Reklama

Geopolityka

Krwawe półrocze. 182 dni frontalnej inwazji Rosji przeciwko Ukrainie [KOMENTARZ]

UAR-10 sniper and tank
Strzelec wyborowy z karabinem UAR-10 na tle zniszczonego rosyjskiego czołgu. Obwód Kijowski, marzec 2022 r.
Autor. KSSO

Dzisiaj obchody ukraińskiego Święta Niepodległości. Co najważniejsze, Ukrainie udało się obronić niepodległość, choć wojna nadal trwa. Przed inwazją Bucza była jak Konstancin, elegancka podmiejska dzielnica dla klasy średniej. Dzisiaj Bucza to symbol ludobójstwa na katyński wzór – strzał w tył głowę, związane z tyłu ręce ofiar. To już ponad 180 dni od rozpoczęcia pełno-skalowej inwazji rosyjskiej przeciwko Ukrainie. Udało się obronić Kijów, Charków, Mikołajów, Zaporoże, Dnipro oraz Awdijiwkę. Wojska rosyjskie ugrzęzły, ale kontrolują 13 proc. terytorium Ukrainy, które brutalnie okupują.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pamiętam moją pierwszą podróż w marcu na ogarniętą walkami Ukrainę. Sytuacja była o wiele gorsza niż mówiono w polskich mediach. W schronach był przenikliwy chłód, brakowało jedzenia, nad granicą koczowały kobiety i dzieci, a Rosjanie przebijali się za Mikołajow i do obwodu żytomierskiego. Na środkowej Ukrainie nie wiedziano, gdzie dojdą czołówki wojsk rosyjskich, więc pospiesznie szykowano linie okopów. Obrona terytorialna walczyła z rachitycznymi grupami dywersantów. W jednym z miast, gdzie się zatrzymałem dwóch szpiegów-separatystów jechała przez miasto samochodem i jeden z nich strzelał z kałasznikowa z okna.

Jako reporter znałem już dobrze Ukrainę, poznałem sytuację w Donbasie na najbardziej zagrożonym odcinku frontu Awdijiwka – Doniecki Aeroport – Pieski, ale wiedziałem że jest źle. Bardzo źle. Do jedzenia podano mi zupę plujkę z dna kotła, czyli to co jadali Powstańcy Warszawscy. Nie było paliwa. Straszyły puste półki. Ludzie byli zmobilizowani i zdeterminowani, ale z przerażeniem patrzyli w przyszłość. Piszę to dlatego, że odepchnięcie Rosjan ze środkowej Ukrainy było o wiele większym sukcesem niż nam się to wydaje. To już pół roku od rozpoczęcia frontalnej inwazji wojsk rosyjskich. To czego dokonały Siły Zbrojne Ukrainy jest o wiele większym osiągnięciem, niż ocenia to część polskich ekspertów. Straty Moskwy są ogromne.

Reklama

Według serwisu Oryx Spioenkopp Rosja straciła 5332 sztuk sprzętu wojskowego. Zniszczono: 3464, uszkodzono: 125, porzucono: 302, przechwycono: 1441. W zestawieniu, które obejmuje tylko straty potwierdzone fotograficznie (faktycznie jest ich więcej) znajduje się m.in. 970 rosyjskich czołgów i 1060 bojowych wozów piechoty oraz wiele innego sprzętu, włącznie z dawnym okrętem flagowym Floty Czarnomorskiej, krążownikiem "Moskwa".

Czytaj też

Pomimo zwycięstwa na wielu odcinkach frontu i tak wielki cios spadł na ukraińskie społeczeństwo. Hekatombę widać w liczbach. Rosjanie zniszczyli 120 tys. cywilnych budynków, liczba zabitych oraz rannych cywilów to co najmniej 13 tys., zarejestrowano prawie 30 tys. aktów zbrodni wojennych. Znaczne są też straty armii ukraińskiej - gen. Załużny, szef sztabu sił zbrojnych mówił że na wojnie poległo 9 tys. "ukraińskich bohaterów".

Jak przypomina PAP, atak na Ukrainę rozpoczął się 24 lutego po godz. 5 czasu ukraińskiego (godz. 4 w Polsce), kilka minut po ogłoszeniu przez Putina "specjalnej operacji wojskowej", mającej na celu "demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy". Wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od wschodu, północnego wschodu i południa, a także od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z zaanektowanego przez Rosję w 2014 r. Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.

Według zgodnej opinii analityków atak z wielu stron sugeruje, że przed rosyjskimi wojskami postawiono zadanie szybkiego zdobycia Kijowa, obalenia demokratycznie wybranej władzy, ustanowienia rządu marionetkowego i - prawdopodobnie - zajęcia wschodniej części Ukrainy.

W pierwszych tygodniach inwazji wojska rosyjskie napierały na największe miasta Ukrainy, w tym Kijów, Charków i Chersoń, ale napotkały silny opór ze strony sił ukraińskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził stan wojenny, zakazując opuszczania kraju mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat. Dziesiątki tysięcy Ukraińców chwyciły za broń, wstępując do jednostek obrony terytorialnej.

Jedną z najbardziej spektakularnych operacji rosyjskich - i jednocześnie jednym z najważniejszych momentów obrony Ukrainy - był desant na lotnisko w Hostomlu pod Kijowem w pierwszym dniu inwazji 24 lutego. Ukraińcy nie tylko rozbili rosyjski desant, ale również zniszczyli pas startowy, co pogrzebało plany Rosjan. Zdobycie lotniska było krytycznym elementem planu zajęcia Kijowa, ponieważ tam miały lądować samoloty z dodatkowymi siłami.

Czytaj też

YouTube cover video

Kolejną kluczową informacją dla obrońców, było ogłoszenie 26 lutego, że siły ukraińskie odparły atak na Kijów, czym pokrzyżowały rosyjskie plany zajęcia budynków rządowych i dokonania zamachu stanu. Siły rosyjskie dotarły do przedmieść stolicy, ale wycofały się stamtąd pod koniec marca.

Natarcie na Odessę po trzech tygodniach ugrzęzło w okolicach Mikołajowa. Położony nad Dnieprem na południu Ukrainy Chersoń stał się pierwszym dużym miastem zajętym przez Rosjan. W pierwszych dniach marca dziesiątki osób zginęły, a setki odniosły obrażenia w wyniku zmasowanego ostrzału Charkowa, drugiego co do wielkości miasta Ukrainy, położonego zaledwie 40 km od granicy z Rosją, rakietami Grad i pociskami manewrującymi. W maju siły rosyjskie atakujące Charków dotarły do przedmieść, ale zostały odepchnięte. Miasto będące symbolem skutecznej obrony ukraińskiej do dzisiaj jest wciąż ostrzeliwane przez agresora.

Wojska rosyjskie w połowie maja ostatecznie przejęły kontrolę nad Mariupolem, kiedy ostatni obrońcy ukraińscy poddali się po zaciekłym oporze. Tygodnie masowych rosyjskich ostrzałów i bombardowań sprawiły jednak, że w większości rosyjskojęzyczny Mariupol został niemal całkowicie zniszczony. Rosjanie zapewnili sobie pomost lądowy między Donbasem, a Krymem.

Czytaj też

Kolejna duża bitwa lądowa toczyła się o Siewierodonieck i Lisiczańsk, które zostały zajęte przez agresora na przełomie czerwca i lipca, choć walki toczyły się od maja, przy ogromnych stratach z obu stron. Rosja jest zmuszona do korzystania z rezerw: sprzętowych po Związku Radzieckim, które - niestety - są bardzo obszerne, oraz osobowych: najemników Grupy Wagnera i "ochotników", zarabiających kilka razy więcej, niż kontraktowi żołnierze regularnej armii rosyjskiej przed wojną. Ukraina otrzymała od państw NATO pomoc sprzętową: już nie tylko lekką broń, wyposażenie indywidualne i łączność, jak to się działo do lutego, ale też haubice 155 mm, w tym bardzo wysoko oceniane polskie Kraby, ale też wyrzutnie HIMARS z pociskami GMLRS, nie mówiąc już o przeciwokrętowych Harpoonach.

To pozwoliło uderzyć w rosyjską logistykę i osłabić artylerię oraz obronę powietrzną na terenach okupowanych. Odzyskano Wyspę Węży. Ostatnio Ukraina przeprowadziła też kilka uderzeń na okupowany Krym, w tym jedno zakończone zniszczeniem dużej liczby samolotów Floty Czarnomorskiej na ziemi, a ich okoliczności wciąż budzą wątpliwości. Mimo wielu sukcesów na szeroką kontrofensywę sprzętu z Zachodu jest nadal za mało, a powody dlaczego tak jest, to temat na odrębną, obszerną analizę. Tymczasem na terenach okupowanych Rosjanie cały czas popełniają zbrodnie wojenne...

Czytaj też

Źródło:PAP / Defence24
Reklama
Reklama

Komentarze (7)

  1. DBA

    Chyżwar@ łudzisz się, sadząc że w Polsce wiemy jacy sa ruscy. Wystarczy przesledzić działania polityków różnych opcji w ostatnich 14 latach, czyli po Gruzji- Putin na Westerplatte, oddanie śledztwa smoleńskiego, kwik PSL i nie tylko o embargo "na jabłka", ciagłe uzaleznianie sie od Rosji w dostawie surowców -efekt obecny problem z węglem, którego mamy zasoby na dziesięciolecia. Żadne to pocieszenie, że Niemcy bardziej wtopili (dzisiaj, ale jutro?) Popatrz na wpisy ruskich wielbicieli w komentarzach portali niewymagających logowania - np interia. - to nie mityczne Olgino, tylko nasi, rodzimi kretyni. A czy powszechnie wiemy co wyprawiała Armia Czerwona w 1945 z niemieckimi cywilami?. Nie bo to byli Niemcy, ruscy to sojusznicy, nie bo o tym pisały środowiska tzw wypędzonych. W dalszym ciągu o masowych gwałtach i mordach piszą feministki w niskonakładowych publikacjach, patrząc na problem jako krzywda kobiety, a nie zbrodni wojennej popełnione przez siły zbrojne

  2. gdy

    Jesli chodzio o cele Rosji - to cel MAX- jest zainstalowanie Rzadu pro Rosyjskiego (cos jak kiedys Janukowycz) Nie jest prawda ze celem jest okupacja calej Ukrainy. Celem MINI - jest poprstu umowa ze "Ukraina moze wejsc do UE ale nie do NATO" - tak naprawde w obyu przadkach mozna bylo negocowac przed wojna (Zrszta caly styczen i Luty Lawrow dzwonil do Bidena i propnwal rozne opcje na koniec "Ukraina poza NATo" ) Moim zdaniem USa wybraly opcje "bez negocjacji lepiej wojna" bo Proxy War jest im na reke.

    1. Esteban

      Strasznie wąsko i prorosyjski myślisz. Widzisz był już kiedyś taki jeden co siłą zmuszał demokratyczny świat do ustępst, by w końcu rozpętać piekło. Nie wiem, czy zrozumiesz, ale niektórzy politycy odrobili lekcję i nie pozwolą, by kolejny Hitlerek nam się objawił. Noegocjuj nad swoim majątkiem, bo cudzym, to marna sztuka.

    2. Adam S.

      @gdy, Co za bzdury. Putin sam mówił, ze celem rosji jest "denazyfikacja" Ukrainy, A co to oznacza, wiemy z Mariupola i Chersonia - pełna likwidacja ukraińskiego państwa, ukraińskich szkół, użycia ukraińskiego języka i ukraińskiej kultury. Jakiejkolwiek. Putin nie akceptuje istnienia narodu ukraińskiego, i :denazyfikację" rozumie jako "przywrócenie" Ukraińców do matuszki rasiji. Całkowita rusyfikacja Ukraińców i eksterminacja tych, którzy na rusyfikację się nie zgodzą. Celem rosji jest "ostateczne rozwiązanie kwestii ukraińskiej" . Tak jak zrobili to z Czerkiesami w XIX wieku.

    3. komik

      Typowo raszytowskie myślenie. Putin za pośrednictwem Ławrowa dogaduje się z Bidenem co może a czego nie może robić niepodległe państwo Ukraina i "gdy" uważa, że to zupełnie normalne. A jak nie to biedna matuszka rassija znów musi prowadzić wojnę obronną. Bo taka biedna, ciągle atakowana - przez Czeczenię 2 razy, przez Gruzję, przez Ukrainę...

  3. JacekK

    @gdy - chyba wliczasz ofiary konfliktu szyicko-sunnicko-kurdyjskiego do zabitych przez USA. Wtedy coś tam się zgadza ale to bardzo naciągana interpretacja. Dla przypomnienia podczas okupacji Afganistanu przez ZSRR w wyniku operacji wojskowych zginęło ok. 1,5-2 mln Afgańczyków (90% ludność cywilna). Może też warto sprawdzić jak wyglądała II wojna czeczeńska czy Aleppo po ostrzelaniu przez Rosjan. Zawsze jest tak samo jak teraz na Ukrainie. Co do strat własnych, które podają Ukraińcy, to są zapewne mocno zaniżone.

  4. Gregorius6

    Jak będzie ciężka zima to ruskie wygrają - tak zawsze było. Modlmy się o lekką.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wojna w Ukrainie to mieszanka użycia starego sprzętu i zupełnie nowej generacji. Stary sprzęt [np. czołgi] jest używany przez Ukraińców, bo walczą tym co maja i nie mogą wybrzydzać. Dla Rosjan czołgi - wyciągane masowo ze składnic - nawet T-62, stały się też najprostszym sposobem do bezpośredneigo wsparcia piechoty. Ale króluje bezdyskusyjnie precyzyjna, najlepiej sieciocentryczna projekcja siły - artylerii rakietowej i lufowej - oraz dronów i amunicji krążącej. W Polsce drony i amunicja precyzyjna są celowo marginalizowane - a czołgi i inne systemy zimnej wojny - dalej forsowane. Więcej - wmawia się, że "wojna w Ukrainie udowodniła, że czołgi nadal są ważnym i skutecznym orężem w nowoczesnej wojnie". Ukraińcy oddali by z największą chęcią wszystkie czołgi za 40 HIMARSów z APR, plus 40 Krabów z APR plus 40 Bayraktarów z APR plus 80 FlyEye i 300 Warmate 2 i 600 Warmate 1..

    1. gregoz68

      Jak sieć to i czołgi. A Ukraińcy? Może by oddali... może jednak nie.

    2. Adam S.

      Dziwna analiza. Ukraińcy nie oddaliby czołgów, bo pozbawiliby się możliwości wykonania kontrataku. HIMARSy, Kraby, drony - to wszystko jest niezbędne w dużych ilosciach, ale czołgi TEŻ. Wyślesz do natarcia HIMARSy? Czy drony? Owszem, umocnienia, artylerię i logistykę wroga trzeba zbombardować i zniszczyć, ale KTOŚ musi zająć terytorium. I musi to zrobić piechota, Najchętniej zmechanizowana lub zmotoryzowana.

  6. Chyżwar

    My od dawna choć nie wszyscy wiedzieliśmy jacy ruscy są i czego należy się po nich spodziewać. Mniemam, że obecnie tym z nas, którzy myśleli inaczej spadły łuski z oczu. Niestety na zachód od nas mieszka wielu ludzi, którzy nadal mają złudzenia. Oby do tych kolegów jak najszybciej dotarło, że w każdym kraju, do którego udałoby się ruskom wleźć byłyby takie same zbrodnie jak dziś na Ukrainie.

    1. komik

      Ja od początku wojny jestem zdziwiony nie tym co tam się dzieje, tylko tym, że ludzie się temu dziwią. Moja rodzina zawsze była bardzo świadoma historycznie i od małego od dziadków i ojca słyszałem, że mieliśmy różnych wrogów w historii, ale takiego prawdziwego to tylko jednego - ruską dzicz.

    2. gdy

      13 tys zabitych Ukraincow "Jacy Ruscy sa" - a 1 milnon zabitych Irakijczykow przez USa nie przeraza Cie? Czy wiedziales cos? Chodzi mi o wiedze, bez propagandy.

    3. Rain Harper

      @gdy won za Don.

  7. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Gdyby Ukraina padła szybko po ataku 24 lutego, USA by straciły wiarygodność [dobitą po haniebnym Afganistanie] - nie tylko w Europie, ale także na Indo-Pacyfiku, a NATO byłoby w głębokiej rozsypce. Szwecja i Finlandia nie ośmieliłyby się wejść do NATO, a u naszych granic od Brześcia do Grodna by stała 1 Armia Pancerna Gwardii - i dostalibyśmy zaraz żądania Ławrowa wyjścia Polski z NATO i wyjścia z Polski sił USA. A Niemcy by dopingowali Rosji - oczywiście w ramach "deeskalacji i stabilizacji europejskiej". Wszystko uratowało męstwo i poświęcenie i sprawność bojowa żołnierza ukraińskiego - i bardzo dobre, przemyślane zorganizowanie obrony przez dowództwo. Oczywiście dostawy USA i UK przed atakiem dały bazę wsparcia sprzętowego - ale bez twardej walki żołnierza ukraińskiego i tak nic by nie pomogły.

    1. Onyx

      Gdyby nie wsparcie wywiadowcze krajów NATO, sytuacja dzisiaj wyglądałaby zupełnie inaczej. Trochę to jeszcze potrwa, ale potem zobaczymy wszyscy "bałkanizację" Rosji która już nigdy za naszego życia nie będzie stanowić zagrożenia dla innych krajów.

    2. wert

      dokładnie. Zgoda i współpraca niemca to umożliwiły a męstwo żołnierzy UKR podparte polskim zapleczem i dostawami USA powstrzymało. Niezmiennie zadziwia POparcie dla projektu IV Rzeszy. Czy może dziwić że nasze "yelyty" tak grzecznie basują niemcowi jak choćby ostatnio w sprawie wiz? Pecunie non olet, takim davienoidom nawet pachną. A że to krew UKR? To co

    3. Jerzy

      Obawiam się, że Rosja jako mocarstwo atomowe, po "bałkanizacji" może stanowić nie mniejsze zagrożenie niż obecnie, zmieni się tylko jego charakter i przewidywalność.