Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu ujawnił szczegóły projektu „Rosyjska Arka”, który zakłada rozwój makroregionu ekonomicznego Angaro-Jenisiejskiego. Plan ten ma zarówno podłoże gospodarcze, jak również militarne – prowadząc do uaktywnienia tego obszaru i stworzenia z niego przyczółku do całkowitego opanowania i zagospodarowania Arktyki.
„Rosyjska Arka” („Russkij Kowczeg”) to jak ujawniono na portalu gazieta.ru, zakrojony na szeroką skalę ogólnokrajowy projekt budowlano-inwestycyjny, który ma wkrótce ruszyć w regionie Syberii. Informację o jego przygotowaniu przekazał już w 2018 roku generał Siergiej Szojgu. Nie zrobił jednak tego wtedy jako rosyjski minister obrony, ale jako przewodniczący Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego, które na przygotowanie założeń projektu otrzymało państwowy grant już w 2017 roku.
Czytaj też: Rosyjski apetyt na Arktykę [ANALIZA]
W pracach tych wzięto pod uwagę i połączono inicjatywy regionalne: „Jenisiejska Syberia”, „Niżnyje Priangarje”, „Region Bajkału”, jak również wykorzystano doświadczenia z przeszłości, z zaczętego jeszcze w Związku Radzieckim i realizowanego do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, międzyregionalnego programu naukowo-technicznego „Syberia”.
Obecnie projekt „Rosyjska Arka” jest już na takim etapie przygotowania, że jak przypuszcza gazieta.ru, zostanie on teraz przestawiony Władimirowi Putinowi do akceptacji. Zakłada on stworzenie makroregionu ekonomicznego Angaro-Jenisiejskiego, obejmującego: kraj Krasnojarski, obwód Irkucki, a także republiki Tywa, Chakasja i Sacha (Jakucja).
Wybór tego obszaru nie był przypadkowy, ponieważ w Rosji ocenia się, że to on dysponuje najbogatszym potencjałem ludzko – przyrodniczym, a także „posiada unikatowepołożenie tranzytowe między Europą a Azją”. Z drugiej jednak strony zauważa się że dysproporcja pomiędzy rzeczywistą sytuacją a możliwościami tego regionu jest ogromna. Makroregion Angaro-Jenisiejskij ma np. obecnie „dochód brutto (odpowiednik PKB) 3,7 razy mniejszy niż dochód Moskwy, infrastruktura w regionie jest mniej rozwinięta niż średni poziom w Rosji, a wiele przedsiębiorstw i aglomeracji wyraźnie potrzebuje modernizacji środowiskowej”.
Dlatego autorzy projektu przyjęli sobie za cel stworzenie projektu, który nada integralność przestrzeni Rosji poprzez połączenie w całość możliwości, jakie dają bogate zasoby naturalne Syberii z potencjałem naukowym, przemysłowym i rolniczym. „Rosyjska Arka” ma objąć kilka tzw. „manewrów”:
- „Manewr demograficzny” - zakładający wzrost populacji w regionach Syberii
- „Manewr naukowo-przemysłowy” - zakładający zagospodarowanie nowych złóż kopalin, a także uruchomienie innowacyjnych gałęzi przemysłu;
- „Manewr transportowy” – zakończony stworzeniem systemu dróg tranzytowych i wewnętrznych;
- „Manewr ekologiczny” – zakładający utworzenie na Syberii stref bezemisyjnych, a także zwiększenie produkcji czystej energii i wody.
Za szczególnie obiecujący obszar uważa się Kotlinę Chakasko-Minusińską, gdzie warunki naturalne uważa się za najkorzystniejsze i gdzie możliwy jest rozwój rolnictwa. Dlatego to właśnie tam przewiduje się zbudowanie innowacyjnego miasta, które stałoby się głównym punktem nowego projektu. Ale zakłada się także stworzenie nowych regionów surowcowych m.in. w:
- Kraju Krasnojarskim – z wydobyciem ropy naftowej;
- Obwodzie Irkuckim – z wydobyciem złota;
- Kużuunie uług-chiemskim i Chakasji – z wydobyciem węgla.
W projekcie „Rosyjska Arka” nie przewiduje się działań odbiegających od innych tego rodzaju programów realizowanych na świecie. Bazą mają być więc bogate złoża mineralne oraz duże ośrodki przemysłowe w regionie, które będą systematycznie zmodernizowane. To na ich podstawie Rosjanie chcą tworzyć „przedsiębiorstwa wysokotechnologiczne”. Z kolei dostępność „energii słonecznej i słodkiej wody ma przyspieszyć rozwój energetyki”. Zakłada się również, że „duże ośrodki edukacyjne i badawcze, łączące potencjał przyrodniczy i wysokie technologie regionu, mogą dać impuls do rozwoju nowoczesnych trendów w medycynie”. Planom tym ma sprzyjać dodatkowo położenie geograficzne makroregionu ulokowanego między Europą a Azją, który ma stać się centralnym punktem tranzytowego systemu transportowego, tworzonego przede wszystkim w ramach projektów z udziałem Chin.
Dla urzeczywistnienia planu stworzenia makroregionu Angaro-Jenisiejskiego zakłada się nadanie priorytetu pracom w kilku obszarach. Na pierwszym miejscu wymieniono konieczność stworzenia „sprzyjających warunków i preferencji dla biznesu, przyciągających zaawansowane technologie i wysoko wykwalifikowaną kadrę oraz partnerów zagranicznych”. Ma to się przyczynić do „poprawy zaplecza inwestycyjnego regionu” i będzie związane z „rozwojem podstawowych aglomeracji miejskich, w których powstaną dogodne warunki do życia”.
Te warunki są o tyle ważne, że mają stworzyć zachęty przyciągające ludność do makroregionu, a także doprowadzić do relokacji młodych specjalistów zgodnie z obwiązującym, oficjalnie sloganem propagandowym, że „Rosyjska Arka to ludzie”. Ważną rolę w tych planach ma odgrywać również „rozwój kompleksów terytorialno-sektorowych (klastrów), centrów naukowych, edukacyjnych i innowacyjnych, a także poprawa ogólnej infrastruktury makroregionu”.
Czytaj też: Rosja ujawnia szczegóły „Arktycznej Koniczynki”
Rosjanie zakładają, że dzięki realizacji tych założeń uda się:
- osiągnąć tempo wzrostu gospodarczego w makroregionie powyżej 6% rocznie od 2025 roku;
- zwiększyć liczbę ludności do ponad ośmiu milionów do 2030 roku;
- osiągnąć po 2030 roku poziom wiodących krajów europejskich (jeżeli jakość życia w regionie będzie wyższa niż średnia dla Rosji).
Tym samym ma się również zwiększyć stabilność rozwoju gospodarczego i powiązania z całym krajem przy jednoczesnym zmniejszeniu jego zależności od działań władz w Moskwie. Automatycznie przełoży się to na zyski dla całej Federacji Rosyjskiej. Nastąpi bowiem zwiększenie wzrostu PKB, tworzone będą nowe miejsca pracy oraz nastąpi rozwój eksportu pozasurowcowego.
Nie są jak na razie znane koszty całego przedsięwzięcia. Rosyjscy dziennikarze dotarli jednak do informacji, że dofinansowania projektu w pierwszych latach może przekroczyć 1,5 biliona rubli rocznie (20 miliardów dolarów). Suma ta ma być jednak większa, ponieważ zakłada się dofinansowanie programu z Funduszu Narodowego Majątku FNB (około 150-200 miliardów rubli/2-2,72 miliarda dolarów) oraz różnych inwestycji prywatnych i państwowych.
Pierwsze rezultaty programu mają być widoczne przed 2035 rokiem. W tym czasie ma wyraźnie wzrosnąć PKB Syberii jak również wielkość inwestycji w środki trwałe. Przewiduje się także zwiększenie populacji o 3 miliony osób – głównie z powodu migrantów skuszonych wyższymi dochodami – przekraczającymi ogólnorosyjskie wskaźniki co najmniej o 15%.
Energia odnawialna – pomoc w rozwoju regionu makroregionu Angaro-Jenisejskiego
W projekcie ministra Szojgu bardzo dużo uwagi zwraca się na czystą energetykę, która według Rosjan będzie „determinowała rozwój przemysłu i gospodarek większości krajów”. Jako przykład stawia się tu dwa państwa: Brazylię (gdzie udział energii wodnej wynosi 63,8%, a pozostałej energii odnawialnej 18,8%) oraz Kanadę (gdzie udział energii wodnej wynosi 57,8%, a pozostałej energii odnawialnej do 7,5%). Rosjanie zdają sobie dodatkowo sprawę, że wprowadzane na całym świecie ograniczenia szkodliwych emisji, w tym emisji gazów cieplarnianych, mogą doprowadzić do konieczności płacenia przez Rosję w przyszłości tzw. „podatku węglowego”, który może kosztować Federację Rosyjską nawet 11 miliardów euro rocznie.
Makroregion Angaro-Jenisejski i Syberia jako całość są w tym względzie w o tyle dobrej sytuacji, że to właśnie tam skoncentrowano około 70% potencjału rosyjskiej hydroenergetyki, który zresztą jest obecnie wykorzystywana tylko w 10-20%. Rosjanie uważają, że konieczne jest zrewidowanie krajowego bilansu energetyczny w kierunku niskowęglowych źródeł energii. Stąd tak duże znaczenie może mieć makroregion Angaro-Jenisejskij, który posiada duże miasta, jak również znajduje się w pobliżu największych konsumentów branży energetycznej, a więc krajów Azji i Pacyfiku z Chinami włącznie.
Nie chodzi jednak tylko o eksport energii, ale również o przyciąganie inwestorów. Jedną z zachęt mają być bowiem niskie ceny energii odnawialnej, która w tamtym regionie jest łatwiej dostępna. Co więcej ta cena będzie również wsparciem dla miejscowej ludności zmniejszając koszty życia, a więc zachęcając do zasiedlenia.
Przemysł zaawansowanych technologii – gwarancją rozwoju makroregionu Angaro-Jenisejskiego
W projekcie „Rosyjska Arka” szczególny nacisk ma być położony na zwiększenie znaczenia przemysłu „wysokich technologii” w porównaniu do przemysłu wydobywczego. Analitycy rosyjscy uważają bowiem, że skupieniu się na modelu produkcji opartej na głębokim przetworzeniu surowców „powinno zmniejszyć uzależnienie technologiczne od importu i chronić środowisko”. Ma to również „zwiększyć liczbę pracowników, stać się bodźcem do rozwoju branż pokrewnych oraz wzrostu dochodów ludności i stworzyć dobre zaplecze inwestycyjne”.
Przypomina się tutaj, że inwestycje w produkty o wysokiej wartości dodanej dają najwyższy mnożnik wzrostu realnego PKB (współczynnik od 2 do 3), podczas gdy tzw. „projekty surowcowe” mają wskaźnik około 1. Stąd tak ważny dla projektu staje się rozwój działów przemysłu: zaawansowanych technologicznie i przyjaznych środowisku. Tym bardziej, że zwiększyłoby to konkurencyjność rosyjskich produktów, stworzyłoby nowe miejsca pracy, „zwiększyłoby przychody operacyjne zakładom produkcyjnym co najmniej półtora raza i zapewniłoby Rosji silne przywództwo na rozwijających się rynkach zaawansowanych technologii”.
W przypadku Makroregionu Angaro-Jenisejskiego musi być to związane z wyrównywaniem poziomu rozwoju. Jako przykład podaje się tutaj kraj Krasnojarski, którego północny obszar jest niewspółmiernie bardziej rozwinięty niż południowy, co jednak nie zastopowało odczuwalnego odpływu „wykwalifikowanych i ambitnych” specjalistów na obszary, gdzie życie jest po prostu łatwiejsze. Rozwiązaniem tego problemu ma być modernizacja tzw. „infrastruktury społecznej” oraz przenoszenie personelu i rodzin z północy na południe kraju Krasnojarskiego z przejściem na rotacyjną metodę pracy.
Transport – warunek konieczny do realizacji projektu „Rosyjska Arka”
Warunkiem koniecznym do realizacji projektu „Rosyjska Arka” jest poprawienie całej infrastruktury transportowej planowanego do zbudowania makroregionu i jego otoczenia. Jest to prawdopodobnie jedno z najtrudniejszych i najkosztowniejszych przedsięwzięć w całym planowanym do zrealizowania programie. Tym bardziej, że zamierzenia szokują rozmachem i jak dotąd nie zostały zrealizowane – chociaż były potrzebne. Teraz jednak analitycy rosyjscy sugerują, że konieczne jest stworzenie międzynarodowej sieci transportowej łącząca kraje Wschodu i Zachodu i świadczącej „wysokiej jakości usługi logistyczne” na terenie Rosji.
Jako projekty z tym związane wymienia się plan zorganizowania szybkich połączeń transportowych między Omskiem a Nowosybirskiem, stworzenie infrastruktury dla Północnego Szlaku Morskiego, utworzenia „Nowego Jedwabnego Szlaku” (korytarza łączącego ponad 30 państw), a także budowę kolei transeuroazjatyckiej, która z Tuwy przejedzie przez Mongolię Zachodnią do Chin i dalej do Indii.
W samym Makroregionie Angaro-Jenisejskim projekt modernizacji sieci transportowej znany jest pod nazwą „Transsib 2.0” i uzyskał on najwyższy priorytet. Trudno jest bowiem mówić o zaktywizowaniu zasobów makroregionu, jeżeli ponad połowa tras w nim istniejących jest wykorzystywana z krytycznym poziomem obciążenia (ponad 90%). Dlatego tworzone są dalekosiężne i niezwykle kosztowne plany budowy: „infrastruktury do ruchu przyspieszonych pociągów kontenerowych, budowy nowoczesnych centrów logistycznych na całej długości toru oraz utworzenie co najmniej dziesięciu nowych specjalnych stref ekonomicznych (z ich realizacją już w latach 2021-2023 )”.
W tym celu zakłada się m.in.: utworzenie nowego operatora logistycznego obsługującego specjalne strefy ekonomiczne w modelu 4PL oraz zwiększenie wykorzystania lokomotyw na skroplony gaz ziemny (LNG) jako alternatywy dla elektryfikacji bajkalsko – amurskiej magistrali BAM. Efektem tych rozwiązań powinno być przede wszystkim zwiększenie przepustowości tras kolejowych dla pociągów towarowych i kontenerowych jak również skrócenie czasu transportu. Dzięki zastosowaniu nowych technologii Rosjanie zamierzają bowiem zagwarantować dostawę towarów :
- w 4 dni od granicy z Chinami do granicy z Białorusią;
- około 7 dni między Pekinem a Berlinem;
- do 2 dni przy dostawie towarów z Uralu i Syberii do portów;
- od 3 do 5 godzin przy przewozie pasażerów między głównymi ośrodkami regionalnymi.
Plany te łączą się z modernizacją Kolei Transsyberyjskiej, która ma doprowadzić do czterokrotnego zwiększenia przepływu tranzytowego (do 2 milionów TEU – kontenerów 20-stopowych) między Unią Europejską a Chinami przez Rosję. Do nadzorowania budowy nowej infrastruktury kolejowej oraz zarządzania nimi na nowych terytoriach o specjalnych warunkach rozwoju, Rosjanie chcą utworzyć jedną spółkę zarządzającą, odrębną od Kolei Rosyjskich. Co ciekawe, według ich oceny, „odejście od Kolei Rosyjskich powinno zapewnić wzrost konkurencji i efektywność transportu”, co jest ewidentną krytyką wielkiego i wpływowego w Rosji podmiotu.
Ta nowa spółka będzie musiała:
- pełnić rolę koncesjonariusza na budowę nowej infrastruktury, jej właściciela i operatora przewozów kolejowych na trasie;
- pełnić szereg funkcji na różnych etapach budowy i eksploatacji nowych linii kolejowych, od badania dokumentacji projektowej i organizacji po zarządzanie taborem na trasach zbudowanych w ramach projektu „Transsib 2.0”;
- zarządzać nowymi strefami ekonomicznymi.
W projekcie „Transsib 2.0” jak na razie zakłada się utworzenie co najmniej dziesięciu specjalnych stref ekonomicznych (SSE). To właśnie tam mają zostać zapewnione specjalne warunki ekonomiczne pozwalające przyciągnąć inwestorów „zajmujących się głębokim przerobem surowców i nastawionych na dostawy do innych regionów Rosji oraz na eksport”. Rosjanie zakładają, że w ciągu 15 lat nowe strefy SSE zwiększą eksport o 1,2 miliona TEU (pod warunkiem, że produkcja w połowie będzie nastawiona na eksport).
Nie chodzi tu jednak jedynie o wyznaczenie terenów pod inwestycje, ale o realizację konkretnych przedsięwzięć na tych terenach. Każda specjalna strefa ekonomiczna ma się bowiem składać z: centrum transportowo-logistycznego, zakładów produkcyjnych, budynków administracyjnych spółki zarządzającej oraz z infrastruktury inżynierskiej. Dodatkowo Rosjanie chcą tam zrobić coś, czego do tego czasu nie udało się zrobić w całej Rosji, a więc wprowadzić przyjazne dla biznesu rozwiązania prawne.
Zakłada się np.:
- stworzenie w poszczególnych strefach swoistego „ekosystemu dla biznesu”, gdzie „wszystkie sprawy będą rozwiązywane w systemie „jednego okienka”, gdzie inwestor będzie komunikował się z tylko jednym organem administracyjnym we wszystkich sprawach”;
- wzmocnienie „kontroli wejściowej” (weryfikacja zgodności projektu z ustalonymi wymogami) zapewniające inwestorom moratorium na czynności kontrolne i nadzorcze na 10-15 lat;
- uproszczenie administracji celnej;
- prawo dostępu dla firm będących rezydentami do zakupów surowców do przetwórstwa na rynku krajowym i po cenach krajowych;
- zmniejszenie czasu na zwrot podatku VAT.
Zyski z programu – oficjalne i nieoficjalne
Program „Rosyjska Arka” przygotowywany przez rosyjskie ministerstwo obrony ma kosztować biliony rubli, ale przynieść też konkretne zyski. Rosjanie wskazują np., że projekt „Transsib 2.0” stanie się najbardziej „czystym” ekologicznie projektem tego rodzaju na świecie, a dodatkowo „w ciągu dziesięciu lat może dać rosyjskiej gospodarce ponad 5,5 biliona rubli (75 miliardów dolarów) wzrostu wartości dodanej i 1,2 biliona rubli (16 miliardów dolarów) dodatkowych wpływów do budżetu federalnego.
Czytaj też: Kolejowy transport wojska na zakręcie
Dodatkowo według rosyjskich szacunków „utworzenie stref ekonomicznych do 2035 roku zapewni produkcję wyrobów o wysokiej wartości dodanej o wartości przekraczającej 300 mld rubli rocznie (4 miliardy dolarów), a także będzie w stanie przyciągnąć do 1 biliona rubli na inwestycje pozabudżetowe (14 miliardów dolarów)”.
Ale sam projekt ma też drugą stronę - ma przynieść zyski przede wszystkim spółce nim zarządzającej. Spółka ta w jakiś sposób będzie prawdopodobnie uzależniona od resortu obrony, albo też stworzona dla ludzi ministerstwa. Profity będą ogromne i to na długo, ponieważ zorganizowana poza Rosyjskimi Kolejami firma ma stać się właścicielem nowej infrastruktury na 99 lat.
Co więcej w przypadku zawarcie umowy koncesyjnej zakłada się zmuszenie wielu ważnych, państwowych podmiotów gospodarczych (Ministerstwo Transportu, Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego, Federalną Agencję Transportu Kolejowego, Federalną Agencję Zarządzania Majątkiem Państwowym, itp.) do wypełnienia wobec niej szeregu zobowiązań. Podmioty te mają być np. zobowiązane do zapewnienia spółce zarządzającej: „niezbędnych działek; uzgodnienia budowy, zatwierdzania dokumentów dotyczących przeniesienia gruntów z jednej kategorii do drugiej, a także dokumentacji planowania terytorium na podstawie takich dokumentów”. W ten sposób Makroregion stanie się praktycznie czyjąś własnością, w której państwo może mieć jakąś kontrolę – ale wcale nie musi.
Na szczęście dla Rosjan realizacja planów przygotowywanych przez ministra obrony Szojgu nie będzie taka prosta. Pomijając brak pieniędzy na inwestycje, sami autorzy projektu wskazują na trudności wynikające z braku planowania strategicznego. „Ponad dwa lata od przyjęcia Strategii Przestrzennego Zagospodarowania Federacji Rosyjskiej, strategia okręgu [Red. makroregionu Angara-Jenisejskiego] nie została opracowana, a główne wysiłki na rzecz realizacji kluczowych projektów związane są wyłącznie z kompleksowym projektem inwestycyjnym „Jenisejska Syberia” (KIP „Jenisiejskaja Sibir”)”.
Rosjanie przyznają również, że „problemem jest brak jednego ośrodka podejmowania decyzji o rozwoju makroregionu, który obecnie znajdują się pod jurysdykcją szerokiego spektrum agencji rządowych różnych szczebli”. Według rosyjskich analityków projekt wymaga dodatkowo:
- opracowania średnio- i długoterminowej strategii rozwoju makroregionu oraz uważnego monitorowanie jego realizacji;
- zmiany systemu zarządzania makroregionem;
- ustalenia jasnej hierarchii celów i zadań oraz wskaźników ich realizacji;
- nałożenia na władze regionalne odpowiedzialności za osiągnięcie tych celów;
- omówienie z przedstawicielami władz regionalnych, biznesu, ekspertów i opinii publicznej strategii i rezultatów jej realizacji.
Najważniejszą przeszkodą w realizacji planów ministra Szojgu jest jednak to, że przygotowuje je właśnie rosyjskie ministerstwo obrony (chociaż podobno we współpracy z członkami Rosyjskiej Akademii Nauk, Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego i czołowymi ekspertami). Sposób działania tego resortu, udzielania zamówień, realizowania projektów i inwestycji, itd. daleko bowiem odbiega od zasad obowiązującej w prawidłowo działającej gospodarce. Rozwiązania dopuszczalne w armii (np. wysyłanie wojska do budowy dróg i kolei) w tym przypadku nie mogą się sprawdzić, a zapraszane do prac firmy muszą się kierować zyskiem.
Czytaj też: Rosja: wojsko do budowy kolei
Chyba, że nie chodzi o to by zbudować, ale by budować. Na tym również można przecież zarobić – chociażby poprzez zasiadanie w już tworzonych dyrekcjach i radach nadzorczych.
andys_2
" jak ujawniono na portalu gazieta.ru, " Nie istnieje taki portal, pewnie chodzilo o gazeta.ru