Chiński HIMARS zamiast francuskiego wsparcia. Mali stawia na Pekin

Mali odebrało kolejną partię uzbrojenia z Chin. Wśród dostaw znalazły się wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet SR-5, wyprodukowane przez koncern NORINCO. Informacje o nowym sprzęcie pojawiły się 3 września, kiedy to wojskowy analityk Thomas Nachtrab opublikował zdjęcia transportu systemów po drogach Mali.
System SR-5 nie należy do kategorii nowości – zaprezentowano go po raz pierwszy podczas targów Eurosatory w 2012 roku. Od tamtej pory Chińczycy stopniowo wprowadzają go na rynki zagraniczne. W ostatnich miesiącach podobne zestawy trafiły również do Burkina Faso, co pokazuje, że Pekin skutecznie zwiększa swoją obecność zbrojeniową w regionie Sahelu.
Jak informuje portal Militarnyi, nawet pojedyncze systemy mogą stanowić dla Mali istotne wzmocnienie, ponieważ pozwalają prowadzić uderzenia rakietowe na różnych poziomach intensywności. SR-5 jest konstrukcją modułową, co oznacza, że może wykorzystywać zarówno standardowe pociski kalibru 122 mm, jak i większe rakiety 220 mm, w tym wersje wyposażone w systemy naprowadzania. Dzięki temu uzyskuje się zdolność do prowadzenia zarówno ostrzału obszarowego, jak i precyzyjnych uderzeń w cele strategiczne. W praktyce oznacza to możliwość rażenia przeciwnika na dystansie od 40 do 70 kilometrów, w zależności od zastosowanej amunicji.
Konstrukcja SR-5 porównywana jest często do amerykańskich wyrzutni HIMARS czy M270, przede wszystkim ze względu na podobną logikę działania: szybkie oddanie salwy, mobilność oraz zdolność przeładowania w krótkim czasie. System w wersji 122 mm posiada 20 prowadnic, w wariancie 220 mm – sześć. Według danych producenta przeładowanie zajmuje około pięciu minut, jeśli moduły z rakietami znajdują się w pobliżu pojazdu.
Czytaj też
Decyzja władz w Bamako o zakupie chińskiego uzbrojenia to szerszy trend odchodzenia od zależności od Zachodu. Po serii napięć z Paryżem i wycofaniu francuskich sił z Mali w 2022 roku, junta wojskowa zaczęła poszukiwać alternatywnych partnerów. Najpierw była to Rosja, której wsparcie materializuje się głównie poprzez obecność najemników i dostawy broni strzeleckiej. Obecnie coraz większą rolę odgrywają Chiny, oferujące sprzęt artyleryjski, pojazdy opancerzone oraz systemy rakietowe.
W lipcu 2024 roku podpisano umowę między Bamako a NORINCO, obejmującą dostawy różnorodnego sprzętu wojskowego. Jednocześnie władze malijskie zadeklarowały chęć stworzenia do końca 2025 roku własnego przemysłu obronnego.
Chińska obecność militarna w Afryce Zachodniej wyraźnie rośnie. Burkina Faso również otrzymało w ostatnich miesiącach swoje pierwsze zestawy SR-5, a obok nich transportery VN22B czy moździerze PLL-05. Jest to widoczne przesunięcie w regionalnej równowadze sił, ponieważ państwa Sahelu uzyskują dostęp do systemów artyleryjskich o zasięgu większym niż dotychczas. W praktyce może to przełożyć się zarówno na skuteczniejszą walkę z ugrupowaniami terrorystycznymi, jak i na nowe napięcia między państwami regionu.
Chińskie wyrzutnie w Mali to więc nie tylko temat wojskowy, ale i polityczny. Pokazują one, jak zmienia się układ sił w Afryce Zachodniej – regionie, w którym dotychczas dominowały wpływy Francji i Stanów Zjednoczonych. Dziś ich miejsce zajmują Rosja i Chiny, oferujące wsparcie militarne bez warunków politycznych, co jest dla afrykańskich junt szczególnie atrakcyjne. To przesunięcie równowagi może w dłuższej perspektywie zmienić nie tylko dynamikę konfliktów lokalnych, ale także pozycję Sahelu na mapie globalnych interesów.
WIDEO: Święto Wojska Polskiego 2025. Defilada w Warszawie