Polityka obronna
Czystka we francuskim wywiadzie. Za Ukrainę
We Francji zdymisjonowano dyrektora wywiadu wojskowego. Oficjalnym powodem było „nieopanowanie tematów”. Nieoficjalnie chodziło o nie przekazanie sygnałów ostrzegawczych o przygotowywanej agresji Rosji na Ukrainę.
Portal „L'Opinion" poinformował o dymisji generała Erica Vidaud, który zajmował stanowisko dyrektora wywiadu wojskowego DRM (directeur du renseignement militaire). Zwolnienie to jest o tyle zaskakujące, że generał Vidaut objął to stanowisko zaledwie siedem miesięcy wcześniej. Dodatkowo DRM, który podlega francuskiemu Sztabowi Generalnemu, jest jedną z głównych francuskich służb wywiadowczych.
Zwolnienie dyrektora tej instytucji w czasie toczącej się wojny w Ukrainie oznacza, że dla Francuzów ważniejsze stało się znalezieniu winnego niż osiągnięcie właściwego efektu naprawczego. Według informacji przekazanej dla „L"Opinion" przez ministerstwo obrony, powodem zwolnienia Vidaut miały być: „niedostateczne przygotowywane briefingi" oraz „brak opanowania tematów". W rzeczywistości uważa się, że szukano „kozła ofiarnego" za nieefektywne działanie wojskowego wywiadu jeżeli chodzi o przewidywanie rozwoju sytuacji w Ukrainie.
Czytaj też
Prawdopodobnie by uniknąć sensacji, szef francuskiego Sztabu Generalnego dał dyrektorowi DRM kilka miesięcy na opuszczenie swojego stanowiska. Generał Vidaud zdecydował się jednak natychmiast przekazać obowiązki. Sytuacja jest o tyle dziwna, że jest to osoba, która niewiele mogła uczynić w sprawie Ukrainy pracując na swoim stanowisku zaledwie od lata 2021 roku.
Generał Eric Vidaud był wcześniej dowódcą operacji specjalnych COS (commandement des opérations spéciales), a więc nie miał do czynienia z wywiadem, jego strukturą i sposobem działania. W ciągu pół roku nie mógł więc niczego zmienić na tyle, by francuskie służby wywiadowcze zaczęły lepiej funkcjonować. Tym bardziej, że na ocenę Rosji we Francji największy wpływ miały sympatie polityczne i biznesowe, które skutecznie blokowały alarmujące sygnały od analityków.
Trudno też przypuszczać, by dowódca COS nie potrafił przegotowywać odpraw. Francuskie wojska specjalne cały czas realizują bowiem operacje bojowe – szczególnie w rejonie Afryki Północnej i na pewno musiały być odpowiednio koordynowane. Dowodem na to, że dowodzenie spcjalsami było skuteczne jest chociażby to, że generał Vidaud otrzymał awans na stanowisko dyrektora DRM.
Czytaj też
Ostatecznie zdecydowano, że winę za błędną analizę rosyjskiego zagrożenia na Ukrainie zrzuci sie na francuskie służby wywiadowcze – w tym przede wszystkim na DRM. I taką interpretację sytuacji przedstawił w wywiadzie dla „Le Monde", szef Sztabu Generalnego Thierry Burkhard tłumacząc się, dlaczego to Amerykanie, a nie Francuzi trafnie ocenili zagrożenie ze strony Rosji.
Jak na razie uważa się, że na stanowisko opuszczone przez generała Erica Vidauda zostanie wprowadzony generał Jacques de Montgros. Pracował on wcześniej w centrum kontroli operacyjnej dowództwa sił zbrojnych (jako pułkownik) oraz w 2015 roku był krótko szefem wywiadu w CPCO (centrum kontroli operacyjnej i planowania). Jego zaletą jest jednak to, że długo pracował w ministerstwie obrony. W tym przypadku przestaje się bowiem liczyć brak doświadczenia.
tak
pamietacie list generalow o upadku Francji?
były porucznik zmechu
Wywiad? Prezydenci poklepują się po plecach, a jak interes się sypnął to wina wywiadu ? Jakież to trywialne. Ciekawe na kogo zrzucą winę Niemcy, Merkel i Schreder ?
Madderdin
Pewnie poleciał za to że oni w rządzie nie wiedzieli że ich fabryki mimo embarga słały komponenty do ruSSkich fabryk no to się dowiedzieli z gazet i znależli winnego
DDR
W NRDFenie jest jeszcze gorzej gdyż szef wywiadu został zaskoczony na Ukrainie właśnie wojną i musiał uciekać To nic dziwnego gdyż tamtejsze służby zostały całkowicie zdemontowane przez czerwono/zielonych polityków a to co zostało kładzie główny nacisk na skrajną prawice nawet tam gdzie jej nie ma
JAGODA
Jedyną zdolną do walki jednostką w ich armii jest Legia Cudzoziemska. Z tej prostej przyczyny, że składa się z cudzoziemców, a nie Francuzów. Na pytanie: Ile czołgów trzeba by obronić Paryż? Odpowiedzą: Nie wiadomo, nikt jeszcze nie próbował.
Szczurbojowy
Cóż, w 1940 roku za Francję walczyli legioniści, Arabowie i Murzyni z oddziałów kolonialnych, Polacy, Anglicy z BEF... A francuscy żołnierze wiejący z frontu wołali do idących w przeciwną stronę Polaków "gdzie idziecie, przecież tam są Niemcy!"