- Komentarz
- Wiadomości
- Opinia
- Polecane
Relacje transatlantyckie i europejski filar bezpieczeństwa [KOMENTARZ]
Polska widzi potrzebę tworzenia silnej i stabilnej przestrzeni bezpieczeństwa europejskiego - wspierając budowanie filarów europejskiego i transatlantyckiego, jeśli chodzi o przyszłość naszych interesów strategicznych we współpracy z naszymi sojusznikami oraz partnerami. Tym bardziej, warto podkreślić znaczenie wypowiedzi ministra Sikorskiego w Sejmie z 25 kwietnia 2024 r. dla wskazania niezbędnych determinant działania państwa na arenie międzynarodowej. I jednocześnie sformułować kilka szerszych wniosków z wystąpienia Ministra Spraw Zagranicznych.

Zobacz też
Wsłuchując się dokładnie w sejmowe expose ministra Radosława Sikorskiego, na wstępie należy podkreślić wagę budowania naszej strategicznej wizji bezpieczeństwa na dwóch filarach. Mowa oczywiście o akceptacji kluczowej relacji z USA, ale przy jednoczesnym silnym zaakcentowaniu roli i znaczenia długofalowej współpracy z Francją oraz Niemcami. Minister R. Sikorski wskazał na Trójkąt Weimarski, który winien stać się jednym z priorytetów naszej polityki zagranicznej. I nie jest w tym nic zaskakującego, gdyż we Francji widać mocne nowe otwarcie względem szeregu tematów z zakresu bezpieczeństwa i obronności. Aczkolwiek prezydent E. Macron obstaje nie tylko przy wzmocnieniu europejskiej aktywności obronnej (koncept samodzielności strategicznej) i przemysłu zbrojeniowego, ale także jest orędownikiem nowego rozdziału w relacjach z państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Cały czas warto przypominać jego słowa, wygłoszone w słynnej mowie bratysławskiej w ramach konferencji GlobSec. Dlatego, ważne jest wskazanie, iż polska dyplomacja widzi w tym okazję do wzmocnienia naszych interesów strategicznych, ale mówi o tym wprost.
Rola Niemiec
Analogicznie, gdy widzi się rolę Niemiec, a więc jednej z najsilniejszych gospodarek światowych i przede wszystkim państwa niezbędnego do tworzenia nowej architektury bezpieczeństwa europejskiego. Mowa o nowej architekturze, oczywiście z racji zniszczenia podwalin systemu post-zimnowojennego przez Rosję. Niemcy są też w fazie transformacji własnych zdolności obronnych i nadal mogą być oceniani jako partner wymagający i to nie tylko z polskiej strony. Lecz dyplomacja oraz budowanie silnych relacji w ramach NATO, UE, czy też formatu weimarskiego może nam pozwalać zasypywać istniejące wątpliwości w zakresie relacji polsko-niemieckich. Pozwalając na nie tyle pozycjonowanie naszego sojusznika w roli podmiotu ciągle krytykowanego, ale realnego sojusznika, z którym prowadzi się dialog wielopoziomowy. Od zacieśniania relacji typowo dyplomatycznych, międzyrządowych (co akurat jest w ostatnim czasie niezmiernie widoczne w przypadku polskiej aktywności na arenie międzynarodowej), aż po dyskusję w przypadku ośrodków analitycznych, społeczno-medialnych. Podkreślając, że akurat wiele możemy dziś wyciągnąć z doświadczeń polsko-niemieckich względem innych trudnych dylematów przyszłości, względem relacji bilateralnych np. z Ukrainą. Pamiętając o polsko-niemieckiej lekcji z czasów wchodzenia naszego państwa do struktur UE, nie mówiąc o wszelkich meandrach relacji w czasie rozszerzania NATO na wschód.
Zobacz też
Dodatkowo, można zauważyć, iż silne akcenty europejskiego filaru w polityce zagranicznej przekładają się na niezbędność jego wzmacniania w doprecyzowanej przestrzeni obronności. Europa, niezależnie czy widziana z perspektywy natowskiej czy unijnej, musi od siebie wymagać o wiele więcej w tym aspekcie, dostrzegając zagrożenie rosyjskie. Stąd też, Polska w relacji z państwami regionu, w układzie relacji weimarskich, czy też bilateralnych kontaktach musi stawiać na aktywizowanie wspomnianych Francji i Niemiec. Zauważmy praktycznie, że Francja jest jedynym państwem bezpośrednio na kontynencie europejskim, posiadającym silne filary militarne w aspekcie konwencjonalnym oraz jądrowym i w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, funkcjonuje również w przestrzeni UE. Zaś Niemcy muszą rzeczywiście wziąć więcej odpowiedzialności za system obrony kolektywnej, ale mają ku temu liczne przesłanki praktyczne.
Zauważmy bowiem, że RFN (jeszcze jako Niemcy Zachodnie) z zimnej wojny wychodziła w roli jednego z państw ramowych całej obrony natowskiej. Mają więc szereg doświadczeń w zakresie zarządzania siłą militarną wkomponowaną w efektywny układ relacji natowskich (odstraszanie i obrona). Z drugiej strony przemysł niemiecki, jeśli chodzi o zbrojeniówkę, to niepodważalny aktor relacji międzynarodowych. Wobec czego nie powinno się w Polsce zapominać o możliwościach płynących z kooperacji nie tylko z Niemcami, ale i z Francuzami (drugi eksporter uzbrojenia na świecie, który zdetronizował Rosjan). Pojawił się trudny moment dla naszego bezpieczeństwa, ale można go przekuwać w możliwości na przyszłość. I jeszcze wracając do samych Niemiec, widać również zmianę woli działania we współpracy z partnerami ze wschodniej flanki. W Polsce mogliśmy to dostrzec i to w bardzo symbolicznym ujęciu, gdy na naszym terytorium operowały niemieckie systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.
Zobacz też
"Legion europejski"
Jednocześnie, wysoce cennym jest stwierdzenie o woli popierania tworzenia europejskich sił szybkiego reagowania. Minister Sikorski użył przy tym określenia „legion europejski”, podkreślając, że potrzeba sił zdolnych do szybkiej interwencji w odpowiedzi na zagrożenia pojawiające się w najbliższym otoczeniu europejskich granic. Jest to ważne zagadnienie, gdyż NATO jest dziś mocno skoncentrowane na działaniach określanych umownie, jak te z Artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego.
Zagrożenia wokół Europy nie mogą być zamknięte jedynie do Rosji. Szczególnie, iż reagowanie kryzysowe wymaga szybkiego komponentu, który może być wysoce przygotowany do operacji pokojowych, wspierania lokalnych sił bezpieczeństwa i wojska, a także działań antyterrorystycznych. I nie możemy za każdym razem de facto poszukiwać zdolności, w wymiarze ludzkim, sprzętowym, a przede wszystkim finansowym. Tym bardziej, uwspólnotowienie tego, pozwalać będzie odciążyć pewne państwa, które musiały np. ponosić większość kosztów działań antyterrorystycznych, chociażby w Sahelu i Maghrebie. Oczywiście, chociażby francuska misja Takuba, a raczej model grupy zadaniowej może tu być wskazywany za interesujący właśnie pod kątem tego rodzaju sił szybkiego reagowania. Nie powinno się doszukiwać w tym wystąpieniu ministra Sikorskiego żadnego podważania roli przestrzeni transatlantyckiej, co zresztą wprost zostało wskazane, że „wzmocnienie wspólnoty transatlantyckiej będzie jednym z priorytetów Prezydencji Polski w Radzie Europejskiej w pierwszej połowie przyszłego roku”. Polska ma przy tym niezbędne możliwości do oddziaływania na linii Ameryka Północna (USA, Kanada) i właśnie UE, a także inne państwa.
Zobacz też
Wyzwania strategiczne
Minister Sikorski bardzo racjonalnie zauważył trzy strategiczne wyzwania, które to dziś wzmacniają – tj. pomoc Ukrainie, poprawę bezpieczeństwa oraz sankcje na Rosję i Białoruś, a w domyślę oczywiście szersze podejście do zagrożeń rosyjskich. To zaś wymaga, tego o czym mówił również polski minister, a więc wzmocnienia zaangażowania USA w Europie. Wystąpienie sejmowe szefa resortu spraw zagranicznych wpisuje się w cenny głos w przestrzeni obalania mitu, iż z polskiej perspektywy trzeba widzieć relacje z UE i USA w warunkach alternatywy. Niestety, szereg sztucznie tworzonych stereotypów mocno oddziałuje na przestrzeń debaty w domenie informacyjnej, uderzając w ważne osiągnięcie strategiczne polskiej państwowości w postaci osadzenia długofalowej polityki na filarach transatlantyckim oraz unijnym. Szczególnie, że zagrożenie rosyjskie niestety nie zniknie w najbliższym czasie.
W tym miejscu należy również podkreślić, wagę słów ministra Sikorskiego o tym, że „stoimy na koniec przed prostą alternatywą – możemy mieć do czynienia z pokonaną armią rosyjską stacjonującą za wschodnią granicą Ukrainy albo armią zwycięską na wschodniej granicy Polski”. Stąd też, m.in. cennym było silne przeciwstawienie się polskiego ministra narracjom w domenie informacyjnej, które są budowane przez rosyjski aparat propagandowy i odnoszą się do relacji z Ukrainą. Trzeba przypomnieć, że właśnie w domenie informacyjnej strona rosyjska stara się mocno osłabiać relacje bilateralne, ale i uderzać w relacje Zachodu z Ukrainą. I w tym kontekście zauważmy siłę oraz wagę wcześniejszego wystąpienia R. Sikorskiego w formacie ONZ, które odbiło się szerokim echem na arenie międzynarodowej. Teraz podobny mocny głos, odpierający rosyjskie (i prorosyjskie narracje) wyszedł z debaty w polskim parlamencie, co jest cennym elementem systemu odporności kraju. Dlatego, że należy uznać to za część komunikacji strategicznej wpisanej w zdolności obronne państwa.
Zobacz też
Zauważyć należy stwierdzenie, że siła państwa leży również w systemie rozbudowanej dyplomacji, lokowanej tuż obok strategicznych kompetencji obronnych. Co więcej, na koniec trzeba zaakcentować też stwierdzenie ministra Sikorskiego, mówiące o tym, iż „potencjał militarny i gospodarczy Rosji blednie w porównaniu z potencjałem Zachodu. Warto o tym przypominać, nie po to, żeby wzmagać w Rosjanach poczucie zagrożenia, bo NATO jest paktem obronnym, ale żeby pokazać, że atak Rosji na któregokolwiek z członków Sojuszu skończyłby się jej niechybną klęską”.
Odwołał się przy tym do czegoś, co chyba nadal jest pewną słabością zachodnich dyskusji, a więc uznania w wymiarze psychologicznym, że Zachód stać na więcej niż Rosję. Jeśli mówimy o obronności, innowacyjności, ale przede wszystkim poszanowaniu wspólnych wartości, które leżały przy kreacji chociażby NATO.
Konkludując, warto zauważyć następujące aspekty:
- mocne wskazanie na niezbędność relacji transatlantyckich i europejskich w roli gwarantów bezpieczeństwa i rozwoju;
- silne zaakcentowanie wagi rozwoju relacji z USA, Francją oraz Niemcami;
- widzenie nowych wyzwań z zakresu bezpieczeństwa, które muszą oddziaływać na nowe podejście europejskie i zdolności europejskie;
- wskazanie synergii potencjału obronnego i zdolności dyplomatycznych w warunkach turbulencji na arenie międzynarodowej.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS