Geopolityka
Rosja: ostra krytyka umowy wojskowej Norwegii i USA
Rosyjska dyplomacja odniosła się w ostrym tonie do niedawnej umowy amerykańsko-norweskiej w zakresie obronności. Jak wskazała rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, w trakcie briefingu prasowego 29 kwietnia, Moskwa ma uważać takie działania, zwłaszcza (jak wskazano) w bezpośrednim sąsiedztwie granicy rosyjskiej, za celową i destrukcyjną linię władz w Oslo. Zmierzającą zdaniem Rosjan w kierunku zaostrzania napięć w regionie europejsko-arktycznym i niszczenia relacji rosyjsko-norweskich.
Prezentująca rosyjskie stanowisko M. Zacharowa miała podkreślić, iż Moskwa odnotowała nowe porozumienie w sferze obronności, podpisane przez Stany Zjednoczone i Norwegię 16 kwietnia. Ma ono pozwolić Amerykanom na wykorzystanie „uzgodnionych obiektów i obszarów” w Norwegii do rozmieszczenia wojsk amerykańskich i sprzętu wojskowego, prowadzenia ćwiczeń wojskowych oraz konserwacji sprzętu wojskowego.
Rosjanie oceniają, że nieskrywany entuzjazm Norwegii wobec wszelkich działań amerykańskich, zmierzających do wzmocnienia swojej obecności wojskowej w tym państwie, to nic zaskakującego. Według Zacharowej za każdym razem, gdy mamy podobne wydarzenia to norweskie władze dokładają wszelkich starań, aby zapewnić opinię publiczną, że jest to normalne oraz zgodne z dotychczasową polityką wobec obcej obecność wojskowej na terytorium państwa. Jednocześnie mają twierdzić, że działania te nie powinny wywoływać żadnej negatywnej reakcji ze strony Rosji, ponieważ są one prowadzone w sposób transparenty oraz przewidywalny. Lecz według Moskwy tak nie jest, co wykazuje wysoce negatywną ocenę władz w Moskwie w kontekście niedawnej umowy dwóch partnerów z NATO na flance północnej.
Czytaj też: MiG-31 przechwycił norweski samolot w Arktyce
Rosjanie uważają, że sama umowa to kolejny dowód na to, że władze w Oslo stopniowo odchodzą od polityki „narzuconych sobie wcześniej ograniczeń”. Ich zdaniem jest to w pełni zgodne z polityką rozbudowy wojskowej i aktywnym zaangażowaniem NATO w Arktyce. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ wypomniała również Norwegom, że od 2013 roku, kiedy premierem została Erna Solberg, norweskie wydatki obronne wzrosły o 30 procent.
Co więcej, Kreml nie kryje, że uważa działania Norwegii i Stanów Zjednoczonych, zwłaszcza w bezpośrednim sąsiedztwie granicy rosyjskiej, za celową i destrukcyjną linię władz Oslo. Zmierzającą w kierunku zaostrzania napięć w regionie europejsko-arktycznym i niszczenia relacji rosyjsko-norweskich. Według M. Zacharowej to nie jest wybór strony rosyjskiej, jeśli chodzi o zaognienie sytuacji w regionie. Albowiem sama Rosja pozostaje otwarta na równy oraz konstruktywny dialog w sprawie budowy środków zaufania i bezpieczeństwa w regionie.
Czytaj też: Marines ćwiczą zimową jazdę po Europie [FOTO]
Jak celnie zauważył Thomas Nilsen, na łamach „The Barents Observer” Rosjanie bez żadnych oporów starają się odwracać narrację dotyczącą kluczowych wyzwań w zakresie bezpieczeństwa całego regionu. Zwrócił on uwagę, że chociażby baza lotnicza Evenes znajduje się ponad 500 kilometrów od granicy Norwegii z Rosją, jeśli wytyczy się linię prostą przez Finlandię. Zaś dla porównania, wszystkie bazy atomowych okrętów podwodnych Floty Północnej znajdują się w odległości od 60 do 100 kilometrów od granicy z Norwegią. Stąd też Kreml przeinacza wydźwięk umowy i stara się manipulować faktami w zakresie budowy płaszczyzny współpracy wojskowej Norwegii i Stanów Zjednoczonych. Trzeba przypomnieć, że pierwsze kroki w arktycznym wyścigu zbrojeń podjęła właśnie Rosja, która od lat nie kryje się z aspiracjami w sferze militaryzowania tego regionu.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie