo konkretnych przedsięwzięć o charakterze militarnym, głównie uniemożliwiającym potencjalnemu agresorowi uzyskanie zaskoczenia zarówno w skali strategicznej, jak i operacyjno-taktycznej.  Uniknięcie zaskoczenia, poprzez zdolności zapobiegające nagłej napaści we wszystkich domenach walki i wojny, w tym także poniżej jej progu, stanowi jeden z podstawowych elementów tworzenia przewagi nad potencjalnym agresorem.

Zapobieganie nagłej napaści potencjalnego agresora, którego nadbudowę tworzyć powinna  mądra i dalekowzroczna polityka wewnętrzna i zagraniczna, składa się z następujących elementów:

         - ciągłego i wielowarstwowego rozpoznania;

          - wysokiej gotowości alarmowej i bojowej SZ RP;

          - skutecznej obrony powietrznej;

         - sprawnego systemu mobilizacyjnego i logistycznego;

         - sprawnej Obrony Cywilnej Kraju;

         - sprawnego systemu kierowania obroną państwa i dowodzenia SZ RP.

Zdolność zapobiegania nagłej napaści na Polskę oparta powinno być na fundamencie dostatecznej gotowości obronnej państwa, która wyrażać powinna się w realnym potencjale obronnym i w podejmowanych przez państwo  działaniach bieżących i długofalowych w dziedzinie szeroko pojmowanej obronności, które w ocenie sytuacji polityczno-wojskowej na tle uwarunkowań historycznych, geopolitycznych i społecznych uznane zostały za niezbędne do zagwarantowania bezpieczeństwa i sprawnego funkcjonowania systemu powszechnej obrony Polski.  Na tle dostatecznej wystarczalności Polski strategia jej obrony, z punktu widzenia wojskowego, powinna określić strategiczną wystarczalność obronną.

Strategia obrony Polski, której system  by zapewnić dostateczną wystarczalność obronną, powinien być powszechny o zdolnościach odstraszających gwarantujący realizację przestrzennego sposobu obrony militarnej terytorium kraju, powinna także określić posiadanie przez Siły Zbrojne zdolności do działań ofensywnych.

O tym czy mamy  szansę zbudować powszechną obronę naszego kraju, tak by zapewnić sobie  dostateczną wystarczalność obronną niezależnie od parasola obronnego  NATO, UE i sojuszu strategicznego z USA, a która jest nakazem chwili, zadecyduje stan klasy politycznej i poziom jej świadomości oraz jej poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo Polski i przyszłych pokoleń Polaków oraz jej wola obrony godności polskiego narodu, rodziny, ojczyzny; wola obrony naszych wartości.

Nie ma też szans obrony to państwo, którego naród nie przejawia ku temu determinacji, bo to naród obronnie i psychologicznie przygotowany stanowi fundament, na którym musimy zbudować  filary powszechnego systemu obrony Polski. Od trwałości tego fundamentu zależeć będzie stabilność całego gmachu bezpieczeństwa i obrony narodowej.

Reklama

Komentarze (30)

  1. I tyle

    Polska to gospodarczo 1/3 Rosji, by przełamać obronę trzeba 3 x więcej sił. Teoretycznie Polska jest więc w stanie zbudować potencjał do samodzielnej obrony. Ostatnie 30 lat pokazują, że to nierealna teoria. Skończy się jak zwykle "daniną krwi".

    1. Andrettoni

      Nie chodzi o to by się "obronić", tylko by ewentualne straty były zbyt wysokie. To powoduje zajęcie lepszej pozycji w negocjacjach. To działa nawet gdy nie ma wojny. Czy warto byłoby rozmawiać Turcją, gdyby miała słabą armię? Grzeczność nakazuje mówić, że tak, ale w rzeczywistości ma to duże zdarzenie.

    2. hermanaryk

      Ile razy trzeba mówić, że proporcja 1:3 dotyczy działań TAKTYCZNYCH?

  2. Wiem co piszę

    Ludzie na Boga! Przecież nie mamy czym się skutecznie bronić! Jeżeli ktoś myśli, że na starcie wejdą zielone ludziki i zaczną wojaczkę kałachami, to się myli. Na początek oberwiemy pociskami Iskander i podobnymi. Uderzą w newralgiczne punkty jak jednostki wojskowe, składy paliw, amunicji, elektrownie, mosty i po nas. Później dopiero do Polski wejdą bez problemów zielone ludziki.

    1. Extern

      No i myślisz że tylko ty na to wpadłeś, a po co niby wydajemy te grube miliardy na system obrony przeciwrakietowej? Po co cała nasza armia od sztabu, po kuchnię polową jest zabudowana w kontenerach i wsadzona co najmniej na kółka ciężarówek?

    2. Wiem co piszę

      Podtrzymuję, nie mamy czym się bronić, może kiedyś w przyszłości... Armia jest [osadowiona na kółka ale tych kółek nie ma czym bronić.

  3. se idę

    na mnie NIE licz

  4. Andrettoni

    To najlepszy artykuł jaki czytałem na tym portalu. Trzeba być przygotowanym na najgorsze i cieszyć się gdy nie nadejdzie. To znacznie lepsze niż płakanie po szkodzie. Co do dyskusji na temat polityki - armia nie jest od polityki. Nasz rząd reprezentuje obywateli. To od nas zależy czy będziemy krajem samodzielnym, czy sfederalizowanym w ramach UE. Możemy stworzyć Międzymorze lub zostać republika radziecką. To nie jest zadanie armii, tylko nasz wybór. Zadaniem armii jest byśmy mieli wybór.

    1. Brvh

      Swietny artykul...jak na stratega z pierwszej wojny sw. Bronic bronic bronic.czyli minimalizowac straty.czyli z gory zalozyc ze konfilkt konczy sie stratami. Ludzi,sprzetu, terenu, a my je mamy tylko minimalizowac.Dobrze ze pan general w kapciach na emeryturze.

  5. nikt

    Jak pisiory dalej tak będą mącić to trzeba uciekać do ameryki. Tam chociaż masz dostęp do broni i dość solidne wojsko a nie papierowe jak w Polsce

    1. V

      Targowica wyniesiona z domu???

    2. Yhn

      Nikt Ci nie powiedział, że nas rząd z kasy i z rozumu okrada

    3. Kasandra

      Rodzice nie byli w MO więc kto miał powiedzieć. Dzięki temu myślę samodzielnie i wychodzi mi odwrotnie co do rozumu. Co do kasy no to niestety racja ale i tak okrada 10 razy mniej niż byłe rządy MO, PO, KO, PSL. Zapewne też 10000 razy mniej niż przyszłe rządy (oby nie) z Ruchu (Obywatelskiego) 2050. Skąd taka wielka krotność? Można wpisać cokolwiek, sprzedadzą nas i przyszłe pokolenia za parę dobrze płatnych stanowisk europejskich.

  6. Dziekan

    Ja w pierwszych godzinach ataku z Obwódu Kalingradzkiego widzę nasze czołgi na przedoplach ich miast, a pan generał gdzieś pewnie ruszające spod Łomży. Upraszczam tu, ale nie należy bać się ataku, który powoduje wycofanie sił agresora. W każdej wojnie liczy się teren, tam zajęty, tu stracony.

    1. Mirek

      Myślenie rodem z IWŚ

  7. NM

    skoro nie mozemy liczyc na wsparcie zachodu / a to jest pewnik / to dlaczego nie wrocic do koncepcji polaczenia sie z szeroko rozumianym Wschodem // zaznaczam ze Wschod to nie tylko Rosja / -- mam juz 70 lat i zawsze wrogi stosunek do komuny -- ale niestety pamietam czasy kiedy linia obrony atomowej Uklady Warszawskiego przebiegala na linii rzeki Ren -- rusofobom przypomne ze dzisiaj bratnie NATO wyznaczylo linie obrony atomowej na rzece Wisla --pytam wiec tutejszych .............. gdzie wrog a gdzie przyjaciel???

    1. Maciek

      Bzdury, bzdury, bzdury. UW, a raczej ZSRR przewidywał, że Polska bedzie obiektem ataku nuklearnego ze strony NATO a linia Wisły będzie mieć znaczenie kluczowe(to właśnie te informacje przekazał CIA Kukliński). To było główną przyczyną rozmieszenia dużych sił w zach. Polsce i NRD. WP miało rozrośnięte służby logistyczne i dekontaminacji. Dziś jest inaczej. Bzdurą kompletną jest, że NATO wyznaczył jakaś linię obrony atomowej na Wiśle. Nie ma czegoś takiego w żadnych oficjalnych dokumentach, a szczerze wątpię, że masz dostęp do tajnych dokumentów paktu. Ponadto Polska na przyjęcie takiej strategii by się nie zgodziła, a dziś w odróżnieniu od czasów PRL, nasze zdanie zostałoby wysłuchane. Jak chcesz się kolego łączyć z azjatami, droga wolna. Polski do tego nie mieszaj.

  8. Ech

    Dobry artykuł.przestrzeń w nim czuć

  9. Bren

    w sedno!

  10. Piotr ze Szwecji

    Zgadzam się z pana opinią. Rozsądne podejście do tematu z jednym "ale". To "ale". które pan nie poruszył, tak jak stratedzy WP, to teren graniczny. To jest teren niewystępujący niemalże na terenie Polski, a bez opanowania którego obrona Polski będzie musiała być prowadzona w głębi terytorium Polski, zamiast na jego rubieżach. Brak możliwości panowania na rubieżach, z powodu własności obronnych tego terenu granicznego, będzie uniemożliwiał skuteczne zajęcie pola bitwy, po bitwie. W przypadku porcelanowego uzbrojenia WP, posiadanie pola bitwy, po bitwie będzie przesądzało o losie całej wojny. Polska nie ma piechoty morskiej i tylko 1 batalion piechoty górskiej, co jest kpiną według mnie. SG winna być mobilna i nieprzerwanie działać dalej na tyłach frontu w kooperacji z wojskiem, tak jak WOT. Sama granica jednak winna mieć za czasu pokoju mur z czujnikami, aby w 100% 24/7 była monitorowana i nadzorowana. W razie wybuchu wojny, tylko taka zapora, pozwoli unicestwić wyprzedzające działania oddziałów dywersyjno-rozpoznawczych wroga. To od 1 minuty wojny uniemożliwi głębokie wtargnięcie w Polskę, a w razie odparcia wroga do granicy, pozwoli żołnierzom na zawczasu przygotowane miejsca obserwacji działań wroga w głąb wrogiego terytorium. Nie piszę o strategi statycznej, lecz o strategi mobilnej, gdzie preferowaną strategią winna być elastyczna mobilna obrona, która minimalizuje straty własne i pozwala na płynne operacyjne odbijanie właśnie utraconego terenu z ogromnymi stratami po stronie wojsk wroga. Zgadzam się z pana analizą, która wskazuje, że garnizony WP są rozproszone po znacznych terenach, o wiele za blisko granicy i nie mogą się cieszyć ochroną plot, przeciwrakietową, przeciwdronową i przeciw dywersji wrogich komandosów swojej własnej dywizji, albo brygady. Temu zakładam po 2 dywizje zmechanizowano-pancerne w środku każdego z 4 kątów Polski, 2 dywizje PD i KP pod Warszawą, a piechoty morskiej i górskiej co prawda na krawędzi terytorium Polski na północ i południe, lecz wprost na ich dedykowanym terenie, który właśnie tylko tam na granicy występuje. W sumie 12 dywizji. Niestety ani WP ani MON chyba nie zdają sobie sprawy jakie zacofanie z 18/19 wieku klepią miejskimi garnizonami dla wojsk operacyjnych. Potrzeba nowoczesnej 21 wiecznej infrastruktury wojskowej, jaką są przy-poligonowe bazy dywizyjne, jest niezaprzeczalna chyba? Tego co brakuje oczywiście w strategi Polski, przy boku WOT, to ten element, który historycznie nazywamy Pospolitym Ruszeniem. Jego zapewnienie wymaga znacznej modyfikacji demokracji w Polsce.

    1. eee

      "Zgadzam się z pana opinią. Rozsądne podejście do tematu z jednym "ale". To "ale". które pan nie poruszył" - ile kosztuje 12 dywizji.

    2. Piotr ze Szwecji

      Ich brak kosztuje istnienie Polski i Polaków na mapie świata. Ni grosza mniej. Holokaust na nas Polakach już jeden przeprowadzono. 3 miliony z nas umarło w trybie przemysłowej zagłady. Mi się to osobiście nie podoba. Raczej, ktoś winien się zastanowić ile kosztuje służba zdrowia czy kuroniówka w Polsce, jeśli Polska nie jest w stanie wystawić odpowiedniej siły zbrojnej do własnej obrony, czy utrzymać przedsiębiorstwa zbrojeniowe zajmujące się produkcją i naprawą broni dla WP. Jaki jest sens istnienia państwa polskiego? Partie i politycy liberalni i socjalistyczni od dłuższego czasu już kwestionują istnienie Polski, istnienie granic polskich i istnienie polskich symboli narodowych, niczym anarchiści. Demokracja nie tłumaczy się ludowa demokracja, liberalna demokracja czy socjaldemokracja, nie? To wynalazki 20 wieku. Kiedyś pytałem się szwedzkiego socjaldemokratę na Uniwersytecie w Vaxjo, co ma socjaldemokracja wspólnego z demokracją. Ten szwedzki polityk stwierdził uczciwie, że niewiele. Nigdy nie spotkałem żadnego uczciwego liberała. Ci ludzie kłamią na potęgę, a wszyscy widzą ich hipokryzję. Osobiście więc kwestionuję czemu tylko wyłącznie ideologie nazizmu i komunizmu są konstytucyjnie zakazane, a taki liberalizm, nacjonalizm czy socjalizm już nie? Demokracji trzeba bronić, nie? To jest moje "ale" do pańskiego "ale".

    3. Gosc z Polski

      W CZASIE POTOPU SZWEDZKIEGO ZGINELO 4MLN mieszkancow I Rzeczpospolitej z 11mln zyjacych owczesnie na ziemiach Rzeczpospolitej! Spis z 1946r. oficjalnie podawal 22mln Polakow (pewnie byli wsrod nich takze Ukraincy, Rosjanie i inne narodowosci ze zmienionymi nazwiskami. Nie czepiam sie merytorycznosci wypowiedzi, tylko chce pokazac pewne niuanse liczbowe. Aktualnie Szwecja nie posiada armii, ktora by mogla przeciwstawic sie komukolwiek. W zasadzie gdyby Szwedzi stworzyli panstwo zwiazkowe anektujac Norwegow i Finow, czy nawet dokoptowujac do tego Estonczykow i Dunczykow, nie jest to znaczna sila. Apropos kosztow jednej dywizji. Swego czasu podawano, ze utworzenie nowej dywizji w Polsce to koszt ok. 80mld pln. Odnosnie politykow zgodze sie w 100%, ze to szkodniki i to oplacane z zagranicy.

  11. NM

    jest mnostwo koncepcji obrony Rzeczpospolitej -- a nikt nie mowi o sprawach do zalatwienia na poczatek -- moze by trzeba bylo zaczac od odebrania zachodnim / i nie tylko / firmom naszych kabli i struktury informacyjnej -- naszych sieci telekomunikacyjnych-- bo jak na razie to nasza siecia obslugujaca jednostki wojskowe zarzadza firma francuska z kapitalem izraelskim niemieckim rosyjskim i h..... wie jeszcze z jakim bez wlasnej sieci to rozmowa o jakiejkolwiek obronie to czysta demagogia

    1. Wawiak

      Tu trzeba by się zająć także tymi, którzy na to pozwolili. W ramach osłony kontrwywiadowczej.

  12. Dropik

    Wojna to zawsze przedłużenie polityki... po co ruskie miałby na nas napaść? Nie jesteśmy dla nich istotnym graczem... Wojna jest możliwa jeśli by się zdecydowali na rozprawę z całym zachodem, ale tego nie uczynili u szczytu potęgi zssr. My jedynie zapraszamy im jako siewca postępu przenikajacego do Białorusi, Ukrainy, a potem może i do Rosji. Podążając droga tzw suerwnnej demokracji przestajemy lub zmniejszamy nasz Soft Power oddzialowujacy na te dwa kraje więc mają to co chcą. Pan generał potwierdził bzdurne rozmieszczenie wojsk przy granicy z Rosja. To droga do ich utraty lub do utraty ich baz które też są wążne

    1. może tak może nie

      A po co mieliby napadać na Ukrainę, Gruzję, przejmować Krym? Przecież to bez sensu, prawda? A nie... czekaj... Ktoś, kto tak mówi, nie zna mentalności rosyjskiej. Oni karmią się swoją mocarstwowością, choćby w realu mieli jeść obierki i popijać wodą z kałuży. Imperia tego typu (głównie wschodnie) tak generalnie mają, że projektują na zewnątrz swoją wewnętrzną słabość, innymi słowy uciekają w podboje gdyż nie są w stanie zagospodarować tego co mają. Gdyby ktokolwiek inny rządził krajem tej wielkości co Rosja, przemieniłby go w perłę świata, kwitnącą i dostatnią. Jednak nic z tych rzeczy. Rosji, jako państwa to kompletnie nie interesuje. Po prostu tak jak stereotypowy Polak z zawiścią patrzący na sąsiada, któremu się powiodło, Rosja uwielbia mieć dookoła siebie upadek i wojnę. Upaja się szkodzeniem i spiskowaniem. Stąd te ciągłe straszenie sąsiadów, mniej lub bardziej jawne akcje propagandowe lub nawet sabotażowe, inwestowanie absurdalnych pieniędzy w armię choć nikt im nie zagraża.

    2. dropik

      Gruzja i Ukraina to chyba oczywiste. Panstwa powstałe z byłego ZSSR aspirujące do UE i NATO, w przypadku Ukrainy to sam Krym jest wystarczającym powodem . W dużym skrócie.

    3. może właśnie tak a... raczej nie

      No więc jak widzisz powód zawsze się znajdzie. Oczywisty lub... nie dla wszystkich. Tak w skrócie. Powodów do szkodzenia innym w imię własnej wydumanej polityki znajdzie się tysiąc. Np to że Polska leży na strategicznie ważnych szlakach a Litwa ma mniejszość rosyjską itd. Oczywiście dla nas to absurdalne powody, ale z jakichś przyczyn Łukaszenka z Putinem wysyłają tych uchodźców i zalewają internet zdjęciami z gromadzących się na granicy hordami rządnych krwi polsko-amerykańskich tanków. Na serio... Jest w tym sens? Kompletnie nie. Ale im to nie przeszkadza. Czaisz? Czy dalej będziesz kogoś przekonywał, że Rosji się to czy tamto nie opłaca?

  13. andys

    Moim zdaniem , ta wojenna histeria to działalność sterowana przez PIS. Juz o tym pisałem, PIS zrobił dobrze USA kupujac za niesamowite pieniadze F-35 i Abramsy. Decyzje zapadały bez konsultacji i specjalistycznych analiz, i ,oczywiscie , wywołały sprzeczne opisnie , w tym i krytyczne.PIS w swojej propagandzie za zakupem podnosi dwie sprawy - musimy mieć własna , silna armię , gdyz w chwili krytycznej nikt nam nie pomoże i nasze uzbrojenie musi byc najlepsze na swiecie, dlatego musimy wydawać takie pieniądze. Myslę, że PIS zrozumiał swój bład , ale wycofać sie nie może (choć kiedyś może to zrobić-jesli nie PIS , a nastepny niepisowki rząd). Dlatego obecny rzad sie spieszy i tworzy ten bałagan z koncepcjami obrony (komorowski, Bartosiak, Skrzypczak - to dopiero poczatek).. Ludzie tego nie rozumieja i kupuja pisowski kit.

    1. bc

      Program Harpia był jeszcze za Siemoniaka podobnie jak Patrioty i modernizacja Leo. O jak największej samodzielności obronnej jeszcze wcześniej.

    2. mat

      Te mądrala z Propagandy Obywatelskiej , napisz proszę co, gdzie i ile byś kupil uzbrojenia to się wszyscy pośmiejemy wojskowego:) :) :)

    3. Sprzęt to drugorzędna sprawa , to tylko element układanki. oczywiście najprzyjemniej się o tym rozmawia.

  14. Mercator

    Juz przekonaliśmy się w 1939 r. ,ze liczenie tylko na siebie gwarantuje błyskawiczną katastrofę. Bez wsparcia sojuszników zostaniemy rozbici w 4 tygodnie dokładnie tak samo jak w 1939 r. Nie jesteśmy supermocarstwem i nie będziemy. Mamy potencjał obronny taki na jaki nas stać i to nie wystarczy do skutecznej samoobrony. Nie mamy wysokich gór i 2 tysięcy kilometrów górskiej granicy jak Afganistan z Pakistanem. Nie mamy dżungli i delty Mekongu jak Wietnam. Nie możemy liczyć na to, ze nasz przeciwnik bedzie stosował jakieś humanitarne "rules of engagements" ograniczające ofiary wśród cywilów i niszczenie infrastruktury miast. Raczej możemy liczyć na zasady jak na wojnie w Syrii. Jesli robimy wszystko co sie da aby Polska nie miała sojuszników to żadna ilość czołgów nam nie pomoże. Jak na razie robimy sobie wrogów ze wszystkich sąsiadów po kolei. Kolejne kraje dołączają do grupy nieprzychylnych dla Polski. W tej grupie mamy juz Rosję, Ukrainę, Białoruś, Czechy, Niemcy, Danię, Francję, Holandie, Litwę i ostatnio Belgię. Bidena takze zdołaliśmy obrazić jeszcze zanim został prezydentem. Takiej polityki nie da się zrównoważyć zakupami sprzętu wojskowego i zwiększeniem liczebności armii. Powinniśmy realnie ocenić czas reakcji naszych sojuszników i przygotować się do przetrwania ataku przez taki okres czasu z dodatkowym marginesem. Na tyle stać naszą gospodarkę. Nie możemy zmilitaryzować całego społeczeństwa i zamienić kraju w wielki obóz wojskowy. Jesli tak zrobimy to 80% młodzieży wyjedzie na emigrację do sąsiednich krajów.

    1. Ja

      Znajomość historii się kłania. Przegraliśmy tak szybko dlatego że liczyliśmy na sojuszników.

    2. say69mat

      Prawda jest brutalna, przegraliśmy dlatego, że - ze względu na błędne kalkulacje polityczne - nie dysponowaliśmy efektywną strategią oraz infrastrukturą, uwzględniającą dysproporcję pomiędzy potencjałem militarnym rzeszy a siłami zbrojnymi RP. Odwrotnie do Finlandii, która dysponowała strategią oraz infrastrukturą obronną, powalającą na efektywną obronę przed wielokrotnie silniejszym agresorem.

    3. Extern

      Chyba nie zrozumiałeś co "Ja" napisał. Przegraliśmy tak szybko bo dostosowaliśmy całą naszą taktykę obronną do założenia że mamy dotrwać do kontruderzenia sojuszników i nie wykorzystaliśmy przez to żadnego z atutów naszej pomyślanej do manewru armii. Finowie którzy wiedzieli że mogą liczyć tylko na siebie robili wszystko by się obronić, a my myśląc tylko o tym aby nie dać się rozbić, zacofaliśmy się na śmierć.

  15. Polak

    "Nie ma też szans obrony to państwo, którego naród nie przejawia ku temu determinacji" - tak ze 10-15% mieszkańców Polski, tych co popierają opozycję totalną, nie chce aby Polska była krajem wolnym i niezależnym. Wola być pod butem, kiedyś towarzyszy z Moskwy, a dziś z Brukseli i Berlina. Nie jest łatwo opracować właściwą strategie obrony, mają aż tak znaczną 5-ta kolumnę na swoich tyłach.

    1. xXx

      Lepiej użyj nick: Rosjanin. Będzie zgodne z prawdą

    2. Stasiek

      Za rządów pisowskiego reżimu jesteśmy pod butem towarzyszy z Izraela i USA. Co za różnica?

  16. lekarz

    Muszę przyznać, że doczytałem tylko do połowy. Więcej nie dałem rady. Myślę, że po solidnym rozbiorze logicznym zostało by jedno zdanie: szanowny pan generał chce zbudować siły zbrojne, które same, bez pomocy zewnętrznej obronią nas przed Rosją i Białorusią atakującym razem. Znam takie siły zbrojne. Były to siły zbrojne Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Wielu żołnierzy, wiele czołgów i BWP. Dla mieszkańców tego państwa fiat 126p był nieosiągalnym luksusem. Tatry i Sudety były puste bo mało kogo było stać na wyjazd na urlop. Wtedy armia była droga, teraz jest bardzo droga. Sami nie damy rady. I jeszcze jedno: na dobrą opinię pracuje się całe życie a stracić ją można w jedną chwilę. Szkoda jej dla popierania starszych kolegów pana Misiewicza.

    1. a

      Taa puste a na urlop to prawie wszyscy WFP działa i to prężnie.

    2. andys

      FWP. Jesli lekarz ,tego co zasygnalizował a, nie widział/nie pamieta/nie wyobraża sobie , to powinien udać sie do kolegów-specjalistów.

    3. mdr

      Muszę przyznać, że... mało rozumiesz z rzeczywistości. Niestety realia są takie, ze po prostu i niestety sami musimy dać radę, ponieważ nie mamy innej opcji. Odpowiedź na pytanie dlaczego wykracza poza ramy kilku zdaniowego komentarza. W skrócie: nie ma obecnie kto nam pomóc. Realne zdolności, takie jakich byśmy potrzebowali reprezentuje w Europie tylko armia francuska, niemniej nie są to zdolności stricte prowadzenia działań na naszym teatrze operacyjnym. Mogą nam pomóc w zasadzie tylko USA, pytanie czy pomogą a jeżeli tak, to jak szybko. I to czy, nie zależy od ich widzimisię. Po prostu mogą nie mieć takiej możliwości będąc zaangażowanymi w innej części świata w pełnoskalowy konflikt. Czy wyraziłem się dostatecznie jasno? Można żyć marzeniami i iluzjami ale to kończy się tak jak w 39.

  17. abc

    Bełkot bez śladu konkretu.

  18. Czapajew Gieroj

    niech spoczywa bez pieprzenia bzdur

  19. kmdr

    Od generałów wymaga się strzelania obcasami. A żeby było śmiesznej jak się patrzy na filmy z generałami z jakiś targów to mają miny jakby się bali broni koło której przechodzą. Ministrowie obrony mają to samo. Może jest tu psycholog to może zapozna się z materiałami wideo i wyda fachowa opinie, ja wykłady z psychologii miałem tylko dwa semestry. I mi to tak wygląda.

  20. WOW

    Strategiczne rozwarzania generala PRL. Prawda jest taka rze PRL przegralo gre o polityczne istnienie, ergo nie moglo byc w PRL jakis wielkich strategow. W Polsce nie bylo strategow za czasow PRL i nie ma ich dzis. Jaka to ma byc strategia jerzeli POlska jest w sojuszu? O obronie Polski beda decydowac w Waszyngtonie, nie w Warszawie. I moze byc tak rze zdecyduja cos co nie bedzie w interesie Polski ale w interesie obrony NIemiec i calego sojuszu. Co wtedy? Prosze tylko odrobic lekcje historii o prawdziwej roli Polski w Ukladzie Warszawskim. Polska byla w tamtym ukladzie przeznaczona na zaglade dla wygody ZSSR. Dzis twierdza rze NATO Bedie umierac za Polske. Smiem twierdzic rze prawdziwa rola Polski w NATO jest bardziej zblizona do roli jaka Polska miala w Ukladzie a nie fantazji podawanych w mediach.

    1. yar

      Ortografia! Aż oczy bolą jak się to próbuje czytać!

    2. BUBA

      Ale niestety to prawda. Widać to po inwestycjach zachodnich w Polsce. Na wschód od Wisły nie ma takich inwestycji zachodnich jak w centralnej i zachodniej Polsce.............................................. ................................................................................................................................................................. Niewielu pakuje swoie pieniędze na przyszłe pole walki, czyli na wshód od Wisły.........................

    3. ---

      Mieszkam w Małopolsce Zachodniej przy autostradzie A4. Jakoś tych inwestycji zachodnich rosnących jak grzyby po deszczu nie widzę...

  21. >JA<

    Nie twierdzę że Polska jest krytyczna dla USA. Podaję tylko przykład teoretycznej sytuacji kiedy Polska mogła by uzyskać pewnego rodzaju autonomię do samodzielnej gry. Jest jeszcze pewnie kilka takich teoretycznych sytuacji kiedy Polska mogła by uzyskać samodzielność. Osobiście uważam że sytuacja Polski polepszy się "dziejowo". Po prostu przyjdzie okres że to miejsce na mapie będzie bardzo premiowało. W to miejsce przeleje się kapitał a rozwój przemysłu, technologi, kultury i innych będzie tego następstwem.

  22. kmdr

    Doczytałem tylko do tego momentu." Należy więc przyjąć, że strategia obrony (wojenna) stanowi spójny system założeń teoretycznych i odpowiadających im rozstrzygnięć praktycznych, dotyczących obronnego przygotowania państwa oraz przygotowania i prowadzenia działań wojennych, w tym operacji strategicznych, mających na celu zapobieganie powstawaniu sytuacji kryzysowych (też takiej, która ma dzisiaj miejsce na granicy polsko-białoruskiej) oraz odparcie agresji i utrzymanie niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej Polski." no ja już lubię używać zdań wielokrotnie złożonych, może za często, ale to co zacytowałem to bełkot. Podaruje sobie resztę szkoda prądu moim zdaniem.

    1. Cyran

      Istotnie. Przerażające. Bełkot. Całkowita niezdolność wyrażenia myśli w prostych zdaniach. Maskowanie braku pomysłu poprzez pseudointelektualne akapitozdania. Na maturze coś takiego by nie przeszło

    2. bc

      Buksowanie w piachu ew. bicie piany. Jak ktoś chce poczytać po co Polsce armia to najlepiej Strategię Obronności RP 2000r bo późniejsze to już coraz więcej lania wody.

    3. nie matura lecz chęć szczera....

      Nie wiem gdzie Pan Generał zdawał maturę ale wyczytałem w Wikipedii że na początku lat 80 -tych ukończył Akademię Sztabu Generalnego Armii Radzieckiej im.Woroszylowa

  23. andys

    I zaczyna sie! Powinniśmy teraz oczekiwać wysypu różnych koncepcji, wariantów obrony Polski. Każdy, kto nie jest leniwy (jak mówią Rosjanie) przedstawi swój pomysł na bezpieczeństwo kraju. Zaczął rzad, swoją ustawą (chyba 2 lata temu) , a teraz zamieszał w kotle polskiej polityki zakupem F-35 i Abramsów. Wszyscy wiedza , że ta decyzja nie była przemyślana, ani nie była konsultowana. Coraz częściej rozumiana jest jako przykład polskiej uległości USA i tworzenia ognisk konfliktów w europejskiej części NATO. Nasze bezpieczeństwo, wg rządu, oparte powinno być na bezgranicznym zaufaniu do USA. Madrzy ludzie mówia , że w powaznych sprawach zaufanie nie może być bezgraniczne i bezwarunkowe, Rosjanie maja nawet powiedzonko - wierz ale sprawdzaj (wier no prowieraj). Później swoja koncepcje armii nowego wzoru przedstawił p. Bartosiak. Moim zdaniem jest ona taka skomplikowana i wywracająca wszystkie zaszłości, że nie nie może się udać. W międzyczasie aktywny był gen Skrzypczak. Pojawią się kolejne pomysły, moze zakamuflowane pod recenzje tych wymienionych wyżej.

  24. MK

    Moim zdaniem te analizy są błędne. Gdyby Amerykanie chcieli, zrównaliby Afganistan z ziemią. Gdyby Rosjanie rozpętali wojnę na pełną skalę, to Warszawa i inne miasta leżałaby gruzach. Nie byłoby certolenia nad cywilami.

  25. Dalej patrzący

    Cyberarmia i rozwój własnych suwerennych w 100% kontrolowanego i produkowanego C5ISR/EW winny pochłaniać 1/3 budżetu MON. I druga rzecz - NATO Nuclear Sharing "na wczoraj" [dobra zmiana winna go załatwić najpóźniej w 2017-18], plus sojusz z państwami Strefy zgniotu od Arktyki po Morze Kaspijskie. Oraz koaaicyjna strategiczna broń jądrowa Sojuszu Strefy Zgniotu - całkowicie suwerenna. Bez tego nie będzie twardego bezpiecznika przeciw Jałcie 2.0, a opowieści o "wstawaniu z kolan" i "nowoczesnej silnej armii" - to tylko SYMULACJA na poziomie konwencjonalnym - gdy tymczasem bez kontry na poziomie strategicznego skutecznego suwerennego odstraszania jądrowego - to i tak na końcu wyrzucanie pieniędzy w błoto wobec taktycznej broni jądrowej Kremla - nawet bez arsenału strategicznego, który Rosja ma związany przez innych graczy atomowych. Broń jądrowa to jedyny skuteczny gwarant bezpieczeństwa państwa - "Państwu z atomem się nie grozi" - jak słusznie podsumował sam Putin. A nieusuwalna bezalternatywna konieczność pozyskania broni jądrowej wynika ze złamania Traktatu Budapesztańskiego 1994 oraz w tym roku - z podpisania New Start przez USA z Rosją - bez ustanowienia kontroli nad taktycznym arsenałem jądrowym Rosji, gdzie Kreml ma wielokrotna przewagę [i w rakietach i głowicach] nad całym Zachodem. Nie ma już czasu - musi musimy mieć atom - za zgoda USA i z pomostowym NATO Nuclear Sharing - albo nawet wbrew Waszyngtonowi. W tej sprawie publiczne oświadczenie prezesa Kaczyńskiego, że "broń jądrowa jest poza naszym zasięgiem" - jest zwykłą zdrada stanu i skazaniem Polski na nieuchronną końcową likwidację przez Kreml [niezależnie od ewentualnych początkowych zwycięstw na poziomie konwencjonalnym] - gdyż stoimy centralnie [jako kluczowy bufor na przesmyku bałtycko-karpackim] na drodze Kremla i Berlina do ustanowienia supermocarstwa Lizbona-Władywostok.

    1. Gg

      Szeroki ten przesmyk

    2. JacekK

      Jest teoria i rzeczywistość. Teoretycznie masz rację. Rzeczywistość jest taka, że stan świadomości i polaryzacja społeczeństwa wspierana przez siły zewnętrzne, brak elit i szacunku do własnego państwa a stąd podatność na manipulacje, nie pozwoli na posiadanie przez Polskę broni atomowej. Nawet przystąpienie do nuclear sharing nie jest możliwe. Silna niemiecka i rosyjska agentura na to nie pozwoli.

    3. Autor

      Kolego na broń jądrową musisz mieć przyzwolenie innych mocarstw i technologię, a póki co nie mamy ani jednego, ani drugiego i nie bedziemy mieli.

Reklama