Geopolityka
Rosyjska marynarka wojenna w Sudanie. Cena za pomoc Grupy Wagnera? [KOMENTARZ]
Władze Sudanu zgodziły się na utworzenie rosyjskie bazy morskiej, do której będą mogły zawijać jednostki z napędem atomowym. W zamian za co najmniej 25 lat funkcjonowania „Rosja jest gotowa bezpłatnie dostarczyć Sudanowi uzbrojenia i sprzęt wojskowy do zorganizowania obrony przeciwlotniczej” dla wspomnianej instalacji wojskowej. Warto też przypomnieć, że Chartum korzysta z pomocy najemników „Grupy Wagnera” walcząc z przeciwnikami rządu, który jest głównym sojusznikiem Moskwy w Afryce.
„Republika Sudanu wyraża zgodę Federacji Rosyjskiej na utworzenie i rozmieszczenie centrum logistycznego na terytorium Republiki Sudanu, a także na rozbudowę i modernizację infrastruktury do napraw, obsługi i odpoczynku członków załóg rosyjskich okrętów wojennych” – czytamy w dekrecie premiera Michaiła Miszustina opublikowanym 11 listopada 2020 roku. Dotyczy on projektu umowy, na którą zgodziły się obie strony a obecnie negocjowane są szczegółowe regulacje.
300 żołnierzy, okręty z napędem jądrowym i obrona przeciwlotnicza
W rosyjskiej bazie nad Morzem Czerwonym, przeznaczonej do obsługi okrętów operujących w znacznej odległości od macierzystych baz, głównie na obszarze Morza Arabskiego i Oceanu Indyjskiego, będzie mogło na stałe stacjonować od 300 żołnierzy. W tym samym czasie będą mogły korzystać z bazy maksymalnie cztery okręty wojenne, w tym nie więcej niż jeden napędzany energią jądrową.
W zamian Rosja ma dostarczyć systemy przeciwlotnicze dla ochrony bazy, ale też prowadzać będzie „prace poszukiwawczo-ratunkowe” oraz „działania przeciwdywersyjne”. Wszystko nieodpłatnie i na prośbę władz Sudanu. Realnie oznaczać to może dowolnej wielkości obecność militarną zarówno na terenie bazy jak też poza jej obrębem.
Umowa ma obowiązywać przez 25 lat i jest automatycznie przedłużana o kolejne okresy trwające 10 lat, o ile żadna ze stron nie zgłosi kanałami dyplomatycznymi zamiaru jej rozwiązania co najmniej rok przed wygaśnięciem poprzedniego okresu.
Czytaj też: Rok 2019 r. na Bliskim Wschodzie i w Afryce Płn.: kontynuacja wojen i krwawe protesty [ANALIZA]
Oznacza to gwarancję rosyjskiej obecności nad Morzem Czerwonym przez co najmniej ćwierć wieku z możliwością nieograniczonego wydłużania tego czasu i skali. Na mocy wcześniejszych porozumień z Port Sudan (jedynego pełnomorskiego portu w kraju) może dziś korzystać maksymalnie 7 rosyjskich jednostek marynarki wojennej, które wyjęte są całkowicie spod jurysdykcji lokalnych władz.
Złoto, broń, pucz i Grupa Wagnera
Sudan jest obecnie ważnym sojusznikiem Rosji, zarówno ze względu na położenie jak i złoża złota, eksploatowane przez rosyjskie firmy należące do powiązanego z Kremlem oligarchy Jewgienija Prigożina. Trwające od grudnia 2018 roku masowe protesty przeciwko rządom Omara Baszira spowodowały pojawienie się w tym kraju rosyjskich najemników ze słynnej Grupy Wagnera, którzy oficjalnie „szkolą miejscowe służby bezpieczeństwa”. Realnie opozycja mówi o ich udziale w tłumieniu protestów a źródła wywiadowcze, między innymi francuskie, informują o ich obecności w Darfurze oraz przy granicy z Republiką Środkowoafrykańską. W tym rejonie znajdują się najważniejsze kopalnie złota, należące do rosyjskich koncernów, ale też najsilniejsze siły antyrządowe, które nie zgodziły się na wrześniowe porozumienie pokojowe z nowymi władzami.
Moskwa od lat wiąże z Sudanem plany dotyczące zarówno obecności militarnej w Afryce, jak też wpływu na sytuację w regionie, dla której ważnym czynnikiem jest stabilność władzy. Poważne zakłócenie stanowiło tu odsunięcie przez wojsko w kwietniu ubiegłego roku prezydenta Omara Baszira, który władzę dzierżył od puczu wojskowego w 1989 roku. Był on najdłużej rządzącym prezydentem w Afryce. Muzułmanin, który walczył przeciw Izraelowi m. in. w 1973 roku na Synaju a w Sudanie, dwa lata po objęciu władzy, wprowadził prawo Szariatu. Doprowadziło to do wojny domowej w południowej części kraju, która jest zamieszkana przez w większości chrześcijan. W 2011 roku, kończąc trwający nieprzerwanie od dekady konflikt, Sudan Południowy uzyskał autonomię.
Przez cały okres trwania wojny i dalej, aż do dnia dzisiejszego, Moskwa sprzedawała do Sudanu uzbrojenie, pomimo nałożonych na ten kraj sankcji międzynarodowych. Łączna wartość broni zakupionej przez Chartum w Rosji od roku 2000 szacowana jest na ponad miliard dolarów. Była to więc współpraca bardzo szeroka, długotrwała i obopólnie korzystna. Na szczęście dla Rosji i trwających co najmniej od 2017 roku negocjacji w kwestii bazy wojskowej nad Morzem Czerwonym, związki z Moskwą obecnie rządzącej w Chartumie generalicji są co najmniej równie bliskie jak Omara Baszira. On sam obecnie czeka w sudańskim więzieniu na deportację do Hagi, gdzie ma stanąć w związku z oskarżeniami o ludobójstwo.
Tymczasem przewodzący Suwerennej Radzie Sudanu szef sztabu, gen. Abdel Fattah al-Burhan odwiedził Moskwę m. in. z okazji wystawy przemysłu wojskowego Armia-2020 w sierpniu b.r., gdzie podpisał kolejne kontrakty na dostawy uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Prawdopodobnie odbył też kolejną turę negocjacji, których efektem będzie baza rosyjskiej marynarki wojennej nad Morzem Czerwonym i silne, prawne umocowanie obecności wojsk rosyjskich w Sudanie. Daje to możliwość bardziej bezpośredniego działania w Afryce, ale też wpływ na ważne szlaki transportu węglowodorów.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie