Krwawe półrocze. 182 dni frontalnej inwazji Rosji przeciwko Ukrainie [KOMENTARZ]
Dzisiaj obchody ukraińskiego Święta Niepodległości. Co najważniejsze, Ukrainie udało się obronić niepodległość, choć wojna nadal trwa. Przed inwazją Bucza była jak Konstancin, elegancka podmiejska dzielnica dla klasy średniej. Dzisiaj Bucza to symbol ludobójstwa na katyński wzór – strzał w tył głowę, związane z tyłu ręce ofiar. To już ponad 180 dni od rozpoczęcia pełno-skalowej inwazji rosyjskiej przeciwko Ukrainie. Udało się obronić Kijów, Charków, Mikołajów, Zaporoże, Dnipro oraz Awdijiwkę. Wojska rosyjskie ugrzęzły, ale kontrolują 13 proc. terytorium Ukrainy, które brutalnie okupują.

Autor. KSSO
Pamiętam moją pierwszą podróż w marcu na ogarniętą walkami Ukrainę. Sytuacja była o wiele gorsza niż mówiono w polskich mediach. W schronach był przenikliwy chłód, brakowało jedzenia, nad granicą koczowały kobiety i dzieci, a Rosjanie przebijali się za Mikołajow i do obwodu żytomierskiego. Na środkowej Ukrainie nie wiedziano, gdzie dojdą czołówki wojsk rosyjskich, więc pospiesznie szykowano linie okopów. Obrona terytorialna walczyła z rachitycznymi grupami dywersantów. W jednym z miast, gdzie się zatrzymałem dwóch szpiegów-separatystów jechała przez miasto samochodem i jeden z nich strzelał z kałasznikowa z okna.
Jako reporter znałem już dobrze Ukrainę, poznałem sytuację w Donbasie na najbardziej zagrożonym odcinku frontu Awdijiwka – Doniecki Aeroport – Pieski, ale wiedziałem że jest źle. Bardzo źle. Do jedzenia podano mi zupę plujkę z dna kotła, czyli to co jadali Powstańcy Warszawscy. Nie było paliwa. Straszyły puste półki. Ludzie byli zmobilizowani i zdeterminowani, ale z przerażeniem patrzyli w przyszłość. Piszę to dlatego, że odepchnięcie Rosjan ze środkowej Ukrainy było o wiele większym sukcesem niż nam się to wydaje. To już pół roku od rozpoczęcia frontalnej inwazji wojsk rosyjskich. To czego dokonały Siły Zbrojne Ukrainy jest o wiele większym osiągnięciem, niż ocenia to część polskich ekspertów. Straty Moskwy są ogromne.
Według serwisu Oryx Spioenkopp Rosja straciła 5332 sztuk sprzętu wojskowego. Zniszczono: 3464, uszkodzono: 125, porzucono: 302, przechwycono: 1441. W zestawieniu, które obejmuje tylko straty potwierdzone fotograficznie (faktycznie jest ich więcej) znajduje się m.in. 970 rosyjskich czołgów i 1060 bojowych wozów piechoty oraz wiele innego sprzętu, włącznie z dawnym okrętem flagowym Floty Czarnomorskiej, krążownikiem "Moskwa".
Zobacz też
Pomimo zwycięstwa na wielu odcinkach frontu i tak wielki cios spadł na ukraińskie społeczeństwo. Hekatombę widać w liczbach. Rosjanie zniszczyli 120 tys. cywilnych budynków, liczba zabitych oraz rannych cywilów to co najmniej 13 tys., zarejestrowano prawie 30 tys. aktów zbrodni wojennych. Znaczne są też straty armii ukraińskiej - gen. Załużny, szef sztabu sił zbrojnych mówił że na wojnie poległo 9 tys. "ukraińskich bohaterów".
Jak przypomina PAP, atak na Ukrainę rozpoczął się 24 lutego po godz. 5 czasu ukraińskiego (godz. 4 w Polsce), kilka minut po ogłoszeniu przez Putina "specjalnej operacji wojskowej", mającej na celu "demilitaryzację i denazyfikację Ukrainy". Wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy od wschodu, północnego wschodu i południa, a także od północy z terytorium Białorusi. Ukraina została również zaatakowana z zaanektowanego przez Rosję w 2014 r. Krymu i kontrolowanej przez zależnych od Moskwy separatystów części Donbasu.
Według zgodnej opinii analityków atak z wielu stron sugeruje, że przed rosyjskimi wojskami postawiono zadanie szybkiego zdobycia Kijowa, obalenia demokratycznie wybranej władzy, ustanowienia rządu marionetkowego i - prawdopodobnie - zajęcia wschodniej części Ukrainy.
W pierwszych tygodniach inwazji wojska rosyjskie napierały na największe miasta Ukrainy, w tym Kijów, Charków i Chersoń, ale napotkały silny opór ze strony sił ukraińskich. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził stan wojenny, zakazując opuszczania kraju mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat. Dziesiątki tysięcy Ukraińców chwyciły za broń, wstępując do jednostek obrony terytorialnej.
Jedną z najbardziej spektakularnych operacji rosyjskich - i jednocześnie jednym z najważniejszych momentów obrony Ukrainy - był desant na lotnisko w Hostomlu pod Kijowem w pierwszym dniu inwazji 24 lutego. Ukraińcy nie tylko rozbili rosyjski desant, ale również zniszczyli pas startowy, co pogrzebało plany Rosjan. Zdobycie lotniska było krytycznym elementem planu zajęcia Kijowa, ponieważ tam miały lądować samoloty z dodatkowymi siłami.
Zobacz też
Kolejną kluczową informacją dla obrońców, było ogłoszenie 26 lutego, że siły ukraińskie odparły atak na Kijów, czym pokrzyżowały rosyjskie plany zajęcia budynków rządowych i dokonania zamachu stanu. Siły rosyjskie dotarły do przedmieść stolicy, ale wycofały się stamtąd pod koniec marca.
Natarcie na Odessę po trzech tygodniach ugrzęzło w okolicach Mikołajowa. Położony nad Dnieprem na południu Ukrainy Chersoń stał się pierwszym dużym miastem zajętym przez Rosjan. W pierwszych dniach marca dziesiątki osób zginęły, a setki odniosły obrażenia w wyniku zmasowanego ostrzału Charkowa, drugiego co do wielkości miasta Ukrainy, położonego zaledwie 40 km od granicy z Rosją, rakietami Grad i pociskami manewrującymi. W maju siły rosyjskie atakujące Charków dotarły do przedmieść, ale zostały odepchnięte. Miasto będące symbolem skutecznej obrony ukraińskiej do dzisiaj jest wciąż ostrzeliwane przez agresora.
Wojska rosyjskie w połowie maja ostatecznie przejęły kontrolę nad Mariupolem, kiedy ostatni obrońcy ukraińscy poddali się po zaciekłym oporze. Tygodnie masowych rosyjskich ostrzałów i bombardowań sprawiły jednak, że w większości rosyjskojęzyczny Mariupol został niemal całkowicie zniszczony. Rosjanie zapewnili sobie pomost lądowy między Donbasem, a Krymem.
Zobacz też
Kolejna duża bitwa lądowa toczyła się o Siewierodonieck i Lisiczańsk, które zostały zajęte przez agresora na przełomie czerwca i lipca, choć walki toczyły się od maja, przy ogromnych stratach z obu stron. Rosja jest zmuszona do korzystania z rezerw: sprzętowych po Związku Radzieckim, które - niestety - są bardzo obszerne, oraz osobowych: najemników Grupy Wagnera i "ochotników", zarabiających kilka razy więcej, niż kontraktowi żołnierze regularnej armii rosyjskiej przed wojną. Ukraina otrzymała od państw NATO pomoc sprzętową: już nie tylko lekką broń, wyposażenie indywidualne i łączność, jak to się działo do lutego, ale też haubice 155 mm, w tym bardzo wysoko oceniane polskie Kraby, ale też wyrzutnie HIMARS z pociskami GMLRS, nie mówiąc już o przeciwokrętowych Harpoonach.
To pozwoliło uderzyć w rosyjską logistykę i osłabić artylerię oraz obronę powietrzną na terenach okupowanych. Odzyskano Wyspę Węży. Ostatnio Ukraina przeprowadziła też kilka uderzeń na okupowany Krym, w tym jedno zakończone zniszczeniem dużej liczby samolotów Floty Czarnomorskiej na ziemi, a ich okoliczności wciąż budzą wątpliwości. Mimo wielu sukcesów na szeroką kontrofensywę sprzętu z Zachodu jest nadal za mało, a powody dlaczego tak jest, to temat na odrębną, obszerną analizę. Tymczasem na terenach okupowanych Rosjanie cały czas popełniają zbrodnie wojenne...
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu