Geopolityka
Sytuacja w Sudanie coraz bardziej niestabilna
Rośnie napięcie w Sudanie, gdzie niedawno doszło do wojskowego zamachu stanu. Tamtejsze organizacje opozycyjne względem władzy wojskowych wzywają do wyjścia na ulice i przeprowadzenia masowych, pokojowych protestów. ONZ czy też Stany Zjednoczone przestrzegają puczystów z sudańskiej armii oraz innych struktur paramilitarnych, aby nie stosowali siły wobec cywili. Jednakże, istnieje obawa, że wojskowi w imię obrony własnych interesów politycznych mogą doprowadzić do krwawej rozprawy z opozycją.
Opozycja względem wojskowych, którzy przejęli władzę w Sudanie na drodze zamachu stanu, nawołuje do dalszych ogólnopaństwowych protestów. Komitety Ruchu Oporu i inne struktury odpowiedzialne za demonstracje zachęcają Sudańczyków do wyrażenia nie tylko samego sprzeciwu wobec kontroli wojska nad państwem i tym samym próby narzucenia wybranego przez armię premiera oraz rządu. Chcą również gruntownej reformy resortów siłowych, a więc restrukturyzacji wojska i służb specjalnych. Jak również pełnego rozwiązania wszelkich struktur paramilitarnych, które zasłynęły brutalnością i bezkarnością jeśli chodzi o łamanie praw człowieka. Hasła opozycji odnoszą się też do usunięcia z resortów siłowych osób wiernych jeszcze byłemu, wieloletniemu dyktatorowi Sudanu, Omarowi al-Baszirowi. Ich obecność w wojsku, itp. strukturach ma być znacznym problemem dla procesu demokratyzacji państwa.
Jak podaje agencja informacyjna Reuters na ulicach pojawiają się hasła oddania władzy w ręce cywilnych władz i jak najszybszego zakończenia rządów generała Abdel Fattaha al-Burhana. ONZ potępiło zamach stanu, ale jednocześnie organizacja stara się podjąć mediacji i wynegocjować z wojskowymi akceptację pokojowych protestów. Wszystko po to, aby nie doszło do rozlewu krwi na ulicach tego państwa. W Sudanie pojawił się w tym celu specjalny wysłannik organizacji. Volker Perthes miał spotkać się w trakcie wizyty z wpływowym generałem Muhammadem Hamdanem Dagalo, który odpowiada za kluczowe dla junty działania Sił Szybkiego Reagowania. To one są owiane złą sławą, albowiem uczestniczyć miały w operacjach pacyfikacyjnych w Darfurze oraz ścierały się już krwawo z opozycją prodemokratyczną w kraju w 2019 r. Sam gen. Dagalo ma on być zbliżony do wspomnianego już wcześniej gen. Abdela Fattaha al-Burhana, a więc twarzy całego zamachu stanu.
Czytaj też: Wojskowy zamach stanu w Sudanie
Po wojskowym zamachu stanu, który pozbawił władzy premiera Abdalli Hamdoka, Sudan został objęty międzynarodowymi ograniczeniami, przekładającymi się już teraz chociażby na sytuację finansową państwa. Junta wojskowa wprowadziła reżim stanu wyjątkowego na całym terytorium, zablokowane zostały również formy komunikacji obejmujące przestrzeń teleinformatyczną. Jednakże, nie ograniczyło to w żadnym razie protestów ludności. Niestety już teraz odnotowano starcia uliczne, które doprowadzić miały do śmierci kilkunastu osób, a rannych ma być już niemal 200 Sudańczyków. Waszyngton miał ostrzec wojskowych w Sudanie, że ich postawa względem kolejnych protestów na ulicach miast będzie testem dla junty jeśli chodzi o jej prawdziwe intencje. Z liderem junty miał rozmawiać telefonicznie amerykański wysłannik do państw tzw. Rogu Afryki.
Wojsko przejęło kontrolę nad Sudanem w momencie, gdy zbliżało się planowane wcześniej dokonanie swego rodzaju tranzycji władzy na rzecz cywilnych organów. Stąd też, chociaż oficjalnie mowa była o działaniu mającym ratować Sudan przed wybuchem wojny domowej, zauważyć można, że zdecydowanie bardziej prawdopodobnym motywem działania wojska była chęć utrzymania kontroli nad systemem politycznym. Dualizm w zakresie ośrodków władzy – cywilnego i wojskowego, był pochodną zmian jakie nastąpiły w Sudanie w wyniku obalenia prezydenta Omara al-Baszira w 2019 r. Wojskowi i cywile mieli utrzymać swoje wpływy, ale dążyć do zreformowania aparatu władzy i finalnie stworzenia przestrzeni pod pokojową transformację, na bazie planowanych wyborów ogólnokrajowych. Obecnie cały proces jest wysoce zagrożony. Trzeba przy tym pamiętać, że Sudan jest miejscem rozgrywania interesów państw trzecich. Sytuacją w tym kraju zainteresowana jest szczególnie Rosja, która widzi politykę sudańską m.in. z perspektywy inwestycji w budowę bazy morskiej dla własnej marynarki wojennej.
Czytaj też: Rosja chce napięć na Bliskim Wschodzie [WYWIAD]
Honker Haker
Tylko czekać na zaproszenie Wagnerowcow. Rosja idzie po Afrykę.