Reklama

Geopolityka

Rządy Asada przeszły do historii. Scenariusz przyszłości Syrii na przykładzie idlibskiej wojny domowej [ANALIZA]

Abu Muhammad al-Dżaulani (w środku) w 2022 r. podczas roboczej wizyty rządowej
Abu Muhammad al-Dżaulani (w środku) w 2022 r. podczas roboczej wizyty rządowej
Autor. HTS

Na przestrzeni zaledwie półtorej tygodnia ziścił się scenariusz, który jeszcze miesiąc temu brzmiałby co najmniej jak science fiction. W odstępach kilku godzin padały kolejne miasta o które w zeszłej dekadzie przyszło stronom wojny toczyć niezwykle krwawe, wielomiesięczne, czy nawet kilkuletnie bitwy. Syryjska Arabska Armia, która postawił zaledwie symboliczny opór, poddała się co doprowadziło do upadku syryjskich władz z prezydentem Baszarem al-Asadem na czele. Co zatem czeka Syrię w najbliższej przyszłości?

Tempo postępów rebeliantów, które doprowadziły do upadku klanu Asadów na próżno porównywać z jakimkolwiek innym epizodem 13-letniej syryjskiej wojny domowej. Od samego początku trzon nacierających sił rebeliantów od północy stanowił Hajat Tahrir asz-Szam (HTS;Organizacja Wyzwolenia Lewantu), który jest ideologicznym spadkobiercą Dżabhat an-Nusra Front Obrony Ludności Lewantu) będącego ówcześnie wprost syryjską filią Al-Ka’idy. Islamiści z północnej Syrii korzystali na przestrzeni lat z nieformalnego wsparcia Turcji.

Z drugiej strony do Damaszku od strony południowej weszła uznawana za bardziej umiarkowana -wyszkolona przez Stany Zjednoczone - opozycyjna Nowa Armia Syrii. Nawiązuje ona do tradycji tzw. Wolnej Armii Syrii, która walczyła przed dekadą w pierwszej fazie wojny domowej.

Dwa odmienne środowiska, które opanowały w ostatnich dniach i godzinach Syrię nie przyniosą z pewnością stabilności temu arabskiemu kraju. Aby pokusić się o ocenę jaki los może spotkać Syrię w najbliższym czasie, warto spojrzeć na historię przywódcy Hajat Tahrir asz-Szam - Abu Muhammada al-Dżaulaniego - i jego dzieje w mateczniku czyli muhafazie (prowincji) Idlib na przestrzeni lat syryjskiej wojny domowej.

Pełna napięć, przemian i konfliktów historia Abu Muhammada al-Dżaulaniego przestrogą dla Syrii

Głównym konstruktorem obecnych wydarzeń stał się Syryjczyk Abu Muhammada al-Dżaulani, uznany ponad 10 lat temu przez Stany Zjednoczone za terrorystę. W toku syryjskiej wojny domowej za jego głowę wyznaczono nagrodę w wysokości 10 mln dolarów. Jego autorytarne zapędy oraz marginalizowanie swoich sojuszników mogą wskazywać, iż Syrię czeka w następnych miesiącach czekają niespokojne miesiące, tak jak miało to miejsce w przestrzeni minionych lat w Idlibie.

Dżaulani od początku syryjskiej wojny domowej był namiestnikiem Państwa Islamskiego w Iraku (oficjalna nazwa irackiej Al-Ka’idy) na Syrię, gdzie jego misją było budowanie dżihadystycznych struktur. Podsycał, opisywaną w mediach jako prodemokratyczną, rewolucję i radykalizował przebieg rebelii. Jeszcze w 2012 r. al-Dżaulani powołał do życia Dżabhat an-Nusra – syryjską filię Al-Ka’idy. Szybko jednak popadł w konflikt ze swoim mocodawcą, czyli ówczesnym liderem irackiej Al-Ka’idy Abu Bakrem al-Baghdadim, który został później samozwańczym kalifem Państwa Islamskiego.

Abu Muhammad al-Dżaulani (po prawej) w sadach Idlibu w czasach dżihadu
Abu Muhammad al-Dżaulani (po prawej) w sadach Idlibu w czasach dżihadu
Autor. Telegram @Tahir al-Omar

Abu Muhammad al-Dżaulani znaczące sukcesy zaczął odnosić w 2015 r., kiedy to rok po porażce w zmaganiach z Państwem Islamskim we wschodniej Syrii, islamscy radykałowie mający własne, niezależne ambicje od Państwa Islamskiego założyli w północno-zachodniej części kraju sojusz sunnickich ugrupowań tytułując się Armią Podboju Dżajsz al-Fath). Pierwsze skrzypce w sojuszu, który kilka dni po założeniu pod koniec marca 2015 r. w błyskawicznym tempie zajął Idlib, grało Ahrar asz-Szam (właściwie Harakat Ahrar asz-Szam al-Islamijja;Islamski Ruch Wolnych Ludzi Lewantu) i właśnie syryjska filia Al-Ka’idy al-Dżaulaniego. Oba ugrupowania skupiały 90% sił sojuszu.

Początkowy sukces radykalnej, dżihadystycznej koalicji przypisywano jej silnej spójności, która doprowadziła w ciągu trzech miesięcy do całkowitego wyparcia wojska Asada w muhafazy (prowincji) Idlib. Siły rządowe walczyły wówczas z jednej strony z sojuszem wojsk skupionych wobec syryjskiej Al-Ka’idy, a z drugiej strony z Państwem Islamskim. Sukcesy te sprawiły, że al-Dżaulani poczuł się na tyle silny, iż ogłosił polowanie na Baszara al-Asada, a za jego głowę wyznaczył nagrodę w wysokości 3 mln euro.

W latach 2015-2017 Armia Podboju stała się de facto rządem wojskowo-politycznym w Idlibie. Wprowadzono system zarządzania oparty na interpretacji islamskiego prawa szariatu. Instytucje, takie jak sądy i policja, działały zgodnie z konserwatywnymi normami religijnymi, co przypominało strukturę emiratu islamskiego. Jednak w przeciwieństwie do swojego rywala al-Bagdadiego, który proklamował kalifat Państwa Islamskiego w czerwcu 2014 r., al-Dżaulani nigdy nie poczynił takiego kroku, co działało zresztą na jego korzyść. Siły będące z nim w koalicji i pozostające na terenie Idlibu były oficjalnie zbrojone i szkolone przez państwa zachodnie, co pozwalało na swobodny transfer uzbrojenia do Dżabhat an-Nusry.

Z czasem jednak między koalicjantami dochodziło do nieporozumień. Silnie scentralizowane na placu boju przymierze nie dogadywało się już tak skutecznie na szczeblu zarządzania quasi-państwem. Przyczyną tego były odmienne ideologie wyznawane przez główne struktury organizacji. Ahrar asz-Szam to organizacja - choć nie stroniąca od prawa szariatu - bardziej pragmatyczna, epatująca elementami syryjskiego nacjonalizmu. Różniła się istotnie od an-Nusry, która jawnie ustami al-Dżaulaniego odwoływała się do dżihadyzmu.

Aby te napięcia załagodzić w lipcu 2016 r. Al-Dżaulani ogłosił odcięcie się od Al-Ka’idy, poprzez ogłoszenie zaprzestania wykonywaniae instrukcji tego zewnętrznego podmiotu i zmienił nazwę organizacji na Dżabhat Fath asz-Szam Front Podboju Lewantu). Faktycznie był to jednie rebranding, a Al-Dżaulani jednoznacznie nie odżegnał się od ówczesnego przywódcy Al-Ka’idy Ajmana al-Zawahiriego. Deklaracja nie przyniosła też żadnej faktycznej zmiany w ideologii grupy, która dokonywała zamachów samobójczych, brutalnych egzekucji przeciwników czy porwań zachodnich dziennikarzy.

Sojusze i konflikty ugrupowań dowodzonych przez Abu Muhammada al-Dżaulaniego na przestrzeni syryjskiej wojny domowej
Sojusze i konflikty ugrupowań dowodzonych przez Abu Muhammada al-Dżaulaniego na przestrzeni syryjskiej wojny domowej
Autor. Wykres opracowanie własne, zdjęcia Wikimedia Commons oraz HTS

Klęska Armii Podboju w Aleppo w grudniu 2016 r., która wsparła bliźniaczy sojusz sił rebelianckich Fath Halab Wyzwolenie Aleppo), oznaczała ostateczną utratę jakiejkolwiek kontroli nad tym miastem i pogłębiła jednocześnie tarcia między koalicjantami. Z kolei w pierwszych dniach stycznia 2017 r. doszło do masowych bombardowań pozycji Dżabhat Fath asz-Szam w wykonaniu amerykańskiego lotnictwa w efekcie których zginęło ponad 150 dżihadystów. Zdarzenie to przelało czarę goryczy, gdyż al-Dżaulani oskarżył dotychczasowych sojuszników o spiskowanie przeciwko jego ugrupowaniu i współpracę z znienawidzonym jeszcze wówczas przez niego USA i Zachodem. Należy tutaj dodać, iż Al-Dżaulani, walczył po stronie Al-Ka’idy w Iraku w latach 2003-2006, co dowodzi jego skrajnie negatywnego nastawienia do państw zachodu biorących udział w inwazji i okupacji Iraku.

Jeszcze pod koniec stycznia 2017 r. wybuchła otwarta wojna domowa na terenie Idlibu między Dżabhat Fath asz-Szam oraz Ahrar asz-Szam. W trackie niej al-Dżaulani ogłosił powstanie nowego sojuszu wymierzonego w Ahrar asz-Szam, znanego do dziś pod nazwą Hajat Tahrir asz-Szam Organizacja Wyzwolenia Lewantu). W skład konfederacji weszło kilka ugrupowań salafickich, w tym wspomnianego Dżabhat Fath asz-Szam, Dżabhat Ansar ad-Din, Dżajsz as-Sunna czy owiana złą sławą w trackie bitwy o Aleppo - Harakat Nur ad-Din az-Zinki.

Efektem dwumiesięcznej wojny było totalne zmarginalizowanie przez al-Dżaulaniego nie tylko Ahrar asz-Szam, ale także pomniejszych ugrupowań kojarzonych wcześniej z tzw. Wolną Armią Syrii oraz stronników chylącego się już wtedy ku upadku Państwa Islamskiego. Al-Dżaulani zaczął więc sprawować niepodzielną władzę nad Idlibem. Konsekwencją tego było uznanie w marca 2017 r. przez Stany Zjednoczone Hajat Tahrir asz-Szam za organizację terrorystyczną, mimo że w przeszłości wspierała ona i udzielała pomocy wojskowej niektórym grupom rebelianckim, które weszły w tego skład sojuszu, a zwłaszcza Harakat Nur ad-Din az-Zinki. Wówczas też padła cena 10 mln dolarów za głowę al-Dżaulaniego.

Autor. Departament Stanu USA

Z czasem organizacja Abu Muhammada al-Dżaulaniego zaczęła działać w sposób bardziej scentralizowany, skupiając się nie tylko na prowadzeniu walk z syryjskim wojskiem i islamistycznymi oponentami, ale także zaprowadzając efektywne rządy, poprzez ustanowieniu stabilnej administracji cywilnej w formie dżihadystycznego Rządu Ocalenia Syrii, który świadczy dla ok. 4 milionów mieszkańców muhafazy Idlib usługi edukacyjne, zdrowotne i utrzymuje porządek publiczny oraz sądownictwo. Rząd Ocalenia Syrii zarządza quasi-państwem islamskim rządzonym autorytarnie przez Aby Muhammada al-Dżaulaniego, który pełni funkcjede facto emira. Rząd idlibski posiada dwa organy, a jest nimi ustawodawcza Radę Szury Generalnej i władza wykonawcza z premierem na czele.

