Reklama
  • Wiadomości

Ukraina reaguje na groźby Putina. Zwiększenie gotowości odpowiedzią na prowokacje Rosji?

Prezydent Ukrainy zarządził wzmocnienie gotowości bojowej wszystkich ukraińskich sił stacjonujących przy granicy administracyjnej z zaanektowanym przez Rosję Krymem i przy linii walk z „separatystami” w Donbasie. Petro Poroszenko zareagował w ten sposób na koncentrowanie się na granicy z Krymem większej liczby rosyjskich wojsk z nowocześniejszym wyposażeniem oraz na groźby prezydenta Putina, który oskarżył Kijów o stosowanie metod terrorystycznych. Wiele wskazuje, że strona rosyjska mogła dokonać prowokacji wobec Ukraińców.

Poroszenko wzmocnia gotowość sił w pobliżu Krymu i w Donbasie. Fot: president.gov.ua
Poroszenko wzmocnia gotowość sił w pobliżu Krymu i w Donbasie. Fot: president.gov.ua

"Odbyłem spotkanie z kierownictwem siłowych struktur i MSZ. Poleciłem zwiększenie gotowości bojowej wszystkich pododdziałów w rejonach granicy administracyjnej z Autonomiczną Republiką Krymu i na całej linii walk w Donbasie" - napisał Poroszenko na Twitterze. Jak donosi agencja Reuters, jest to "najwyższy poziom" gotowości bojowej.

Czytaj więcej: Ukraińscy żołnierze zabici w Donbasie. "Koncentracja czołgów na Krymie"

Prezydent reaguje w ten sposób na doniesienia, potwierdzane m.in. przez rzecznika ukraińskiej straży granicznej Ołeha Słobodiana, który oświadczył, że Rosja w ostatnich dniach skoncentrowała na granicy z Krymem więcej wojsk z nowocześniejszym wyposażeniem.

Możemy jednoznacznie powiedzieć, że rosyjskie wojska, które stacjonowały tam od marca, są teraz zastępowane innymi.

Ołeh Słobodian, rzecznik ukraińskiej straży granicznej

Poinformował również, że wojska, wysyłane na granicę z półwyspem, "mają bardziej nowoczesne wyposażenie i są tam oddziały powietrznodesantowe". "W minionych dniach obserwujemy wzmocnienie oddziałów na granicy. Ich liczebność została zwiększona" - dodał Słobodian.

Rzecznik ukraińskiego sztabu generalnego Władysław Sełezniow oświadczył z kolei, że Ukraina dysponuje wystarczającym potencjałem militarnym, żeby się obronić i monitoruje sytuację wokół Krymu. W rozmowie z agencją Reutera powiedział również, że Ukraina rozpoczęła w środę w południowej części kraju zaplanowane ćwiczenia wojskowe.

Obwinianie Ukrainy przez stronę rosyjską o terroryzm na okupowanym Krymie są tak samo bezsensowne i cyniczne jak oświadczenia rosyjskiego kierownictwa o nieobecności rosyjskich wojsk w Donbasie. To fantazje i tylko pretekst do kolejnych gróźb militarnych pod adresem Ukrainy.

Petro Poroszenko

Poroszenko zauważył, że Rosji nie uda się swoimi prowokacyjnymi oświadczeniami zdyskredytować Ukrainy w oczach społeczności międzynarodowej i doprowadzić do zniesienia "zasłużonych sankcji", nałożonych przez partnerów Ukrainy.

Prezydent Ukrainy nie zamierza jednak doprowadzić do dalszej eskalacji konfliktu, polecił bowiem ukraińskiemu resortowi spraw zagranicznych zainicjowanie rozmów telefonicznych z przywódcami Niemiec i Francji, wiceprezydentem USA, szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i samym prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Terror na Krymie

Jeszcze w środę prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył Ukrainę o wykorzystywanie metod terrorystycznych do sprowokowania Rosjan i destabilizacji sytuacji na Krymie. Według rosyjskich władz, udało im się bowiem "pokrzyżować plany" Ukraińców, którzy planowali przerzucić na te tereny uzbrojonych dywersantów. Ich celem miały być elementy infrastruktury krytycznej regionu.

Próba wywołania fali przemocy, wywołania konfliktu to nic innego jak chęć odwrócenia uwagi społeczeństwa od jego problemów.

Władimir Putin

Pojawiły się również informacje, zgodnie z którymi na granicy Krymu i Ukrainy doszło do starć FSB z członkami ukraińskich siatek szpiegowskich. W ich wyniku miały zginąć dwie osoby - członek FSB i ukraiński operator. Akcja miała doprowadzić również do aresztowania obywateli Rosji oraz Ukrainy, przechwycenia broni (w tym 20 domowej roboty bomb, amunicji, min, granatów czy "specjalnej broni wykorzystywanej normalnie przez ukraińskie siły specjalne"). Doniesieniom tym i oskarżeniom zdecydowanie zaprzeczają władze w Kijowie. W ich ocenie takie działania Rosjan mają dać im wymówkę do zaatakowania Ukrainy i prowadzenia działań zbrojnych na terytorium ich państwa.

Czytaj więcej: Eskalacja walk na wschodzie Ukrainy. OBWE: Rozejm naruszany coraz częściej

Doniesienia te wykorzystał Władimir Putin, który szybko ocenił, że Ukraina "stosuje taktykę terroru" zamiast "szukać pokojowego rozstrzygnięcia". Zapewnił również, że Rosja nie będzie na takie ataki patrzeć spokojnie i zamierza odpowiedzieć. Co więcej, uznał, że w takiej sytuacji prowadzenie rozmów na temat procesu pokojowego na wschodzie Ukrainy przez tzw. czwórkę normandzką (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) podczas zbliżającego się szczytu państw G20, który w przyszłym miesiącu odbędzie się w Chinach, nie ma sensu. 

W ocenie zagranicznych komentatorów słowa Putina mogą wskazywać na to, że ma on w planach kolejną zbrojną interwencję. Taką samą opinię podzielają przedstawiciele ukraińskich władz, w tym rzecznik resortu obrony. Stwierdził on, że "Putin chce więcej wojny", szuka pretekstu do wypowiedzenia wojny Ukrainie i "testuje reakcje Zachodu". Z kolei Anders Åslund z Atlantic Council porównał działania Rosji do prowokacji gliwickiej, dokonanej w 1939 roku przez III Rzeszę przed inwazją na Polskę. Jako jeden z celów możliwej inwazji wskazuje się Mariupol, aby uzyskać lądowe połączenie z Krymem. 

Amerykanie zaprzeczają

Nie tylko władze Ukrainy zaprzeczają doniesieniom rosyjskich służb. Dołączył do nich amerykański ambasador na Ukrainie, który stwierdził, że "Rosja ma zwyczaj wysuwania fałszywych oskarżeń pod adresem Ukrainy, by odciągać uwagę od własnych nielegalnych działań". Swoją opinią polityk podzielił się na Twitterze.

Rząd USA nie widział dotąd niczego, co potwierdzałoby rosyjskie twierdzenia na temat "inwazji na Krym".

Geoffrey Pyatt, ambasador USA w Kijowie

Dyplomata zapowiedział też, że amerykańskie sankcje, nałożone w 2014 roku na Rosję w odpowiedzi na aneksję należącego do Ukrainy Krymu, zostaną utrzymane, dopóki półwysep nie zostanie zwrócony Ukrainie.

MR/PAP

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama