Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

Na co czeka Flota Czarnomorska? [ANALIZA]

W nocy z 2 na 3 marca pojawiły się informacje na temat tego, że „ruszyła” rosyjska flota wojenna zgromadzona na Morzu Czarnym. Jej oczywistym celem jest od samego początku Odessa albo jej okolice, jednak pomimo manewrów na morzu do ataku nadal nie doszło.

Okręt desantowy typu Ropucha
Okręt desantowy typu Ropucha
Autor. José María Casanova Colorado, Cartagena from Los Barcos de Eugenio - Eugenio´s Warships - Eugenio´s Warships - 102 (CC BY-SA 3.0)
Reklama

Formalnie Flota Czarnomorska ma na swoim stanie stary (rok budowy 1983) krążownik rakietowy Moskwa (typ Sława), pięć fregat - trzy nowoczesne fregaty (typ Admiral Griegoriewicz) i dwie stare z początku lat 80. Do tego liczy się także dziewięć korwet (pięć to nowe jednostki), sześć okrętów rakietowych i praktycznie nie liczące się w tej wojnie okręty podwodne z napędem konwencjonalnym i uzbrojeniem torpedowym.

Reklama

Poza tym na Morzu Czarnym znajduje się stosunkowo duża flota desantowa złożona z jednostek Floty Czarnomorskiej. Do niedawna znajdowały się w jej ramach trzy stare okręty desantowe Project 1171 (typ Tapir wyporność standardowa 3400 ton) i pięć względnie nowoczesnych jednostek Projekt 775 i 775M (typ Ropucha i Ropucha II, wyporność standardowa 2200 ton). W tygodniach poprzedzających inwazję dołączyły do nich dwa zespoły z Floty Północnej: jeden duży okręt desantowy typu Iwan Grien (6600 ton wyporności) i dwie kolejne Ropuchy, a także trzy Ropuchy z Floty Bałtyckiej.

W ostatnim czasie w okolicach Odessy obserwowane było zgrupowanie okrętów złożone z „czterech dużych okrętów desantowych" i trzech „okrętów rakietowych", jednak desant nadal nie nastąpił.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Zdaniem strony ukraińskiej, rosyjskie jednostki starają się manewrować pod osłoną statków handlowych stojących na ukraińskich wodach terytorialnych. Na początku wojny było ich tam 157, a obecnie pozostaje ich jeszcze około setki. Jednostki handlowe były już trafiane rosyjskimi pociskami – Rosjanie ostrzelali dwa statki i przejęli dwa kolejne.

Z kolei 3 marca, jakoby w wyniku nakazu marynarki rosyjskiej, na zaminowane wody wokół Odessy wszedł niewielki estoński statek pod panamską banderą M/V Helt. Jednostka weszła na minę i zatonęła, na szczęście jej sześcioosobowa załoga zdołała się ewakuować.

Reklama

Obecnie sytuacja na Morzu Czarnym wygląda na patową. Ukraińska marynarka wojenna jest zniszczona (w tym samozatopiona została jej flagowa fregata Hetman Zahajdaczny) lub zamknięta w portach. Z drugiej strony Odessa, i zapewne podejścia do niej, są ufortyfikowane i zaminowane. Skutek tego jest taki, że jakakolwiek operacja desantowa jest na razie zbyt ryzykowna. Wydaje się też, że siły zaokrętowane na okrętach desantowych nie są wystarczające do samodzielnego zdobycia Odessy, trzeciego co do wielkości miasta Ukrainy mającego ponad milion mieszkańców.

Zobacz też

Jedna Ropucha może przenieść na ląd 340 żołnierzy i 10 czołgów lub 12 wozów rodziny BTR. Rosjanie mają na Morzu Czarnym 10 takich okrętów tego typu co oznacza, że w jednym rzucie mogą przemieścić 3400 ludzi i wypadkową pomiędzy setką czołgów a 120 BTR-ami. Do tego pojedynczy okręt typu Iwan Grien może przenieść do 13 czołgów i 40 BTR lub bwp plus 300 żołnierzy i do czterech śmigłowców (np. bojowych Ka-52). Trzy Tapiry mogą przenieść po 425 żołnierzy, 20 czołgów lub 40 wozów piechoty.

Reklama

Łącznie rzut morski może więc przerzucić na ląd wzmocnioną brygadę, oczywiście pod warunkiem, że nie poniesie strat na morzu. Siły te mogłyby być wsparte desantem aeromobilnym WDW. Tego rodzaju uderzenie samo w sobie nie wydaje się jednak zdolne do samodzielnego podboju dużego miasta, ale może stanowić dodatkowy czynnik, w razie gdyby rosyjskie wojska lądowe dotarły pod Odessę.  Dopóki to nie nastąpi wydaje się, że atak z morza nie powinien się rozpocząć, a Flota Czarnomorska będzie tylko czynnikiem, który musi być brany pod uwagę, a przez to odciąga część ukraińskich sił, które muszą być gotowe na jego ewentualny ruch.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama