Reklama

Geopolityka

Ukraina obserwatorem w rosyjskiej Unii Celnej. Czy Janukowycz okaże się "wczesnym Łukaszenką"?

Fot. kremlin.ru
Fot. kremlin.ru

Prezydent Wiktor Janukowycz poleciał w niedzielę do Soczi z jednodniową wizytą roboczą. Spekuluje się, że podczas 5 godzinnej rozmowy jaką odbył z Władimirem Putinem mogło dojść do porozumienia w dwóch istotnych kwestiach. Po pierwsze Ukraina miałaby się zgodzić na przejęcie przez Rosję systemu przesyłu gazu, po drugie uzyskałaby status obserwatora w Unii Celnej (UC) tj. kluczowym projekcie geopolitycznym Kremla.



Informacja o ewentualnym statusie obserwatora nie jest zaskoczeniem. Kijów od dawna lansuje koncepcję kooperacji z tą organizacją w formacie "3+1" tzn. współpracy nieopartej na wstępowaniu do niej. Moskwa jak do tej pory sprzeciwiała się takiemu rozwiązaniu i podkreślała, że w grę może wchodzić tylko pełne członkostwo Ukrainy. Czy w tej kwestii coś się zmieniło?

Czytaj także: Łukaszenka sprzeda Rosjanom kolejną część białoruskiej gospodarki

Nie znamy warunków wiążących się ze statusem obserwatora w UC, ale gdyby Janukowyczowi udało się uzyskać dla swojego kraju profity gospodarcze jednocześnie nie dokonując akcesji do kremlowskiej struktury geopolitycznej to można byłoby całą sytuację odczytywać jako jego zwycięstwo. Tyle tylko, że z całą sprawą są związane także doniesienia dotyczące zmiany struktury właścicielskiej systemu przesyłu gazu nad Dnieprem. Czy była to cena jaką przyszło zapłacić władzom w Kijowie za status obserwatora?

Jeśli tak to należałoby w takim przypadku ocenić wizytę Janukowycza jednoznacznie negatywnie. Taki ruch poddawałby w wątpliwość dotychczasową politykę energetyczną "niebieskich", którzy twardo sprzeciwili się Rosji swoim zaangażowaniem w sprowadzanie gazu z Niemiec, ograniczaniem importu tego surowca od Gazpromu, czy chęcią budowy terminalu LNG i uczestnictwa we wspólnych projektach z Azerbejdżanem (TANAP, AGRI). Janukowycz w przypadku scedowania kluczowej infrastruktury energetycznej na Rosjan stałby się "wczesnym Łukaszenką", chwilowo cwanym lisem, w perspektywie władcą, który doprowadził do pełzającej aneksji gospodarczej kraju.

Zobacz również: Kreml wykupi białoruskie srebra rodowe. Rafineria Naftan pierwsza w kolejce

Według tego klucza odczytałaby całą sytuację również Unia Europejska. Teoretycznie status obserwatora Ukrainy w UC nie kłóciłby się z ewentualną umową stowarzyszeniową tego kraju ze Wspólnotą... Jednak ruch ten w połączeniu z przejęciem systemu przesyłu gazu nad Dnieprem przez Rosję nabrałby jednoznacznego przekazu. Przecież Bruksela aktywnie zaangażowała się w tą kwestię...

Piotr A. Maciążek

 
Reklama

Komentarze

    Reklama