Niemniej wojna domowa w Idlibie między HTS a Ahrar asz-Szam nie wygasła po zadaniu pierwszych ciosów. Al-Dżaulani skupiając władzę w Idlibie wokół siebie w dalszym ciągu marginalizował swoich sojuszników. W efekcie tego dotychczas wierne ugrupowanie Harakat Nur ad-Din az-Zinki zbuntowało się przeciwko Al-Dżaulaniemu i zawiązało w lutym 2018 r. zdradziecki sojusz z Ahrar asz-Szam powołując koalicję pod nazwą Syryjski Front Wyzwolenia (JTS;Dżabhat Tahrir Surija). W pierwszej połowie 2018 r. koalicjanci z JTS zdołali zachwiać potęgę Abu Muhammada al-Dżaulaniego, wzniecając bunt i odbijając spod jego kontroli kilka miast oraz łącznie 30% powierzchni muhafazy Idlib.

Po osłabieniu HTS, w maju 2018 r. na tureckim żołdzie powołano nieco bardziej umiarkowany od JTS, a zwłaszcza HTS, Narodowy Front Wyzwolenia (NFL;Al-Dżabhat al-Watanija lil-Tahrir), który był częścią reaktywowanej w grudniu 2017 r. ogólnorebelianckich wojsk tzw. Armii Wolnej Syrii pod nową nazwą Syryjskiej Armii Narodowej (SNA). Do koalicji opozycyjnych sił zbrojnych już w sierpniu 2018 r. dołączył JTS, czyli główny przeciwnik HTS. Chcąc trzymać piecze nad syryjską rozdrobnioną dotychczas opozycją, Turcja zaangażowała się bezpośrednio w konflikt i na mocy porozumienia z Rosją z września 2018 utworzyła strefę buforową na linii frontu z wojskiem syryjskim, ale także rozmieściła w Idlibie swoje posterunki, co miało wpłynąć też na deeskalację idlibskiej wojny domowej.

NFL było sojuszem o bardziej umiarkowanej propagandzie, dzięki czemu posiadało otwarte poparcie Turcji, realizując zresztą jej interesy w Syrii poprzez zwalczanie sił kurdyjskich. Al-Dżaulani aby ustrzec się przed marginalizacją, a być może i banicją raz jeszcze użył argumentu siły. Szeroko zakrojona ofensywa przeciwko NFL w Idlib ze stycznia 2019 r. zakończyła się całkowitym rozbiciem wspieranych przez Turcję ugrupowań tj. Harakat Nur ad-Din az-Zinki oraz poważnym osłabieniem Ahrar asz-Szam, który już nigdy nie odzyskał dawnego potencjału.

Zwycięstwo HTS w wojnie domowej w Idlibie w 2019 r. postawiło Turcję w trudnej sytuacji, niemniej Ankara przyjęła pragmatyczne podejście, unikając bezpośredniej konfrontacji z HTS i dostosowując swoją politykę do nowej rzeczywistości. Kluczowym celem Turcji pozostało ograniczenie wpływów rządu syryjskiego i Rosji oraz kontrola nad Idlibem jako strefą buforową, a także walka z Kurdami, w związku z czym Ankara utrzymała z HTS nieformalne relacje.

Umowa rosyjsko-turecka o demilitaryzacji Idlibu nie została skutecznie wdrożona, czego dowodzi ostatni epizod wojny domowej w Idlibie, ale przede wszystkim rozpoczęcie przez syryjskie wojsko kontrofensywy wraz z końcem kwietnia 2019 r. Topór wojenny między HTS i NFL został zakopany, a al-Dżaulaniego podał ponownie rękę swoim niedawnym rywalom by stawić czoło swojemu głównemu wrogowi, czyli Asadowi. Zwaśnione strony, a więc ugrupowania wchodzące z jednej strony w skład Hajat Tahrir asz-Szam oraz z drugiej strony Narodowego Frontu Wyzwolenia (NFL) powołały ugrupowania powołały wspólne dowództwo operacyjne pn. Wielki Podbój Al-Fath al-Mubin). 

W efekcie walk z lata 2019 r. siły Asada zdołały wejść na teren muhafazy Idlib od strony kontrolowanej Hamy, a na wskutek drugiej kontrofensywy trwającej od grudnia 2019 do marca 2020 r. siły rządowe odniosły znaczne sukcesy w muhafazie Idlib i uformowały linię frontu znaną nam aż do listopada 2024 r.

Abu Muhammad al-Dżaulani (po lewej) jako przywódca HTS podczas rozmowy z duchownymi
Autor. HTS

Okres zamrożenia wojny domowej był dalszym epizodem przeobrażania wizerunku al-Dżaulaniego. Faktyczny emir Idlibu zaczął na wzór zachodni przywdziewać koszule i garnitury, a latem 2022 r. rozpoczął spotkania z mniejszościowymi wyznawcami wiary chrześcijańskiej w Idlibie, otwierając nawet oficjalnie jeden kościół. Na stadionie w Idlibie rozegrano miejscowe igrzyska paraolimpijskie, na co duchowni i kaznodzieje zagregowali z oburzeniem, opisując je jako „obrzydliwość, pogańską kulturę i niedowierzanie”.

HTS miał na celu stworzenie bardziej umiarkowanego wizerunku swoich rządów w regionie licząc na otwarte wsparcie z zewnątrz, ale nadal ustanawiał autorytet i autorytaryzm religijny, promując koncepcje wykluczające pluralizm.  Z drugiej strony, aby utrzymać poparcie duchownym i stronników, w sposobie zarządzania zdominoał pragmatyczny salafizm, przejawiających się w zasadach wynikających z islamskiej tradycji prawnej (szafi’ickiej szkoły prawa) oraz interpretacjach religijnych. Idlibski rząd wydał „Prawo Etyki Publicznej”, który obejmuje zbiór 128 artykułów stanowiących m.in. zakazy publicznego spożywania alkoholu, hazardu, wróżbiarstwa, czy nieodpowiedniego stroju u kobiet powyżej 12 roku życia. Zakazane jest także bluźnierstwo przeciwko Bogu, prorokom i religii, poniżanie rytuałów, symboli i uczonych islamskich.

Pragmatyczny salafizm wynika z konieczności pogodzenia ideologii z realiami politycznymi, społecznym oraz wpływami islamistycznych stronników. HTS wprowadza elementy szariatu, ale z pewnymi modyfikacjami, aby uniknąć buntu ludności, nie narażać się na międzynarodową izolację i przyciągnąć pomoc humanitarną oraz poparcie w konfrontacji z Baszarem al-Asadem. Niemniej złagodzenie swojej retoryki doprowadziło w 2020 r. do konfliktu HTS z oficjalnymi syryjskimi lojalistami Al-Ka’idy, a więc ugrupowaniem Hurras ad-Din z którym dotychczas unikano konfrontacji.

Cztero i pół letni okres zamrożenia konfliktu był czasem podczas którego HTS wzmacniało swoje zdolności wojskowe poprzez reformę swoich struktur. W październiku 2020 r. HTS i dwie wiodące frakcje NLF rozpoczęły finalizowanie tworzenia Zjednoczonej Rady Wojskowej w Idlibie . Postawiono na szkolenie i utworzenie sił specjalnych w szerokim porozumieniu. Islamiści z Idlibu byli w 2024 r. szkoleni i wsparci przez Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy . Szkolenia miały wymiar przede wszystkim przeniesienia doświadczeń z wojny na Ukrainie na syryjski teatr wojenny, gdyż bojownicy zaczęli wykorzystywać m. in. powszechne na ukraińskim froncie drony. Takie też „zajęcia praktyczne” pod okiem ukraińskich komandosów prowadzono na linii styczności z syryjskim wojskiem. Była to część punktowych działań zaczepnych prowadzonych z niską intensywnością już od 2022 r.

Abu Muhammad al-Dżaulani (w środku) w 2022 r. podczas roboczej wizyty rządowej
Abu Muhammad al-Dżaulani (w środku) w 2022 r. podczas roboczej wizyty rządowej
Autor. HTS

Tym samym Abu Muhammad al-Dżaulani od dłuższego czasu czynił przygotowania do przejęcia władzy w Syrii. Wpływają na to nie tylko wysiłki militarne, koncentracja władzy wokół swojej osoby, ale przede wszystkim zmiana wizerunku z terrorysty, radykała i dżihadysty, a później emira na zręcznego polityka, który może wypełnić hipotetyczną pustkę po Baszarze al-Asadzie.

Droga al-Dżaulaniego z Idlibu do Damaszku

Pierwszym celem ataku rebeliantów spod dowództwa operacyjnego Wielki Podbój pod wodzą Hajat Tahrir asz-Szam z 27 listopada była leżąca przy zamrożonej od 2020 r. linii frontu Baza 46. Obiekt ten był przez ponad 7 lat wojny domowej pod kontrolą syryjskich rebeliantów, po tym jak mudżahedini  przejęli nad nią kontrolę po dwu miesięcznym oblężeniu we wstępnej fazie konfliktu jesienią 2012 r. Siły Asada zdołały bazę odzyskać dopiero w trakcie kontrofensywy na trzy tygodnie przed ustanowionym rozejmem z 6 marca 2020 r.

Tym razem Baza 46. padła natychmiast, a Syryjska Arabska Armia po prostu z niej się ewakuowała. Już dzień później rebelianci weszli bez większego oporu do miasta Az-Zarba oraz dziesiątek okolicznych wiosek leżących nad strategiczną drogą M5 łączącą Aleppo z Hamą, oraz dalej Hims i Damaszkiem. Przecięcie drogi M5 stanowiło zablokowanie głównej arterii zapatrującej ponad 2,3 milionowe Aleppo, będącego areną serii bitew miejskich w latach 2012-2016 w czasie których śmierć poniosło nawet 31 tys. ludzi.

Podczas ofensywy drony zrzucały ulotki Rządu Ocalenia Syrii na pozycje rządowe w których wzywano żołnierzy do dezercji lub dezercji, a także zawierały dane kontaktowe do Centrum Bezpieczeństwa i Dezercji Rządu Ocalenia, które oferowało amnestię wszystkim poddającym się siłom rządowym, które pozostały w Aleppo po jego zdobyciu.

Taka taktyka okazała się skuteczna, gdyż Aleppo poddało się praktycznie bez walki. Rebelianci prowadzący operację pod kryptonimem „Odstraszanie Agresji”, weszli do Aleppo w dniu 29 listopada, a do 30 listopada największe miasto Syrii było pod przeważającą ich kontrolą. Po obu stronach zginęło kilkudziesięciu żołnierzy, głównie w pierwszych godzinach konfrontacji, kiedy doszło do wybuchów dwóch samobójczych samochodów-pułapek (SVBIED).

Obyło się bez zniszczeń miasta czy masakr poddających się i ostatecznie do 1 grudnia islamiści zdobyli ostatnie obiekty i bazy w mieście oraz na obrzeżach. Niemniej mieszkańcy zmagają się z niedoborami chleba i paliwa oraz są odcięci od usług telekomunikacyjnych. Pojawiła się obawa odnośnie potencjalnych prześladowań chrześcijan w mieście, lecz islamiści złożyli natychmiast deklarację, iż uszanują chrześcijan, nie będą niszczyć kościołów i będą respektować ich nabożeństwa oraz święta.

Popłoch w szeregach armii Asada wykorzystały także kurdyjskie Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), które 30 listopada dokonały rajdu od strony kontrolowanej enklawy na północ od Aleppo oraz od strony muhafazy Ar-Rakka. Siły kurdyjskie zajęły wschodnie przedpola Aleppo wraz z międzynarodowym lotniskiem, a także miastem Dajr Hafir oraz Maskana. Oczywiście poszerzenie strefy kontroli przez siły prokurdyjskie były niekorzystne z punktu widzenia Ankary, toteż jeszcze tego samego dnia protureckie oddziały Syryjskiej Armii Narodowej uruchomiły operację Świt Wolności, która de facto byłą wymierzona w jednostki kurdyjskie.

Rebelianci zajęli nie tylko opuszczone przez wojska sadowskie wioski i miasteczka, ale odbiły w dniach 30 listopada – 1 grudnia praktycznie cały chwilowy stan posiadania SDF na wschód od Aleppo oprócz miasta Maskana. Ponadto 1 grudnia zlikwidowano enklawę z Tall Rifat oraz bazą lotniczą Minak na czele, wchodzącą w skład kurdyjskiej Autonomicznej Administracja Północnej i Wschodniej Syrii.

Jeszcze w toku trwania operacji w Aleppo, islamiści z Idlib uderzyli na przyfrontowe miasto Sarakib zajmując je już 29 listopada. Bliztkireg trwał w najlepsze i już kolejnego dnia opozycjoniści zajęli bazę lotniczą w Abu ad-Duhur oraz miasta Ma’arat an-Numan i Chan Szajchun. W tym momencie rebelianci przekroczyli granicę z muhafazą Hama, gdzie napotkali pierwszy opór pod Suranem, zatrzymyjący chwilowo pochód islamistów. Do akcji włączyło się również rosyjskie lotnictwo, bombardujące pozycje HTS pod Idlibem i Aleppo.

Równolegle w ramach blitzkriegu rebelianci bez większych przeszkód zajmowali słabo zurbanizowane tereny na wschód od strategicznej autostrady M5. 1 grudnia islamiści podążając „Pustynną Droga” zajęli Chansir i dopiero 2 grudnia napotkali opór pod Asiriiją. Stacjonowały tam elitarne asadowskie jednostki, które były zaprawione w bojach z komandami Państwa Islamskiego, nadal aktywnymi gdzieniegdzie na syryjskiej pustyni. Pokonany oddział rebeliantów ominął jednak Asirijję i ruszył w kierunku miasteczka As-San, które 4 grudnia padło po niewielkim oporze, a dzień później stronnicy al-Dżaulaniego weszli do Ukrajbatu. Niemniej 6 grudnia Asirijja jak i całą centralna Syria została ewakuowana. Wieczorem 5 grudnia w muhafazie Ar-Rakka Syryjskie Siły Demokratyczne zajęły pustynne miasteczko Ar-Rasafa oraz nadeufracki Maadan, po tym jak zostały one opuszczone przez Syryjską Arabską Armię masowo opuszczającą swoje pozycje.

Sytuacja militarna w Syrii – stan na poranek 7 grudnia 2024 r. – dzień przed upadkiem Asada
Autor. Opracowanie własne

Tymczasem opór sił asadowskich pod Hamą nie trwał jednak długo i został przełamany z wykorzystaniem serii ataków przy pomocy dronów FPV, dzięki czemu już 2 grudnia padł Suran jak i szereg miasteczek stanowiących północne przedpole Hamy. Stało się więc pewne, że rebelianci dokonają bezpośredniego ataku na to milionowe miasto. 3 grudnia islamscy radykałowi przystąpili do szturmu an Hamę, jednocześnie obchodząc ją od zachodu i wschodu odcinając kolejne drogi zaopatrzenia, a raczej ewakuacji.  Po zdobyciu bazy 66. Brygady, w dniu 5 grudnia żołnierze rządowi dokonali chaotycznej ucieczki z miasta.

Niezwłocznie po upadku Hamy, islamiści podążyli dalej na południe w kierunku liczącego ponad 750 tys. ludzi miasta Hims. Na wieść o postępach rebeliantów tysiące mieszkańców opuściło Hims. Aby zatrzymać pochód rebeliantów pod wodzą al-Dżaulaniego lotnictwo rosyjskie zbombardowało most na rzece Orontes na autostradzie M5 między Hamą i Hims. Nie spowolniło to jednak dalszego rajdu rebeliantów, którzy 6 grudnia zajęli dwa kolejne miasta, a więc Ar-Rastan i Talbisę, w których zresztą  uaktywniły się uśpione komórki syryjskiej opozycji.

Uderzenie wyprzedzające na Damaszek z południa

Jednak 6 grudnia jak domek z kart zawaliła się obrona sił rządowych na południu i wschodzie Syrii. Siły rządowe i rosyjskie opuściły na wschodzie Syrii Dajr az-Zaur, Majadin i Abu Kamal, które zostały zajęte przez Syryjskie Siły Demokratyczne. Dodatkowo część z porzuconego uzbrojenia dostała się już w ręce dżihadystów z Państwa Islamskiego, co od razu przypomina chaos, który zawładnął Libią po upadku Kaddafiego w 2011 r.

Z kolei na południu kraju rebelianci powołali do życia Południowe Centrum Operacyjne złożone z wyszkoloną przez Stany Zjednoczone Nową Armię Syrii. Uznawani za umiarkowanych rebeliantów w efekcie masowego odwrotu i dezercji opanowali w ciągu jednego dnia As-Suwajdę, Darę oraz większość miasteczek muhafazy Dara. 7 grudnia podeszli od południowej strony do Damaszku oraz zajęli m. in. historyczną Palmyrę. Uprzedzili tym samym al-Dżaulaniego, który w tym czasie zdobywał Hims.

Tym samym w nocy z 7 na 8 grudnia Damaszek został faktycznie zajęty przez rebeliantów szkolonych bazach At-Tanf na granicy z Jordanią i Irakiem przez Amerykanów. Ten przyjordański przyczółek powstał jeszcze w 2016 r. podczas walk z Państwem Islamskim. Ówcześni rebelianci do jego zawojowania wykorzystali jawne wsparcie amerykańskiego CIA oraz wsparcie logistyczne Jordanii.

Sytuacja militarna w Syrii na poranek 8 grudnia 2024 r.
Sytuacja militarna w Syrii na poranek 8 grudnia 2024 r.
Autor. Opracowanie własne

Kiedy rebelianci z południa wchodzili do Damaszku, w tym samym czasie islamiści z Idlibu znajdowali się u stóp Wzgórz Kalamunu przy granicy z Libanem. Niewątpliwe, że to Waszyngton mając świadomość, iż oficjalnie nadal poszukiwany listem gończym al-Dżaulani na dniach zawładnie Damaszkiem, dokonali uderzenia wyprzedzającego wzniecając rewoltę na południu kraju, wykorzystując do tego potencjał szkolonych sił w enklawie przy granicy z Jordanią.

Tym samym Stany Zjednoczone chcą uniknąć sytuacji w której to uznany przed dekadą za terrorystę, walczący w swojej przeszłości bezpośrednio przeciwko wojskom USA, lokalny watażka zostaje ostatecznie przywódcą Syrii dzięki swojej nieustępliwości, sprawnej polityce, zawieraniu taktycznych sojuszy jak i zwalczaniu przeciwników, metamorfozie oraz otrzymywania nieformalnego wsparcia przez Turcję.

Znając już idlibską historię al-Dżaulaniego nie będzie nadużyciem stwierdzenie, iż jego armia będzie prędzej czy później kontynuowała swój pochód w kierunku Damaszku w celu konfrontacji z proamerykańską rebelią. Dużą rolę w tej materii odegrają negocjacje na linii Waszyngton – Ankara. Niemniej Hajat Tahrir asz-Szam nie jest w takim stopniu zależna od Turcji, jak Nowa Armia Syrii od Stanów Zjednoczonych, tak więc sytuacja szybko może wymknąć się spod kontroli.

Zatem to co może czekać Syrię może przypominać scenariusz który już wielokrotnie ziścił się w mikroskali w mufahazie Idlib. Zresztą podobna analogia miała miejsce po upadku Kaddafiego w Libii w 2011 r. Radość po upadku wieloletniego przywódcy tego kraju nie trwała długo, a siły opozycyjne szybko rzuciły się nawzajem do gardeł co doprowadziło kraj do potężnego kryzysu i chaosu oraz podziału kraju de facto na dwa organizmy państwowe. Czy Syria podzieli podobny los? Czas odpowie na to pytanie.

Reklama

WIDEO: Trump na podbój Panamy, Grenlandii i Kanady I ORP Ślązak Gawronem | Defence24Week #105

Komentarze (1)

  1. Ależ

    Extremą już niemodna będzie jak w Afganistanie pod Talibami teraz takie coś w miarę normalne

    1. Niga

      Jeżeli egzekucja 15 latka za oglądanie zachodnich kreskówek i ciagłe łamanie praw człowieka na niewyobrażalną wręcz skalę w 2024 r. można uznać za normalnę, to tak w Syrii będzie jak w kochanym kalifacie

    2. Rusmongol

      @niga. W Iranie można zginąć za to że nie chce kobieta chodzić w nikabie...jeden czort.

Reklama