Reklama
  • Wiadomości

Turcja chce ustanowienia strefy zakazu lotów w Syrii

Władze Turcji oświadczyły w piątek, że światowe mocarstwa muszą ustanowić strefę zakazu lotów w Syrii w celu ochrony setek tysięcy cywilów, którzy uciekają przed walkami. Poinformował o tym Fahrettin Altun, wysokiej rangi urzędnik w kancelarii prezydenta Turcji.

Fot. Jerry Gunner/CC BY 2.0
Fot. Jerry Gunner/CC BY 2.0

Wspólnota międzynarodowa musi działać, żeby chronić cywilów, i ustanowić strefę zakazu lotów. Gwaranci procesu z Astany, Rosja i Iran, stracą całą swoją wiarygodność, jeśli nie wywiążą się ze zobowiązania do ograniczenia przemocy i działań wojennych w Idlibie

- wpis na Twitterzej urzędnika w kancelarii prezydenta Turcji Fahrettin Altun

Zaznaczył, że "miliony cywilów są bombardowane od miesięcy", a reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada "systematycznie atakuje infrastrukturę, w tym szkoły i szpitale". "Powoli na naszych oczach dokonuje się ludobójstwo" - podkreślił.

Przedstawiciel kancelarii prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana zaznaczył, że "Turcja walczy z terrorystami w Syrii w samoobronie, szanuje swoje zobowiązania w ramach porozumień z Astany i Soczi oraz pomaga uchodźcom wewnętrznym i uchodźcom". Na koniec wyjaśnił, że "reżim Asada był zagrożeniem" dla tureckiego "bezpieczeństwa narodowego, dla regionu i Europy, ponieważ zachowywał się jak siatka przestępcza, która angażuje się w terroryzm przeciwko własnemu narodowi". "Nie możemy sobie pozwolić, aby stać bezczynnie, a ci, którzy mówią o porzuceniu Syryjczyków, powinni się wstydzić!" - napisał.

Turcja, Rosja i Iran są gwarantami porozumienia z Astany z 2017 roku, w ramach którego uzgodniono w Syrii tzw. strefy deeskalacji.

Porozumienie z Soczi między prezydentami Turcji i Rosji, Erdoganem i Władimirem Putinem, zostało zawarte 17 września 2018 roku. Na jego mocy w Idlibie utworzona miała zostać strefa buforowa o szerokości 15-20 km, oddzielająca pozycje sił rządowych od rebeliantów. Ze strefy tej miała zostać wycofana ciężka broń, a Rosja i Turcja miały przeprowadzać wspólne patrole w tym rejonie. Zdaniem Ankary umowa ta obecnie nie jest przestrzegana przez rząd w Damaszku.

W czwartek doszło na ataków z powietrza syryjskich sił rządowych na pozycje tureckie w Idlibie. Według władz w Ankarze w nalotach zginęło 33 tureckich żołnierzy.

Z kolei w wyniku odwetu armii tureckiej, przeprowadzonego "przez artylerię i drony" na południu i wschodzie Idlibu, po stronie syryjskiej zginęło 16 proreżimowych bojowników — podała organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Władze w Damaszku nie odniosły się ani do ostatniej eskalacji przemocy w Idlibie, ani nie podały żadnego bilansu ofiar.

Według resortu obrony Rosji, która wspiera siły Asada, tureccy żołnierze, którzy znaleźli się pod ostrzałem sił syryjskich w Idlibie, nie powinni byli znajdować się na tych pozycjach.

W piątek na wniosek Turcji zbierze się Rada Północnoatlantycka, w skład której wchodzą ambasadorowie wszystkich 29 państw członkowskich NATO, i przeprowadzi konsultacje w sprawie sytuacji w Syrii zgodnie z art. 4 Traktatu Waszyngtońskiego. Na podstawie tego artykułu każdy sojusznik może zwrócić się o konsultacje, jeśli uważa, że zagrożona jest jego integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo. 

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama