Reklama

Geopolityka

Rosja zamyka Morze Azowskie. Ukraina: to prowokacja

Fot. sovraskin/Flickr/CC BY 2.0
Fot. sovraskin/Flickr/CC BY 2.0

Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy podał, że minionej doby tzw. „separatyści” w Donbasie siedem razy naruszyli rozejm, w tym przy użyciu broni zabronionej przez umowy mińskie. Nie poinformowano o stratach. Marynarka wojenna twierdzi, że na Morzu Azowskim doszło do rosyjskiej „prowokacji”.

Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy przekazał w piątek rano, że minionej doby w Donbasie zarejestrowano siedem przypadków naruszenia przez przeciwnika rozejmu, który wszedł w życie pod koniec lipca. Wspierani przez Rosję separatyści otwierali ogień m.in. z zabronionych przez porozumienia mińskie moździerzy kalibru 82 i wielkokalibrowych karabinów maszynowych - przekazano.

Ukraińska marynarka wojenna poinformowała w czwartek wieczorem, że nocą ze środy na czwartek na Morzu Azowskim jednostki rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) "po raz kolejny podjęły próbę utrudnienia legalnych działań" grupy jednostek marynarki wojennej Ukrainy.

Zaznaczono, że "bez względu na prowokacje i działania mające na celu ograniczenie swobodnej żeglugi" ukraińskie siły kontynuowały pełnienie swoich zadań.

Jak podało MSZ w Kijowie, Rosja od przyszłego tygodnia do października zamknie część Morza Czarnego w kierunku Cieśniny Kerczeńskiej dla żeglugi okrętów wojennych i statków innych państw, tłumacząc to manewrami wojskowymi. Resort wyraził protest wobec tej decyzji i zaapelował do Moskwy o jej cofnięcie.

"Na tle obecnego zwiększania swojej wojskowej obecności wzdłuż granicy z Ukrainą na lądzie Rosja zdecydowała się na wzmocnienie eskalacji na morzu. Przerzuca wojskowe okręty z Morza Kaspijskiego i wzmacnia swój militarny potencjał w regionie Morza Czarnego i Azowskiego oraz, mimo braku podstaw prawnych, zdecydowała się zamknąć ten akwen dla wojskowych okrętów innych państw, w tym Ukrainy" – napisało ministerstwo.

Reklama
Reklama

Po południu rosyjskie ministerstwo obrony podało, że od 24 kwietnia do 31 października zostanie zamknięta dla żeglugi obcych okrętów wojennych część Morza Czarnego. Oświadczyło, że żegluga przez Cieśninę Kerczeńską będzie się odbywać tak, jak wcześniej.

Ograniczenia prawa swobodnego przepływu będą dotyczyć wód u wybrzeży Krymu od Sewastopola do miejscowości Gurzuf, odcinka u wybrzeży Półwyspu Kerczeńskiego, a także niewielkiego rejonu zachodnich wybrzeży Półwyspu Krymskiego – wynika z komunikatu resortu obrony. Jak dodano: "wszystkie strefy znajdują się w wodach terytorialnych Rosji".

W ostatnim czasie doszło do zaostrzenia sytuacji w Donbasie. Zwiększyła się intensywność incydentów zbrojnych. Jednocześnie Rosja rozmieściła w pobliżu Ukrainy znaczne siły wojskowe, według danych amerykańskich jest ich najwięcej od 2014 roku. 

PAP/Defence24.pl

Reklama

Komentarze (2)

  1. Niuniu

    Fifa rafa - pełna zgoda ale o ile więcej masz tych lodówek czy telewizorów od przecietnego Polaka z 1989r? Miałem wtedy 1 lodówkę i 1 poloneza. Dziś też mam 1 lodówkę i 1 samochód + 1600zł emerytury jakieś, 350 euro. Naprawdę super postęp od czasów głębokiego socjalizmu.

    1. Davien

      Tylko ta lodówka i samochów jakies znacznie lepsze od tego co miałeś, a i emeryturka o wiele wyzsza o tego co miałes wtedy:))

    2. yaro

      A i koszty utrzymania o wiele wyższe od tego co było wtedy. Czyli cały czas jest constans.

  2. ito

    Ukraińcy znowu napisali nieprawdę. Nikt Cieśniny Kerczeńskiej nie zamknął, dojścia do niej też. Akweny zamknięte powodują, że trzeba płynąć wzdłuż brzegu poza rosyjskimi wodami terytorialnymi- i tyle. maksymalne wydłużenie drogi- jakieś dwadzieścia mil. Trzy godziny dla bardzo starej krypy. Groza!

Reklama