Reklama

Geopolityka

Wpływ Indo-Pacyfiku na bezpieczeństwo europejskie

Uczestnicy panelu "Wyzwania Indopacyfiku a bezpieczeństwo międzynarodowe" podczas Defence24 Days 2024.
Uczestnicy panelu "Wyzwania Indopacyfiku a bezpieczeństwo międzynarodowe" podczas Defence24 Days 2024.
Autor. Defence24.pl

Podczas Defence24 Days odbyła się dyskusja poświęcona wyzwaniom Indo-Pacyfiku w kontekście bezpieczeństwa międzynarodowego, w tym także europejskiego. Paneliści zgodnie podkreślali, że chociaż geograficznie obszar ten jest od nas odległy, to ma on kluczowy wpływ także na Stary Kontynent.

W dyskusji, którą moderował niżej podpisany (Uniwersytet Łódzki), wzięło udział trzech prelegentów. Z Tajwanu specjalnie na Defence24Days przyleciał dr Ming-Shih Shen (pełniący obowiązki szefa Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem i Obroną Narodową w Tajpej), dr Marc Ozawa (Uniwersytet Cambridge) oraz Robert Pszczel (Zespół Bezpieczeństwa i Obronności Ośrodka Studiów Wschodnich).

Reklama

Lekcja dla Chin

Otwierający dyskusję dr Shen odniósł się do związków pomiędzy wydarzeniami wokół Tajwanu a wybuchem pełnowymiarowej wojny Rosji z Ukrainą w lutym 2022 roku. Przypomniał, że od początku wieszczono, że jeśli tylko Kremlowi uda się pokonać Ukraińców, to następną ofiarą agresji międzynarodowej stanie się Tajwan, który zostałby wówczas napadnięty przez Chiny. Teraz Pekin uzmysłowił sobie, że planowanie krótkiej i zwycięskiej operacji to jedno, a rzeczywistość może być zupełnie inna. To cenna lekcja dla Chińczyków.

Prelegent nawiązał do prognoz, wedle których w 2027 r. Chiny ostatecznie posiądą zdolności do przeprowadzenia ataku na Tajwan. Zdaniem gościa nie można jednak wykluczyć, że data ta będzie musiała zostać przesunięta. Wskazano tutaj dwa potencjalne powody – amerykańskie sankcje technologiczne oraz pandemię COVID-19, która doprowadziła do osłabienia chińskiej gospodarki.

Czytaj też

Rok ten będzie miał również istotne znaczenie propagandowe. Wtedy bowiem przypadnie setna rocznica utworzenia tak zwanej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Jednocześnie Xi Jin-ping wielokrotnie nawoływał wojsko do wzmacniania zdolności i bycia gotowym na wojnę. W tym samym roku odbędzie się narodowy zjazd Komunistycznej Partii Chin. Jeśli Xi Jin-ping chce kontynuować swoje rządy, to będzie chciał zaprezentować się z mocnym argumentem.

Dr Shen wskazał również kluczowe znaczenie Tajwanu dla Europy pod względem gospodarczym. 60% wszystkich półprzewodników w skali świata pochodzi z Tajwanu. Wskaźnik ten wzrasta do 90% w przypadku tych najbardziej zaawansowanych. „Chiński atak na Tajwan miałby globalne konsekwencje gospodarcze” – przekonywał, jednocześnie wskazując trzeci czynnik, który czyni Tajwan istotnym – to państwo demokratyczne, a jego upadek byłby wzmocnieniem sił autorytarnych.

Reklama

Co do innych wniosków dla Tajwanu, na terytorium którego działają amerykańscy instruktorzy wojskowi, dr Shen wskazał między innymi reformy w zakresie obrony cywilnej oraz mobilizacji, a także szkolenia (zasadniczą służbę wojskową wydłużono z czterech do 12 miesięcy). Wszystko ma to zwiększyć potencjał obronny, a tym samym zdolność odstraszania Chin.

Europa i Indo-Pacyfik

Jako drugi głos zabrał dr Ozawa. Stwierdził, że z perspektywy militarnej Europa i Indo-Pacyfik są ze sobą blisko powiązane. Po pierwsze, nie należy zapominać, że państwo zakłócające bezpieczeństwo w Europie – to jest Rosja – to również aktor Indo-Pacyfiku. Kreml jest aktywnie zaangażowany we współpracę z Chinami, których działania w ostatnich latach stają się coraz bardziej agresywne.

Tajwańscy żołnierze.
Tajwańscy żołnierze.
Autor. The Republic of China Army (ROCA)/Facebook

Co do wojny na Ukrainie, to bez wątpienia ma ona wpływ na politykę Chin i percepcję Pekinu, ale ponieważ ten zbrojny konflikt trwa, to trudno jest wskazać konkretne wnioski, które Chiny z niego wyciągną. Dr Ozawa dodał, że byłby bardzo zaskoczony, gdyby – biorąc pod uwagę chińsko-rosyjską współpracę – nie istniała jakaś komórka, która na bieżąco obserwowałaby wojskowe poczynania Rosji. Nie bez znaczenia jest również wysoce prawdopodobne wsparcie dla Rosji, którego Chiny udzielają w kwestii obchodzenia sankcji i nielegalnego nabywania zakazanych technologii. Dr Ozawa zwrócił również uwagę na pogłębiająca się współpracę trójstronną pomiędzy Rosją, Chinami a Koreą Północną.

Na końcu swojej wypowiedzi dr Ozawa odniósł się do kwestii wzajemności. Nie należy bowiem zapominać, że azjatyccy partnerzy i przyjaciele NATO odpowiedzieli wsparciem na wybuch wojny na Ukrainie. Wskazano przykłady Australii i Japonii, które zaczęły kierować do Europy dostawy gazu skroplonego. Wysłano pomoc humanitarną i przyjęto ukraińskich uchodźców, a także udzielono wsparcia politycznego.

Reklama

Robert Pszczel dołączył się do stwierdzenia, że Indo-Pacyfik ma gigantyczne znaczenie, jednocześnie dodając, że ta świadomość nie jest w Europie powszechna. Wynika to nie tylko z aspektów gospodarczych, ale również polityki, zwłaszcza Chin. Prelegent zwrócił uwagę na bardzo symptomatyczny fakt – chiński przywódca Xi Jin-ping nawet nie szuka dialogu z Unią Europejską. Zamiast pojechać do Brukseli wybrał się do Belgradu, gdzie w 1999 r. NATO zbombardowało chińską ambasadę.

Nie bez znaczenia jest fakt, że to Stany Zjednoczone są filarem NATO. „Jeśli więc Amerykanie Indo-Pacyfik uznają za priorytet, to Europa nie ma innego wyjścia, jak tylko traktować ten obszar z dużym zainteresowaniem” – przekonywał Robert Pszczel. „Na szczęście z Waszyngtonu nie pojawiają się oczekiwania bezpośredniego zaangażowania w regionie” w razie „konfliktu, który wcale nie jest niemożliwy” – dodał. Prelegent stwierdził, że podczas szczytu NATO w Waszyngtonie w tym roku na pewno pojawią się przedstawiciele państw Azji.

Czytaj też

Chiny jako szansa?

Czy Chiny to jedynie zagrożenie, a może również szansa? To kolejne pytanie, z którym zmierzyli się prelegenci. Dr Ozawa rozpoczął swoją odpowiedź od stwierdzenia, że punkt widzenia jest odmienny w różnych krajach i nie ma jednego poglądu na tę kwestię. Sąsiedzi Chin częściej wyrażają obawy związane z bezpieczeństwem niż państwa oddalone. Mają ku temu dobre powody. To nie tylko przykład Tajwanu, ale również chociażby Filipin.

Przez pryzmat gospodarczy Chiny to zarówno wyzwanie, jak i szansa. Co do tego drugiego aspektu najlepszym dowodem jest wyraźny wzrost wymiany handlowej niemal całego świata z Chinami w ostatnich dwudziestu latach. Handel i współpraca gospodarcza mogą istnieć jedynie w bezpiecznym środowisku, a to systematycznie ulega pogorszeniu. W razie konfliktu zbrojnego bez wątpienia doszłoby do pojawienia się negatywnych konsekwencji gospodarczych w skali globu.

Dr Ozawa stwierdził, że przyszłość nie jest z góry ustalona, ale jednocześnie nie sposób ignorować faktu, że polityka Xi Jin-pinga wyraźnie idzie w jednym, określonym kierunku – rosnącej agresji i wzrostu zaufania we własne zdolności przy jednoczesnym zwiększaniu zdolności skutecznego naciskania na różne państwa. Ostatnie dwa lata podniosły ryzyko jeszcze bardziej.

Prelegent dodał, że w ostatnich dwóch latach Rosja coraz bardziej militaryzuje sporne z Japonią Wyspy Kurylskie. „O ile ryzyko bezpośredniej konfrontacji Rosji z Japonią jest niskie”, wyjaśniał dr Ozawa, „prawdziwym zagrożeniem jest scenariusz, w którym Rosja wykorzystuje takie miejsca do tworzenia presji, by w ten sposób wspomóc Chiny i uzyskać coś w zamian”.

Tajwański okręt wojenny.
Tajwański okręt wojenny.
Autor. Republic of China Navy/Facebook

Dr Shen przyznał, że sami Tajwańczycy różnią się w podejściu do Chin. Różnicę wyznacza podział na główne partie Tajwanu, a więc KMT i DPP. O ile ta pierwsza podkreśla możliwość budowania z Chinami współpracy gospodarczej, dla DPP Chiny to zagrożenie. W Chinach faktycznie w ostatnich latach pojawiło się wiele tajwańskich inwestycji, ale jednocześnie – jak zauważył prelegent – nie bez znaczenia jest, że liczni biznesmeni z Tajwanu ostatecznie zdecydowali się przenieść swoje firmy na przykład do Indii lub Wietnamu.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. sprawiedliwy

    Raczej to jest tak ze dla USa chiny sa wyzwaniem wiec chca wciagnac w ta Europe - tak jak bylo z innymi ich wojnami - Chiny dla UE sa szansa. Zadne zagrozenie. To kolejna nie nasza wojna niesty