Reklama

Geopolityka

Szczerski: jawne naruszenie prawa międzynarodowego na Morzu Azowskim

Fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Fot. General Staff of the Armed Forces of Ukraine

Mamy do czynienia z sytuacją, którą można nazwać jawnym naruszeniem prawa międzynarodowego i porozumień dwustronnych o swobodzie żeglugi - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, odnosząc się do wydarzeń na Morzu Azowskim. Dodał, że należy rozważyć zaostrzenie sankcji wobec Rosji.

W niedzielę dwa kutry oraz holownik marynarki wojennej Ukrainy, które płynęły z Odessy do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim, zostały ostrzelane, a następnie zajęte w Cieśninie Kerczeńskiej przez rosyjskie siły specjalne. Władze Ukrainy nie mają oficjalnych informacji o tym, co dzieje się z 23 członkami załóg tych jednostek. Podczas zdarzenia rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy.

W poniedziałek prezydent Duda rozmawiał na temat sytuacji na Morzu Azowskim z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką. Rozmowa odbyła się z inicjatywy prezydenta Ukrainy. Szczerski powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że podczas rozmowy prezydentów, Poroszenko obecną sytuacje określił "jako groźną i poważną dla Ukrainy". "Zdaniem prezydenta Poroszenki działania Rosji wyczerpują znamiona aktu agresji, tak, jak definiuje to prawo międzynarodowe" - powiedział szef gabinetu prezydenta.

Szczerski relacjonował, że według Poroszenki, ukraińskie jednostki zostały zaatakowane w momencie, kiedy znajdowały się na wodach neutralnych, władze Ukrainy nie odpowiedziały zbrojnie.

"Mamy do czynienia z sytuacją, którą można nazwać jawnym naruszeniem prawa międzynarodowego, ale także porozumień dwustronnych o swobodzie żeglugi na Morzu Azowskim i przez Cieśninę Kerczeńską" - powiedział Szczerski na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Dodał, że strona ukraińska zwróciła się o zwołanie w tej sprawie Rady Bezpieczeństwa ONZ i Rady NATO-Ukraina. "Polska oba te wnioski poprała, mamy informację, że te ciała zbiorą się dzisiaj ws. incydentu na Morzu Azowskim. Polska te prośby strony ukraińskiej wsparła zarówno, jako członek RB ONZ i także jako państwo członkowskie NATO" - powiedział Szczerski. Oświadczył też, że należy rozważyć i przedyskutować z sojusznikami na forum międzynarodowym zaostrzenie reżimu sankcyjnego wobec Rosji.

Jeżeli mówimy o reżimie sankcyjnym, to pamiętajmy, że jest to reżim wielostronny. To nie są decyzje samej Polski. Myślę, że po ocenie sytuacji, po zdefiniowaniu strony agresywnej i strony, która została zaatakowana, kolejnym wnioskiem jakim powinno się wyciągnąć (...) jest wyciągniecie konsekwencji wobec agresora łamiącego prawo międzynarodowe.

Krzysztof Szczerski

Jak zaznaczył, "mamy nadzieję, że UE i NATO, nasi sojusznicy europejscy, podzielą definicje agresora i ofiary i potem wyciągną z tego wnioski w postaci reżimu sankcyjnego". "Ale to także powinno być przedmiotem namysłu i rozmów na forum UE, bo reżim sankcyjny jest zawsze reżimem wielostronnym, więc to jest decyzja nie tylko Polski, ale jeśli będzie podjęta, będzie decyzją wspólną" - wskazał Szczerski.

Przekazał też, że jednym z tematów rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy był wniosek prezydenta Poroszenki o wprowadzenie stanu wojennego na terytorium Ukrainy. "Na pytanie naszego prezydenta, prezydent Ukrainy zapewnił, że jest to środek nadzwyczajny, czasowo ograniczony i że nie będzie miał wpływu na przebieg i harmonogram demokratycznych procedur, w tym procedur wyborczych, na terenie Ukrainy" - powiedział Szczerski.

Według niego, obecna sytuacja na Ukrainie nie ma bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo Polski. "Natomiast region rzeczywiście znowu stał się miejscem, w którym dochodzi do destabilizacji, w którym dochodzi do aktu przemocy, do sytuacji, w której naruszane jest prawo międzynarodowe, ale także dwustronne porozumienia i gwarancje, jakie ten region otrzymuje od świata w zakresie swojego bezpieczeństwa i stabilności" - zaznaczył.

Szef gabinetu prezydenta wyraził nadzieję, że incydent na Morzu Azowskim okaże się jednostkowy, w regionie nie dojdzie do eskalacji. "Mamy nadzieję, że region nie wejdzie na ścieżkę efektu domina i eskalacji konfliktu. Życzylibyśmy sobie, żeby ten incydent, który wymaga wyjaśnienia, oceny, wyciagnięcia wniosków przez społeczność międzynarodową, będzie incydentem jednostkowym, że nie będziemy mieli z sytuacją narastającego niepokoju, konfliktu" - powiedział Szczerski.

Minister zapewnił, że władze chcą "działać tak, aby nie dopuścić do eskalacji napięcia i także nie dopuścić do destabilizacji sytuacji wewnętrznej na Ukrainie, bo to jest kraj niezwykle wrażliwy, także jeśli chodzi o wewnętrzną stabilność, zwłaszcza w kontekście nadchodzącej kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich".

O to też apelował prezydent w rozmowie z prezydentem Poroszenką, aby polityka wewnętrzna Ukrainy pozostała stabilna i wszystkie działania, które są zaplanowane, odbywały się zgodnie z procedurami, aby pokazać, iż Ukraina może zachować wewnętrzną stabilność nawet w sytuacji tak wielkiego napięcia w zakresie bezpieczeństwa.

Krzysztof Szczerski

Prezydent Ukrainy zażądał w poniedziałek od Rosji natychmiastowego uwolnienia marynarzy z trzech ostrzelanych i zajętych okrętów oraz zwrotu jednostek Ukrainie. Poroszenko zaapelował o "deeskalację sytuacji na Morzu Azowskim i na innych kierunkach" i wezwał do jak najszybszej reakcji na jego apel.

Z kolei Rosja oskarża ukraińskie jednostki o naruszenie granicy i wpłynięcie na rosyjskie wody terytorialne. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) potwierdziła w niedzielę wieczorem, że zatrzymała trzy okręty Ukrainy i że użyto wobec nich broni. Zajęte jednostki ukraińskie znajdują się w Kerczu, porcie na Krymie. Ukraina informowała o sześciu marynarzach rannych w wyniku rosyjskiego ostrzału; Rosja - o trzech.

Zgodnie z umowami z 2003 r. Ukraina i Rosja uznają Morze Azowskie oraz Cieśninę Kerczeńską za swoje terytorium wewnętrzne, jednak państwa te nigdy nie dokonały delimitacji granicy na tych akwenach. Po zaanektowaniu przez Rosję Krymu w 2014 r. Moskwa przejęła kontrolę nad Cieśniną Kerczeńską, a następnie zbudowała most łączący półwysep z rosyjskim terytorium.

W poniedziałek po południu prezydent Poroszenko wydał dekret wprowadzający na Ukrainie stan wojenny do 25 stycznia. Decyzja prezydenta wymaga jeszcze zatwierdzenia przez Radę Najwyższą (parlament), zbierającą się w poniedziałek po południu. Natomiast, na poniedziałek po południu na prośbę prezydenta Ukrainy sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zwołał komisję NATO-Ukraina na szczeblu ambasadorów.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. -CB-

    @lex - no nie do końca, bo prawo morskie dokładnie reguluje przepływanie przez kanały, cieśniny itp. Nie da się np. przepłynąć przez kanał La Manche bez wpływania na wody terytorialne Wielkiej Brytanii bądź Francji, a jednak Rosjanie tamtędy bez przerwy pływają.

  2. lex

    Tak, wejście bez zgody na rosyjskie wody terytorialne to naruszenie prawa międzynarodowego.

  3. Niuniu

    Holownik też był uzbrojony. Na filmach wyraźnie widać dwa karabiny maszynowe na słupkach przy burcie w środkowej części holownika. Oczywiście My (UE i NATO) nie uznajemy legalności przyłączenia Krymu do Rosji. Ale jednak Krym został tam przyłączony. Rosja traktuje Krym jak część Rosji i granice lądowe i morskie Krymu są obecnie granicami Rosji. Wojenne stateczki Ukrainy przekroczyły bez zgody Rosji granicę morską na zachód od przesmyku Kerczeńskiego na wodach morza Czarnego. W sumie przebywały tam kilkanaście godzin. Odmawiały opuszczenia tych wód na wezwanie straży przybrzeżnej Rosji. Czyli jednak jawnie prowokowała Rosję do konkretnych działań. Rosja nie miała innego wyjścia jak zatrzymać te okręty. Jak chciała by eskalować sytuację to by je zatopiła. Ukraińskie "okręty" (a w zasadzie uzbroione motorówki) znalazły się na tych wodach nie przypadkiem i nie przez pomyłkę a reakcja Rosji była do przewidzenia wobec jasnych jej deklaracji zgłaszanych od 4-ch lat. Obecne władze Ukrainy mają kilka tematów do załatwienia do czego potrzebują UE i NATO (kasa, zablokowanie NS2, dostawy nowoczesnej broni itd.) oraz reelekcję w zbliżających się wyborach prezydenckich. Poroszenko ma 708% poparcia - wg wszystkich sondaży nie wchodzi do 2 tury wyborów. To On i cała obecna administracja Ukrainy ma interes w wywołaniu nowego ostrego kryzysu z Rosją. Rozumiem Polską Rację Stanu ale może nie realizujmy jej na Ukraińskich warunkach szczególnie jeśli ocieramy się o ryzyko przynajmniej regionalnego konfliktu zbrojnego z Rosją. Jak dalej będziemy popierać tak skrajne zachowania to faktycznie możemy doprowadzić do wybuch konfliktu zbrojnego w wyniku którego Ukraina straci suwerenność ostatecznie.

  4. PiotrEl

    Wszystko się odbyło na morzu Czarnym.

  5. trust

    hmmm a na czyich wodach terytorialnych to się stało?, okręty nie były cywilne a wojskowe więc nic nie transportowały, co ten Pan opowiada to chyba zrozumie tylko gumiś ... Ciekawi mnie bardzo co by zrobili Amerykanie gdyby w ich strefę przybrzeżną wpłynęły trzy kręty z czego dwa uzbrojone ....